Kair, Piramidy , Sfinks, Luxor, El Gouna, Sharm el Sheikh, półwysep Synaj,
cieplutkie morze , rafy, plaża, safari, bliskość Izraela ....
Okazja zdarzyła się kilka lat temu i wszystkie powyższe punkty
miałam możliwość zaliczyć.
To po co ja tam wracam z uporem maniaka każdego roku ?
Hmm..sama nie wiem jak mogę ująć wszystkie moje argumenty
w sensowną słowną pigułkę ...
zamiast słów ....
i tak to się zaczęło....

i sielankowo wjeżdżamy

jeden i oblegany ....

to my .....sobie radzimy tak :
czytamy

gramy w kości

rysyjemy

budujemy

spacerujemy ....

i nie myślimy o pracy

i tak sobie pływamy

i tak

albo tak

albo tak

teatrzyk niejednego aktora

karmimy rybki

łowimy rybki , ale po spełnieniu życzeń rybka wraca w swoje klimaty

a życzenia ...hehe ...same się nie spełniają ..
w oczekiwaniu na sen ...

sen nie nadchodzi

chyba trzeba tylko się nieco wznieść ...

no i uniosło nas

a takie klimaty to lubię najbardziej



jeszcze trochę i ...
jestem na szczycie

idę dalej

po drodze

miękkie zejście

samotne drzewko

krótkie odwiedziny w wiosce beduińskiej ...


i ostatnie westchnienie i pora wracać

Tak krótko : powrót do kraju jak to w listopadzie -deszczowo i wietrznie ,
czego chcieć wiecej ...
ano ..słońca !
i niczego nie trzeba udowadniać , może to dziwnie zabrzmi ,
ale to tutaj właśnie w Egipcie czuję się totalnie zresetowana i tylko albo aż przez tydzień
w roku
co w tym złego ? ano jest jedno zło : spódniczka nieco się skurczyła
i nie było czasu aby wszystkiego popróbować ....może następnym razem

ps. ogromne dzięki za wspaniałą atmosferę :
dla Jacków , Tomka i Sylwuni oraz mojego Zb.K.
Szczególnie chciałabym pozdrowić i podziękować naszej Ani i Nasera -stacjonujących
tam na stałe za zorganizowanie wspaniałej kameralnej i niepowtarzalnej wycieczki jakże pełnej wrażeń i odlotu ...
i to by było na tyle póki co

