Była chyba jakoś niedawno relacja Zakochanych z tego szlaku...Zygmunt Skibicki pisze:Patrzajcie ludziska!
Ponad czterdzieści lat łażę po Tatrach i jeszcze coś znakowanego mi do przejścia zostało!
Ja tam nie byłem!
słowackie tatry! [Poradnik dla zapalczywych żółtodziobów]
- Zygmunt Skibicki
-
- Posty: 4030
- Rejestracja: ndz 31 gru, 2006
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Ale ja taki pilny w lekturach nie jestem...Huczaj pisze:Była chyba jakoś niedawno relacja Zakochanych z tego szlaku...
Wszystko, co tu piszę ma domyślną klauzulę "moim zdaniem" i nikogo to do niczego nie obliguje, ale i nie... upoważnia.
Mundek
www.turystyka.skibicki.pl
Mundek
www.turystyka.skibicki.pl
Nie lubię ,prawdę mówiąc ,strzępić języka w takich wątkach ,ale ,niestety ,niektórzy pokory uczą się ,jak już muszą dzwonić po nocy po TOPR ,inni nie nauczą się jej nawet wtedy.
Czy takie trywialne i głupie określenia ,jak "obycie ze skałą" , "obycie ze śniegiem" , wiedza topograficzna , czy wręcz szacunek do gór ma jeszcze jakikolwiek sens ?
Gość z jednej strony chce gdzieś wejść ,a z drugiej nie ma o tym pojęcia ,nie wie jak ,nie potrafi znaleźć drogi ,która ,prawdę mówiąc ,z kilometra jest do wypatrzenia. Mało tego ,należy mu tą drogę "udostępnić" ,czyli ,jak rozumiem ,zaopatrzyć w kolejkę , albo wyciąg
Nie wiadomo ,czy już przeżył burzę ,śnieżycę ,mgłę ,oblodzenie ,ale na pewno ma 3 pary raków i texowe galoty.
Czy takie trywialne i głupie określenia ,jak "obycie ze skałą" , "obycie ze śniegiem" , wiedza topograficzna , czy wręcz szacunek do gór ma jeszcze jakikolwiek sens ?
Gość z jednej strony chce gdzieś wejść ,a z drugiej nie ma o tym pojęcia ,nie wie jak ,nie potrafi znaleźć drogi ,która ,prawdę mówiąc ,z kilometra jest do wypatrzenia. Mało tego ,należy mu tą drogę "udostępnić" ,czyli ,jak rozumiem ,zaopatrzyć w kolejkę , albo wyciąg
Nie wiadomo ,czy już przeżył burzę ,śnieżycę ,mgłę ,oblodzenie ,ale na pewno ma 3 pary raków i texowe galoty.
luknij na moje panoramy i galerie
No tylko ja się właśnie pytam czy te szczebelki są potrzebne? Z tego co usłyszałem będąc teraz na Słowacji to właśnie nie. I nie ma takiego znaczenia czy byłem wcześniej na Giewoncie czy Rysach bo tam są takie same drogi. Gość który to mówil miałobskoczone prawie wszystko w Tatrach, śmiał się z przewodników co chcą wszystko zamknąć żeby kasę trzepać i mówił że wszędzie dasz radę bez liny.Ale przypuszczam że większość bo pewnie nie wszystkich te same osoby ciągle na mnie napadają, drażni to że on(czyli ja) by śmiał iść tam gdzie oni nie byli albo tam gdzie oni byli jak smolik, manfred kert czy goniący za sarnami erynie i im całą przyjenmość zepsuć. I nie dziw się że pisze ostro tylko przejżyj wszystkie wątki w których się pisze o głupim mado. A ja mam być spokojny? Nie jest tak że nie chce pracować, to już nieaktualne jak pisałem, ale właśnie chciałem się dowiedzieć jak najwięcej o trudnościach i przeszkodach które mogą spotkać tam na górze. Pozdrawiam.mariusz1977 pisze:
Po co chcesz przeskakiwac szczebelki drabiny, po której chcesz się wspinać? Tylko po to, żeby pochwalić się, że byłeś na takim a takim szczycie nie mając pojecia o górach po których chodzisz? To właśnie denerwuje tutejszych forumowiczów: w Tatrach widziałeś i doświadczyłeś niewiele a chcesz od razu wejść na górną półkę, wręcz rządasz umożliwienia tego. Ty myslisz, że osoby tu piszące poszły na Czerwone Wierchy i Świnicę a potem to już Lodowy? Ty pewnie byś tak chciał. To jest dość charakterystyczne dla współczesnej młodzieży, że chcą osiągać wyniki ale nie chcą pracować na nie.
