Rower w mieście - chodnik, czy ulica?
Rower w mieście - chodnik, czy ulica?
No właśnie, jak w temacie? Jakie jest wasze zdanie?
Moje Tatry
Ponad 100 km/h, trzech rywali, śmiertelne wypadki, ostre starcia, wąski tor, żądza zwycięstwa i... brak hamulców! To właśnie żużel...
Ponad 100 km/h, trzech rywali, śmiertelne wypadki, ostre starcia, wąski tor, żądza zwycięstwa i... brak hamulców! To właśnie żużel...
czasem jednak jest dylemat i wybieram chodnik gdy istnieje spore ryzyko stracenia przez ciężarówkę lub długi miejski autobus a przeważnie kierowcy tych pojazdów mają rowerzystów w d... szczególnie na zakrętach zapominają o tym że przy tej długości ścinają zakręt. Już raz miałem taką sytuacje, mijał mnie dość długi autobus na zakręcie i niewiele brakowało a nie zmieściłbym się pomiędzy nim a krawężnikiem chodnika.
tak powinno być w miastach wyposażonych w dobrą sieć dróg rowerowych a przeważnie marnie z nimi a jak już są to i piesi sie na te ładują utrudniając jazdęvm2301 pisze:chodniki są zarezerwowane dla pieszych.
Generalnie po chodnikach jezdzi sie niewygodnie...kupa ludzi, trzeba slalomowac, krawezniki, nigdy nie wiadomo kto, kiedy, gdzie skreci i o mala krakse nietrudno, dlatego raczej wybieram ulice. "Raczej", bo nie ukrywam, ze po chodnika rowniez jezdze. Oczywiscie optymalnie jest, kiedy mamy do dyspozycji sciezki rowerowe, ale jak wiadomo z tym w polskich miastach nielatwo 
Pozdrawiam

Pozdrawiam
- mefistofeles
-
- Posty: 17204
- Rejestracja: pt 25 cze, 2004
- Lokalizacja: Inowrocław
- Kontakt:
Marcin_ pisze:vm2301 napisał(a):
chodniki są zarezerwowane dla pieszych.
tak powinno być w miastach wyposażonych w dobrą sieć dróg rowerowych a przeważnie marnie z nimi a jak już są to i piesi sie na te ładują utrudniając jazdę
termofor pisze:..kupa ludzi, trzeba slalomowac,
Marcin_ pisze:wybieram chodnik gdy istnieje spore ryzyko stracenia przez ciężarówkę lub długi miejski autobus
Do czego dążę - wnerwiają mnie ostatnio roweżyści na chodnikach w Toruniu...tak jak rowerzystów ciężarówki, albo i mocniej....dzwonki za plecami w najlepszym wypadku, a częściej po cichutku i próba przeciśnięcia się bokiem prawie wpadając na mnie, albo na wózek z małym...a kodeks drogowy mówi jasno - droga dla rowerów, a jak nie ma to ulica :/ Jak jeździłem rowerem, to po ulicy popylałem....
Moje Tatry
Ponad 100 km/h, trzech rywali, śmiertelne wypadki, ostre starcia, wąski tor, żądza zwycięstwa i... brak hamulców! To właśnie żużel...
Ponad 100 km/h, trzech rywali, śmiertelne wypadki, ostre starcia, wąski tor, żądza zwycięstwa i... brak hamulców! To właśnie żużel...
- mefistofeles
-
- Posty: 17204
- Rejestracja: pt 25 cze, 2004
- Lokalizacja: Inowrocław
- Kontakt:
u mnie jest na odwrót - "wózkarze" upodobali sobie jedną dośc ważną ścieżkę rowerową. Co gorsza czesto jets tak, że dzieciak idzie obok wózka.Olav pisze:a częściej po cichutku i próba przeciśnięcia się bokiem prawie wpadając na mnie, albo na wózek z małym
Jedyne co mi wówczas pozostaje to zwymyślac rodziców i spytać czy po ulicy też tak spacerują.
Jeśli się boisz, już jesteś niewolnikiem!
Grzegorz Braun
Grzegorz Braun
Nie ustępować? Ale Wtedy ja bym musiał nie ustępować rowerzystom...spotkalibyśmy się w szpitalu i nic bysmy nie wskórali :/
Sam przyznam się bez bicia w jednym miejscu na drogę rowerową wchodzę - w toruniu między wybickiego a żwirki na chełmińskiej z jednej strony jest baaardzo szeroki chodnik....podzielony na pół...i na części dla pieszych stoja samochody - zawsze....wnerwia mnie to, ale muszę tamtędy często przejść, więc idę blisko tych samochodów, zresztą niejedno lusterko już biodrem "zrzuciłem"....parkujacych na chodnikach też nie znoszę :/
Sam przyznam się bez bicia w jednym miejscu na drogę rowerową wchodzę - w toruniu między wybickiego a żwirki na chełmińskiej z jednej strony jest baaardzo szeroki chodnik....podzielony na pół...i na części dla pieszych stoja samochody - zawsze....wnerwia mnie to, ale muszę tamtędy często przejść, więc idę blisko tych samochodów, zresztą niejedno lusterko już biodrem "zrzuciłem"....parkujacych na chodnikach też nie znoszę :/
Moje Tatry
Ponad 100 km/h, trzech rywali, śmiertelne wypadki, ostre starcia, wąski tor, żądza zwycięstwa i... brak hamulców! To właśnie żużel...
Ponad 100 km/h, trzech rywali, śmiertelne wypadki, ostre starcia, wąski tor, żądza zwycięstwa i... brak hamulców! To właśnie żużel...
- mefistofeles
-
- Posty: 17204
- Rejestracja: pt 25 cze, 2004
- Lokalizacja: Inowrocław
- Kontakt:
u mnie największy nawał pieszych jest w parku, gdzie obok siebie jest ładny równy chodnik i dziurawa ścieżka rowerowa. A ludzie i tak łażą ścieżką.Olav pisze:Sam przyznam się bez bicia w jednym miejscu na drogę rowerową wchodzę
Kumpel miał kiedyś wypadek gdy jakaś baba idąc chodnikiem zlaza nagle na ścieżke prosto pod koła kolegi. Ominął ją, ale sam się wywrócił.
Jeśli się boisz, już jesteś niewolnikiem!
Grzegorz Braun
Grzegorz Braun
- Krzysztof Kus
-
- Posty: 149
- Rejestracja: czw 22 maja, 2008
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Czyli mieszkasz na wsiKrzysztof Kus pisze:95% ulica
4% ścieżka rowerowa
1% chodnik

