http://www.tygodnikpodhalanski.pl/www/i ... bb59f2d2e0W Tatrach trwa rykowisko. Wielu turystów miłosne ryki jeleni bierze za odgłosy niedźwiedzi. Te z kolei co najwyżej mogą „zafuczeć”, a poza tym zajęte są natłuszczaniem się przed zimą.
– Turyści ciągle biorą ryki jeleni za odgłosy niedźwiedzi. Trzy dni temu sam byłem świadkiem, jak turyści słysząc głos jelenia, zaczęli biec z Wyżniej Przełęczy Kondrackiej, porywając za sobą lawinę kolejnych przestraszonych ludzi uciekających przed niedźwiedziem, którego oczywiście nikt nie widział. Straż Parku teraz często otrzymuje wezwania, że w ktoś w pobliżu słyszał niedźwiedzia i prosi o ratunek – mówi Filip Zięba z Tatrzańskiego Parku Narodowego, specjalista od największych mieszkańców Tatr. – Żeby usłyszeć niedźwiedzia, trzeba mieć niesamowite szczęście. Słyszy się je jedynie podczas rui lub kiedy czują się zagrożone. Ale niedźwiedź nie ryczy, tylko fuczy. Ludzie słysząc te odgłosy nawet nie kojarzą ich z niedźwiedziem. To przypomina podmuch wiatru lub odgłos, jaki dają skrzydła przelatującego ptaka – tłumaczy.
Rykowisko w Tatrach zaczęło się już początkiem września, powoli będą dobiegać końca. Pogoda jest sprzyjająca, byki więc ryczą mocniej. Najwięcej tych miłosnych odgłosów można usłyszeć w zachodniej części Tatr.
Życie w haremie
Łanie mają wzięcie, bo jeleni w Tatrach jest mniej niż w poprzednich latach. To skutek ostrej zimy i działalności wilków. A że byki lubią zakładać haremy, by zgromadzić przyzwoite stadko swoich kobiet i je potem upilnować przed rywalami, muszą się trochę natrudzić. Stąd też ich groźne ryki, mające powiedzieć, kto tu rządzi.
Zdaniem Filipa Zięby już widać odwracanie się tych proporcji, teraz liczba wilków maleje, a wzrasta jeleni. To naturalna kolej w przyrodzie, gdy nie ingeruje człowiek.
O tym, że jest mniej wilków świadczy także fakt, że w tym roku na terenie Tatr nie było ani jednego zgłoszenia od hodowców owiec o szkodach ze strony tych drapieżników. – Na terenie parku obserwujemy jedną watahę. Jesteśmy w stanie dość dokładnie policzyć te zwierzęta, bo w TPN-ie jest grupa, która potrafi wabić wilki. Wystarczy odpowiednio zawyć i młode wilki odpowiadają – tłumaczy Filip Zięba. Trzeba jednak pamiętać, że wilki podobnie jak niedźwiedzie potrafią w ciągu doby pokonać bardzo duże odległości, wędrują wzdłuż całego łuku Karpat.
Choć odgłosy jeleni brzmią groźnie, turystom ze strony tych zwierząt nic nie zagraża. Dla tych, którzy usłyszą miłosne odgłosy byków, będą to niezapomniane przeżycia. – W poszukiwaniu takich emocji nie należy jednak schodzić ze szlaku – apeluje Filip Zięba. – I tak trzeba planować wyprawę w góry, by przed zmrokiem wrócić z gór. Ważne, aby turystyka nie była przypadkowa, by wyjście w Tatry poprzedzone było zdobyciem odpowiedniej wiedzy, tak, by nas nic nie zaskoczyło. Dziś coraz częściej zamiast przeżywania gór, jest ich zaliczanie – ubolewa.
Menu niedźwiedzia
A co o tej porze słychać u niedźwiedzi? Ci największy mieszkańcy Tatr są w trakcie natłuszczania się. W tym roku w ich menu mało jest malin, za to dużo borówek i brusznic. Kiedy skończą się te owoce, przejdą na dietę jarzębinową. Nie wzgardzą też padliną. A po rykowisku wyczerpane jelenie będą łatwym łupem wilków, z resztek po tej uczcie dostanie się coś i niedźwiedziom.
Niedźwiedzie pojawiły się ostatnio na Hali Gąsienicowej, Kondratowej i na Małej Łące. – Nie mamy bezpośrednich obserwacji tych zwierząt, nie podchodzą do zabudowań, turystów. Widać już efekty realizowanego przez park programu – twierdzi Filip Zięba. Z terenu Tatrzańskiego Parku Narodowego zniknęły kosze a wraz z nimi śmieci, które były łatwym łupem. Koło schronisk pojawiły się elektryczne pastuchy, kierownicy schronisk pilnują, by w okolicy zabudowań zwierzęta nie znajdywały żadnych „przysmaków” pozostawionych przez ludzi. Na wiosnę drapieżniki te były też odstraszane od ludzkich skupisk gumowymi pociskami. – Niedźwiedzie trzymają większy dystans od ludzi, w tym sezonie nie było ani jednej próby podejścia przez niedźwiedzie do budynków – cieszy się Filip Zięba. – Problemem jest jeszcze Strążyska i rejon ul. Bogdańskiego. Jest to już teren poza TPN-em, więc mamy tam ograniczone pole działania. Ludzie nie sprzątają obejść, na zewnątrz pozostawiają śmieci. W przydomowych sadach kuszą jabłonki i śliwy. Jak się w lesie skończą borówki, spadnie pierwszy śnieg, niedźwiedzie mogą zejść na dół i tam buszować. Dlatego apelujemy do ludzi mieszkających w pobliżu regli, by sprzątali koło swoich domostw, nie wystawiali do lasu jabłek – prosi Filip Zięba.
