Buty,buty......

Buty, odzież, plecaki, śpiwory, akcesoria i sprzęt górski...
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
andy67

-#8
Posty: 9509
Rejestracja: sob 20 maja, 2006
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: andy67 »

świster pisze:
andy67 pisze:
krzymul pisze: Na lato w sam raz
Na wszystkie szlaki w Tatrach ?

Śmiała teoria, a jak z praktyką ? Gdzie w nich byłeś ? I w jaką pogodę ?
Takie sandały to świetna sprawa. Co prawda przemakają szybko, ale też szybko schną i wyśmienicie oddychają. Z przyczepnością też nie ma problemów, nawet w deszczu.
Ja posiadam podobne, ale innej firmy i kilka razy tańsze.
Z ciakwszych przejść (które pamiętam) w nich to np Niżnie Rysy, Żabi Wyżni (x2), Grań Miedzianego czy Szpiglasowa. O szlakach nie wspomnę, bo tego sporo było...

Ale wiadomo, że to nie buty po górach chodzą ;-)

ps. skarpety obowiązkowe, a jak są w ciemnym kolorze to praktycznie ich nie widać.
Kilka razy tańsze ? Czyli co, mniej niż 100 zł ?

A konkretnie jaka marka/model ?

ps - jakoś mi te skarpety do sandałów nie leżą, ale może bym jednak spróbował gdzieś na odludziu i po ciemku 8)
Każdemu jego Everest...
Awatar użytkownika
krzymul

-#9
Posty: 10750
Rejestracja: sob 08 lis, 2008
Lokalizacja: Pipidówa

Post autor: krzymul »

andy67 pisze:- co to są "trekki"
a masz, bo cię k... lubię - "trekki" w skrócie trekkingowe - zadowolony ? :D
Pozdrawiam.
Brudas bez łazienki z wychodkiem za stodołą.
Awatar użytkownika
krzymul

-#9
Posty: 10750
Rejestracja: sob 08 lis, 2008
Lokalizacja: Pipidówa

Post autor: krzymul »

andy67 pisze:Kilka razy tańsze ? Czyli co, mniej niż 100 zł ?
dla wygody można dać i więcej, ja za swoje dałem 170 zł - w tzw. promocji na otwarcie sklepu Intersport.
Pozdrawiam.
Brudas bez łazienki z wychodkiem za stodołą.
Awatar użytkownika
andy67

-#8
Posty: 9509
Rejestracja: sob 20 maja, 2006
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: andy67 »

krzymul pisze:
andy67 pisze:- co to są "trekki"
a masz, bo cię k... lubię - "trekki" w skrócie trekkingowe - zadowolony ? :D
Ale trekkingowe co ? Trampki, kalosze czy japonki ?
Każdemu jego Everest...
Awatar użytkownika
andy67

-#8
Posty: 9509
Rejestracja: sob 20 maja, 2006
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: andy67 »

krzymul pisze:
andy67 pisze:Kilka razy tańsze ? Czyli co, mniej niż 100 zł ?
dla wygody można dać i więcej, ja za swoje dałem 170 zł - w tzw. promocji na otwarcie sklepu Intersport.
Może i dałeś, w linku który podrzuciłeś była "promocja" za 300, i ta cena stała się punktem wyjścia do dyskusji.
Każdemu jego Everest...
Awatar użytkownika
krzymul

-#9
Posty: 10750
Rejestracja: sob 08 lis, 2008
Lokalizacja: Pipidówa

Post autor: krzymul »

andy67 pisze:Może i dałeś, w linku który podrzuciłeś była "promocja" za 300, i ta cena stała się punktem wyjścia do dyskusji.
w linku który dałem nie chodziło o cenę, a o sandały ( o czym dobrze wiesz ), cena to pojęcie płynne, ten sam towar można kupić w różnych cenach, wielce od siebie odstających, tylko trzeba poszperać ( o czym dobrze wiesz, tylko tradycyjnie przypieprzasz się do krzymula )
andy67 pisze:Ale trekkingowe co ? Trampki, kalosze czy japonki ?
a o czym misiu pisujemy obecnie, o trampkach czy sandałach ? :D

PS. Ło Boże - jak by to Ala napisała - ciężko się z tobą pisuje.

