Kolejne wypadki w Tatrach
- diablak1223
-
- Posty: 614
- Rejestracja: pt 15 kwie, 2005
- Lokalizacja: wawa
"W niedzielę 6.08. poszukiwano turysty, który nie powrócił z wycieczki w rejon Mięguszowieckiej Przeł. pod Chłopkiem. Informację o jego zaginięciu przekazał jego kolega, z którym byli razem na Rysach. Jak się okazało turysta, którego poszukiwano, po zejściu z Rysów poszedł od razu na Chłopka. Tam w zapadającym zmroku zgubił szlak i utknął w trudnym terenie, skąd nie umiał zawrócić. Wysłał SMS-a do swojego kolegi, w którym informował go o swoim położeniu i prosił o zawezwanie pomocy. Kolega zaś jak twierdzi postanowił jeszcze tego samego dnia jeszcze raz wyjść na Rysy i zejść na stronę Słowacką. Podobno doszedł w rejon Chaty pod Rysami, ale ponieważ zapadał już zmrok postanowił zawrócić. Podczas schodzenia po nocy z Rysów na stronę Morskiego Oka, spadł kilka m. trochę się potłukł i w rejonie szlaku przeczekiwał do świtu. Dopiero rano odczytał SMS-a od kolegi spod Chłopka i powiadomił TOPR. Na poszukiwania ratownicy polecieli śmigłowcem. Ponieważ przez Grań Mięguszowieckich przewalały się mgły, z pokładu śmigłowca nie dostrzeżono poszukiwanego turysty. Na poszukiwania wyruszyły więc patrole ratowników. Ratownikom nie udało się natrafić na poszukiwanego turystę. O godz. 16.10 przekazano informację z Morskiego Oka, że przed chwilą dotarł tam poszukiwany turysta. Po dłuższej rozmowie udało się ustalić przebieg zdarzeń. Jak się okazało turyście udało się rano wydostać się z trudnego miejsca. Doszedł na Przeł. pod Chłopkiem i zaczał schodzić na stronę słowacką. Gdy doszedł do Hińczowych Stawów zorientował się, że jest na Słowacji, postanowił więc przez Rysy powrócić do Morskiego Oka. Z całej tej historii trzeba wysnuć wniosek, że za głupotę powinno się płacić czyli ponosić koszty akcji ratunkowej. Może wtedy "turyści" zastanowili by się i nie popełniali błędów, które mogły zakończyć się tragicznie."
za http://www.topr.pl/index.php?str=6,1&id_news=221
za http://www.topr.pl/index.php?str=6,1&id_news=221
Ja mam nieraz takie wrażenie gdy czytam Twoje postyHannibal pisze:Ciągle się mówi, że ci powinni, że tamci powinni, itd. I władze nic ku... z tego sobie nie robią. Po prostu tragedia. Zero odpowiedzialności. Czasami ma się wrażenie, że żyje się w jakimś matrixie.
A swoją drogą uśmiałem się z tej historyjki powyżej Nieźli magicy
- Andrzej Krystoszyk
-
- Posty: 1165
- Rejestracja: pn 17 maja, 2004
- Lokalizacja: Pułtusk
Ależ to dziwnie się czyta...niby byli razem ale każdy polazł w swoją stronę i każdy przedobrzył w kombinowaniu z trasą Będąc pod Chatą pod Rysami...zawracać...przy zapadającym zmroku? Drugi też nieźle...obudził się rano i jak gdyby nigdy nic poszedł do góry pod Chłopka? Niby że się zgubił,tak? Dziwnie potem szybko wiedział co zrobić przy Hińczowych....Czy tam w TOPRze nie mają czasem jakiejś anielki lub klarisski?
...albo się chłopaki litworówki opili i potem ich nosiło
...albo się chłopaki litworówki opili i potem ich nosiło
a co ma wladza do tego. za przekroczenie np. predkosci czy nie zapiecie pasow bezpieczenstwa tez masz kare finansowa, tylko co z tego.Hannibal pisze:I władze nic ku... z tego sobie nie robią. Po prostu tragedia. Zero odpowiedzialności. Czasami ma się wrażenie, że żyje się w jakimś matrixie.
tu nie chodzi raczej o wladze tylko o odrobine odpowiedzialnosci i zaradnosci.
szkoda tu tylko TOPR-owcow bo ktos naprawde mogl potrzebowac pomocy
''Polski turysta spadł wspinając się na Gerlach. Szedł poza szlakiem i bez przewodnika. Teraz będzie musiał zapłacić za ratunek.
Turysta szedł do góry żlebem Karczmarza. Poślizgnął się na płacie śniegu i spadł około 100 metrów w dół.
Ratownicy ze słowackiej Horskiej Służby dolecieli na miejsce śmigłowcem. Najpierw na linach spuścili Polaka w bezpieczniejsze miesjce, a potem wsadzili go na pokład śmigłowca.
Mężczyzna z ciężkimi obrażeniami ciała trafił do szpitala w Popradzie. Przypomnijmy, że od kilku tygodni w słowackich Tatrach obowiazują nowe przepisy.''
http://www.tygodnikpodhalanski.pl/modul ... =0&thold=0
Turysta szedł do góry żlebem Karczmarza. Poślizgnął się na płacie śniegu i spadł około 100 metrów w dół.
Ratownicy ze słowackiej Horskiej Służby dolecieli na miejsce śmigłowcem. Najpierw na linach spuścili Polaka w bezpieczniejsze miesjce, a potem wsadzili go na pokład śmigłowca.
Mężczyzna z ciężkimi obrażeniami ciała trafił do szpitala w Popradzie. Przypomnijmy, że od kilku tygodni w słowackich Tatrach obowiazują nowe przepisy.''
http://www.tygodnikpodhalanski.pl/modul ... =0&thold=0