Nie zauważyłem żeby ktokolwiek nazwał Cię "głupim" i nie sądzę że ktoś tak o Tobie myśli.mado pisze:tylko przejżyj wszystkie wątki w których się pisze o głupim mado.
A czy możesz z przedszkola od razu iść na studia? Jak ominiesz których szczebel, to za to możesz w górach bardzo drogo zapłacić, bo w pewnym momencie braknie Ci doświadczenia i umiejętności.mado pisze:No tylko ja się właśnie pytam czy te szczebelki są potrzebne?
Pewnie że wszędzie dasz radę jak się uprzesz. Pytanie tylko czy masz na tyle umiejętnosci i oleju w głowie żeby " próbować". Nikt o zdrowych zmysłach nie ryzykuje bez potrzeby własnego zdrowia albo życia tylko po to aby "wejść bez liny".mado pisze:wszędzie dasz radę bez liny
Powiem Ci tak : Zimowe Tatry to małe Alpy, Zimowe Alpy to małe Himalaje .mado pisze:No tylko ja się właśnie pytam czy te szczebelki są potrzebne? Z tego co usłyszałem będąc teraz na Słowacji to właśnie nie. I nie ma takiego znaczenia czy byłem wcześniej na Giewoncie czy Rysach bo tam są takie same drogi. Gość który to mówil miałobskoczone prawie wszystko w Tatrach, śmiał się z przewodników co chcą wszystko zamknąć żeby kasę trzepać i mówił że wszędzie dasz radę bez liny.
Jak pochodzisz w zimę to będziesz wiedział jaka jest różnica Czerwonych Wierchów od Cubryny !
Cały czas się zastanawiam co ja Ci właściwie zrobiłem? Z początku chciałem Ci nawet w miarę poważnie odpowiedzieć, ale zrozum, że - jeśli to nie prowokacja - Ty wypisujesz w co drugim zdaniu takie pierdoły, iż nie sposób traktować Cię na serio. Pozdrawiam - Erynie.mado pisze:
goniący za sarnami erynie
Jeśli nie lubisz morświnów, to nie perforuj wiewiórek
- Zygmunt Skibicki
-
- Posty: 4030
- Rejestracja: ndz 31 gru, 2006
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Żeby próbować? Zupełnie niepotrzebne!mado pisze:No tylko ja się właśnie pytam czy te szczebelki są potrzebne?
Ale, żeby te próby przeżyć - niezbędne.
Wręcz identyczne! Te same płytki chodnikowe i te same krawężniki! I tramwaje też tam jeżdżą takie same! Ale kontrolerzy w czerwonych polarach zamiast mandatów mają takie duże plastikowe worki. Jak myślisz, co do nich zbierają?mado pisze:nie ma takiego znaczenia czy byłem wcześniej na Giewoncie czy Rysach bo tam są takie same drogi.
A jak to sprawdziłeś?mado pisze:Gość który to mówil miałobskoczone prawie wszystko w Tatrach
Bo ci mówił...?
Przecież przy twojej wiedzy o Tatrach, można ci wmówić dokładnie wszystko!
Qrde! Jak ja lubię takich mądrali...
