Trzech niestrudzonych wędrowców postanowiło w warunkach zimowych pójść do doliny Czarnej Jaworowej na krótką, półdniową wycieczkę. Nad Czarny Staw Jaworowy i z powrotem, żeby popodziwiać tą, najpiękniejszą ponoć, dolinę Tatr Wysokich. Prowadzeni przez wielkiego entuzjastę tego miejsca byli pewni, że uda im się nie zabłądzić w leśnych ostępach. Na początku ukazał im się jednak lodowy szczyt.

Oraz Tatry Bielskie, które mimo że od tej strony nie są tak efektowne jak z Drogi Wolności, to jednak robią wrażenie. Wykorzystując posiadanie aparatu cyfrowego (wyjątkowa dla nas sytuacja bo zawsze robimy zdęcia z klasycznego aparatu) robili nawet zbliżenia i detale tym wspaniałym pagórom.



Zejście do doliny Czarnej Jaworowej z doliny Jaworowej byłoby znaleźć bardzo trudno, gdyby nie tabliczka ustawiona przy początku drożynki informująca o tym, że tam wchodzić nie wolno. Niestrudzeni wędrowcy, przekroczyli Czarny Potok Jaworowy i udali się wgłąb ponurego lasu...
