Autostop

W kraju i na świecie - byliśmy, widzieliśmy, polecamy.
ODPOWIEDZ
MiG

-#7
Posty: 3125
Rejestracja: śr 03 mar, 2004
Lokalizacja: Wawa

Autostop

Post autor: MiG »

Janek pisze: Chłopie - podważasz fundamentalną zasadę przepisów ruchu pieszych, która funkcjonuje w kodeksach drogowych na całym świecie - ruch pieszych po poboczu lub jezdni w odwrotnym kierunku niż ruch samochodów.
Przyznam uczciwie, że jest to jeden z niewielu przepisów, który zdarza mi się łamać świadomie...
Przyzywczajenie autostopowicza :)
MiG

-#7
Posty: 3125
Rejestracja: śr 03 mar, 2004
Lokalizacja: Wawa

Post autor: MiG »

Janek pisze: Wiele nie ryzykujesz, tylko tyle, że Ci podpity, zaspany, zmęczony itp kierowca zagarażuje w tyłku.
Niby tak, ale z reguły z nadzieją go wypatruję :) W zeszłym roku nie jechałem autostopem ani razu, ale w 2006 zdarzyło mi się kilkakrotnie.
Janek pisze: A co do zwyczaju autostopowiczów - zawsze mnie to dziwiło, dlaczego sterczą po prawej stronie a nie po lewej - obie widzę tak samo (oczywiście nie myślę o dwujezdniówkach).
Bo 99% kierowców pomyśli że czekam na kogoś jadącego w przeciwnym kierunku i się nie zatrzyma.
Janek pisze: Drugi błąd autostopowiczów to zatrzymywanie tam gdzie żaden kierowca się nie zatrzyma - bardzo często sterczą w miejscu gdzie jest zakaz zatrzymywania - już by się mogli kodeksu nauczyć; z reguły z lenistwa bo się nie chce wyjść trochę dalej za miasto.
To fakt. Najlepszą sytuację miałem w okolicach Jabłonki (polska część Orawy). Łapaliśmy we dwójkę stopa bo nie było sensownych PKS-ów ani busów i mówię, że idziemy poza teren zabudowany. No i tak szliśmy chyba z ponad kilometr (narzekania coraz bardziej rosły) aż wreszcie w pewnym momencie "okiem znawcy" stwierdziłem, że tu jest idealne miejsce. Nie minęło pół minuty jak pierwszy przejeżdżający samochód się zatrzymał :))
Janek pisze: No i ta bezczelność - jadę kiedyś z Mielna, tuż za końcową zabudową sterczy taki jeden, deszcz padał to się zatrzymałem. Pyta czy do Poznania, no to mówię, że nie, do Koszalina, ale blisko wylotu na Poznań będzie miał łatwiej. A na to ten k**** z gniewem, że jak do Koszalina to po co się zatrzymuję i mu dupę zawracam.
Debil, cóż począć. Z samej uprzejmości wypada wsiąść i trochę podjechać.

PS. biorąc pod uwagę obecny kształt tego wątku nie mam absolutnie żadnych wyrzutów z powodu off-topicu :P
Awatar użytkownika
Zygmunt Skibicki

-#7
Posty: 4030
Rejestracja: ndz 31 gru, 2006
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: Zygmunt Skibicki »

MiG pisze:nie mam absolutnie żadnych wyrzutów z powodu off-topicu
Moim zdaniem, słusznie.
O autostopie to ja nie pogadam, ale niezłą "stoperkę" poznałem - niestety nie żyje już - Kinga Choszcz. Wydaliśmy dwie jej książki: "Prowadził nas los" i "Moja Afryka" - obie dobre!
Radek "Chopin" - jej partner z autostopu dookoła świata, to też niezła księga podróży.
Wszystko, co tu piszę ma domyślną klauzulę "moim zdaniem" i nikogo to do niczego nie obliguje, ale i nie... upoważnia.
Mundek
www.turystyka.skibicki.pl
Awatar użytkownika
Janek

-#10
Posty: 19437
Rejestracja: wt 26 kwie, 2005

Post autor: Janek »

