Liny

Buty, odzież, plecaki, śpiwory, akcesoria i sprzęt górski...
Awatar użytkownika
Darycjusz

-#3
Posty: 140
Rejestracja: wt 19 wrz, 2006
Lokalizacja: Katowice

Post autor: Darycjusz »

Zygmunt Skibicki pisze:Mówimy o heksach, których atestowanych jest w kraju od cholery i ciut ciut. W dodatku, wcale nie są jakoś nadzwyczaj drogie.
Nadzwyczaj drogie to może nie są, ale żeby było ich od cholery to bym się do końca nie zgodził
golanmac pisze:Szkoda Zygmuncie że to co mówisz nie ma jak zwykle potwierdzenia w praktyce. Nie wiem czy wiesz, ale mamy rok 2009, i heksy niestety odchodzą w niepamięć. Śmiało można powiedzieć że w krajach "zachodnich" zostały wyparte przez kości mechaniczne, zwłaszcza wśród młodszego pokolenia. Jak zadasz sobie trud, i przejrzysz ofertę producentów, na pewno zauważysz zanik, lub znaczące zmniejszenie wachlarza oferty, w temacie heksów. A szkoda, bo osobiście, mam do nich jakiś sentyment.
W krajach "zachodnich" być może tak, ale w Polsce chyba jeszcze mało kto używa mechaników. Są one po prostu jeszcze dość drogie w stosunku do tradycyjnych kości, ale ostatnio chyba jakby coś drgnęło, i coraz częściej zaczynam spotykać nawet w skałkach ludzi z brzękającymi w szpejarce kośćmi mechanicznymi. Tak na prawdę jednak wszystko zależy do preferencji i upodobań, i chyba nie ma gorszego i lepszego. Ważne, żeby umieć posługiwać się tym, co się ma, a nie kupować tego dla szpanu czy dla tego, że tak wypada, bo taka moda itp.
świster

-#6
Posty: 1981
Rejestracja: śr 05 mar, 2008

Post autor: świster »

Darycjusz pisze: Tak na prawdę jednak wszystko zależy do preferencji i upodobań, i chyba nie ma gorszego i lepszego.
Nie do końca jest to prawda. Są punkty, gdzie bardzo dobrze siedzą hexy, a friendy nie za bardzo albo wcale i na odwrót, przy czym wg mnie większe zastosowanie mają friendy i dlatego u mnie jest 8:0 ;)
Awatar użytkownika
Zygmunt Skibicki

-#7
Posty: 4030
Rejestracja: ndz 31 gru, 2006
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: Zygmunt Skibicki »

Darycjusz pisze:Nadzwyczaj drogie to może nie są, ale żeby było ich od cholery to bym się do końca nie zgodził
Dobra, od cholery to może rzeczywiście nie.
Jednak: mało i dużo, to pojęcia względne...
A było ich kiedykolwiek więcej?
Sprawdziłem teraz w sklepach internetowych i na aukcjach - da się skompletować prawie pełną rozmiarówkę. Oczywiście mówię tylko o nówkach i z atestami.
Według mnie jest ich wystarczająco w stosunku do popytu, ale to oczywiście moje zdanie i wcale nie mam zamiaru toczyć o to jakichś głupawych pyskówek.
Jak ktoś uważa, że jest ode mnie mądrzejszy albo wie lepiej, zawsze przyznaję mu rację nie oczekując sprostowań po późniejszych weryfikacjach.
Darycjusz pisze:w Polsce chyba jeszcze mało kto używa mechaników. Są one po prostu jeszcze dość drogie w stosunku do tradycyjnych kości, ale ostatnio chyba jakby coś drgnęło, i coraz częściej zaczynam spotykać nawet w skałkach ludzi z brzękającymi w szpejarce kośćmi mechanicznymi. Tak na prawdę jednak wszystko zależy do preferencji i upodobań, i chyba nie ma gorszego i lepszego. Ważne, żeby umieć posługiwać się tym, co się ma, a nie kupować tego dla szpanu czy dla tego, że tak wypada, bo taka moda itp.
A tutaj to pełna zgoda z drobną zmianą:
świster pisze:Są punkty, gdzie bardzo dobrze siedzą hexy, a friendy nie za bardzo albo wcale i na odwrót...
Właśnie! Bo najzwyczajniej nie wynaleziono jeszcze żelastwa "jedynie słusznego w każdych warunkach" i dlatego zabieramy ze sobą zarówno kości - najmniejsze, heksy - wielkie, komplet friendów, ale i parę bitych z... młotkiem. Bogiem a prawdą, tych bitych już dawno nie osadzaliśmy, ale to takie przyzwyczajenie...
Tylko tricamów jakoś nie polubiliśmy, ale to wcale nie znaczy, że mamy im coś do zarzucenia.