Kiedy niedźwiedzie ułożą się do zimowego snu w gawrach? – nie wiadomo, zależy to od aury. We Włoszech czy Hiszpanii, gdzie jest ciepło, w ogóle nie idą spać.
Orły, sójki, cietrzewie
Parkowcy obserwują na terenie Tatr od lat wierną sobie parę orłów. Ma ona kilka gniazd, w okolicach lutego wybiera jedno z nich. W tym roku na przełomie lipca i sierpnia został z gniazda wyprowadzony młody orzeł.
– Dwa ruchy skrzydeł orła, to trasa Paryż – Moskwa – śmieje się Filip Zięba, pokazując obrazowo, jak duże odległości pokonują te ptaki.
Za to sójki nawet przed zimą nie opuszczą Tatr, bo tutaj zimują. Podobnie gile, sikorki, głuszce czy cietrzewie. Do tego towarzystwa powinien dołączyć wkrótce myszołów włochaty, który przyleci z północy, by tu cieszyć się łagodniejszą zimą. Bociany już wyleciały, zięby też, choć niektóre zdecydowały się na pozostanie w Tatrach. Nad górami widoczne były przelatujące żurawie i gęsi.
Nad tatrzańskimi stawami zadomowiły się kaczki krzyżówki. Nie powinno ich tam być, ale dokarmiane przez ludzi, pozostały. Ich pojawienie się może poskutkować wyginięciem pewnych gatunków bezkręgowców, stanowiących dla nich pożywienie. Jesienią odlecą na południe, ale wiosną znowu najprawdopodobniej powrócą do nienaturalnego dla nich tatrzańskiego środowiska.
***
Jeżeli chodzi o obserwację zwierząt, parkowcy nie obserwują żadnych anomalii. Za to turystów tej jesieni jest wyjątkowo dużo. Krupówki po wakacjach opustoszały, ale na Podhale przyjechał inny rodzaj turystów, spędzających czas w górach. Nawet najstarsi stażem parkowcy nie pamiętają w Tatrach takiego natłoku.
Co w Tatrach ryczy
Co w Tatrach ryczy
Sam, pamiętam jak wiele, wiele lat temu, gdy wchodziłem na Czerwone Wierchy od Dol. Kościeliskiej też wystraszyłem się takiego "niedźwiedzia".
Inni uciekali, a ja pocichutku /zeby mnie nie pogonił/ poszedłem dalej szlakiem. Po jakichś 30 minutach spotkałem chłopaka, który po mojej relacji wyjaśnił mi całą sprawę rykowiska.
Od tamtej pory już się tak nie boję 'niedźwiedzi" we wrześniu.
Inni uciekali, a ja pocichutku /zeby mnie nie pogonił/ poszedłem dalej szlakiem. Po jakichś 30 minutach spotkałem chłopaka, który po mojej relacji wyjaśnił mi całą sprawę rykowiska.
Od tamtej pory już się tak nie boję 'niedźwiedzi" we wrześniu.
ja doświadczyłam podobnej sytuacji 2 lata temu, kiedy koło 21 schodziłam zboczem Żółtej Turnii w kierunku Murowańca. Ze znajomymi wręcz zamurowało nas na odgłosy ryczenia, dochodzące z lasu poniżej. Ze śpiewem na ustach (no bo podobno to odstrasza niedźwiedzie..w szczególności jak się fałszuje), dotarliśmy do schroniska.
Na nastepny dzień, kiedy przez telefon opowiadałam komuś o tym, że słyszałam niedźwiedzia w lesie, zostałam podsumowana, że nawet jelenia od niedźwiedzia nie odróżniam.
Prawda jest, że co roku powtarza się sytuacja ze spanikowanymi turystami, którzy myślą, że w lesie jest misiek, a nie jeleń na rykowisku
Na nastepny dzień, kiedy przez telefon opowiadałam komuś o tym, że słyszałam niedźwiedzia w lesie, zostałam podsumowana, że nawet jelenia od niedźwiedzia nie odróżniam.
Prawda jest, że co roku powtarza się sytuacja ze spanikowanymi turystami, którzy myślą, że w lesie jest misiek, a nie jeleń na rykowisku
z drugiej strony ludzie zawracają głowe Toprowcom, dzwoniąc w panice, że słyszą ryczącego niedźwiedzia i co oni mają zrobić...Tak własnie było 2 lata temu, że ludzie dzwonili do Topru prosząc o pomoc, radę, jak się zachować w starciu z miśkiem. Ratownicy ze spokojem i cierpliwością tłumaczyli, że to nie misiek w lesie ryczy a jeleń. No ale ile można powtarzać w kółko to samo?
- mefistofeles
-
- Posty: 17204
- Rejestracja: pt 25 cze, 2004
- Lokalizacja: Inowrocław
- Kontakt:
Daj ci Panie Boże usłyszeć ten "ryk krowy" po ciemku, w lesie gdzieś bardzo blisko,powiem szczerze ,że podczas szybkiego odwrotu myślałem,że mnie dupa z nogami wyprzedzi . ale to było dawno, teraz pewnie wytrwałbym nieco dłużejto ryczenie to bardziej przypomina krowę niż niedźwiedzia
"Góry są środkiem, celem jest człowiek.
Nie chodzi o to aby wejść na szczyt, robi się to,
aby stać się kimś lepszym."
Nie chodzi o to aby wejść na szczyt, robi się to,
aby stać się kimś lepszym."
- mefistofeles
-
- Posty: 17204
- Rejestracja: pt 25 cze, 2004
- Lokalizacja: Inowrocław
- Kontakt: