I tak i nie. Na takich trasach jak np. z Krzyżnego w obie strony gdy są takie cholerne piargi (do Piątki) albo ruchome klamoty (do Pańszczycy) to trzeba mieć przetrenowane. Wchodziłaś na Lodową Prz. z Terinki przed remontem (nie wiem czy skończony) - niby łatwiutko ale zbiegać tam to wyższa szkoła jazdy. Trochę identycznie jest w samochodzie - niby nacisnąć na pedał każdy potrafi ale jak nawierzchnia zużyta i są takie pofalowania, nawet na oko niewidoczne, to Ci kierownicę z ręki chce wyrwać.Agaar pisze:ak jest potrzeba, to się jakoś... bez problemu idzie szybko. To jest chyba wrodzone.
PYTANIE DOTYCZACE ORLEJ PERCI! Proszę o szybkie odpowiedzi!
Jestem gorszego sortu...
Tak, tak, ale to raczej się trenuje właśnie w trudniejszych warunkach. Jak mam takie piargi, ładną pogodę i dużo czasu, to nie zbiegam, bo życie mi miłe. W innych warunkach wybieram mniejsze zło. Albo bieg albo pioruny czy coś tam innego. Tzn. powiem tak, nigdy jakoś specjalnie się nie uczyłam szybciej chodzić, zbiegać etc., ale jak trzeba było, to motorek sam się włączał. Myślę, że inna sprawa jest kiedy schodzi się w zimowych warunkach, w stromym terenie (w rakach i z czekanem). Wtedy umiejętność szybkiego schodzenia jest bardzo ważna. By nie zjechać, nie wbić sobie czekana w tyłek czy nie poszarpać rakami nóg.
Na Lodowej jeszcze nie byłam, ale...
Na Lodowej jeszcze nie byłam, ale...

"pamiętaj jak Ci praca lub jakieś studia przeszkadzają w chodzeniu po górach to rzuć to w diabły" Fenek
[galeria zdjęć] http://picasaweb.google.com/103556764021884049151
[galeria zdjęć] http://picasaweb.google.com/103556764021884049151
Agaar pisze:ak, tak, ale to raczej się trenuje właśnie w trudniejszych warunkach. Jak mam takie piargi, ładną pogodę i dużo czasu, to nie zbiegam, bo życie mi miłe.
zapraszam w Dolomity - tam się zjeżdza po piargach - innej opcji to nie ma....
Upadek nie jest klęską. Nisko zawieszona poprzeczka — i owszem
http://picasaweb.google.co.uk/llukasziola
http://drytooling.com.pl - serwis wspinaczki mikstowej, alpinizmu, himalaizmu
http://picasaweb.google.co.uk/llukasziola
http://drytooling.com.pl - serwis wspinaczki mikstowej, alpinizmu, himalaizmu
Takie zjazdy po piargach to i ja uprawiałam jakieś 20 lat temu.Janek pisze:Z czego portki? Czy na butach? Znam tylko z drogi (samochodowej) i przez lornetkę - tak się zastanawiałem jak się tam schodzi.lukas_12 pisze:tam się zjeżdza po piargach
Najlepiej się sprawdzają ciężkie buty, doskonałe były "Himalaje".
1000 m deniwelacji dawało się zrobić w około 1 - 1,5 godz.
Robiło się pół metrowy krok, a potem 2 m jechało z piargiem w dół.
Tylko trzeba mieć dobre kolana.
B.
Słyszałam conieco o tych piargach w Dolimitach.lukas_12 pisze:zapraszam w Dolomity - tam się zjeżdza po piargach - innej opcji to nie ma....

Może kiedyś spojrzę na zagarek, ale zazwyczaj o tym zapominam...Janek pisze:Podobno rekord zbiegnięcia z Czarnego Stawu do Morskiego Oka (brzegu, nie schroniska) jest 6 minut ale nie wiem czy to prawda. W czasach "Z walizką do Murowańca" wyszło mi chyba 10 czy 11 minut.
"pamiętaj jak Ci praca lub jakieś studia przeszkadzają w chodzeniu po górach to rzuć to w diabły" Fenek
[galeria zdjęć] http://picasaweb.google.com/103556764021884049151
[galeria zdjęć] http://picasaweb.google.com/103556764021884049151
ja na butach( moje skórzane mimo, że z otokiem pocięte całe), żona też tyle, że ona miała łatwiej bo miała kijki w rękach do hamowania - ale fajnie tak zgubić 300-500m przewyższenia w parę minut, ale kolana fakt dostają w tyłek - ja mam zdrowe to luzik, ale gorzej było z żoną - ale jakoś wytrzymałaJanek pisze:Z czego portki? Czy na butach? Znam tylko z drogi (samochodowej) i przez lornetkę - tak się zastanawiałem jak się tam schodzi.
Upadek nie jest klęską. Nisko zawieszona poprzeczka — i owszem
http://picasaweb.google.co.uk/llukasziola
http://drytooling.com.pl - serwis wspinaczki mikstowej, alpinizmu, himalaizmu
http://picasaweb.google.co.uk/llukasziola
http://drytooling.com.pl - serwis wspinaczki mikstowej, alpinizmu, himalaizmu
Ja idę na 99% 9 sierpnia czyli już w tą sobotę, bo ostatnio byliśmy na Kościelcu i spytałem się kuzynów gdzie idziemy na następny raz a jeden z nich do mnie tak "Są dwie możliwości, Czerwona Ławka lub Orla Perć, którą wybierasz????" A ja oczywiście OP!!!
Może się spotkamy raco o ile pójdziesz 9 sierpnia






Tatry to moje ŻYCIE!!!
Okropnie, w ciągu ostatnich trzech lat chyba z piętnaście ofiar śmiertelnych. Tak na wszelki wypadek idź do spowiedzi przed wyjazdem. Na Priecnym Sedle też sporo ofiar ale jednak mniej. O ile was Miro nie pogoni i będziecie musieli zawrócić to macie znacznie więcej szans na ujście z życiem.mariantsw pisze:Tzn. trudne??? happy
Jestem gorszego sortu...