Jeszcze o "mechanikach"...
Znam kilka miejsc, gdzie "na Amen" od dawna siedzą zupełnie dobre "mechaniki", ale są nie do wyjęcia(*). Można na nich bezpiecznie zakładać przeloty, ale wyjąć się nie da. Warto o tym pamiętać, gdy się wysupłuje z portfela ostatnie pieniądze na to mocno drogie "żelazo"...

(*) - oczywiście nie podam lokalizacji, bo jak znam "dłuciarzy" to by je bez żenady powykuwali.
Wszystko, co tu piszę ma domyślną klauzulę "moim zdaniem" i nikogo to do niczego nie obliguje, ale i nie... upoważnia.
Mundek
www.turystyka.skibicki.pl
Awatar użytkownika
Agaar

-#8
Posty: 5593
Rejestracja: ndz 07 sie, 2005
Lokalizacja: wielkopolska
Kontakt:

Post autor: Agaar »

Rozglądam się za liną pojedynczą.
60 m, dynamiczna, średnica mniejsza niż 10 mm, więcej niż 8 odpadnięć, w rozsądnej cenie, pod kolor oczu. ;)
Zależy mi żeby zbyt szybko się nie zmechaciła i wytrzymała kilka lat wspinania w skałach.
Opłaca się brać impregnowaną?

Bardzo proszę o cenne wskazówki. :)
"pamiętaj jak Ci praca lub jakieś studia przeszkadzają w chodzeniu po górach to rzuć to w diabły" Fenek
[galeria zdjęć] http://picasaweb.google.com/103556764021884049151
świster

-#6
Posty: 1981
Rejestracja: śr 05 mar, 2008

Post autor: świster »

Agaar pisze:60 m, dynamiczna,
Wydaje mi się, że 55m jest bardziej praktyczna. Rzadko się przydaje te dodatkowe 5 metrów w skałach, a jest to przecież dodatkowa waga, cena i większa "plątliwość" - ale potworek słowny
Agaar pisze:średnica mniejsza niż 10 mm, więcej niż 8 odpadnięć,
Jest to delikatna sprzeczność, bo im mniejsza średnica tym mniej odpadnięć wytrzymuje. Po co Ci aż tyle? Polubiłaś latanie czy co?
Agaar pisze:Opłaca się brać impregnowaną?
Myśle, że w skałki większego sensu nie ma - prawie zawsze się zdąży zwinąć przed deszczem - no chyba, że komuś zbywa kasy.

A tak szczerze to w sumie nie mogę polecić konkretnego modelu, bo nie jestem na czasie.

ps.znacznik środka liny jest bardzo pomocny.
Awatar użytkownika
Agaar

-#8
Posty: 5593
Rejestracja: ndz 07 sie, 2005
Lokalizacja: wielkopolska
Kontakt:

Post autor: Agaar »

świster pisze:Wydaje mi się, że 55m jest bardziej praktyczna
Wspinam się cały czas na 60tce i powiem Ci, że często by mi zabrakło tych 5m. Robię zazwyczaj 2-wyciągowe drogi na raz. Znam też takie 1-wyciągowe po 30m.
świster pisze:Po co Ci aż tyle? Polubiłaś latanie czy co?
Wyczytałam, że dobra lina to taka, która ma ponad 8 odpadnięć. :) A nie, to na kursie mówili. Latania nigdy nie polubię... Zresztą nie miałam okazji sprawdzić, bo raz się przydarzyło.
świster pisze:Myśle, że w skałki większego sensu nie ma
A na piasek i błoto? Przy ściąganiu liny często spada ona na błotniste podłoże w zacienionych miejscach.

Jaka grubość jest najlepsza?

