Powrót
Powrót
Powrót
5–11 październik 2010
W Tatrach nie byłem od 3 lat, choć dawniej pojawiałem się tam minimum dwa razy w roku. No ale życie, życie... Tym bardziej cieszy,
że wreszcie udało mi się znów zobaczyć te piękne miejsca. Z pogodą trochę wyczaiłem, trochę utrafiłem – w każdym razie jesienna
lampa. Po raz pierwszy odkąd chodzę po górach, dane mi było mieć przy sobie „komputerek do zliczania kilometrów”, czyli GPS.
Powychodziły z niego różne ciekawostki, typu przebyte dystanse, łączna dzienna wysokość wejścia, czy profile tras. Może nie jest
to bardzo istotne, ale daje więcej danych o górskiej wędrówce. W sumie przeczłapałem prawie 120 km i wspiąłem się na 7051 metrów
z dobytkiem na plecach (prócz pierwszego dnia).
<hr>
Dzień 1 (wtorek): Wycieczka aklimatyzacyjna
Przyznam, że mój pogodny pobyt w Tatrach rozpoczął się od hardkorowego podejścia na Kasprowy. Lało i wiało po twarzy,
zmuszając mnie do obleczenia wszystkich siedemnastu warstw termicznych. ;] Widocznie moje ulubione góry się popłakały
i pokichały ze wzruszenia, widząc ponownie dawnego znajomego. ;]
Trasa: Kuźnice - Myślenickie Turnie - Kasprowy Wierch - Świnicka Przełęcz - Hala Gąsienicowa (Murowaniec) - Skupniów Upłaz - Kuźnice
<table border="1"><tr><td>Czas mordęgi: ~9 h Dystans: ~19 km Suma podejść: 1530 metrów Ślad gps: link</td></tr></table>
<hr>
Dzień 2 (środa): Przez Tatry Bielskie
Niegdysiejsza ścieżka przyrodnicza przez Bielskie, to obecnie normalny, czerwony szlak. W Monkovej Dolinie nietypowe udogodnienie
w postaci fotela wypoczynkowego. Na zboczach Płaczliwej Skały duży kierdel kozic (ok. 30 sztuk).
Trasa: Ždiar - Monkova Dolina - Szeroka Przełęcz - Przełęcz pod Kopą - Dolina Białych Stawów - Chata pri Zelenom plese
<table border="1"><tr><td>Czas mordęgi: ~9h Dystans: ~11 km Suma podejść: 1113 metrów Ślad gps: link</td></tr></table>
<hr>
Dzień 3 (czwartek): Z Zielonego Stawu do Zbójnickiej Chaty
Klasyczny spacer magistralą w pięknych, jesiennych okolicznościach. Przy Skalnym Jeziorku kłują w oczy kolejne inwestycje
wyciągowe Słowaków. Laco Kulanga parzy dobrą kawkę fusiankę. :]
Trasa: Chata pri Zelenom plese - Rakuska Czuba - Skalnaté pleso - Zamkoveského chata - Dolina Staroleśna - Zbójnicka Chata
<table border="1"><tr><td>Czas mordęgi: ~9 h Dystans: ~16 km Suma podejść: 1335 metrów Ślad gps: link</td></tr></table>
<hr>
Dzień 4 (piątek): Z Rohatki Białą Wodą...
Trasa: Zbójnicka Chata - Rohatka - Dolina Białej Wody - Łysa Polana - Štrbské Pleso - Chata pri Popradskom plese
Górne progi Doliny Białej wody urzekły mnie. Pięknie tam. Pozostałe trzy-czwarte to jednak monotonna wędrówka lasem, nie każdy
to lubi (ja owszem). Z Palenicy teleportuję się do Strbskiego Plesa skąd spacerkiem do schroniska nad Popradzkim Stawem.
<table border="1"><tr><td>Czas mordęgi: ~9 h Dystans: ~16 km Suma podejść: 1335 metrów Ślad gps: link</td></tr></table>
<hr>
Dzień 5 (sobota): Przez Zawory do Polski
Trasa: Chata pri Popradskom plese - Koprowa Przełęcz - Hlińska Dolina - Ciemnosmreczyńskie Stawy - Zawory -
Gładka Przełęcz - Dolina Pięciu Stawów Polskich - Dolina Roztoki - Palenica Białczańska
Trochę przydługa traska, ale wszystko przez tłum szturmujący "Piątkę". Wracając ze Słowacji zapomniałem, że to przecież
słoneczna, październikowa sobota - w polskim schronisku dzikie hordy walczące o podłogę. Zniechęcony wlokłem się po
ćmoku przez Dolinę Roztoki, zaliczając niezły dzwon na oblodzonym skrócie od schroniska pod Siklawę. Ale jak już
podłoga, to wolę w Starej Roztoce. No ale tak się zdarzyło, że przytrafił się autostop do Zakopanego, co mi było na rękę.