No, to go posłuchaj! Jak rzeczywiście "będziesz miał obskoczone prawie wszystko w Tatrach" to pogadamy. I nie pytaj nas, jak my to sprawdzimy, bo dzisiaj i tak nie uwierzysz, że to jest możliwe po kilku napisanych przez ciebie zdaniach.
Póki co zaś, nie wciskaj nam tu kitu, bo spidermenów tu nie znajdziesz.
I możesz mi wierzyć, albo i nie, ale nikt tu nie napada na ciebie. Obnażamy tylko wagę twojego "doświadczenia", bo to czytają także twoi ewentualni "następcy" tatrzańscy.
Ale nawet oni nie robią na przykład obejść korków na łańcuchach, bo zawsze znajdzie się jakiś desperado, który pójdzie za nimi po gołej skale i... kicha.świster pisze:Nie przesadzaj, wiele osób to robi właśnie na zasadzie "no rope" tyle, że są to zwykle bardzo doświadczeni taternicy.
Ostatnio zmieniony ndz 31 sie, 2008 przez Zygmunt Skibicki, łącznie zmieniany 2 razy.
Wszystko, co tu piszę ma domyślną klauzulę "moim zdaniem" i nikogo to do niczego nie obliguje, ale i nie... upoważnia.
Mundek
www.turystyka.skibicki.pl
Mundek
www.turystyka.skibicki.pl
A ja miałem nadzieję, że to prowokator bo wtedy to wszystko co ten młody człowiek wypisuje jakoś by się tłumaczyło. A tak co mi pozostało - przyłączyć się do Gosieńki aby nie została osamotniona w swoich słusznych obserwacjach.
Mado - ci kolesie co ci opowiadali, że prawie wszędzie, mówię o szczytach i ważniejszych przełęczach, wejść można bez liny (tak nawiasem - lina niczego nie ułatwia, lina służy tylko do asekuracji) to mieli rację. W bardziej dokładnych przewodnikach są te drogi opisane. Ale tylko niewielki procent tych dróg jest oznakowany kolorowymi znakami malowanymi farbą. I mogłeś sobie chodzić cały tydzień po Batyżowieckiej Dolinie i drogi oznakowanej wiodącej na Kończystą byś nie znalazł bo jej po prostu tam nie ma. Dlaczego nikt Ci nie chciał pomóc i podać opisu? Bo wpierw musisz pomóc sam sobie, próbując choć cokolwiek zrozumieć z tego o co w tych górach chodzi.
PS.
Czy narzeczona (dziewczyna) nie mogłaby wyznaczać Ci celów np. w postaci pieszych wędrówek po Lubelszczyźnie. Byłoby to znacznie bezpieczniejsze i przyniosłoby wiele ulgi - szczególnie Erynje i Smolikowi. Nieznana nam panienko - prosimy!
Mado - ci kolesie co ci opowiadali, że prawie wszędzie, mówię o szczytach i ważniejszych przełęczach, wejść można bez liny (tak nawiasem - lina niczego nie ułatwia, lina służy tylko do asekuracji) to mieli rację. W bardziej dokładnych przewodnikach są te drogi opisane. Ale tylko niewielki procent tych dróg jest oznakowany kolorowymi znakami malowanymi farbą. I mogłeś sobie chodzić cały tydzień po Batyżowieckiej Dolinie i drogi oznakowanej wiodącej na Kończystą byś nie znalazł bo jej po prostu tam nie ma. Dlaczego nikt Ci nie chciał pomóc i podać opisu? Bo wpierw musisz pomóc sam sobie, próbując choć cokolwiek zrozumieć z tego o co w tych górach chodzi.
PS.
Czy narzeczona (dziewczyna) nie mogłaby wyznaczać Ci celów np. w postaci pieszych wędrówek po Lubelszczyźnie. Byłoby to znacznie bezpieczniejsze i przyniosłoby wiele ulgi - szczególnie Erynje i Smolikowi. Nieznana nam panienko - prosimy!
Jestem gorszego sortu...
