krzymul pisze:Pan H. i jego słynna już lawina , a iluż to userów do pięt mu nie dorastających w tym temacie śmiało zabrać głos w tej kwestii , nawet na tym forum.
Sprawa Artura Hajzera była od samego początku inna.
Po pierwsze - on sam podał, co prawda między wierszami tylko, gdzie i jaki błąd w sprawie samego wywołania lawiny popełnił.
Po drugie - sam tego samego dnia napisał szczerą, mam nadzieję, relację. Nieco ją potem zmienił, ale bez skutków co do zasadniczej oceny.
Zatem kwestie samego wywołania i zachowania się w czasie "jazdy betoniarką" w ogóle nie budziły zastrzeżeń.
Po trzecie wreszcie - cały spór w sprawie Hajzera dotyczył bodaj jednego aspektu: powinni go ukarać za ewidentną lewiznę, czy też nie powinni?
I druga kwestia, ale już raczej poboczna: czy aby na pewno TANAP nie powinien mu czegoś "od siebie" dołożyć?
I tu dochodzimy do sedna: w kwestiach przestrzegania regulaminu TPN to akurat doświadczenia i nawyki Hajzera trudno uznać za zawsze wzorcowe. Okazało się bowiem, że jako himalaista to on jest dla mnóstwa z nas autorytetem - dla mnie na pewno, ale w sprawie przestrzegania zasad korzystania z Parku, to... nie za bardzo, a już na pewno, nie zawsze.
Dyskutowanie zaś na ten wąski temat wcale nie wymaga jakichś super, hiper, ekstra kwalifikacji wysokogórskich, ani też wyjątkowej "śmiałości". Cała wiedza na ten temat, i to w szczegółach jest wszak zawarta na dużych, zielonych tablicach przy każdej "bramce" wiodącej do Parku...
krzymul pisze:Niekoniecznie trzeba być dobrym taternikiem , żeby móc się wypowiedzieć w sprawach wspinaczki , a szczególnie zdroworozsądkowych
Obawiam się, że niewielu głośno zgodzi się z taką tezą, ale zastrzegając niebezpieczny brak precyzji w kwestii "dobrym taternikiem", ja byłbym skłonny przyznać Ci rację. Obydwaj teraz zostaniemy zapewne uznani za niegodnych funkcji podogonia siodeł "husarii tatrzańskiej", ale mnie to akurat dynda i powiewa.
Nietrudno być dobrym taternikiem. Znacznie trudniej zostać taternikiem... starym.