PS1.
andy67 pisze: za 300,
Nawet 300 zł wcale nie jest drogo dla poprawienia komfortu stóp....wybór należy do ciebie.
andy67 pisze: i ta cena stała się punktem wyjścia do dyskusji.
Raczej punktem wyjścia do twojej dyskusji stało się coś innego, a mianowicie "trekki" i skarpetki do sandałów trekkingowych :))
Pozdrawiam.
Brudas bez łazienki z wychodkiem za stodołą.
świster

-#6
Posty: 1981
Rejestracja: śr 05 mar, 2008

Post autor: świster »

andy67 pisze:Kilka razy tańsze ? Czyli co, mniej niż 100 zł ?

A konkretnie jaka marka/model ?
Karrimor K2, na allegro chodzą po 99.99zł plus dostawa.
Jeszcze mi się przypomniało: Zadni Mnich, Żabi Mnich i Murań ;)
Awatar użytkownika
andy67

-#8
Posty: 9509
Rejestracja: sob 20 maja, 2006
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: andy67 »

świster pisze:
andy67 pisze:Kilka razy tańsze ? Czyli co, mniej niż 100 zł ?

A konkretnie jaka marka/model ?
Karrimor K2, na allegro chodzą po 99.99zł plus dostawa.
Jeszcze mi się przypomniało: Zadni Mnich, Żabi Mnich i Murań ;)
Wasze propozycje jednak sporo się różnią, nie tylko ceną.

Te twoje to jakieś dziurawe adidaski ;-) , krzymula zaś - sandały z czubkiem.

Ale tak czy owak takie buciki to mógłbym ubrać tylko na asfalt do Morskiego Oka. Nawykowe zwichnięcie prawej kostki nie pozwala mi na większe ryzyko.
Każdemu jego Everest...
Awatar użytkownika
Basia Z.

-#7
Posty: 4974
Rejestracja: sob 11 lis, 2006
Kontakt:

Post autor: Basia Z. »

Ja osobiście mam inne sandały tzw. "trekkingowe", już od 5 lat stale te same - kultowe "Tevy".
Całe lato chodzę w nich również po mieście. Teraz też mam je na nogach.


Obrazek

Są super wygodne, miękkie, nadają się na proste trasy i np. na asfalt do M.Oka, ale wyżej w nich nie chodziłam, bo mam tendencję do skręceń kostki, nawet w płaskich sandałach.


Mają jedną wadę - po dniu chodzenia potężnie śmierdzą.

W życiu nie wpadło by mi do głowy aby nosić do nich skarpetki.
Przecież po to są właśnie sandały aby noga "oddychała".
Najlepszy na świecie kurs przewodnicki :)
http://www.skpg.gliwice.pl/kurs/
Ula

-#3
Posty: 126
Rejestracja: czw 28 sie, 2008
Lokalizacja: Sochaczew
Kontakt:

Post autor: Ula »

andy67 pisze:Stare Asolo prawie już wyzionęły ducha, więc niesiony falą/szałem zakupów zanabyłem takie oto coś:
Ja od pewnego czasu nie chodzę latem w górach w butach za kostkę, istnieje może większe ryzyko skręcenia nogi w kostce, ale nienawidzę tych ciężkich butów latem. Od chyba 3 lat używam takich i to są najwygodniejsze buty jakie miałam dotychczas:

http://8a.pl/buty-turystyczne-niskie/bu ... ady#616859

Natomiast sandały, posiadam taki model :

http://8a.pl/sandaly-i-klapki/sandaly-t ... ady#614734

I nie wyobrażam sobie wyjazdu w góry bez nich. Piąty sezon będą mi służyć nic się nie dzieje,sprawują się bardzo dobrze i służą mi do wejścia do pewnej wysokości i do zejścia.

Także do plecaka pakuję dwie pary butów. Wspinaczkowe i sandały bądź wymienione wyżej trekingowe. Wolę to, niż te ciężkie buty za kostkę.

Andy, widzę że logistycznie to będziesz przygotowany do wyjazdu jak nikt. :-P
Wielki powrót w Tatry !