<table border="1"><tr><td>Czas mordęgi: ~13 h Dystans: 27 km Suma podejść: 1658 metrów Ślad gps: link</td></tr></table>
<hr>
Dzień 6 (niedziela): Tatry Zachodnie
Poprzedni dzień mnie przeforsował, więc w niedzielę (jak to w niedzielę) postanowiłem odpocząć. Niestety nie udało się. :]
Starorobociański okazał się być wyższy, niż mi się zapamiętało. Poza tym wcześniej nie ładowałem się tam z cieżkim plecakiem.
Ta wycieczka już mnie dobiła. Kolejnego dnia rano Kościeliską na dół i do Krakowa. :]
Trasa: Dolina Chochołowska - Trzydniowiański - Kończysty - Starorobociański - Ornak - schronisko
<table border="1"><tr><td>Czas mordęgi: ~9.5 h Dystans: ~19 km Suma podejść: 1491 metrów Ślad gps: link</td></tr></table>
<hr>
Zdjęcia.
Zbocza Płaczliwej Skały
Na Przełęczy pod Kopą (Tatry Bielskie)
Na Przełęczy pod Kopą (Tatry Bielskie)
Dolne partie Doliny Małej Zimnej Wody
Otoczenie Doliny Małej Zimnej Wody
Gerlach z Rohatki
Rumanowy i Ganek z Doliny Białej Wody
W Dolinie Białej Wody, od lewej: Młynarz, Wysoka, Rysy, Żabia Czuba, Mięguszowiecki Czarny
Polana Biała Woda
Zachód słońca nad Popradzkim Stawem
A gdzieś w dali Słowacki Raj
Szatan i Baszty
Hińczowa Kotlina i Stawy
W Dolinie Hlińskiej
Pod progiem Doliny Ciemnosmreczyńskiej, w tle Cubryna
Cubryna i Koprowy z Kobylej Doliny (podejście na Zawory)
Kobyla Dolina i Zawory
Z Zaworów w Wierchcichą Dolinę
Błyszcz i Bystra
<hr>
Wszystkie zdjęcia tu (polecam tryb "pokaz slajdów"):
http://picasaweb.google.com/mbozym/Powrot
5–11 październik 2010
W Tatrach nie byłem od 3 lat, choć dawniej pojawiałem się tam minimum dwa razy w roku. No ale życie, życie... Tym bardziej cieszy,
że wreszcie udało mi się znów zobaczyć te piękne miejsca. Z pogodą trochę wyczaiłem, trochę utrafiłem – w każdym razie jesienna
lampa. Po raz pierwszy odkąd chodzę po górach, dane mi było mieć przy sobie „komputerek do zliczania kilometrów”, czyli GPS.
Powychodziły z niego różne ciekawostki, typu przebyte dystanse, łączna dzienna wysokość wejścia, czy profile tras. Może nie jest
to bardzo istotne, ale daje więcej danych o górskiej wędrówce. W sumie przeczłapałem prawie 120 km i wspiąłem się na 7051 metrów
z dobytkiem na plecach (prócz pierwszego dnia).
<hr>
Dzień 1 (wtorek): Wycieczka aklimatyzacyjna
Przyznam, że mój pogodny pobyt w Tatrach rozpoczął się od hardkorowego podejścia na Kasprowy. Lało i wiało po twarzy,
zmuszając mnie do obleczenia wszystkich siedemnastu warstw termicznych. ;] Widocznie moje ulubione góry się popłakały
i pokichały ze wzruszenia, widząc ponownie dawnego znajomego. ;]
Trasa: Kuźnice - Myślenickie Turnie - Kasprowy Wierch - Świnicka Przełęcz - Hala Gąsienicowa (Murowaniec) - Skupniów Upłaz - Kuźnice
<table border="1"><tr><td>Czas mordęgi: ~9 h Dystans: ~19 km Suma podejść: 1530 metrów Ślad gps: link</td></tr></table>
<hr>
Dzień 2 (środa): Przez Tatry Bielskie
Niegdysiejsza ścieżka przyrodnicza przez Bielskie, to obecnie normalny, czerwony szlak. W Monkovej Dolinie nietypowe udogodnienie
w postaci fotela wypoczynkowego. Na zboczach Płaczliwej Skały duży kierdel kozic (ok. 30 sztuk).