- Zygmunt Skibicki
-
- Posty: 4030
- Rejestracja: ndz 31 gru, 2006
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Dzięki!Huczaj pisze:tu masz:
Wszystko, co tu piszę ma domyślną klauzulę "moim zdaniem" i nikogo to do niczego nie obliguje, ale i nie... upoważnia.
Mundek
www.turystyka.skibicki.pl
Mundek
www.turystyka.skibicki.pl
Wiecie co? Właśnie wróciłem ze szkoły i mi się skojarzyło że wy też powinniniście zostać nauczycielami. Te same mądre przemówienia i pouczenia każdy musi poczuć się ważny. A jak ktoś sam chce do czegoś dochodzić to nie słuchaj nas i w ogóle nigdzie nie dochodź. Po co te gadanie o Lublinie? Ulżyło? Pewnie jakbym poszedł z którymiś z was w góry to by było same narzekanie i tykanie się wszystkiego jak pies jeża, no bo co sięcieszyć i traktować wszystko jak dobrą(ale odpowiedzialnie oczywiście) zabawę skoro można ponarzekać. Pozdrawiam i życzę poprawy humorów w tych nieciekawych czasach.Janek pisze:A ja miałem nadzieję, że to prowokator bo wtedy to wszystko co ten młody człowiek wypisuje jakoś by się tłumaczyło. A tak co mi pozostało - przyłączyć się do Gosieńki aby nie została osamotniona w swoich słusznych obserwacjach.
PS.
Czy narzeczona (dziewczyna) nie mogłaby wyznaczać Ci celów np. w postaci pieszych wędrówek po Lubelszczyźnie. Byłoby to znacznie bezpieczniejsze i przyniosłoby wiele ulgi - szczególnie Erynje i Smolikowi. Nieznana nam panienko - prosimy!
ps.
Od kiedy zaczyna się tak narzekać jak się ma 40 czy 50 lat



- Zygmunt Skibicki
-
- Posty: 4030
- Rejestracja: ndz 31 gru, 2006
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
A jesteś Janku pewien, że zostaniesz dobrze zrozumiany przez mado?Janek pisze:lina niczego nie ułatwia, lina służy tylko do asekuracji
Ja mam wątpliwości...
Na wszelki zatem wypadek, czyli asekuracyjnie - http://pl.wikipedia.org/wiki/Asekuracja ... inaczka%29
Dobrze kojarzysz! Wielu z nas rzeczywiście wprowadziło w góry całe tabuny tych, którzy dziś cieszą się z w miarę bezpiecznego korzystania z gór i wprowadzają następnych...mado pisze:...mi się skojarzyło że wy też powinniniście zostać nauczycielami
Jeśli dożyjesz, to sam się przekonasz, ale zdziwisz się, że będziesz to zupełnie inaczej nazywał.mado pisze:Od kiedy zaczyna się tak narzekać jak się ma 40 czy 50 lat
Głupota nie polega na mówieniu bzdur, ale na przekonaniu, że inni potraktują to poważnie.
Ostatnio zmieniony pn 01 wrz, 2008 przez Zygmunt Skibicki, łącznie zmieniany 2 razy.
Wszystko, co tu piszę ma domyślną klauzulę "moim zdaniem" i nikogo to do niczego nie obliguje, ale i nie... upoważnia.
Mundek
www.turystyka.skibicki.pl
Mundek
www.turystyka.skibicki.pl
Ze mną mógłbyś iść ale i tak byś mnie nie dogonił więc nie usłyszał byś moich narzekańmado pisze:Pewnie jakbym poszedł z którymiś z was w góry to by było same narzekanie

A dochodź sobie gdzie chcesz, ale przede wszystkim po kolei i po drugie najpierw może coś poczytaj ( ile razy to już było pisane tutaj!)mado pisze:A jak ktoś sam chce do czegoś dochodzić to nie słuchaj nas i w ogóle nigdzie nie dochodź.