Ja pamiętam kiedyś tak przeżywałam jakiś kolejny wyjazd w Tatry, przygotowałam się logistycznie jak nigdy , zaplanowany każdy dzień, plecak spakowany kilka dni wcześniej, wszystko dograne, dopięte na ostatni guzik. No myślę sobie chociaż raz jadę solidnie przygotowana w Tatry, bo zawsze to był jeden wielki spontan. Tym razem wszystko było przemyślane, zaplanowane co jest do mnie trochę niepodobne. Pojechaliśmy na tydzień czasu,a po trzech dniach wróciliśmy, przyszła taka dupówa w połowie września,że szkoda było czasu by tam siedzieć.

A to tak na marginesie, a Tobie życzę wspaniałej pogody i udanych wycieczek. :D
Awatar użytkownika
andy67

-#8
Posty: 9509
Rejestracja: sob 20 maja, 2006
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: andy67 »

Ula pisze:

A to tak na marginesie, a Tobie życzę wspaniałej pogody i udanych wycieczek. :D
Uff, dobrze że to dopisałaś, trochę mi ulżyło. 8)
Każdemu jego Everest...
Awatar użytkownika
luna19

-#3
Posty: 189
Rejestracja: pn 11 mar, 2013
Lokalizacja: Lubelskie
Kontakt:

Post autor: luna19 »

Ja w góry musze miec wysokie buty z powodu paznokci (cholewka trzyma i przy zejściach nie ma takiego nacisku na palec).. :/ mimo ze przycięte to od dłuższych wędrówek na duzych paluchach potrafią mi zejść :/ taka natura paskudna, na szczescie zawsze dzieje sie to juz po powrocie, ale juz 3 razy :/ .. Dopiero w tym roku zaswitalo mi ze moze to byc z tego powodu ze w domu na codzien latam w klapkach i noga nie jest przyzwyczajona do twardego obuwia.. w tym roku zafundowalam sobie inne buty na domowo wypadowe , kryte na palcach i zobaczymy co góry na to :D pozatym w tym roku jestem lepiej przygotowana :D od stycznia trenuje na stepperze i schudlam co nieco.. mąż mowi ze teraz to pójde jak kozica a on za mną nie nadąży
ǝןz oןʎq ǝıu ıɯ ʎq ıɯɐbou ʎɹọb op oןǝuɐʇs ǝıɔʎz
Awatar użytkownika
andy67

-#8
Posty: 9509
Rejestracja: sob 20 maja, 2006
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: andy67 »

@luna


W moich pierwszych górskich butach (Dachstein) też miałem podobny problem, każde dłuższe zejście to skatowane mniej lub bardziej duże palce, obojętnie co bym nie wymyślił z wiązaniem, skarpetami itp. Na szczęście w kolejnych (Asolo) już ten kłopot ani razu się nie pojawił. Asolo to w ogóle były super buty, nawet najmniejszego otarcia nigdy nie miałem w nich. I mam nadzieję że w najnowszych (Zamberlan) będzie również spoko.
Każdemu jego Everest...
Awatar użytkownika
andy67

-#8
Posty: 9509
Rejestracja: sob 20 maja, 2006
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: andy67 »

No i Zamberlany przetestowane, w różnych warunkach.

Plusy - podeszwa dobrze trzyma na starym śniegu, na mokrej skale również nieźle (najlepiej ze wszystkich jakie miałem), nieprzemakalność 110 % (kilka godzin marszu w ulewie połączonego z brodzeniem w potokach, do tego w krótkich spodniach bez stuptutów = stopy suche i ciepłe), oddychalność dobra, nawet w upale stopy nie pływają, amortyzacja bardzo dobra.

Minusy - zbyt jednak miękka podeszwa, ogólnie zresztą buty jakieś takie miękkawe, trzeba było naprawdę ciasno wiązać żeby się nie rozjeżdżały na dłuższych trasach, szczególnie w dół. W efekcie skatowałem tu i ówdzie stopy. A obawiałem się przecież o kolano :D

Wrażenie ogólne - póki co mogą być, choć drugi raz bym raczej nie kupił, właśnie ze względu na tę ogólną miękkawość.