Trasa: Ždiar - Monkova Dolina - Szeroka Przełęcz - Przełęcz pod Kopą - Dolina Białych Stawów - Chata pri Zelenom plese
<table border="1"><tr><td>Czas mordęgi: ~9h Dystans: ~11 km Suma podejść: 1113 metrów Ślad gps: link</td></tr></table>
<hr>
Dzień 3 (czwartek): Z Zielonego Stawu do Zbójnickiej Chaty
Klasyczny spacer magistralą w pięknych, jesiennych okolicznościach. Przy Skalnym Jeziorku kłują w oczy kolejne inwestycje
wyciągowe Słowaków. Laco Kulanga parzy dobrą kawkę fusiankę. :]
Trasa: Chata pri Zelenom plese - Rakuska Czuba - Skalnaté pleso - Zamkoveského chata - Dolina Staroleśna - Zbójnicka Chata
<table border="1"><tr><td>Czas mordęgi: ~9 h Dystans: ~16 km Suma podejść: 1335 metrów Ślad gps: link</td></tr></table>
<hr>
Dzień 4 (piątek): Z Rohatki Białą Wodą...
Trasa: Zbójnicka Chata - Rohatka - Dolina Białej Wody - Łysa Polana - Štrbské Pleso - Chata pri Popradskom plese
Górne progi Doliny Białej wody urzekły mnie. Pięknie tam. Pozostałe trzy-czwarte to jednak monotonna wędrówka lasem, nie każdy
to lubi (ja owszem). Z Palenicy teleportuję się do Strbskiego Plesa skąd spacerkiem do schroniska nad Popradzkim Stawem.
<table border="1"><tr><td>Czas mordęgi: ~9 h Dystans: ~16 km Suma podejść: 1335 metrów Ślad gps: link</td></tr></table>
<hr>
Dzień 5 (sobota): Przez Zawory do Polski
Trasa: Chata pri Popradskom plese - Koprowa Przełęcz - Hlińska Dolina - Ciemnosmreczyńskie Stawy - Zawory -
Gładka Przełęcz - Dolina Pięciu Stawów Polskich - Dolina Roztoki - Palenica Białczańska
Trochę przydługa traska, ale wszystko przez tłum szturmujący "Piątkę". Wracając ze Słowacji zapomniałem, że to przecież
słoneczna, październikowa sobota - w polskim schronisku dzikie hordy walczące o podłogę. Zniechęcony wlokłem się po
ćmoku przez Dolinę Roztoki, zaliczając niezły dzwon na oblodzonym skrócie od schroniska pod Siklawę. Ale jak już
podłoga, to wolę w Starej Roztoce. No ale tak się zdarzyło, że przytrafił się autostop do Zakopanego, co mi było na rękę.
<table border="1"><tr><td>Czas mordęgi: ~13 h Dystans: 27 km Suma podejść: 1658 metrów Ślad gps: link</td></tr></table>
<hr>
Dzień 6 (niedziela): Tatry Zachodnie
Poprzedni dzień mnie przeforsował, więc w niedzielę (jak to w niedzielę) postanowiłem odpocząć. Niestety nie udało się. :]
Starorobociański okazał się być wyższy, niż mi się zapamiętało. Poza tym wcześniej nie ładowałem się tam z cieżkim plecakiem.
Ta wycieczka już mnie dobiła. Kolejnego dnia rano Kościeliską na dół i do Krakowa. :]
Trasa: Dolina Chochołowska - Trzydniowiański - Kończysty - Starorobociański - Ornak - schronisko
<table border="1"><tr><td>Czas mordęgi: ~9.5 h Dystans: ~19 km Suma podejść: 1491 metrów Ślad gps: link</td></tr></table>
<hr>
Zdjęcia.
