wlasnie - czy ktos wie moze jaka jest najwyzej polozona droga w Polsce?
Mowie o drodze calkowicie publicznej - dostepnej bez ograniczen, bo ulica na Gubalowce chyba taka nie jest.
Wg moich ustalen wypada na przelecz Krowiarki(1015?) , ale moge sie mylic.
najwyzsza droga w Polsce
- mefistofeles
-
- Posty: 17204
- Rejestracja: pt 25 cze, 2004
- Lokalizacja: Inowrocław
- Kontakt:
najwyzsza droga w Polsce
Jeśli się boisz, już jesteś niewolnikiem!
Grzegorz Braun
Grzegorz Braun
Myślałam , że droga sudecka(Międzylesie i okolice)- poprowadzona na wysokości 600 - 700 metrów, a w najwyższym punkcie wznosi się do 925 metrów nad poziom morza.
Wiem za to jaka jest najwyżej połozona droga na świecie :
Niedaleko Lehu (Indie) - biegnąca z Lehu do Panamiku przez przełęcz Khardong La - 5606 m n.p.m. Przełęcz jest otwarta jedynie 3 miesiące w roku.
Wiem za to jaka jest najwyżej połozona droga na świecie :
Niedaleko Lehu (Indie) - biegnąca z Lehu do Panamiku przez przełęcz Khardong La - 5606 m n.p.m. Przełęcz jest otwarta jedynie 3 miesiące w roku.
Ja sie nie zastanawiałem, tam wysoko w górah interesują mnie tylko drogi piesze, a takie o jakich tu mowa, to najlepsze są długie proste na nizinach, żeby mozna bylo wycisnąć z motoru ile fabryka dala.....
Moje Tatry
Ponad 100 km/h, trzech rywali, śmiertelne wypadki, ostre starcia, wąski tor, żądza zwycięstwa i... brak hamulców! To właśnie żużel...
Ponad 100 km/h, trzech rywali, śmiertelne wypadki, ostre starcia, wąski tor, żądza zwycięstwa i... brak hamulców! To właśnie żużel...
- mefistofeles
-
- Posty: 17204
- Rejestracja: pt 25 cze, 2004
- Lokalizacja: Inowrocław
- Kontakt:
Podejrzewam, że zbyt kręta,ale jak pojechać trochę wolniej (a nawet trochę bardzo, jakieś 2/3) to z serpentynami itd, też może być fajna zabawaCzesiek pisze:To na tej drodze Olav nie zrealizujesz swoich
"fabrycznych" zamiarów.
Moje Tatry
Ponad 100 km/h, trzech rywali, śmiertelne wypadki, ostre starcia, wąski tor, żądza zwycięstwa i... brak hamulców! To właśnie żużel...
Ponad 100 km/h, trzech rywali, śmiertelne wypadki, ostre starcia, wąski tor, żądza zwycięstwa i... brak hamulców! To właśnie żużel...
Jechałem kiedyś przez Wierchporoniec i Głodówkę do Bukowiny - luty ,śniegu jak cholera ,tu i ówdzie stoją pokopane samochody a ja starym Polonezem gaz do dechy ,wyprzedzanie wszystkiego i zakręty pełnym poślizgiem ,bo wiedziałem że jak się zatrzymam ,to nie ruszę z miejsca tak jak inni. Co jakiś czas tylko odgłos przebijanych zasp i już się widziałem proszącego po nocy o schronienie u jakiegoś górala. Jechałem z jakimś przygodnie spotkanym instruktorem narciarskim z Małego Cichego ,który cały czas spokojnie zapinał jakieś paski i sprzączki w czymś dziwnym ,co kupił w Zakopanem i w ogóle się nie zdziwił ,ani nawet słowem nie pochwalił ,że dojechaliśmy na miejsce . Człowiek albo miał nerwy zae stali ,albo nigdy nie jechał samochodem. Jeżdżę bardzo ostro ,ale takiej dyskoteki ,jak na tej fajnej skądinąd drodze ,nie przeżyłem ani wcześniej ,ani później.
A wszystko przez to ,że nie chciało nam się czekać w kolejce na rondzie.
A wszystko przez to ,że nie chciało nam się czekać w kolejce na rondzie.