PO DRUGIEJ STRONIE PŁOTA ... |
Autor |
Wiadomość |
Zakochani w Tatrach


Dołączył: 22 Paź 2007 Skąd: Zawiercie
|
Wysłany: Śro 14 Gru, 2016 PO DRUGIEJ STRONIE PŁOTA ...
|
|
|
Tym razem zakotwiczyliśmy w Gąskach u sąsiada “zza płota” naszej - byłej już niestety - rodzinnej posiadłości.
Dość trudno było mi się do tego faktu przyzwyczaić, ale pomogło serdeczne przyjęcie nas przez Marka - tak jak rodziny .
Największą jednak przyjemność sprawiło mi przekazanie przez gospodarza absolutnej władzy i panowania w kuchni , co sprawiło że od razu poczułam się jak u siebie w domu .
Lubię kuchnię – to moje królestwo.
Trzecia dekada lipca i jedyne dwa tygodnie pogodnego lata w te wakacje .
Trochę nam szczęście dopisało .
Muszę przyznać że tyle co w tym roku – nigdy w ostatnich latach pobytu w Gąskach nie “nasiedziałam “ się na plaży . Pierwszy tydzień był słoneczny i upalny - wytrzymałam tam tylko dzięki namiotowi plażowemu, który dawał trochę zbawczego cienia.
Super sprawa taki namiot.
No i dzięki TATROM , które uprzyjemniały mi dodatkowo nadmorskie chwile .
Wczasowiczów było dużo – ale nikt nikomu “na głowie” nie siedział... Za to właśnie tak lubię spokojne Gąski.
W Mielnie, Sarbinowie i Chłopach - dzikie tłumy i trzeba było miejsce na plaży zajmować bardzo wcześnie. Gdy jechaliśmy rano po rybkę promenadą w Sarbinowie , widać było rzędy pustych koców i parawanów , które zapełniały się po śniadaniu .
Nasz gospodarz bardzo chętnie wybierał się z nami na plażę i na wspólne wycieczki rowerowe.
Tradycyjne już wyjazdy po świeżutką rybkę do Chłopów …
Rybka już kupiona , a Rybak na rondzie w Chłopach dostał “ludzką twarz “ . Dotychczasowa mogła wywołać szok psychiczny i koszmary nocne - zwłaszcza u dzieci .
Codzienne wieczorne spacery na zachody słońca, połączone często z wstąpieniem do - nazywanego przeze mnie - Centrum rozrywkowego “Pod Latarnią” (morską oczywiście ) na przepyszne gofry z bitą śmietaną polane żelem wiśniowym z dużymi owocami wiśni… niebo w gębie.
Nie mogło też zabraknąć zwiedzenia po raz kolejny Ogrodów Hortulusa w Dobrzycy - dla mnie ogromna przyjemność przebywania wśród tak wielkiej ilości cudownie pachnących kwiatów.
W Labiryncie prace postępują tak szybko, że niektóre jego części są nie do poznania.To lato było mokre, co bardzo dobrze wpłynęło na posadzone rośliny – wyjątkowo dorodne i piękne. Na tej części nie ma jeszcze wody do ich podlewania .
Starego Ogrodu też nie można było pominąć ...
Drugi tydzień też bardzo ciepły, ale z większą ilością chmur, więc przeważały spacery i wycieczki rowerowe.
Gąski – Mielno – Łazy ...
A tu Gąski – Ustronie Morskie , a dalej wspaniałą ścieżką rowerową , cudnie widokową nad samym morzem - prowadzącą do Kołobrzegu ….
Punkty widokowe, gdzie można zjeść i odpocząć.
… Z atrakcjami
Ten widok na plaży w Gąskach bardzo mnie zasmucił … ścięte zostało ogromne drzewo, które tak mocno trzymało się życia … Widać że skarpa wkrótce mogłaby się zawalić całkowicie i drzewo razem z nią .
Tam mnóstwo wczasowiczów robiło sobie zdjęcia, a dzieci huśtały się na korzeniach.
Taki mus... ale jednak strasznie mi żal tego drzewa.
Codzienne wspólne obiady, popołudniowe piwko na ogródku , długie Polaków rozmowy przy kolacji - i dwa tygodnie zleciały nie wiadomo kiedy.....
Marek próbował nas namówić na dłuższy pobyt – i pewnie byśmy zostali , ale niestety prognozy pogody na kolejny tydzień były fatalne .
Trzeba się było pożegnać z Gąskami i naszym przemiłym gospodarzem, który zaprosił nas również na wakacje w przyszłym roku .
Pewnie skorzystamy … choć raczej nie na całe .
W drodze powrotnej – trzydniowy przystanek nad jeziorkiem Łomno , na działce naszej córki .
W przyszłym roku stanie tam nowy domek z wygodami – stary pójdzie do rozbiórki .
Tu można prawdziwie odpocząć – z dala od cywilizacji spokój i cisza, cisza, cisza ….
Rany Boskie … jak tu utrzymać jakąś linię przy takich gościnnych ludziach
Jeziorko niezbyt duże, ale bardzo urokliwe . Spacer naokoło zajął nam dwie godziny.
Stareńka wierzba ...
I piękne wodne kwiaty
Po powrocie do domu z lekkim niepokojem podjechaliśmy na rowerach oczywiście - na działkę.
Nie było źle, dobry działkowy sąsiad podlewał kwiaty w doniczkach – resztę nawodniły często padające tu deszcze.
A jeszcze mam w świeżej pamięci wygląd działki po dwóch miesiącach spędzonych w ubiegłych latach nad morzem. Zgroza ! .
Pozdrawiam . Ala
Na deser kilka zdjęć hortulusowych kwiatów .
Cudne liliowce w różnych odmianach i kolorach
Hibiskus
Nasz gospodarz też jest wielbicielem kwiatów i w jego ogrodzie można było zobaczyć takie piękne okazy :
 |
_________________ Zakochani w Tatrach |
|
|
|
 |
Basia Z.


Dołączył: 11 Lis 2006
|
Wysłany: Wto 27 Gru, 2016
|
|
|
Piękne okolice, a zdjęcia robisz coraz lepsze |
_________________ Najlepszy na świecie kurs przewodnicki
http://www.skpg.gliwice.pl/kurs/ |
|
|
|
 |
Zakochani w Tatrach


Dołączył: 22 Paź 2007 Skąd: Zawiercie
|
Wysłany: Śro 28 Gru, 2016
|
|
|
Basia Z. napisał/a: | zdjęcia robisz coraz lepsze |
Dzięki Basiu .
Po takiej ilości zdjęć jakie wstawiłam w moich relacjach przez te 9 lat , to nawet śniegowy bałwanek by się wyrobił “w tym temacie” .
Ogromna większość zdjęć w tej relacji jest robionych smartfonem , ponieważ nie brałam aparatu na plażę, ani na bliskie wycieczki po rybkę. Trochę go oszczędzałam, bo miałam problem z zapiaszczeniem.
Do Ogrodów w Dobrzycy to już go zapomniałam zabrać . Tu się zdenerwowałam na swoją sklerozę, bo nie mogłam sobie zrobić tych śliczności w 3D . |
_________________ Zakochani w Tatrach |
|
|
|
 |
|
|