Jacy są wg Was 'górale'?
Jacy są wg Was 'górale'?
Witam!
Po moim ostatnim pobycie w Zakopanem doszedłem do wniosku, że chyba wszyscy 'górale' to jakaś chciwa na kase hołota, której zależy tylko i wyłącznie na tym by jak najwięcej pieniędzy warwać od turysty. Owszem, generalizuje, lecz moje doświadczenia są jednoznaczne, a było ich już troszkę i mówią, że nigdzie indziej TYLKO tam spotykam się z takim zachowaniem. Mówię tu o całokształcie: przebiegłości, cwaniactwie i innych 'charakterystycznych' cechach.
Chciałbym się dowiedzieć jakie są Wasze przemyślenia i czy są podobne?
Pozdrawiam
PS.Jeśli temat był poruszany to przepraszam...
Po moim ostatnim pobycie w Zakopanem doszedłem do wniosku, że chyba wszyscy 'górale' to jakaś chciwa na kase hołota, której zależy tylko i wyłącznie na tym by jak najwięcej pieniędzy warwać od turysty. Owszem, generalizuje, lecz moje doświadczenia są jednoznaczne, a było ich już troszkę i mówią, że nigdzie indziej TYLKO tam spotykam się z takim zachowaniem. Mówię tu o całokształcie: przebiegłości, cwaniactwie i innych 'charakterystycznych' cechach.
Chciałbym się dowiedzieć jakie są Wasze przemyślenia i czy są podobne?
Pozdrawiam
PS.Jeśli temat był poruszany to przepraszam...
- mefistofeles
-
- Posty: 17204
- Rejestracja: pt 25 cze, 2004
- Lokalizacja: Inowrocław
- Kontakt:
Co to się porobiło na tym forum? Co rusz trafiają się tacy ludzie, którzy próbują za wszelką cenę zburzyć święty spokój na tym świecie. Jeden walczy z krzyżami drugi zabrał się za górali nazywając ich hołotą.
Kolego Gabriel, a nie pomyślałeś że ta „hołota” też musi z czegoś żyć?
Chyba nie sądzisz, że większość Zakopiańczyków zajmuje się wypasem owiec na halach a turystyka to tylko tak przy okazji? W dzisiejszych czasach o każdy grosz trzeba walczyć. W Zakopanym nie ma przemysłu, nie ma rolnictwa jest tylko turystyka, a ta wymaga operatywności nie mylić z chciwością.
Kolego Gabriel, a nie pomyślałeś że ta „hołota” też musi z czegoś żyć?
Chyba nie sądzisz, że większość Zakopiańczyków zajmuje się wypasem owiec na halach a turystyka to tylko tak przy okazji? W dzisiejszych czasach o każdy grosz trzeba walczyć. W Zakopanym nie ma przemysłu, nie ma rolnictwa jest tylko turystyka, a ta wymaga operatywności nie mylić z chciwością.
-
-
- Posty: 1073
- Rejestracja: śr 16 lip, 2008
- Lokalizacja: Kraków
Niczego nie chce burzyćketjow pisze:Co to się porobiło na tym forum? Co rusz trafiają się tacy ludzie, którzy próbują za wszelką cenę zburzyć święty spokój na tym świecie. Jeden walczy z krzyżami drugi zabrał się za górali nazywając ich hołotą.
Kolego Gabriel, a nie pomyślałeś że ta „hołota” też musi z czegoś żyć?
Chyba nie sądzisz, że większość Zakopiańczyków zajmuje się wypasem owiec na halach a turystyka to tylko tak przy okazji? W dzisiejszych czasach o każdy grosz trzeba walczyć. W Zakopanym nie ma przemysłu, nie ma rolnictwa jest tylko turystyka, a ta wymaga operatywności nie mylić z chciwością.

A wracając do tematu, o każdy grosz trzeba walczyć, zgoda, lecz liczy się to w jaki sposób. Mieszkańcy Szczawnicy, Ustrzyk górnych, Karpacza.. też muszą o niego walczyć ale robią to w zupełnie inny sposób. Wg mnie brakuje należytego szacunku dla gości przybywających pod Tatry, wiedzą , że i tak przyjadą, a reszta.. I to mnie razi..
- Zakochani w Tatrach
-
- Posty: 3234
- Rejestracja: pn 22 paź, 2007
- Lokalizacja: Zawiercie
Gabriel pisze: wszyscy 'górale' to jakaś chciwa na kase hołota, której zależy tylko i wyłącznie na tym by jak najwięcej pieniędzy warwać od turysty.

