Co pasjonuje Was w foto?
Co pasjonuje Was w foto?
A tak mnie naszło...
Ciekawi mnie co Was tak bardzo pasjonuje w foto... czy to chęc zatrzymania chwili, czy mozliwość podpatrywania świata obiektywem? co jest w foto takiego , że przyciąga tylu....?
Ciekawi mnie co Was tak bardzo pasjonuje w foto... czy to chęc zatrzymania chwili, czy mozliwość podpatrywania świata obiektywem? co jest w foto takiego , że przyciąga tylu....?
-
-
- Posty: 302
- Rejestracja: pn 13 paź, 2003
- Kontakt:
Na pewno przede wszystkim chec zatrzymania chwili.
Fotografuje dopiero od niedawna. Kiedys to albo nie bylo sprzetu albo motywacji...
Co mnie pasjonuje to wybranie odpowiedniego motywu: to moze byc budynek, scenka uliczna, oczywiscie takze góry... Dobre foto powinno byc moim zdaniem jak obraz.
W tym aspekcie fotografia zbliza sie do malarstwa... Tylko kosztuje duzo mniej pracy
Pozdro
Zbyszko
Fotografuje dopiero od niedawna. Kiedys to albo nie bylo sprzetu albo motywacji...
Co mnie pasjonuje to wybranie odpowiedniego motywu: to moze byc budynek, scenka uliczna, oczywiscie takze góry... Dobre foto powinno byc moim zdaniem jak obraz.
W tym aspekcie fotografia zbliza sie do malarstwa... Tylko kosztuje duzo mniej pracy



Pozdro
Zbyszko
Moja przygoda z fotografią trwa rzeczywscie od niedawna. Fascynaja foto zaczęła sie 2 lata temu, jak pojechałam na spływ kajakowy. Tam poznałam człowieka, który co chwila miał aparat w ręku, mało tego pozwolił mi również porobić parę fotek. To patrzenie na swiat przez obiektyw tak mi sie spodobało, ze jak wrociłam po wojazach letnich do domu , to zaczełam szperac tu i ówdzie. Odnalazłam w necie stronkę , (którą czesto Wam polecam), potem zaczełam kupować poradniki i dorobiłam się pierwszego aparatu..czyli Zenita.
Możliwość zatrzymania chwili na zdjęciach jest dla mnie naprawdę fascynująca... i samo tworzenie foty jest zaiste
czyms niesamowitym. Niemniej jednak czasem są takie chwile , że jedynym aparatem do uwiecznienia miejsca, zdarzenia, człowieka... okazuje się serdcucho. Czasem fotę można zrobić tylko sercem...
Sorry ze dzis tak poetycko, ale tak mnie naszło
A moja przygoda z plfoto zaczęła się od tego zdjecia
http://www.plfoto.com/zdjecie.php?picture=13150
Pozdrawiam
Możliwość zatrzymania chwili na zdjęciach jest dla mnie naprawdę fascynująca... i samo tworzenie foty jest zaiste

Sorry ze dzis tak poetycko, ale tak mnie naszło
A moja przygoda z plfoto zaczęła się od tego zdjecia
http://www.plfoto.com/zdjecie.php?picture=13150
Pozdrawiam
poetycko Olu
bo i same zdjecia chyba czasem takie powinny byc 
z tego co pamietam to moim pierwszym aparatem byla zwykla 'malpka' czyli sprzet niezwykle skaplikowany w uzyciu gdyz wymagal od fotografujacego nieskonczonej cierpliwosci.... przy ogladaniu pozniejszych efektow jego pracy...
A potem tez byl Zenit, tak jak w Twoim przypadku, a potem juz cos innego
Zenit nauczyl mnie odpowiednio naswietlac zdjecia, czyli.... calego technicznego warsztatu foto. Ciekawa jestem bardzo Twoich zdjec, moze bys tak cos zaprezentowala?... :gwizd:
pozdrawiam


z tego co pamietam to moim pierwszym aparatem byla zwykla 'malpka' czyli sprzet niezwykle skaplikowany w uzyciu gdyz wymagal od fotografujacego nieskonczonej cierpliwosci.... przy ogladaniu pozniejszych efektow jego pracy...