Ta mi się podoba http://www.polarsport.pl/product/335107 ... 209,7%20mm
Ale cena za 60m jest porażająca lekko...
"pamiętaj jak Ci praca lub jakieś studia przeszkadzają w chodzeniu po górach to rzuć to w diabły" Fenek
[galeria zdjęć] http://picasaweb.google.com/103556764021884049151
janek754

-#6
Posty: 1216
Rejestracja: sob 21 lis, 2009
Lokalizacja: Lublin

Post autor: janek754 »

świster pisze:Rzadko się przydaje te dodatkowe 5 metrów w skałach, a jest to przecież dodatkowa waga
Czy ja wiem ? to zależy. Ostatnio pojawia się coraz więcej dróg na których przydaje się 60-tka. Po za tym waga liny w skałkach i tak nie ma większego znaczenia.
świster pisze:Myśle, że w skałki większego sensu nie ma
Może lina w skałkach tak często nie moknie jak w górach, ale za to ma stały kontakt z kurzem, rosą, czasem wpadnie w jakieś błoto, albo ktoś na niej stanie ...
Po za tym nigdy nie wiadomo, czy za jakiś czas nie postanowimy wykorzystać jej w górach ...
Wybór liny impregnowanej czy nie to kompromis pomiędzy ceną a żywotnością. Ja bym raczej wziął impregnowaną.
świster pisze:A tak szczerze to w sumie nie mogę polecić konkretnego modelu, bo nie jestem na czasie.
Ja mogę polecić Rocę Fanatic 10 (poniekąd uważam że grubość 10mm jest grubością w skały optymalną, lina nie jest ani za gruba, ani za cienka). Po necie krążą różne o niej opinie, ja jestem zadowolony, zwłaszcza że lina nie zeszmaciła się po czterech latach (w tym trzech intensywnych) używania w skałach i w górach (także w zimie) i nie musiałem jeszcze obcinać końców. Po za tym jest tańsza od Beala.
świster pisze:ps.znacznik środka liny jest bardzo pomocny.
To chyba kwestia przyzwyczajenia, choć miałem do czynienia z linami z zaznaczonym środkiem, nie pamiętam bym kiedykolwiek z tego korzystał. A nie, w sumie raz szukałem środka, ale lina była sporo używana więc znacznik był słabo widoczny i znudziło mi się, więc przewinąłem.
Agaar pisze:Ta mi się podoba
Nie wiem jak teraz, ale swojego czasu Beal słynął z lin "przyjemnie miękkich" ale coś za coś. Lina była przyjemna w dotyku, ale dość szybko się szmaciła. Co ciekawe niemiecki Edelrid też robił "miękkie" liny, ale wytrzymywały znacznie dłużej. Zresztą mam Beala 8mm z której korzystam w górach. Lina co prawda nie jest impregnowana, ale jej zdolność do szmacenia w porównaniu z wspominaną wcześniej Rocą (impregnowaną) jest druzgocząco wysoka. Mam jeszcze statyka czeskiego Tendona 10mm, na którego nie mogę powiedzieć złego słowa.

Pozdrawiam
Jan
Awatar użytkownika
Zygmunt Skibicki

-#7
Posty: 4030
Rejestracja: ndz 31 gru, 2006
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: Zygmunt Skibicki »

Bym rozważył - http://allegro.pl/tendon-ambition-9-8-7 ... 36610.html
Mamy taką 30-tkę, używamy od trzech lat w skałach i na ściankach - nie narzekamy... Zero zmechaceń!
Idealnie pracuje nam w kubku "Edelrid Jul" na stalowym "Oval Fixe-Adur".
Ale w teren płachtę do niej bym sugerował... impregnacja to za mało.
Natomiast w Tatrach od dawna chodzimy na połówkowych impregnowanych 60-tkach, do czego bym zachęcał - duża wygoda w długich zjazdach i zdecydowanie większe bezpieczeństwo w ogóle. Poza tym zdecydowanie łatwiej wtedy podzielić szpej na dwa plecaki.
Zaznaczony środek...
Nam się przydaje w ścianach wiedza, że połowa liny już "wyszła", ale przecież Praojce chodzili bez takich udogodnień i też sobie radzili...
Wszystko, co tu piszę ma domyślną klauzulę "moim zdaniem" i nikogo to do niczego nie obliguje, ale i nie... upoważnia.
Mundek
www.turystyka.skibicki.pl
janek754

-#6
Posty: 1216
Rejestracja: sob 21 lis, 2009
Lokalizacja: Lublin

Post autor: janek754 »

Zygmunt Skibicki pisze:Natomiast w Tatrach od dawna chodzimy na połówkowych impregnowanych 60-tkach, do czego bym zachęcał
A mi się jakoś tak wydaje, że najpopularniejsza lina w Tatrach, jeśli chodzi o połówki, to połówkowa 50-tka. 60-metrowe wyciągi to raczej rzadkość i choć oczywiście są, to wątpię by wspinacz w nie mierzący miał dylemat co do wyboru liny.