Moim zdaniem są bardzo życzliwi, grzeczni, pomocni - i tylko z takimi jakoś miałam przyjemność się spotykać...
Nie powiedziałabym też, że są chciwi, bo u moich mam zawsze zniżkę na kwaterze

Może to zależy w jakiejś mierze od własnego zachowania wobec nich ???
Zdarzyło nam się na przykład:
- kilkakrotne zapłacenie za przejazd busem mniej, niż wynosiła cena na danej trasie
- jazda dorożką prawie spod Polany Chochołowskiej na parking do Siwej za 10 zł

- podwiezienie - kilka razy - swoim samochodem za friko
- podwiezienie busem z przystanku koło hotelu Imperial na dworzec za darmo (kierowca busa sam nam zaproponował, stwierdzając, że tam prędzej się zabierzemy na Palenicę - był środek lata , busy jeżdziły przepełnione i nie zawsze się zatrzymywały).
- zapłacenie mniej za parking, niż ustalona cena.
- zapłacenie mniej niż było uzgodnione - za taxi z Kużnic pod furtkę na kwaterę, gdzie kierowca busa wyskoczył i pomógł mi wysiąść
- kwatera zawsze w niższej cenie i zawsze troska, czy nam jest dobrze, czy czegoś nie brakuje....
Tyle - tak na szybko sobie przypomniałam...
Że lubią dudki... - a kto ich nie lubi...
Przecież z tego żyją i to trzeba też zrozumieć.
Nie prowadzą przecież działalności charytatywnej.
Marnego słowa na górali nie powiem i z przyjemnością w styczniu tam się wybieramy - jak tylko pogoda dopisze

Ala

Zakochani w Tatrach
Ależ z Ciebie materialistkaZakochani w Tatrach pisze:- a ja bardzo lubię górali
mam zawsze zniżkę na kwaterze.
- kilkakrotne zapłacenie za przejazd busem mniej
- jazda dorożką za 10 zl
- podwiezienie za friko
- podwiezienie za darmo
- zapłacenie mniej za parking.
- zapłacenie mniej niż było uzgodnione
- kwatera zawsze w niższej cenie
Tyle - tak na szybko sobie przypomniałam...