A na końcu autobusu był napis:Marcin_ pisze:Już raz miałem taką sytuacje, mijał mnie dość długi autobus na zakręcie i niewiele brakowało a nie zmieściłbym się pomiędzy nim a krawężnikiem chodnika.
UWAGA - TYŁ ZACHODZI PRZY SKRĘCIE

Każdemu jego Everest...
- Krzysztof Kus
-
- Posty: 149
- Rejestracja: czw 22 maja, 2008
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
dla mnie to było bez znaczenia ponieważ to nie ja go wymijałem a on mnieA na końcu autobusu był napis:
UWAGA - TYŁ ZACHODZI PRZY SKRĘCIE

Koledzy rowerzyści - noblesse oblige. Skoro sie jeździ to warto znać podstawowe pojęcia. Chodnik i droga dla rowerów (ścieżka rowerow to termin ukuty chyba przez ironistów). jak równiez jezdnia to części ulicy.
A w kwestii merytorycznej: jeśli jest ddr to nia jeżdżę. Zdarza się też chodnik, ale wtedy rygorystycznie ustępuje pieszym i staram sie ich omijac szerokim łukiem.
A w kwestii merytorycznej: jeśli jest ddr to nia jeżdżę. Zdarza się też chodnik, ale wtedy rygorystycznie ustępuje pieszym i staram sie ich omijac szerokim łukiem.
- Krzysztof Kus
-
- Posty: 149
- Rejestracja: czw 22 maja, 2008
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Jestem zdecydowany do wniesienia skargi konstytucyjnej i procesu sądowego ,jeżeli ktoś mi zarzuci ,że jeżdżę jezdnią przy istniejących ścieżkach rowerowo-pieszych. Ostatnio nie zatrzymałem się do kontroli prez Straz Miejską i odmówiłem zjechania z jezdni - no ,ale oni byli bezradni ,bo mnie przecież ani nie staranują ,ani nie pogonią samochodem ,kiedy już skręciłem w opłotki. Z policją sprawa była by inna
Ale do rzeczy
Przepis wymaga ,żebym jechał po drodze rowerowej ,lub rowerowo-pieszej ,o ile taka istnieje ,a ruch jezdnią dopuszcza warunkowo ,o ile nie ma takiej scieżki. Jednocześnie nie ustala żadnych zasad poruszania się po tych ścieżkach ,więcej ,daje bezwzględne pierwszeństwo pieszym bez określenia tych zasad. Inaczej ,jeżeli pieszy będzie chciał mnie nie przepuścić ,to w swietle prawa może to uczynić ,bo zaden przepis nie obliguje go to zrobienia czegokolwiek na chodniku ,lub ,o dziwo ,nawet na ścieżce rowerowej z nazwy.
Po drugie ścieżki są dofinansowywane ,a chodniki nie ,tak więc wszędzie powstają dziwne twory stu ,dwustumetrowej długości ,o niewiadomojakim wjeździe i wyjeździe ,o szerokości niespełniającej norm ,ale "warunkowo" dopuszczone ,o słupach i przystankach po drodze.
Dodatkowo przepis nie nakazuje oznakowania przy jezdni istnienia takich ścieżek ,skąd więc rowerzysta ma to wiedzieć?
Ja jeżdżę na rowerze ze średnią prędkością ok. 30 km/h ,przejechałem po drogach ponad milion kk i ważę ponad 80 kg.
