Umówmy się od razu, z nie chodzi tu o wejście na Ornak z doliny Kościeliskiej przez przełęcz Iwaniacką tylko o coś więcej – udzielanie rad osobom zupełnie nam nieznanym.
Zacznijmy więc od postów MaciejaP:
W lutym wybieram się w Tatry i bardzo chciałbym wejść na Ornak z tego co wiem to szlak zimowy wygląda nieco inaczej niż letni - czy Ktoś z Was jest wstanie opisać szlak zimowy, bo nigdzie nie mogę znaleźć takiego opisu
Agaar napisał(a):
Tylko zabierz koniecznie raki i czekan, bo nieźle się można wrąbać.
to będę miał ze sobą smile powiem szczerze, że bardzo chce tam iść, ale czytałem, że może być właśnie ciężko. Biorę ze sobą też GPS'a ale wolałbym, żeby szlak był przetarty i iść po czyiś śladach niż ufać technice smile Dodam też, że latem na tym szczycie też nie byłem.
hmm napewno masz racje, że taka sytuacja może mieć miejsce (nieprzetarty ślad – J.) - ale jak idę tam pierwszy raz to nigdy nie będę chyba miał pewności, czy dobrze idzie. Mam GPTopo mapę, ze szlakami i teoretycznie z niej tez mogę korzystać - ale to też nie jest idealne rozwiązanie
No na Grzesia i Rakoń też się wybieram wink a przed chwilą właśnie zarezerwowałem noclegi smile
ps. napewno będę dostosowywał plany do warunków - przed wyjściem też obowiązkowo tel. do Topr'u smile
zadzwonić nigdy nie zaszkodzi wink (to po wyśmianiu, że od razu o TOPR myśli - J.)
ps. Może i głupie pytanie, ale gdzie najlepiej zgłaszać swoje wyjścia?
raki i czekan wypożyczam, a kijki będę miał swoje. Co do czekana to wypożyczam sobie bo mam na oku jeszcze Giewont - co prawda z przewodnikiem i tego dnia miałbym odrazu kurs ABC - z posługiwania się czekanem itp.
W lutym wybieram się w góry i chce zatrudnić na 1 dzień przewodnika - ale szczerze mówiąc 450zł to nie jest mało, a idę tylko z jedną jeszcze osobą.
kurde wiem, że to obcykane, ale na urodziny chciałem sobie wejść na giewont zimą smile a nie mam dużego doświadczenia dlatego nie chciałbym sam wchodzić - chyba, że macie jeszcze jakieś ciekawe propozycje ( napewno idę jeszcze na Ornak, Grzesia, Rakoń, Gęsią Szyję, Hala Gąsienicowa, a na rozgrzewkę ścieżka nad Reglami)
Co do Giewontu to tak planowałem, a przewodnika na bardziej ambitny plan (jak dla mnie) właśnie chce wycenić, co do Czerwonych Wierchów - też nad tym myślałem, ale nie jestem pewien, czy to nie za bardzo ambitne smile dlatego też pytam Was - bardziej doświadczonych o zdanie
Nie trzeba chyba być nadzwyczajnie wnikliwym analitykiem aby z lektury powyższych tekstów dojść do wniosku, że mamy do czynienia z kimś absolutnie „zielonym” w zimowych Tatrach a i zapewne w letnich niezbyt zaawansowanym, kimś co raki i czekan zna tylko z wystawy w sklepie z sprzętem sportowym a gdzieś tam przeczytał, że takie „coś” się zimą używa w Tatrach. Do tego fascynacja sprzętem typu GPS i bardzo dużo chęci aby czegoś w tych zimowych Tatrach dokonać, jak podejrzewam, aby m.in. zaimponować jakiejś nadobnej panience, która prawdopodobnie ma być towarzyszką wypraw (patrz post o kosztach przewodnika na Giewont). Gdy do tego dodać brak wiedzy w jakich okolicznościach się dzwoni do TOPR i gdzie umieścić wpis o wyjściu w góry (ładnie by TOPR wyglądał gdyby wszyscy do niego dzwonili przed wyjściem w góry) to obrazek jest pełny - ABSOLUTNIE ZIELONA CEBULKA – choć niekoniecznie ktoś siedemnasto- czy osiemnastoletni.
Sama planowana wycieczka na Ornak do ekstremalnych na pewno nie należy a i możliwości zbłądzenia podczas niej raczej niewielkie (oczywiście nie w ekstremalnych warunkach pogodowych) – jeżeli zatem ktoś prosi o informacje właśnie niej dotyczące to powinno odpowiadającym uruchamiać w głowie sygnał – UWAGA – TO PRAWDOPODOBNIE KTOŚ PIERWSZY RAZ UDAJĄCY SIĘ W ZIMIE W TATRY – a dla takich powinna być tylko jedna i jedyna zarazem odpowiedź:
JEŚLI UDAJESZ SIĘ ZIMĄ W TATRY PO RAZ PIERWSZY TO TYLKO W TOWARZYSTWIE OSOBY JUŻ W TYM DOŚWIADCZONEJ.
Ja oczywiście wiem, że pozyskanie towarzystwa osoba takiej osoby może być trudne, że wielu na to machało ręką i jakoś sobie dało radę ale to jest ich doświadczenie i ich decyzja i NIE WOLNO NAM WŁASNĄ NIEFRASOBLIWOŚCIĄ ZARAŻAĆ INNYCH i w tym przypadku wszystkie nawoływania do „napierania” są naprawdę nie na miejscu.
Koledzy dyskutanci zapominają także o rzeczy najważniejszej (poruszył ją Zygmunt Skibicki) – nie jest możliwym udzielić wyczerpującej informacji o zimowej trasie w Tatrach, nawet jak ją przebyliśmy bo będzie to opis dotyczący w zasadzie tylko tamtego dnia i każdego następnego może być już nieaktualny. Oczywiście nie śmiem nawet przypuszczać, że takie stare „repy” jak Krzymul, Huczaj lub Świster tego nie wiedzą, podejrzewam jednak, że rutyna i wieloletnie doświadczenie spowodowały, że trochę o tym zapomnieli.
Na koniec – drodzy koledzy, posłuchajcie jednak kogoś mocno już starszego i pewnie dlatego nie tak ślepo wierzącego w dobrocie wszelakiej elektroniki oraz ponętny blask niektórych sprzętów w sklepowej witrynie – jeśli ktoś absolutnie zielony rusza latem w Tatry na znakowane ścieżki (bo przecież takie trasy, tylko zimowe, MaciejP wymienia, to niebezpieczeństwo naprawdę jest minimalne, sprowadzające się tylko do ew. zziębnięcia podczas przymusowego noclegu w górach lub zwykłego „najedzenia” się strachu. Zimowa wyprawa podejmowana po raz pierwszy w Tatrach może być wyprawą ostatnią.
PS.
@Świster – bądź uprzejmy nie traktować może nie tyle mnie (bo do tego w Twoim wykonaniu już przywykłem - jestem dla Ciebie ramolem z urzędu) ale koleżanki i kolegów za idiotów – aby mieć pojęcie o topografii okolic Małego Kościelca w lecie niekoniecznie trzeba się przedzierać przez kosówki przy jego grani. To co wypisujesz to jest zwykłe czepianie się za słówka.
@Krzymul – jak spadnie trochę śniegu koło Koszalina to też Ci przyślę takie zdjęcia jak to, które ofiarowałeś Maciejowi – ponoć z wejścia na Ornak
Jestem gorszego sortu...