Każdemu jego Everest...
- Zygmunt Skibicki
-
- Posty: 4030
- Rejestracja: ndz 31 gru, 2006
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Bo to jest trochę tak:Gabriel pisze:Po moim ostatnim pobycie w Zakopanem doszedłem do wniosku, że chyba wszyscy 'górale' to jakaś chciwa na kase hołota, której zależy tylko i wyłącznie na tym by jak najwięcej pieniędzy warwać od turysty.
Jak już się trochę o tę podhalańszczyznę "poobijasz", to zaczniesz sobie z tym radzić. Sympatii Górali tym nie wzbudzisz, ale szacunek z pewnością.Przychodzi Jasiek z pola do chałupy i tak łod razu ode proga wali swojom Maryśkę w pysk.
- Jasiek! Za co...?
- Cichoj babo! Kiebyk wiedzioł, za co, tobyk cie zabiół!
Siedła se Maryśka w koncie, trzimo siem za zymby i chlipie.
Sło ku wiecorowi, to Jaśkowi zrobieło siem nijak. Trza jakosi do baby na wiecór dojś... Podrapoł siem za uchem i godo:
- Siednij se Maryśka, to ci syćko wytłumacem...
Siadła baba na ławie i słucho...
- Bo widzis babo, to je tak: kie ty idzies do łózka z łobcym chłopem, to nas dupcom. I ciebie i... mnie! No, kie ja idem do łózka z łobcom babom, to my ich dupcym. I jo i... ty!
- Rozumis babo...!?
Maryśce cósi siem nie widzi, no potakuje, bo nijak nie ma ochoty na drugom nauke łod pocuntku.
- Bo widzis babo, Ponbucek tak stwoźił tyn świot, coby było wiadómo... kto kogo! I zapamientoj se Maryś na zaś - zawdy je tak, ze ktosi kogosi... musi!
Dokładnie tak samo jest na przykład na Kaszubach, Kurpiach czy Pałukach - im trudniej wyżyć z ziemi, tym "ostrzej" drze się z przyjezdnych. Tyle tylko, że Górale górują nad innymi swą pomysłowością. Niektórzy nazywają to inteligencją i nie powiem, że niesłusznie.
Kolejny przykład:
Uwaga! Ten gazda nadal uprawia swój proceder, ale czasem można go spotkać w Strążyskiej, a ponoć był widziany i w Chchołowskiej.Dolina Kościeliska - nad potokiem siedzi gazda, trzyma w wodzie lusterko bacznie mu się przypatrując. Podchodzi turysta i się pyta:
- A co też baco robicie?
Gazda na to:
- Pstrongi łowiem.
Turysta z powątpiewaniem:
- Ale jak? Lusterkiem? Powiedzcie baco coś więcej, może i ja połowię.
Gazda:
- Tak za darmo? Dejcie panocku na pół litra to powiem.
Turysta (po namyśle) wyciąga trzy dychy i daje bacy.
Gazda:
- Idzicie panocku, to jes tak: pstrong podpływo do lusterka i sie przeglondo, dziwuje sie, wonsami ruso, a jo go wtedy cap i... do torby.
Turysta z niedowierzaniem w głosie:
- To ile już dzisiaj złowiliście?
Gazda:
- Wy, panocku, jesteście cheba pietnasty, a do wiecora... daleko.
Ja go spotkałem w zupełnie innym miejscu, ale to całkiem inna historia.
Ostatnio zmieniony czw 18 gru, 2008 przez Zygmunt Skibicki, łącznie zmieniany 1 raz.
Wszystko, co tu piszę ma domyślną klauzulę "moim zdaniem" i nikogo to do niczego nie obliguje, ale i nie... upoważnia.
Mundek
www.turystyka.skibicki.pl
Mundek
www.turystyka.skibicki.pl
Sedno problemu.Zygmunt Skibicki pisze:im trudniej wyżyć z ziemi
Czy znasz, Gabriel, rozmiary emigracji z Podhala w stosunku do innych regionów? Czy znasz takie słowo jak "przednówek"? No i czy czytałeś "Grypa szaleje w Naprawie"?
A poza tym, Gabriel, elementarne prawa ekonomii. Jak tylu ludzi zapieprza "zakopianką", że aż się korki robią to nie ma co wydziwiać, że ceny rosną. Jak przyjedzie tylko połowa tego co normalnie to ceny spadną. Elementarz!!!
Jestem gorszego sortu...
- Zakochani w Tatrach
-
- Posty: 3234
- Rejestracja: pn 22 paź, 2007
- Lokalizacja: Zawiercie
Niczego nie sugeruję, ale wiem, co niektórzy wymagają "bo płacą", a jednocześnie jak potrafią się zachowywać u kogoś w domu...Gabriel pisze:Co sugerujesz Alu?
Sporo na ten temat rozmawiałam z mamą naszego gospodarza (u której też kilka razy mieszkaliśmy).
Pokazywała nam mocno nadpaloną belkę w pokoju i ślady po gaszeniu papierosów w - jak to nazwała - wełnie, uszczelniajacej te belki (dom drewniany).
O pijaństwie i nocnych wrzaskach już nie wspominając...
Niewiele brakowało, a chałupa - wraz z dorobkiem całego życia - poszłaby z dymem.
Teraz przyjmuje tylko gości poleconych lub znanych jej z poprzednich pobytów.
Jak po takich doświadczeniach wykrzesać z siebie szacunek do niektórych gości ?... i czy można się temu specjalnie dziwić ?Gabriel pisze:brakuje należytego szacunku dla gości przybywających pod Tatry
Turyści też są różni i górale, którzy ich goszczą pewno niejedno już doświadczyli...
Na wszystko można popatrzeć z każdej strony i każdy co innego widzi