Pozdrawiam
Jan
Awatar użytkownika
Zygmunt Skibicki

-#7
Posty: 4030
Rejestracja: ndz 31 gru, 2006
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: Zygmunt Skibicki »

janek754 pisze:60-metrowe wyciągi to raczej rzadkość i choć oczywiście są, to wątpię by wspinacz w nie mierzący miał dylemat co do wyboru liny.
Sporo w tym racji, ale czy akurat trzeba tę kwestię tu i teraz podnosić?
Wszystko, co tu piszę ma domyślną klauzulę "moim zdaniem" i nikogo to do niczego nie obliguje, ale i nie... upoważnia.
Mundek
www.turystyka.skibicki.pl
Awatar użytkownika
Agaar

-#8
Posty: 5593
Rejestracja: ndz 07 sie, 2005
Lokalizacja: wielkopolska
Kontakt:

Post autor: Agaar »

Ok. Padły 2 propozycje.
1. Roca Fanatic
2. Tendon Ambition

Czytałam też pozytywne opinie o tych linach w internecie, są w przystępnej cenie. Kwestia teraz wymacania jednej i drugiej.

Jeszcze mam takie pytanie, czy skupić się tylko na linach wyprodukowanych niedawno, tj 2010/2011? Czy jest jakaś różnica między taką samą liną z 2008?
"pamiętaj jak Ci praca lub jakieś studia przeszkadzają w chodzeniu po górach to rzuć to w diabły" Fenek
[galeria zdjęć] http://picasaweb.google.com/103556764021884049151
janek754

-#6
Posty: 1216
Rejestracja: sob 21 lis, 2009
Lokalizacja: Lublin

Post autor: janek754 »

Zygmunt Skibicki pisze:Sporo w tym racji, ale czy akurat trzeba tę kwestię tu i teraz podnosić?
Wydawało mi się, może mylnie, że generalnie istota forum polega na wymianie poglądów, toteż swój pogląd wyraziłem. Nie zamierzam kruszyć kopi o popularność poszczególnych lin, bo w zasadzie wychodzę z założenia jak kto woli ...
Agaar pisze:Kwestia teraz wymacania jednej i drugiej
Roca może się wydać nieco twarda, ale jak już pisałem, coś za coś.
Agaar pisze:Jeszcze mam takie pytanie, czy skupić się tylko na linach wyprodukowanych niedawno, tj 2010/2011? Czy jest jakaś różnica między taką samą liną z 2008?
Teoretycznie nie powinno być różnicy, ale ... jeśli lina ma trzy lata, to przez te trzy lata gdzieś sobie leżała, a gdzie i jak to tego nie wiesz ... Ja tam bym wolał linę świeżą.

I najlepiej kup linę w sklepie i dokładnie obejrzyj. Kolega niedawno nabył nowego Tendona prosto od producenta, i okazało się że ma ... uszkodzony rdzeń. Pewnie w transporcie, ale jakie to ma znaczenie skoro lina nie nadaje się do wspinania.

Pozdrawiam
Jan
świster

-#6
Posty: 1981
Rejestracja: śr 05 mar, 2008

Post autor: świster »

Agaar pisze:Latania nigdy nie polubię... Zresztą nie miałam okazji sprawdzić, bo raz się przydarzyło.
Nie rozumię za bardzo. Znaczy latałaś czy nie?
Agaar pisze:Ale cena za 60m jest porażająca lekko...
Ich chyba pogięło. 60tka winna być ok 20% droższa, a nie 50%.
Zygmunt Skibicki pisze: 60-tkach, do czego bym zachęcał - duża wygoda w długich zjazdach i zdecydowanie większe bezpieczeństwo w ogóle. Poza
Tu się zgodzę z Jankiem754. Po przejściu na 60m okazało się, że te 10m się prowadzący musi głównie wybrać ze stanowiska. Zresztą jak sie ciągnie wyciąg powyżej 50m to musi to być łatwy (max III) teren, bo cieżar i opory liny są straszne.
Zygmunt Skibicki pisze:Poza tym zdecydowanie łatwiej wtedy podzielić szpej na dwa plecaki.
A tego to nie rozumię. W czym długość liny ma znaczenie jeśli się używa obu połówek? Jedna osoba bierze jedną, a druga drugą ;)
Zygmunt Skibicki pisze:Nam się przydaje w ścianach wiedza, że połowa liny już "wyszła",
Oprócz tego są łatwiejsze i szybsze manewry przy zjazdach i przy przejściu na lotną (użycie jednej żyły złamanej na pół).
Agaar pisze:Jeszcze mam takie pytanie, czy skupić się tylko na linach wyprodukowanych niedawno, tj 2010/2011? Czy jest jakaś różnica między taką samą liną z 2008?
Zdecydowanie kupuj jak najnowszą.
Ponoć lina nieużywana ma gwarację na 10lat. Kupująć 3 letnią jesteś już te 3 lata w plecy.
Awatar użytkownika
Zygmunt Skibicki

