A ja mam poważne wątpliwości. Wszak idę szlakiem i nie przekraczam granicy (minimalnie przy Liliowych Turniach - znowu przywołuję przykład Świnicy), nie muszę wiedzieć czy malowały go polskie czy też słowackie pędzle. Gdyby wraz z biletem do TPN wręczano by mi schematyczną mapkę ze szlakami sprawa by wyglądało inaczej.ermen pisze:Dopóki nie wejdziemy do strefy Schengen wejście na Błyszcza jest złamaniem przepisów granicznych.
Błyszcz (jak to z nim jest?)
Jestem gorszego sortu...
Aha, czyli jak to jest - jeśli startuję od strony słowackiej (w nocy/bardzo wczesnym rankiem dowozi nas wynajęty bus z zakopanego) powiedzmy od Podbanskiej.. i idę Bystrą Doliną do Bystrej, potem niebieskim na Bystry Karb i hop na polską stronę, to chyba też nie przejdzie, pomimo poruszania się wciąż wyznaczonymi szlakami...
Do czasu podpisania układu z Schengen jedyne legalne przejścia w tej okolicy to Łysa Polana, Rysy w lecie, Chochołów i Chyżne. Innych nie ma.Penny pisze:potem niebieskim na Bystry Karb i hop na polską stronę, to chyba też nie przejdzie, pomimo poruszania się wciąż wyznaczonymi szlakami...
Jestem gorszego sortu...
I Magura WitowskaJanek pisze:Do czasu podpisania układu z Schengen jedyne legalne przejścia w tej okolicy to Łysa Polana, Rysy w lecie, Chochołów i Chyżne. Innych nie ma.Penny pisze:potem niebieskim na Bystry Karb i hop na polską stronę, to chyba też nie przejdzie, pomimo poruszania się wciąż wyznaczonymi szlakami...
B.
To, że jest malowany przez Słowaków to nie ma większego znaczenia (bo przecież ten sam szlak ciągnie się aż do Wołowca). Formalnie nie można tam wchodzić bo szlaku nie ma w wykazie (gdyż został zamknięty). A na terenie TPN można się poruszać po ściśle określonych trasach - tych które dopuszczone są do ruchu turystycznego (wtedy są w wykazie).Janek pisze: Natomiast chciałbym trochę podyskutować czy znakowany szlak (czerwony) od Siwego Zwornika przez Błyszcz po Pyszniańską Przełęcz jest dla Polaków niedozwolony? Fakt 1 - jest malowany przez Słowaków (mniejsze znaki), Fakt 2 - nie jest w wykazie TPN (można interpretować, że nie jest bo nie jest przez TPN utrzymywany).
Inną kwestią jest dlaczego został zamknięty. Tradycyjnie ochrona przyrody?
Z tego co pamiętam to ścieżka do Banistej Przeł. prowadzi głównie po słowackiej stronie, nie?Janek pisze: A ja mam poważne wątpliwości. Wszak idę szlakiem i nie przekraczam granicy (minimalnie przy Liliowych Turniach - znowu przywołuję przykład Świnicy)
Że oznakowanie jest karygodne (info czy szlak jest dozwolony czy tez nie) to nie ma dwóch zdań.Janek pisze: nie muszę wiedzieć czy malowały go polskie czy też słowackie pędzle.
Temat z dawnych czasów i dawno już porzucony, tymczasem sytuacja diametralnie się zmieniła
Już od kilku lat (co najmniej od 2013) szlak na Błyszcza i dalej na Pyszniańską Przełęcz znajduje się w wykazie szlaków TPN i można nim najzupełniej legalnie wędrować o każdej porze roku. Na Siwym Zworniku stoi stosowny polski drogowskaz, sygnowany znakiem TPN.
Jeśli chodzi o Bystrą, to tu oczywiście nic się nie zmieniło - wejście na słowackich zasadach.
Warto to wiedzieć, gdyż część map może wprowadzać w błąd (np. posiadana przeze mnie mapa ExpressMap z 2016, skądinąd bardzo fajna).
Już od kilku lat (co najmniej od 2013) szlak na Błyszcza i dalej na Pyszniańską Przełęcz znajduje się w wykazie szlaków TPN i można nim najzupełniej legalnie wędrować o każdej porze roku. Na Siwym Zworniku stoi stosowny polski drogowskaz, sygnowany znakiem TPN.
Jeśli chodzi o Bystrą, to tu oczywiście nic się nie zmieniło - wejście na słowackich zasadach.
Warto to wiedzieć, gdyż część map może wprowadzać w błąd (np. posiadana przeze mnie mapa ExpressMap z 2016, skądinąd bardzo fajna).
Dobrze wiedzieć.
Ostatnio doszedłem do wniosku że te laminowane mapy to jednak pułapka. Trudno je zniszczyć, a potem się okazuje, że na 5-6 letniej mapie brakuje wielu terenowych "nowinek" (wieże widokowe, zmiany przebiegu szlaków, itp). Dlatego obecnie migruję na papierówki - taka się zniszczy po 1-2 wyjazdach i można już kupić nowszą edycję.
Ostatnio doszedłem do wniosku że te laminowane mapy to jednak pułapka. Trudno je zniszczyć, a potem się okazuje, że na 5-6 letniej mapie brakuje wielu terenowych "nowinek" (wieże widokowe, zmiany przebiegu szlaków, itp). Dlatego obecnie migruję na papierówki - taka się zniszczy po 1-2 wyjazdach i można już kupić nowszą edycję.
Przeł. Pyszniańska to będzie chyba mój najbliższy cel w Tatrach, pewno gdzieś na wiosnę.
Tych pierwszych to akurat tyle teraz stawiają (oczywiście nie w Tatrach), że ciężko nadążyć z kupowaniem mapMariusz pisze: na 5-6 letniej mapie brakuje wielu terenowych "nowinek" (wieże widokowe, zmiany przebiegu szlaków, itp)