Daleko nie szukając - ja podałam kilka przykładów uprzejmości i nie takiej znów pazerności górali - a andy 67 zobaczył tam i napisał
andy67 pisze:Ależ z Ciebie materialistka



Cały problem w tym, żeby umieć wzbudzić sympatię i szacunek - łącznie......Zygmunt Skibicki pisze:zaczniesz sobie z tym radzić. Sympatii Górali tym nie wzbudzisz, ale szacunek z pewnością.
Pozdrawiam serdecznie.
Ala

Zakochani w Tatrach
Oj ten obrazek jest niestety nazbyt częsty i to nie tylko u "turystów" w Zakopanem. Mnie się wydaję, że Ala ma zdecydowanie rację, że stosunkek górali do turystów zależy od tego jak sami się zachowujemy. Oczywiście zdarzają się wyjątki. Nigdy nie miałem problemów na kwaterach nigdy nie doświadczyłem chamskiego zachowania. Kwestia podejścia do ludzi.Zakochani w Tatrach pisze:Niczego nie sugeruję, ale wiem, co niektórzy wymagają "bo płacą", a jednocześnie jak potrafią się zachowywać u kogoś w domu...
Nie lubię tylko tych busiarzy, ale to oddzielny temat. Nie wiem czy oni tez zaliczają się do górali czy to ludność "napływowa".
No to ja wprowadzę drobną zmianę:Gabriel pisze:Po moim ostatnim pobycie w Zakopanem doszedłem do wniosku, że chyba wszyscy 'górale' to jakaś chciwa na kase hołota, której zależy tylko i wyłącznie na tym by jak najwięcej pieniędzy warwać od turysty. Owszem, generalizuje, lecz moje doświadczenia są jednoznaczne, a było ich już troszkę i mówią, że nigdzie indziej TYLKO tam spotykam się z takim zachowaniem. Mówię tu o całokształcie: przebiegłości, cwaniactwie i innych 'charakterystycznych' cechach.
Chciałbym się dowiedzieć jakie są Wasze przemyślenia i czy są podobne?
Po moim ostatnim pobycie w Mielnie, Kołobrzegu, Sopocie, Ustce, Darłowie, Świnoujściu, Międzyzdrojach, Rewalu itp doszedłem do wniosku, że chyba wszyscy ludzie z wybrzeża to jakaś chciwa na kase hołota, której zależy tylko i wyłącznie na tym by jak najwięcej pieniędzy warwać od turysty. Owszem, generalizuje, lecz moje doświadczenia są jednoznaczne, a było ich już troszkę i mówią, że nigdzie indziej TYLKO tam spotykam się z takim zachowaniem. Mówię tu o całokształcie: przebiegłości, cwaniactwie i innych 'charakterystycznych' cechach.
Chciałbym się dowiedzieć jakie są Wasze przemyślenia i czy są podobne?
No i co?????????
Gabriel, przymusu jeżdżenia do Zakopanego nie ma, możesz gdzie indziej. A poza tym zdaj sobie sprawę, że dom z kwaterami (pensjonat, restaurację, kawiarnię itd) trzeba wybudować i wyposażyć - czyli włożyć sporo pieniędzy nim zarobisz choć jedną złotówkę, potem remontować, ogrzewać, płacić podatki, wymieniać wyposażenie itd itd. Przyznam się, że się często zastanawiałem jak przy stosunkowo niskich cenach (w porównaniu np. do krajów "Starej Unii" ten interes się opłaca.
Mieszkając kiedyś na kwaterze z wyżywieniem miałem możność zaobserwowania, że przy tym pracowała właścicielka, jej mąż (popołudniami, przedpołudniem gdzieś pracował) dwie córki (15, 16) oraz syn (20) - był okres wakacyjny. To jest ciężka harówka a pracowitości i zapobiegliwości moglibyśmy się wszyscy od górali nauczyć.
Poza tym nie podałeś żadnych faktów, tylko ogólniki.
Ostatnio zmieniony czw 18 gru, 2008 przez Janek, łącznie zmieniany 1 raz.
Jestem gorszego sortu...
-
-
- Posty: 1073
- Rejestracja: śr 16 lip, 2008
- Lokalizacja: Kraków