-#7
Posty: 4030
Rejestracja: ndz 31 gru, 2006
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: Zygmunt Skibicki »

świster pisze:... jak sie ciągnie wyciąg powyżej 50m to musi to być łatwy (max III) teren, bo cieżar i opory liny są straszne.
Pełna zgoda, ale z dziewczyna upiera się przy 60-tce...
świster pisze:W czym długość liny ma znaczenie jeśli się używa obu połówek? Jedna osoba bierze jedną, a druga drugą
Nie o długość mi chodziło, a o przewagę lin połówkowych nad pojedynczą - tej pojedynczej na dwa plecaki nie podzielisz...
Agaar pisze:czy skupić się tylko na linach wyprodukowanych niedawno, tj 2010/2011? Czy jest jakaś różnica między taką samą liną z 2008?
Liny nawet nieużywane powoli wietrzeją, a ich impregnacja dużo szybciej!
Wszystko, co tu piszę ma domyślną klauzulę "moim zdaniem" i nikogo to do niczego nie obliguje, ale i nie... upoważnia.
Mundek
www.turystyka.skibicki.pl
janek754

-#6
Posty: 1216
Rejestracja: sob 21 lis, 2009
Lokalizacja: Lublin

Post autor: janek754 »

świster pisze:Ich chyba pogięło.
Fakt.
Zygmunt Skibicki pisze:Pełna zgoda, ale z dziewczyna upiera się przy 60-tce...
No tak, ale dziewczyna zasadniczo chce mieć linę w skałki, żeby spokojnie i bez kombinowania robić drogi do 30m, a 60 m pełnego wyciągu, to chyba tylko na Sokolicy można urobić.

Pozdrawiam
Jan
Awatar użytkownika
Agaar

-#8
Posty: 5593
Rejestracja: ndz 07 sie, 2005
Lokalizacja: wielkopolska
Kontakt:

Post autor: Agaar »

świster pisze:Nie rozumię za bardzo. Znaczy latałaś czy nie?
Raz. 3 lata temu. Nie spodobało mi się.
janek754 pisze:No tak, ale dziewczyna zasadniczo chce mieć linę w skałki, żeby spokojnie i bez kombinowania robić drogi do 30m, a 60 m pełnego wyciągu, to chyba tylko na Sokolicy można urobić.
Dziewczyna zgadza się z tym w pełni.

Dziękuję za wszystkie wskazówki :)
Ostatnio zmieniony ndz 15 maja, 2011 przez Agaar, łącznie zmieniany 1 raz.
"pamiętaj jak Ci praca lub jakieś studia przeszkadzają w chodzeniu po górach to rzuć to w diabły" Fenek
[galeria zdjęć] http://picasaweb.google.com/103556764021884049151
Awatar użytkownika
Zygmunt Skibicki

-#7
Posty: 4030
Rejestracja: ndz 31 gru, 2006
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: Zygmunt Skibicki »

janek754 pisze:dziewczyna zasadniczo chce mieć linę w skałki, żeby spokojnie i bez kombinowania robić drogi do 30m, a 60 m pełnego wyciągu, to chyba tylko na Sokolicy można urobić.
Agaar pisze:Wspinam się cały czas na 60tce i powiem Ci, że często by mi zabrakło tych 5m. Robię zazwyczaj 2-wyciągowe drogi na raz. Znam też takie 1-wyciągowe po 30m.
Ja nie próbuję weryfikować ani pytania, ani umiejętności pytającego, że o konkretnych drogach nie wspomnę, bo niby... po co?
Ja tylko próbuję odpowiedzieć na pytanie tak, jak umiem.
Dziewczyna chce 60 metrów liny pojedynczej w sensownej jakości i cenie.
Wszystko, co tu piszę ma domyślną klauzulę "moim zdaniem" i nikogo to do niczego nie obliguje, ale i nie... upoważnia.
Mundek
www.turystyka.skibicki.pl
Awatar użytkownika
Agaar