pozdrawiam
Lubię kiedy zdjęcie żyje, "przemawia". Wysoko cenię tych fotografów u których wyraźnie widać własny styl, umiejętność wzbudzenia emocji przez zdjęcie. Zaskoczenie, oryginalność i ciekawy tytuł jako uzupełnienie,dopełnienie to kolejne elementy, które lubię w fotografii.ola pisze:Ciekawi mnie co Was tak bardzo pasjonuje w foto...
Sama bawię się jedynie aparatem ale uwielbiam to. Fajnie jest "zapisywać" obrazy z życia, które nie są ot tak pstryknięte ale przemyślane, taka próba uchwycenia nie tylko obrazu ale i emocji.
------------------------------------------
"Bedzie wcioł to mnie ku sobie zabiere..."
"Bedzie wcioł to mnie ku sobie zabiere..."
- Zakochani w Tatrach
-
- Posty: 3234
- Rejestracja: pn 22 paź, 2007
- Lokalizacja: Zawiercie
Bardzo trafna wypowiedż. Dla mnie zdjęcia, których robię niesamowicie dużo w górach - to przede wszystkim chęć utrwalenia dla siebie czasu spędzonego na szlakach i atmosfery tych wędrówek. Nie wszystkie są ładne i nieraz obiecuję sobie, że te gorsze skasuję w domu - a potem mi żal, bo każde coś dla mnie znaczy, nawet to najbrzydsze. Kiedy oglądam na monitorze MOJE zdjęcia - przenoszę się całkowicie w tamten świat i to tak, że o Bożym zapominam (kilka razy się to nieciekawie skończyło). Lubię oglądać fotografie innych - ale widzę tylko zdjęcia ,bardzo często nieporównywalnie ładniejsze, profesjonalnie wykonane dużo lepszymi aparatami - nie mają jednak tej "mocy" jak mojegb pisze:Fotografia - z założenia (według mnie) powinna mieć znaczenie dla fotografującego. Jeśli jeszcze w dodatku przemawia do innych osób - to wspaniale . Bardzo często - inni - widzą zupełnie inaczej nasze fotografie

Zakochani w Tatrach
a dla mnie taka wymiana mysli jest wlasnie cenniejsza niz proby dyskusji na temat PS
na jednym z portali fotograficznych pewien autor zdjec, ktorego czesto odwiedzam, ma w swoim portfolio wpisany cytat z Jimmyego Pagea: "Technika nie bierze w tym udzialu. Ja zajmuje sie emocjami"
na jednym z portali fotograficznych pewien autor zdjec, ktorego czesto odwiedzam, ma w swoim portfolio wpisany cytat z Jimmyego Pagea: "Technika nie bierze w tym udzialu. Ja zajmuje sie emocjami"
Ostatnio zmieniony ndz 16 gru, 2007 przez Alan, łącznie zmieniany 1 raz.
Czy fotografowanie mnie pasjonuje? Nie wiem. Chyba nie, bo jednak nie uczę się jak zrobić lepsze zdjęcie, nie czytam zbyt dużo o tym, nie mam dobrego aparatu itp.
Aparat potrzebuję po to, by uwiecznić chwilę. Ukrywać nie będę, że najwięcej zdjęć mam związanych z tym, co mnie najbardziej pociąga, czyli góry, konie itd.
Zwykle oglądam je tyle razy, że nie potrafię tego zliczyć. Mogę przypomnieć sobie jak to było miło. Powracają wspomnienia.
Zdjęcia z gór zawsze wywołuję i tu zaczyna się problem... bo jak wybrać do albumu, skoro ich tak dużo w komputerze? Ciężka sprawa.
Aparat potrzebuję po to, by uwiecznić chwilę. Ukrywać nie będę, że najwięcej zdjęć mam związanych z tym, co mnie najbardziej pociąga, czyli góry, konie itd.
Zwykle oglądam je tyle razy, że nie potrafię tego zliczyć. Mogę przypomnieć sobie jak to było miło. Powracają wspomnienia.
Zdjęcia z gór zawsze wywołuję i tu zaczyna się problem... bo jak wybrać do albumu, skoro ich tak dużo w komputerze? Ciężka sprawa.
"pamiętaj jak Ci praca lub jakieś studia przeszkadzają w chodzeniu po górach to rzuć to w diabły" Fenek
[galeria zdjęć] http://picasaweb.google.com/103556764021884049151
[galeria zdjęć] http://picasaweb.google.com/103556764021884049151
- mefistofeles
-
- Posty: 17204
- Rejestracja: pt 25 cze, 2004
- Lokalizacja: Inowrocław
- Kontakt:
hehe - dostałęm od lepszej połówki na urodziny stylowy album i też nie potrafię wybrac zdjęć do niego. Tym bardziej, że na konkursy tutaj często wybieram zdjęcia zupełnie wcześniej ignorowane przeze mnie.Agaar pisze:bo jak wybrać do albumu, skoro ich tak dużo w komputerze?
Jeśli się boisz, już jesteś niewolnikiem!
Grzegorz Braun
Grzegorz Braun
przeglądam i mam "konto"gb pisze:ilu z forumowiczów przegląda - regularnie - fotograficzne strony, ilu ma własne "konta" - choćby na plfoto