MiG pisze:Janek napisał(a):
No i ta bezczelność - jadę kiedyś z Mielna, tuż za końcową zabudową sterczy taki jeden, deszcz padał to się zatrzymałem. Pyta czy do Poznania, no to mówię, że nie, do Koszalina, ale blisko wylotu na Poznań będzie miał łatwiej. A na to ten k**** z gniewem, że jak do Koszalina to po co się zatrzymuję i mu dupę zawracam.
Debil, cóż począć. Z samej uprzejmości wypada wsiąść i trochę podjechać.
Miałem i inny przypadek. Zabrałem dziewczyninę, głównie dlatego, że mnie trochę sen morzył a jak się gada to mija (radio mnie usypia jeszcze bardziej). Wsiada na przednie siedzenie ale pasa nie zapina. No to mówię aby zapięła bo nie mam ochoty przez nią mandatu płacić i punkty "zarobić". A ona, że nie, bo jej mama nie pozwoliła. No to pytam czym mama to uzasadnia a dziewczyna na to, że jak pas zapięty to kierowcy łatwiej jest zgwałcić. Musiałem się zatrzymać bo bym ze śmiechu w drzewo wjechał. Zapięła, dojechaliśmy, gwałtu nie było.
Jestem gorszego sortu...
Awatar użytkownika
Zygmunt Skibicki

-#7
Posty: 4030
Rejestracja: ndz 31 gru, 2006
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: Zygmunt Skibicki »

Janek pisze:Miałem i inny przypadek.
Janku, a może założymy od razu odrębny wątek autostopowy w odpowiednim pokoju?
Może "Podróże małe i duże"...?
Iwona może się rzeczywiście wkurzyć i ciepnie to do kosza wraz z postami na to zasługującymi, a jest ich tu sporo. Szkoda by było...
Wszystko, co tu piszę ma domyślną klauzulę "moim zdaniem" i nikogo to do niczego nie obliguje, ale i nie... upoważnia.
Mundek
www.turystyka.skibicki.pl
Awatar użytkownika
Janek

-#10
Posty: 19437
Rejestracja: wt 26 kwie, 2005

Autostop

Post autor: Janek »

MiG napisał(a):
Janek napisał(a):
No i ta bezczelność - jadę kiedyś z Mielna, tuż za końcową zabudową sterczy taki jeden, deszcz padał to się zatrzymałem. Pyta czy do Poznania, no to mówię, że nie, do Koszalina, ale blisko wylotu na Poznań będzie miał łatwiej. A na to ten k**** z gniewem, że jak do Koszalina to po co się zatrzymuję i mu dupę zawracam.
Debil, cóż począć. Z samej uprzejmości wypada wsiąść i trochę podjechać.


Miałem i inny przypadek. Zabrałem dziewczyninę, głównie dlatego, że mnie trochę sen morzył a jak się gada to mija (radio mnie usypia jeszcze bardziej). Wsiada na przednie siedzenie ale pasa nie zapina. No to mówię aby zapięła bo nie mam ochoty przez nią mandatu płacić i punkty "zarobić". A ona, że nie, bo jej mama nie pozwoliła. No to pytam czym mama to uzasadnia a dziewczyna na to, że jak pas zapięty to kierowcy łatwiej jest zgwałcić. Musiałem się zatrzymać bo bym ze śmiechu w drzewo wjechał. Zapięła, dojechaliśmy, gwałtu nie było.
Jestem gorszego sortu...
Awatar użytkownika
Janek

-#10
Posty: 19437
Rejestracja: wt 26 kwie, 2005

Post autor: Janek »

Zygmunt Skibicki pisze:Janku, a może założymy od razu odrębny wątek autostopowy w odpowiednim pokoju?
Ok, już przeniesiony
Jestem gorszego sortu...
Awatar użytkownika
Zygmunt Skibicki

-#7
Posty: 4030
Rejestracja: ndz 31 gru, 2006
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: Zygmunt Skibicki »

O autostopie to ja nie pogadam, ale niezłą "stoperkę" poznałem - niestety nie żyje już - Kinga Choszcz. Wydaliśmy dwie jej książki: "Prowadził nas los" i "Moja Afryka" - obie dobre!
Radek "Chopin" - jej partner z autostopu dookoła świata, to też niezła księga podróży. Z nim da się pogadać...
Za to Kingę warto poczytać. Miała bardzo ciekawe widzenie świata i ludzi.
Wszystko, co tu piszę ma domyślną klauzulę "moim zdaniem" i nikogo to do niczego nie obliguje, ale i nie... upoważnia.
Mundek
www.turystyka.skibicki.pl
Awatar użytkownika
mefistofeles

-#10
Posty: 17204
Rejestracja: pt 25 cze, 2004
Lokalizacja: Inowrocław
Kontakt:

Post autor: mefistofeles »

moje jedyne autostopowe doświadczenie to powrót z Zagórza do Jabłonek w Bieszczadach. Najpierw dwie godziny w Zagórzu i groźba pobicia ze strony "konkurencji" (takie dwie panny, udało im się o tyle, ze jak ktoś się zatrzymał to pozowolono im wsiąść dla świetego spokoju). Potem jakimś mikrobusem do Leska a tam chyba z 10 zespołów łapiących okazje na wulocie obwodnicy. My się wycfaniliśmy i poszliśmy na stację benzynową zaczpeiać kierowców - drugi strzał i gośc jechał do Cisnej :)
Jeśli się boisz, już jesteś niewolnikiem!
Grzegorz Braun
Awatar użytkownika
Zygmunt Skibicki