No i prawda.. Możemy sobie tak wymieniać.. Wiele miast jest nastawionych głownie na turystów i z nich żyję.. Więc dlaczego ceny mają być niskie, skoro tłumy są zainteresowane pobytem w nich..Janek pisze:No to ja wprowadzę drobną zmianę:
Po moim ostatnim pobycie w Mielnie, Kołobrzegu, Sopocie, Ustce, Darłowie, Świnoujściu, Międzyzdrojach, Rewalu itp doszedłem do wniosku, że chyba wszyscy ludzie z wybrzeża to jakaś chciwa na kase hołota, której zależy tylko i wyłącznie na tym by jak najwięcej pieniędzy warwać od turysty. Owszem, generalizuje, lecz moje doświadczenia są jednoznaczne, a było ich już troszkę i mówią, że nigdzie indziej TYLKO tam spotykam się z takim zachowaniem. Mówię tu o całokształcie: przebiegłości, cwaniactwie i innych 'charakterystycznych' cechach.
Chciałbym się dowiedzieć jakie są Wasze przemyślenia i czy są podobne?
Wszystko, co przeżywamy, to tylko jakieś etapy, jakieś stacje. To, co dziś wydaje się wielkim osiągnięciem, jutro odpada, bo poszliśmy już dalej. Trzeba być zawsze w drodze.
Anna Kamieńska
Anna Kamieńska
@Wszyscy:)
Dziękuje za wszystkie odpowiedzi.Czekanem nie dostałem ale było blisko:) Doskonale zdaję sobie sprawę, że 'górale' to niesamowicie pracowici, zaradni, wychowani często w bardzo trudnych warunkach ludzie,ciężko Im tego odmówić.
Generalizuję, lecz co mogę powiedzieć to to, że na kilkanaście kwater w Zakopanem i okolicznych miejscowościach tylko kilka było naprawdę OK. Co mam na myśli mówiąc naprawdę ok? Ustalona wcześniej cena przez telefon, na miejscu nie okazuje się być 5 zł wyższa, zarezerwowany rano pokój po przyjeździe nie okazuje się już wynajęty (tłumaczenie:"nie dzwonił Pan z potwierdzeniem <o które mnie nie proszono> więc myślałam, że Pan nie przyjedzie"), pokój z widokiem na góry, w rzeczywistości z widokiem na góry a nie las, obecność podstawowych elementów wyposażenia w łazience czyt. papier toaletowy, ściany bez 'grzyba' w pokoju za 45 zł,.. Oj nazbierało się, z tego wynika, że najzwyczajniej miałem pecha. Nie są to sytuacje beznadziejne, lecz mogę chyba być uprzedzony???
Alu, jak po takich doświadczeniach mam wykrzesać z siebie szacunek dla niektórych 'górali'?
Swojemu zachowaniu zarzucić nic nie mogę. Chyba jestem zbyt wybredny i 'fusaty',a wszystko mogę sobie tłumaczyć tym, że nie ma idealnych, względnie tanich kwater i ich właścicieli. Określenie hołota było nie trafione..przyznaję po raz drugi i dotkniętych przepraszam
pozdrawiam
Dziękuje za wszystkie odpowiedzi.Czekanem nie dostałem ale było blisko:) Doskonale zdaję sobie sprawę, że 'górale' to niesamowicie pracowici, zaradni, wychowani często w bardzo trudnych warunkach ludzie,ciężko Im tego odmówić.
Generalizuję, lecz co mogę powiedzieć to to, że na kilkanaście kwater w Zakopanem i okolicznych miejscowościach tylko kilka było naprawdę OK. Co mam na myśli mówiąc naprawdę ok? Ustalona wcześniej cena przez telefon, na miejscu nie okazuje się być 5 zł wyższa, zarezerwowany rano pokój po przyjeździe nie okazuje się już wynajęty (tłumaczenie:"nie dzwonił Pan z potwierdzeniem <o które mnie nie proszono> więc myślałam, że Pan nie przyjedzie"), pokój z widokiem na góry, w rzeczywistości z widokiem na góry a nie las, obecność podstawowych elementów wyposażenia w łazience czyt. papier toaletowy, ściany bez 'grzyba' w pokoju za 45 zł,.. Oj nazbierało się, z tego wynika, że najzwyczajniej miałem pecha. Nie są to sytuacje beznadziejne, lecz mogę chyba być uprzedzony???