Są trzy opcje ,albo będę jeździł jezdnią ,bezpiecznie ,ale niezgodnie z przepisami ,albo będę jeździł ścieżką rowerową ,na której nie określono zasad ,co ogranicza moje konstytucyjne prawo do poruszania się oraz konstytucyjną zasadę równości wobec prawa i równowagi pomiędzy prawami i obowiązkami (piesi wyłącznie prawa,rowerzyści wyłącznie odpowiedzialność) ,albo kogoś (lub siebie) zabiję.
Ale do rzeczy
Przepis wymaga ,żebym jechał po drodze rowerowej ,lub rowerowo-pieszej ,o ile taka istnieje ,a ruch jezdnią dopuszcza warunkowo ,o ile nie ma takiej scieżki. Jednocześnie nie ustala żadnych zasad poruszania się po tych ścieżkach ,więcej ,daje bezwzględne pierwszeństwo pieszym bez określenia tych zasad. Inaczej ,jeżeli pieszy będzie chciał mnie nie przepuścić ,to w swietle prawa może to uczynić ,bo zaden przepis nie obliguje go to zrobienia czegokolwiek na chodniku ,lub ,o dziwo ,nawet na ścieżce rowerowej z nazwy.
Po drugie ścieżki są dofinansowywane ,a chodniki nie ,tak więc wszędzie powstają dziwne twory stu ,dwustumetrowej długości ,o niewiadomojakim wjeździe i wyjeździe ,o szerokości niespełniającej norm ,ale "warunkowo" dopuszczone ,o słupach i przystankach po drodze.
Dodatkowo przepis nie nakazuje oznakowania przy jezdni istnienia takich ścieżek ,skąd więc rowerzysta ma to wiedzieć?
Ja jeżdżę na rowerze ze średnią prędkością ok. 30 km/h ,przejechałem po drogach ponad milion kk i ważę ponad 80 kg.
Są trzy opcje ,albo będę jeździł jezdnią ,bezpiecznie ,ale niezgodnie z przepisami ,albo będę jeździł ścieżką rowerową ,na której nie określono zasad ,co ogranicza moje konstytucyjne prawo do poruszania się oraz konstytucyjną zasadę równości wobec prawa i równowagi pomiędzy prawami i obowiązkami (piesi wyłącznie prawa,rowerzyści wyłącznie odpowiedzialność) ,albo kogoś (lub siebie) zabiję.
luknij na moje panoramy i galerie
Byłem ostatnio z rowerem na Twoim podwórku - na Głowackiego od ronda w stronę św. Antoniego jest ścieżka, nagle po chyba stu metrach stoi znak koniec ścieżki, a o tym, że idzie ona dalej druga stroną ulicy zero informacjidagomar pisze:powstają dziwne twory stu ,dwustumetrowej długości ,o niewiadomojakim wjeździe i wyjeździe

tym rowerem, o którym pisałeś, że posiadasz?dagomar pisze: Ja jeżdżę na rowerze ze średnią prędkością ok. 30 km/h

bo kolarzówką to jestem w stanie uwierzyć, ale zwykłym składakiem to już nie; nawet crossówką nie idzie takiej prędkości utrzymać przez dłuższy czas, o ile nie masz dobrego wiatru w plecy
"Chwalić możnych tego świata za cechy, których nie posiadają, to tyle co drwić z nich bezkarnie"