-#7
Posty: 4030
Rejestracja: ndz 31 gru, 2006
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: Zygmunt Skibicki »

A ja przez wiele lat jeździłem pomiędzy okolicami Tczewa a Łodzią. Pociągiem było ponad osiem godzin, a stopem cztery. Na "jedynce" nigdy nie czekało sie długo na okazję.
Nauczyłem sie wtedy, że jeśli chciałem tylko przejechać na przykład czytając książkę, kiepsko wychodziło. Jeśli zaś nawiązywałem rozmowę, to czas mijał szybciej i kierowcy okazywali sie fajniejsi.
W podróży najważniejsze są kontakty z ludźmi i to jest czasem bardzo fajne, a i nauczyć się sporo można.
Wszystko, co tu piszę ma domyślną klauzulę "moim zdaniem" i nikogo to do niczego nie obliguje, ale i nie... upoważnia.
Mundek
www.turystyka.skibicki.pl
Awatar użytkownika
Janek

-#10
Posty: 19437
Rejestracja: wt 26 kwie, 2005

Post autor: Janek »

mefistofeles pisze:groźba pobicia ze strony "konkurencji" (takie dwie panny,
Panny chciały pobić? No, waleczne teraz białogłowy!
mefistofeles pisze:My się wycfaniliśmy i poszliśmy na stację benzynową zaczpeiać kierowców - drugi strzał i gośc jechał do Cisnej smile
Stary i wypróbowany sposób. Mówię teraz z pozycji kierowcy. Po pierwsze na trasie mogę nie zauważyć, albo bać się zatrzymać bo mam na "ogonie" kolejny samochód i hamowanie może się skończyć tym, że "ogon" wjedzie mi w bagażnik. Po drugie - teraz trochę strach bo diabli wiedzą kto stoi i ilu w krzakach. Na stacji widzisz z kim masz do czynienia, możesz pogadać - żule na ogół nie umieją się poprawnie wysłowić.
Jestem gorszego sortu...
Awatar użytkownika
mefistofeles

-#10
Posty: 17204
Rejestracja: pt 25 cze, 2004
Lokalizacja: Inowrocław
Kontakt:

Post autor: mefistofeles »

Janek pisze: Panny chciały pobić? No, waleczne teraz białogłowy!
były dwie panny i jakis chłopak. Jak zauważyły, ze z kolezanką zajelismy "lepsze" miejsce to chciały tego chłopkaa na nas napuscic. Ale on je olał :)


PS Wydzieliem i połaczyłem
Jeśli się boisz, już jesteś niewolnikiem!
Grzegorz Braun
Awatar użytkownika
Agaar

-#8
Posty: 5591
Rejestracja: ndz 07 sie, 2005
Lokalizacja: wielkopolska
Kontakt:

Post autor: Agaar »

Jeżdżę sobie czasem na stopa. Nasłuchałam się kiedyś sporo jak to rodzice tak podróżowali i bracia... aż sama spróbowałam i nie żałuję. Fakt, że są to zwykle małe odległości i często ktoś znajomy jedzie. Tak czy siak jest szybciej i milej niż autobusem.
"pamiętaj jak Ci praca lub jakieś studia przeszkadzają w chodzeniu po górach to rzuć to w diabły" Fenek
[galeria zdjęć] http://picasaweb.google.com/103556764021884049151
Awatar użytkownika
andy67

-#8
Posty: 9509
Rejestracja: sob 20 maja, 2006
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: andy67 »

Do ewentualnych autostopowiczów jedna uwaga - karton z DUŻYM napisem naprawdę ułatwia sprawę.
Każdemu jego Everest...
Awatar użytkownika
Basia Z.

-#7
Posty: 4974
Rejestracja: sob 11 lis, 2006
Kontakt:

Post autor: Basia Z. »

Wow !

Wątek dla mnie.

:))

Przejechałam stopem spory kawał Europy ( z wyjątkiem Niemiec), całą Francję, północną część Włoch, Słowację, Węgry, Rumunię, Bułgarię, Turcję i Syrię.
Przeważnie w dwie osoby z koleżanką (różnymi koleżankami) z wyjątkiem Turcji i krajów arabskich, gdzie jeździłam z facetem (ale to był d... a nie facet, ja wszystko załatwiałam).
Po Ukrainie jeździłam stopem z 11-letnim synem.