Zbocza Płaczliwej Skały
Na Przełęczy pod Kopą (Tatry Bielskie)
Na Przełęczy pod Kopą (Tatry Bielskie)
Dolne partie Doliny Małej Zimnej Wody
Otoczenie Doliny Małej Zimnej Wody
Gerlach z Rohatki
Rumanowy i Ganek z Doliny Białej Wody
W Dolinie Białej Wody, od lewej: Młynarz, Wysoka, Rysy, Żabia Czuba, Mięguszowiecki Czarny
Polana Biała Woda
Zachód słońca nad Popradzkim Stawem
A gdzieś w dali Słowacki Raj
Szatan i Baszty
Hińczowa Kotlina i Stawy
W Dolinie Hlińskiej
Pod progiem Doliny Ciemnosmreczyńskiej, w tle Cubryna
Cubryna i Koprowy z Kobylej Doliny (podejście na Zawory)
Kobyla Dolina i Zawory
Z Zaworów w Wierchcichą Dolinę
Błyszcz i Bystra
<hr>
Wszystkie zdjęcia tu (polecam tryb "pokaz slajdów"):
http://picasaweb.google.com/mbozym/Powrot
Fajne! Szczególnie te śnieżne "firaneczki" na zboczach (chętnie obejrzałbym w większym formacie.
Nie chce zabawiać się w belfra ale chciałbym podkreślić wzorową wręcz technikę i idealną kolorystykę (a w tym ostatnim niektórzy lubią "poszaleć" a tu proszę - skromna elegancja - ale taka, która w świecie mody najwięcej kosztuje).
Ale pewnie podpadniesz Asikowi - wprawdzie nie 65 obrazków ale 26 to też chyba "wykroczenie"
Nie chce zabawiać się w belfra ale chciałbym podkreślić wzorową wręcz technikę i idealną kolorystykę (a w tym ostatnim niektórzy lubią "poszaleć" a tu proszę - skromna elegancja - ale taka, która w świecie mody najwięcej kosztuje).
Ale pewnie podpadniesz Asikowi - wprawdzie nie 65 obrazków ale 26 to też chyba "wykroczenie"
Jestem gorszego sortu...
Swietna wyrypa...pojechales niezle w ten przedostatni dzien!!!Fajnie sie czyta no jeszcze lepiej oglada Minelismy sie w Kiezmarskiej o jeden dzien,bo w piatek bylem na Jagniecym z powrotem przez Koperszady Zadnie.Mozesz napisac z jakiego GPS korzystales,bo tez mysle nad tym, a najlepiej zapodac jakiegos linka,choc po nazwie tez sie znajdzie:)
Pozdrooo
Pozdrooo
ee, no przecież Mariusz wspomina, że zaliczył dzwona choć trzeba go pochwalić-wreszcie nosi czołówkę ze sobąAlan pisze:jednak pozbawiona emocji
.. a poważnie to jestem smsowym świadkiem, że emocje były i to jakie! Czytając je i oglądając mmsy, skręcało mnie z zazdrości, że mnie tam nie ma Tylko jak teraz widzę ten prawie Everest to obawiam się, że moje kolano mogłoby temu nie podołać :/
Pierwsza część relacji w Ceperskim stylu-fajna odmiana. Zdjęcia...cóż, warto było przekonać Cię do polarka Piękne Panie!
------------------------------------------
"Bedzie wcioł to mnie ku sobie zabiere..."
"Bedzie wcioł to mnie ku sobie zabiere..."
No właśnie, a gdzie te emocje po 3 latach rozłąki? :]
N/t reszty się już wypowiedziałam.
N/t reszty się już wypowiedziałam.
"pamiętaj jak Ci praca lub jakieś studia przeszkadzają w chodzeniu po górach to rzuć to w diabły" Fenek
[galeria zdjęć] http://picasaweb.google.com/103556764021884049151
[galeria zdjęć] http://picasaweb.google.com/103556764021884049151
Sterylnie i bez emocji? Konkretnie i skrótowo? Lakonicznie? Ech - zupełnie jakbym słuchał swojej pani psor od polskiego w liceum - ciągle mi to zarzucała. A tak na serio dzięki wam forumiaki za oglądnięcie fot, za pochwały, no i za szpile. Jak w każdym związku, tak i w moim z Tatrami, emocje powoli wygasają, a ich miejsce zajmuje milczące, wzajemne zrozumienie i dobre samopoczucie we własnym towarzystwie.
GPS nabyłem w zasadzie z myślą o wycieczkach rowerowych, ale skoro już jest, to pojechał i w góry. Jest to Garmin eTrex Vista HCx (link). Gdybyś chciał wiedzieć coś wiecej na ten temat, daj znać na PW.