podpisuję się pod tym.Alien pisze:a dla mnie taka wymiana mysli jest wlasnie cenniejsza niz proby dyskusji na temat PS
znalazłam przy okazji szukania czegoś. Wtedy jakoś temat mi umknął.andy67 pisze:Wróciła moda na wykopaliska?
------------------------------------------
"Bedzie wcioł to mnie ku sobie zabiere..."
"Bedzie wcioł to mnie ku sobie zabiere..."
Agaar napisała
Sama także robię zdjęcia, ale raczej w celach dokumentacyjnych , gdy wiem,że przydadzą mi się np. do relacji. Nie przywiązuję jednak do nich większej wagi. To co najistotniejsze i tak mam pod powiekami.
gb napisał
- to tak jak ja, z tą róznicą,że ja odwrotnie niż Ty, bo wiem,że fotografia mnie pasjonuje. Tyle,że jak wyżej napisał Alan, raczej odbieram jej emocje, bo zwrócenie uwagi na techniczna stronę nie pozwala mi moja ignorancja. Kiedyś ktoś przysłał mi wiele zdjęć. Wybrałam te "dla siebie". Wtedy powiedziano mi,ze trafiłam wszystkie , ktore doczekały się w jego karierze fotograficznej nagród i wyróznień. Sądzę więc,że emocje są jednak istotne. Byc może jest to tak jak z muzyką dawną,której namiętnie słucham, bo psychicznie ten rodzaj dzwieków mi odpowiada? Nie jestem przy tym żadnym znawcą w tej dziedzinie, raczej tylko osłuchałam się. I doprawdy trudno byłoby mi wytłumaczyć dlatego tak się dzieje. Lubię i już. To samo tyczy fotografii. Ostatnio tak szczęśliwie się składa,że mam zaszczyt niekiedy towarzyszyć tym, którzy w fascynujący dla mnie sposób zgłębiaja jej arkana i osiągają świetne rezultaty. To ogromna przyjemność patrzeć na profesjonalna robotę. To ogromna przyjemność patrzeć na doskonałe zdjęcie i znać druga stronę medalu. W fotografii fascynuje mnie także dowolność interpretacji...to,że mogę znalezć w niej wyłącznie coś dla siebie jakieś symbole, ktore przemawiają do mojej wyobrazni, coś co mnie porusza. Lubię i szanuję w fotografii powściągliwość , subtelność i swoistą elegancję. Taki umiar, który jest dla mnie wyrazem szacunku fotografa do tego co fotografuje.Czy fotografowanie mnie pasjonuje? Nie wiem. Chyba nie, bo jednak nie uczę się jak zrobić lepsze zdjęcie, nie czytam zbyt dużo o tym, nie mam dobrego aparatu itp.
Sama także robię zdjęcia, ale raczej w celach dokumentacyjnych , gdy wiem,że przydadzą mi się np. do relacji. Nie przywiązuję jednak do nich większej wagi. To co najistotniejsze i tak mam pod powiekami.
gb napisał
- jaTak na dobra sprawę - ciekawi mnie, zwłaszcza po przeczytaniu listu Oli - ilu z forumowiczów przegląda - regularnie - fotograficzne strony, (-)[/b]