Nadal często poruszam się stopem - np. w zeszłym roku sporo jeździłam stopem w Rumunii.
I właśnie myślę aby na "długi weekend" znów dojechać do Zuberca stopem (z koleżanką z którą podróżowałam po Rumunii).

A co miałam przygód, w jakich przedziwnych miejscach nocowałam - nikt by nie zliczył.
Za wyjątkiem jednego razu, kiedy z koleżanką wiózł mnie jakiś Marokańczyk na trasie do Carcasonne nie miałam przygód niemiłych.
Wtedy proponował nam hotel w Carcasonne, ale my zrejterowałyśmy i spały pod gołym niebem w jakiejś winnicy. Dobrze że nie padało.

Pozdrowienia

Basia
Najlepszy na świecie kurs przewodnicki :)
http://www.skpg.gliwice.pl/kurs/
świster

-#6
Posty: 1981
Rejestracja: śr 05 mar, 2008

Post autor: świster »

hej,
byłem dwa razy na stopie zagranicznym, niezapomniane przygody. :)
Wiele razy zdarzały się miłe sytuacje, np ktoś zatrzymał się po 200m, bo zmienił zdanie i wrócił do nas na wstecznym, niektórzy zmieniali trase, aby zawieźć nas tam gdzie chcemy, dużo osób częstowało owocami, słodyczami, piwem,
To co mi się najbardziej podobało (jako przeciwnika wszystkiego co zorganizowane) to ta wielka improwizacja. Człowiek się rano budził i nie miał pojecia gdzie będzie spał, w jakim mieście, w jakim kraju. Czasami przejechało się w ciągu dnia 50km a innym razem 500km.

Kilka rad jakie mogę udzielić to:
-kartki A4 i czarny flamaster,
-dobry atlas Europy,
-łapać stopa najlepiej na wjeździe na autostrade lub na stacjach benzynowych,
-omijać szerekim łukiem wielkie miasta - Praga, Budapeszt, Wiedeń, Monachium itp - dużo nie zwiedzi się mając worek na plecach, problemy ze znalezieniem noclegu, znaczy miejsca gdzie można bezpiecznie rozbić namiot oraz co najważniejsze - wielkie trudności z wyjazdem,
-należy zabrać wszystkie przewidywane waluty, bo czasami ciężko znaleźć kantor i się głoduje :(
-do granicy najlepiej dojechać pociągiem i łapać od granicy.
pozdrawiam
Awatar użytkownika
termofor

-#2
Posty: 59
Rejestracja: pt 09 maja, 2008

Post autor: termofor »

Witamy serdecznie wszystkich forumowiczów! to mówię ja - termofor wraz z żoną :D

autostop lubimy i praktykujemy:) Zaczęło sie oczywiście od wypadów w rodzime góry i na mazury, czyli polskie (dziurawe) drogi i kitranie się przez małe i duże miasta. Ma to oczywiście swój urok.

Był też powrót trzech brudnych i śmierdzących facetów z dużymi plecakami (po dwóch tygodniach w rumuńskich górach) z granicy rumuńsko-węgierskiej do Polski. O dziwo udało sie w jeden dzień...

A że apetyt rośnie w miarę jedzenia, wkrótce z moja babeczką (przyszłą żoną) ruszyliśmy na podbój Europy, najpierw ostrożnie- wróciliśmy stopem ze słonecznej Italii, chociaż podobno tam nie biorą... Ale wzięli:D Był jeden sympatyczny Włoch, kompletnie nieangielskojęzyczny, ale to nic, znajomośc francuskiego i rozmówki włoskie mojej żony załatwiły sprawę. włoch wywiózł nas aż do Mediolanu. Było tez dwóch Chorwatów, kilku tirowców a juz w Polsce przez cb radio przekazywali sobie "sympatyczna parkę, która wraca od cioci z Rzymu".

Rok później zuchwale udaliśmy się juz prawdziwie stopem od początku do końca do Francji. Udało się świetnie, mimo kilku małych przygód, np Irakijczyk, który najpierw wywiózł nas w kompletnie inną stronę, a potem wysadził na środku autostrady... W samej Francji byliśmy bardzo mile zaskoczeni, nigdy nie czekaliśmy dłużej niż 20 min, podwożono nas dokładnie w miejsca gdzie chcieliśmy, dowiadywaliśmy się wiele rzeczy na temat regionu i ogólnie było bardzo sympatycznie:)

A całkiem niedawno, bo w kwietniu, próbowaliśmy autostopować w Portugalii, niestety tam ten sposób podróżowania jest nieznany, albo niezbyt popularny...A szkoda, bo kraj piękny. W najbliższym czasie napiszemy o naszej wyprawie parę słów.
ODPOWIEDZ