Żaden ze mnie fotograf, nie wiem co to technika, nie znam trójpodziału, złotych środków itp. Ucywilizować próbuje mnie Iwona (stąd m.in. mój pierwszy wyjazd z filtrem polar.), ale na lustrzankę na pewno nie dam się namówić! ;] W każdym razie foty z wyjazdu zamieściłem w postaci surowej - nie są dotykane żadnymi szopami.Janek pisze:chciałbym podkreślić wzorową wręcz technikę i idealną kolorystykę
W zasadzie to się minęliśmy o 2 dni, bo ja na Kopskim Sedle wylegiwałem się w środę po południu, a ty dopiero w piątek. :]Barek pisze:Minelismy sie w Kiezmarskiej o jeden dzien,bo w piatek bylem na Jagniecym z powrotem przez Koperszady Zadnie.Mozesz napisac z jakiego GPS korzystales
GPS nabyłem w zasadzie z myślą o wycieczkach rowerowych, ale skoro już jest, to pojechał i w góry. Jest to Garmin eTrex Vista HCx (link). Gdybyś chciał wiedzieć coś wiecej na ten temat, daj znać na PW.
Tak jak pisał krzymul - w polarku cieplej, ręce się nie trzęsą z zimna, fota wychodzi ostrzejsza.Szarotka pisze:Zdjęcia...cóż, warto było przekonać Cię do polarka
Na Gładkiej zgubiłem się, to fakt. :]andy67 pisze:Ps - przez Gładką do Pięciu Stawów ? Jakiś nowy/stary szlak ?
to tak z zalu i zazdrosci, ze miales pogode, a ja miesiac temu musialem kiblowac w moku przez caly wyjazdMariusz pisze:Skoro się czepiasz
jeszcze Cie troche docisne i sie przyznacz, ze te wszystkie kozice sa powklejaneMariusz pisze:i kozicę wykadrowałem
Ostatnio zmieniony śr 27 paź, 2010 przez Alan, łącznie zmieniany 1 raz.
To na osłodę bonusowy filmik pt."Hipkają kozice, hej!"Alan pisze:a ja miesiac temu musialem kiblowac w moku przez caly wyjazd
http://www.youtube.com/watch?v=c6837JEBIbQ
Wierzę na słowo, acz wątpię (na trzecię imię mam Tomasz więc człek ze mnie trochę niewierny). Ale nie w tym rzecz - z redakcji zdania można wyciągnąć wnioski, że wszystkie Pracze (Szop Pracz) to gnoje bo manipulują.Mariusz pisze:W każdym razie foty z wyjazdu zamieściłem w postaci surowej - nie są dotykane żadnymi szopami.
Zdjęcia są w formacie 800x600, czyżbyś Mariuszu miał ustawiony ten format na aparacie? Bo jeśli nie i pierwotny plik ma wymiar większy, to jakim cudem zdjęcia są ostre, bo powszechnie wiadomo, że zmniejszanie powoduje utratę ostrości, którą trzeba skorygować i to raczej metodami bardziej skomplikowanymi niż zwykłe "wyostrz" w jakiejś prymitywnej przeglądarce.
PS.
Scott Kelby, znany amerykański autor podręczników fotografii cyfrowej twierdzi, że zaledwie ok. 20% zdjęć nie wymaga retuszu. Oj głąby z tych amerykańskich fotografów i aparaty mają do dupy, skoro aż 80% muszą szopować... My, Polacy, mamy lepsze a szopowaniem się brzydzimy...
Jestem gorszego sortu...
Cóż - nic nie poradzę na brak wiary lub wątpliwości. Zdjęcia są przeskalowane do formatu 800x600 za pomocą programu IrfanView. I tylko tyle. Próba ostrzenia za pomocą tego programu przynosi marne rezultaty, a innych programów nie posiadam (być może delikatne wyostrzenie w photoshopie po przeskalowaniu poprawiłoby jeszcze jakość zdjęć). P.S. Aparaty foto mamy chyba identyczne. Może po prostu pewniejsza ręka?Janek pisze:Wierzę na słowo, acz wątpię
Nie wiem czy to miałeś na myśli, ale nie jestem jakimś purystą fotograficznym. Zdarzało mi się nie raz podkręcać kontrast foto, czy nasycenie barw, z czasem jednak doszedłem do wniosku, że więcej z takiego kręcenia szkody dla zdjęcia, niż pożytku. Albo ja się po prostu na cyfrowej obróbce zdjęć nie znam. :]Janek pisze:z redakcji zdania można wyciągnąć wnioski, że wszystkie Pracze (Szop Pracz) to gnoje bo manipulują.