Przupszczenia, że tym szaleńcem z Monachium kierował podziw dla Breivika są dość prawdopodobne - dokładnie 5-letnia rocznica.
W pewnym sensie można by powiedzieć, że niemieckie służby wytoczyły armaty przeciw komarowi, ale łatwo to powiedzieć po fakcie.
Jedno jest pewne, niemieckie służby udowodniły, że są znakomicie zorganizowane i zdolne do działania nawet w najtrudniejszych warunkach. Żadne pozorowane ćwiczenia nie są w stanie tego udowodnić.
No i niemieckie społeczeństwo udowodniło, że potrafi być zdyscyplinowane i umie się podporządkować rozkazom służb. A że kilka lub kilkanaście osób "zobaczyło" to czego nie widziało - trzech zamachowców a nie jeden, broń długa a nie krótka, wystrzały w innych punktach miasta to normalne. A liczne przypadki świadczą, że nie wolno bagatelizować żadnych informacji.