Re: Co pasjonuje Was w foto?
ola pisze:A tak mnie naszło...
Ciekawi mnie co Was tak bardzo pasjonuje w foto... czy to chęc zatrzymania chwili, czy mozliwość podpatrywania świata obiektywem? co jest w foto takiego , że przyciąga tylu....?
Mnie akurat fascynują góry a fotografia to jak dobry deser... lubię
Tiaaaa, technika zawsze była integralną częścią rzemiosła fotograficznego. Mam taką starą książkę - Tadeusz Cyprian - Fotografia. Co najmniej dwadzieścia kilka stron jest o samym wywoływaczach, tzn. składach chemicznych i różnicach w działaniu. Były tzw. uniwersalne, twarde, miękkie, nie pamiętam już jakie a nie chce mi się teraz szukać tej książki. A jak się było z negatywu niezadowolonym to można go było wzmocnić lub osłabić. Podobnie było z wywoływaczami pozytywowymi, też różne rodzaje. Toż to jest mniej więcej to czym teraz są filtry, tylko tych ostatnich jest więcej i niektóre o bardzo wielkiej ingerencji w pierwotny obraz.Alien pisze:a dla mnie taka wymiana mysli jest wlasnie cenniejsza niz proby dyskusji na temat PS
Albo takie "sztuczki" jak np. powlekanie szyby kremem i podgrzewanie nad palnikiem aby krem się zmarszczył - następnie taką szybą (oczywiście czystą stroną) nakładało się na papier pod powiększalnikiem dla uzyskania zamierzonego efektu (czyli odpowiednik tekstur w PS i mu podobnych). Przy portretach natomiast, szczególnych nadobnych pań, pod obiektyw powiększalnika podkładało się damską pończochę, na określony czas aby uzyskać efekt zmiękczenia. To wymagało czasami dziesiątków prób.
A walka z kurzem na szkiełku ramki w powiększalniku. Cudów nie ma - w każdym pomieszczeniu jest kurz, który ma tą właściwość, że lubi osiadać, szczególnie na rozgrzanej kliszy lub szkle. A każda drobinka kurzu tam to biała kropka na pozytywie, którą trzeba wyretuszować - w miarę maksymalnie suchym pędzelkiem i kostką tuszu chińskiego (coś tak jak farba akwarelowa) - robota dla takiego co ojca i matkę zabił. A więc należy zminimalizować ilość kurzu - znowu dziesiątki sposobów i sposobików.
Jest takie powiedzonko - nie aparat robi zdjęcie (czytaj dobre zdjęcie) lecz fotograf. Ok, jest w tym dużo racji, ale powiedzmy tylko w 30%, reszta to technologia. I jest tu sprzężenie zwrotne - największy nawet geniusz nie wsparty technologią dobrego zdjęcia nie zrobi i odwrotnie, najlepsza technologia nie zastąpi świadomego wybrania tematu i jego ujęcia w kadrze. Słyszałem, że ostatnio bywa i tak - autor zdjęcia pracuje tylko aparatem, pliki lub klisze (są konserwatyści) trafiają w ręce laborantów a ci wykonują ileś tam kolejnych wariantów (ilość zależy od renomy a zatem wysokości honorarium mistrza) a potem mistrz dokonuje wyboru. Trochę się tu autorstwo rozmywa, ale nie ma się co szczypać - olbrzymie płótna dawnych malarzy też nie wykonywał mistrz sam lecz z pomocą uczniów i asystentów, niekiedy wyspecjalizowanych - jedni od koni, drudzy od budynków, inni od nieba z chmurkami. Ale stojąc przed takim płótnem w Luwrze czy Wernisażu już nie zdajemy sobie z tego sprawy. Rzemiosło a sztuka, sztuka a rzemiosło... Czy rzemiosło jest czymś gorszym lub zgoła wstydliwym?
Jestem gorszego sortu...
A szczególnie w czym? Nie uznaje potrzeby opanowania technologii. Zdjęcie samo się robi? Tylko genialny pomysł? To o czym się pisze w opasłych tomach podręczników fotografii?Izabela pisze:On w swych wywodach na temat fotografii (Foto Nr 7/07) w zasadzie chyba by się z Tobą nie zgodził.
Jestem gorszego sortu...
To wywiad, w którym fotograf określił różnice jakie istnieją w organizowanych konkursach fotograficznych przez National Geographic (NG), czy też samej fotografii zamieszczanej w tym magazynie a innych pismach, konkursach. Otóż twierdzi on,że w NG promuje się fotografię naturalna, ktora opisuje świat takim jaki on jest, a nie świat jaki byśmy chcieli aby był. To właśnie wyróżnia NG od innych magazynów. Odżegnuje się od zdjęć sztucznych, teatralnych ( to te poddane różnego rodzaju aplikacjom). I choć , jak zauważa takie teraz wygrywaja , to nie leżą w jego zainteresowaniu i NG. Zauważa coraz większy udział fotografów w zdjęciach które robią: są atrakcyjne wizualnie ale pokazują świat odbity, nierealny, są całkowita fikcją. Jednak w NG kanon jest prosty forma podąża za treścią.