Alu, jak po takich doświadczeniach mam wykrzesać z siebie szacunek dla niektórych 'górali'?
Swojemu zachowaniu zarzucić nic nie mogę. Chyba jestem zbyt wybredny i 'fusaty',a wszystko mogę sobie tłumaczyć tym, że nie ma idealnych, względnie tanich kwater i ich właścicieli. Określenie hołota było nie trafione..przyznaję po raz drugi i dotkniętych przepraszam
pozdrawiam
-
-
- Posty: 1073
- Rejestracja: śr 16 lip, 2008
- Lokalizacja: Kraków
To samo może Cię spotkać w każdym innym mieście "turystów"...Gabriel pisze: Co mam na myśli mówiąc naprawdę ok? Ustalona wcześniej cena przez telefon, na miejscu nie okazuje się być 5 zł wyższa, zarezerwowany rano pokój po przyjeździe nie okazuje się już wynajęty (tłumaczenie:"nie dzwonił Pan z potwierdzeniem <o które mnie nie proszono> więc myślałam, że Pan nie przyjedzie"), pokój z widokiem na góry, w rzeczywistości z widokiem na góry a nie las, obecność podstawowych elementów wyposażenia w łazience czyt. papier toaletowy, ściany bez 'grzyba' w pokoju za 45 zł,.. Oj nazbierało się, z tego wynika, że najzwyczajniej miałem pecha. Nie są to sytuacje beznadziejne, lecz mogę chyba być uprzedzony???
Wszystko, co przeżywamy, to tylko jakieś etapy, jakieś stacje. To, co dziś wydaje się wielkim osiągnięciem, jutro odpada, bo poszliśmy już dalej. Trzeba być zawsze w drodze.
Anna Kamieńska
Anna Kamieńska
@ Gabriel, next time spróbuj tak:
1. Nie rezerwuj kwatery internetowo, telefonicznie itp.
2. Po przyjeździe do Zakopanego udaj się w okolice rondka przy PKS, tam zaczepi Cię co najmniej kilkanaście osób tj PH kwaterodawców.
3. Masz możliwość weryfikacji oferty z rzeczywistością praktycznie w miejscu.
4. Nie decyduj się na pierwszą lepszą, gdy pokręcisz nosem przy pierwszym pokoju (zazwyczaj w suterenie), gospodyni zaprowadzi Ciebie na poddasze, wówczas należy jeszcze ponarzekać i ostatecznie otrzymasz pokój na pięterku zgodny z Twoimi oczekiwaniami, a nawet o piątala tańszy.
Tę skomplikowaną procedurę możesz jednak ominąć udając się tutaj:
viewtopic.php?t=130
1. Nie rezerwuj kwatery internetowo, telefonicznie itp.
2. Po przyjeździe do Zakopanego udaj się w okolice rondka przy PKS, tam zaczepi Cię co najmniej kilkanaście osób tj PH kwaterodawców.
3. Masz możliwość weryfikacji oferty z rzeczywistością praktycznie w miejscu.
4. Nie decyduj się na pierwszą lepszą, gdy pokręcisz nosem przy pierwszym pokoju (zazwyczaj w suterenie), gospodyni zaprowadzi Ciebie na poddasze, wówczas należy jeszcze ponarzekać i ostatecznie otrzymasz pokój na pięterku zgodny z Twoimi oczekiwaniami, a nawet o piątala tańszy.

Tę skomplikowaną procedurę możesz jednak ominąć udając się tutaj:
viewtopic.php?t=130
No tak, w zestawieniu z tą martyrologią to Oświęcim lub Kołyma jawią się jako wytworne kurorty. Wycierpiałeś!Gabriel pisze:Generalizuję, lecz co mogę powiedzieć to to
PS.
Tylko jedno - ten "widok na góry". Jedną z cech Zakopanego jest to, że z niego w ogóle prawie gór nie widać (poza Giewontem) a i ten często też niewidoczny jak obok apartamentowiec postawią. Daj sobie spokój z tym Zakopanem.
Jestem gorszego sortu...