Być może na następny wyjazd kupię coś innego, a te zostaną na wycieczki leśno-polne.
Każdemu jego Everest...
Awatar użytkownika
andy67

-#8
Posty: 9509
Rejestracja: sob 20 maja, 2006
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: andy67 »

Cd. w sprawie butów.

Niestety mimo usilnych prób nie zaprzyjaźniłem się z nowymi Zamberlanami. Różne kombinacje wkładek, skarpet, wiązania itp. skutkowały tylko kolejnymi ranami na stopach, w coraz to nowych miejscach. Psuło to niestety bardzo przyjemność z pobytu w górach.
W efekcie już byłem tak zniechęcony i zdesperowany, że wczoraj na ostatnią większą wycieczkę (Granaty) ubrałem stare, ciężkie, popękane i zjechane Asolo, które na szczęście miałem ze sobą. I mimo pooklejanych plastrami stóp z niezagojonymi ranami szło mi się znakomicie, a przede wszystkim prawie bezboleśnie, niczym w wygodnych kapciach - czyli tak jak kiedyś :)
Gorzej było oczywiście przy schodzeniu we mgle i deszczu po mokrych kamieniach, ale to już wina startych prawie do zera podeszew na prawie dziesięcioletnich butach ;)

Wniosek:

Zamberlany pozostaną na wycieczki do lasu, ewentualnie na zimę do miasta.

Na następny wyjazd w Tatry koniecznie nowe buty. I chyba jednak wrócę do Asolo.
Każdemu jego Everest...
Awatar użytkownika
Basia Z.

-#7
Posty: 4974
Rejestracja: sob 11 lis, 2006
Kontakt:

Post autor: Basia Z. »

andy67 pisze:
Na następny wyjazd w Tatry koniecznie nowe buty. I chyba jednak wrócę do Asolo.
Ja jestem z reguły przeciwna eksperymentom. Jak mi jakaś marka spasowała - to z reguły kupuję potem obuwie tej samej marki, a nie eksperymentuję.
Oczywiście nie zawsze się da, bo firmy upadają, przekształcają się.

Miałam też okres "eksperymentowania" kiedy testowałam buty dla "n.p.m.", te testy różnie wypadały, pasowały mi "Wolfskiny" i "Trezety" a inne nie bardzo. Przy czym obie marki, w swoim czasie bardzo popularne teraz są trudno dostępne.

Ale od dobrych kilku lat używam wyłącznie "Salewy" i chyba już przy nich pozostanę.

Co nie znaczy, ze będę polecać te buty każdemu. Są bardzo wąskie i o ile mi pasują idealnie to mojemu mężowi - wcale (na całe szczęście, bo przynajmniej ode mnie nie pożycza ;) )
Najlepszy na świecie kurs przewodnicki :)
http://www.skpg.gliwice.pl/kurs/
uszba

-#6
Posty: 1612
Rejestracja: ndz 08 maja, 2005
Lokalizacja: Niemcy

Post autor: uszba »

andy67 pisze: skutkowały tylko kolejnymi ranami na stopach, w coraz to nowych miejscach. Psuło to niestety bardzo przyjemność z pobytu w górach.

Moja kumpela Basia to generalnie chodzi z krwią w butach, obojętne czy buty są nowe czy stare. Ma po prostu tak wrażliwe stopy. Ja w przeciwieństwie do niej, jeszcze nigdy nie miałam jakichś obtarć czy odcisków. Skóra słonia;)

Najgorsze doświadczenia zrobiłam z butami marki Garmont. Drętwiały mi w nich stopy. Były za wąskie i chyba tamowały dopływ krwi. Tak sobie to tłumaczę.