-#8
Posty: 5593
Rejestracja: ndz 07 sie, 2005
Lokalizacja: wielkopolska
Kontakt:

Post autor: Agaar »

Zygmunt, napisałam wyraźnie.
Agaar pisze:Zależy mi żeby zbyt szybko się nie zmechaciła i wytrzymała kilka lat wspinania w skałach.
W górach to chodzę z połówkową.
"pamiętaj jak Ci praca lub jakieś studia przeszkadzają w chodzeniu po górach to rzuć to w diabły" Fenek
[galeria zdjęć] http://picasaweb.google.com/103556764021884049151
Awatar użytkownika
Zygmunt Skibicki

-#7
Posty: 4030
Rejestracja: ndz 31 gru, 2006
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: Zygmunt Skibicki »

Agaar pisze:Zygmunt, napisałam wyraźnie.
Agaar pisze:Zależy mi żeby zbyt szybko się nie zmechaciła i wytrzymała kilka lat wspinania w skałach.
W górach to chodzę z połówkową.
To bierz impregnowaną, ale raczej szukaj porządnego źródła, a nie minimalnej ceny. Chyba to właśnie wynika z zamieszczonych tu rad.
Wszystko, co tu piszę ma domyślną klauzulę "moim zdaniem" i nikogo to do niczego nie obliguje, ale i nie... upoważnia.
Mundek
www.turystyka.skibicki.pl
Awatar użytkownika
Huczaj

-#6
Posty: 2841
Rejestracja: śr 28 lis, 2007
Lokalizacja: Kraków/Olkusz

Post autor: Huczaj »

Agaar - wspinałaś się ze mną w zeszłym roku - pamiętasz linę? Tendon Ambition właśnie - tylko średnica 10.2. Kupiłem ją jako nówkę, ale 3 letnią - tzn leżała w magazynie 3 lata. Nie jest impregnowana, 60 metrów.

Używam intensywnie od 2 lat - miała (nie) przyjemność uczestniczyć w kilku większych lotach. Wspinam się na niej nadal, nieco się zmechaciła, ale bez przesady.

Była również w Tatrach zarówno latem, jak i zimą (o zgrozo! nie polecam - jak zmoknie jest sztywna jak drut).

Spisuje się świetnie, dobrze pracuje w przyrządach. Wada jest jedna - lubi się poskręcać. Generalnie - polecam.

Co do Roca - słyszałem same dobre opinie o tej linie, kolega kupił, używał dopiero kilka razy, miałem przyjemność wspinać się z nią również i faktycznie jest bardzo przyjemna.

Jeśli jednak chcesz używać liny intensywnie (częściej niż w weekendy) to jednak polecam średnicę nieco większą niż 9mm.
I zdecydowanie 60 - Po pierwsze zdarzają się drogi, które mają 30 metrów lub więcej - szczególnie jeśli planujesz zagraniczne wojaże. Dla sportowej liny waga nie jest najistotniejsza - w końcu w skałach nie ma wielogodzinnych podejść więc bez przesady. Zresztą, zawsze taką linę możesz wziąć w Tatry.

Często można spotkać w poradnikach informację o tym, że po kilki latach używania liny trzeba skrócić jej końce. Jeśli miałabyś taką sytuację, mając 50 m zostaje Ci 40 (skracasz po 5 metrów z każdego końca), mają 60 - zostaje Ci 50.

Generalnie nie brał bym impregnowanej, jeśli jej przeznaczeniem są drogi sportowe w skałach - szkoda kasy, nie brał bym również 50 - bo ogranicza, i nie brał bym średnicy mniejszej niż 9,5 mm - szybciej się zużywa. Aha i sporo negatywnych opinii słyszałem o Bealu - bardzo szybko się zużywają - są nietrwałe.

I jeszcze do poczytania:

http://wspinanie.pl/serwis/201105/13-pr ... przetu.php

Pozdrawiam
ODPOWIEDZ