hej,
byłem dwa razy na stopie zagranicznym, niezapomniane przygody.
Wiele razy zdarzały się miłe sytuacje, np ktoś zatrzymał się po 200m, bo zmienił zdanie i wrócił do nas na wstecznym, niektórzy zmieniali trase, aby zawieźć nas tam gdzie chcemy, dużo osób częstowało owocami, słodyczami, piwem,
To co mi się najbardziej podobało (jako przeciwnika wszystkiego co zorganizowane) to ta wielka improwizacja. Człowiek się rano budził i nie miał pojecia gdzie będzie spał, w jakim mieście, w jakim kraju. Czasami przejechało się w ciągu dnia 50km a innym razem 500km.
Kilka rad jakie mogę udzielić to:
-kartki A4 i czarny flamaster,
-dobry atlas Europy,
-łapać stopa najlepiej na wjeździe na autostrade lub na stacjach benzynowych,
-omijać szerekim łukiem wielkie miasta - Praga, Budapeszt, Wiedeń, Monachium itp - dużo nie zwiedzi się mając worek na plecach, problemy ze znalezieniem noclegu, znaczy miejsca gdzie można bezpiecznie rozbić namiot oraz co najważniejsze - wielkie trudności z wyjazdem,
-należy zabrać wszystkie przewidywane waluty, bo czasami ciężko znaleźć kantor i się głoduje
-do granicy najlepiej dojechać pociągiem i łapać od granicy.
pozdrawiam