Mnie najbardziej pasowały Meindle i Hanwagi.
Awatar użytkownika
Zakochani w Tatrach

-#7
Posty: 3227
Rejestracja: pn 22 paź, 2007
Lokalizacja: Zawiercie

Post autor: Zakochani w Tatrach »

uszba pisze:Mnie najbardziej pasowały Meindle i Hanwagi.
A ja kupuję to, co aktualnie jest w promocji i nigdy nie narzekam.
Pewnie mam skórę jak hipopotam i odporność słonia :)).
Ubieram się przeważnie w "sekend hendzie" oraz Lidlu - i ze wszystkich ciuchów jestem bardzo zadowolona :D.
Właśnie dziś nabyłam kurtkę softshell w Lidlu - za jedyne 59 zł. Super.
Mój małżonek kupuje najdroższe, najlepsze - i zawsze jest niezadowolony :? ...
Ot księżniczka na ziarnku grochu..... delikates niesłychany :)) .
Zakochani w Tatrach
Awatar użytkownika
krzymul

-#9
Posty: 10750
Rejestracja: sob 08 lis, 2008
Lokalizacja: Pipidówa

Post autor: krzymul »

uszba pisze:Mnie najbardziej pasowały Meindle
Mnie też, polecam...., a no i jeszcze "treki" :D
Pozdrawiam.
Brudas bez łazienki z wychodkiem za stodołą.
Awatar użytkownika
Zygmunt Skibicki

-#7
Posty: 4030
Rejestracja: ndz 31 gru, 2006
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: Zygmunt Skibicki »

A ja od lat jestem zdania, że nie można innym polecać butów tej, czy innej firmy, a już wskazywanie konkretnych modeli, to... kompletna pomyłka.
Uzasadnienie...?
Każda para stóp jest inna! Proponuję poczytać - to!
Buty muszą być idealnie dopasowane nie tylko do długości, ale także do wszystkich poprzecznych profili własnych stóp!
Można równie dobrze i skutecznie znaleźć idealnie pasujące zarówno w sklepie Meindla w Chamonix, jak i w... Liedlu, choć w tym ostatnim to raczej "szmatki-w-łatki" absolutnie nie do skutecznego zaimprenowania.
Zakochani w Tatrach pisze:Ot księżniczka na ziarnku grochu..... delikates niesłychany :))
To jest kwestia doboru kształtu, więc "kopyt" producenta, a nie "wydelikacenia", choć lepiej narażać się na wieczne sarkazmy innych, nawet tych najbliższych, niż cierpieć na każdej wyprawie.
Bieżnik..?
Vibram, zwłaszcza jego najnowsze modele wcale nie są najlepsze dla turystów górskich. I tak jego pierwszy, "kostkowy" wzór jest i zapewne jeszcze długo będzie nie do pokonania w terenie o dużej zmienności podłoża! Czytaj tu!
Jest jeszcze kwestia impregnacji butów, a tu właściwie jak dotąd nie wymyślono jeszcze niczego skuteczniejszego niż całkowicie skórzane cholewy i pełna impregnacja tłuszczowa. Czytaj - tu!
Sandały...?
Cóż, sam w nich chodzę i to nie tylko po Asfalt Avenue do MOka, ale dla ludzi szukających w necie porady, czyli właściwie wyłącznie nowicjuszy to nie jest dobra rada. Już lepiej takie z całkowicie zakrytymi palcami...
Niskie buty, sandały i skręcenia stóp...
Mnie pomaga to:
dawno temu żem był w STG pisze:Siedząc wygodnie w fotelu prostuję obie nogi i bardzo wolno kręcę samymi stopami dwadzieścia możliwie najobszerniejszych kółek w lewo i dwadzieścia w prawo.
To wszystko, ale za to codziennie od wielu lat. Pokazał mi to stary górołaz gdy miałem szesnaście lat. Robię to do dziś - zwykle w pracy pod biurkiem.
Basia Z. pisze:Mają jedną wadę - po dniu chodzenia potężnie śmierdzą.
Miałem to samo - codzienne moczenie sandałów oraz mycie ich wodą z mydłem i... kolejny dzień zaczynał się od wszystkich mokrych pasków! No... frajda to nie jest.
Kupiłem okazyjnie na Alledrogo w pełni regulowane poprzecznie Timberlandy i... jest lepiej, ale też nie za dobrze.
Wszystko, co tu piszę ma domyślną klauzulę "moim zdaniem" i nikogo to do niczego nie obliguje, ale i nie... upoważnia.
Mundek
www.turystyka.skibicki.pl
ODPOWIEDZ