Ornak zimą

Także o noclegach, mapach, pogodzie, literaturze...
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Janek

-#10
Posty: 19437
Rejestracja: wt 26 kwie, 2005

Post autor: Janek »

Huczaj pisze:No toś teraz dowalił.
Dyżurowałem kiedyś podczas akcji zimowej na drogach. Do moich obowiązków należało m.in. odpowiadać na pytanie o sytuacji na drogach. Był to dyżur okręgowy czyli wówczas na terenie trzech województw. Jest rzeczą zrozumiałą, że przy zmiennych lub zgoła złych warunkach moja wiedza nie mogła być zbyt szczegółowa w sensie co AKTUALNIE W DANEJ MINUCIE na danej drodze się dzieje. Większość osób to doskonale rozumiała ale trafiali się naiwniacy co pytali mniej więcej tak - "czy ja tam zdołam przejechać np. Fiatem 125P?" Moja odpowiedź w tych przypadkach była zawsze jedna i taka sama - "jeśli się pan pyta czy pan przejedzie to znaczy, że pan tego nie potrafi, proszę poczekać na lepsze warunki".

Widzę tu podobieństwo - z postów Macieja wynika jednoznacznie, że jego zimowe kwalifikacje tatrzańskie są równe zimowym umiejętnościom jazdy faceta, co prawo jazdy otrzymał w sierpniu przed aktualną zimą czyli żadne. Oczywiście, że może zdarzyć się, że taki facet przejedzie bezpiecznie, że może gdy brak mu krytycyzmu to nawet nie spoci się ze strachu, jednakowoż generalnie tacy faceci to skaranie boskie dla innych jadących oraz policji a manną z nieba dla blacharzy i lakierników.

Panów Świstera oraz Huczaja prosiłbym aby raz jeszcze przeczytali co napisali. Wywód kolegi Świstera to czysta demagogia - nie zdarzyło mi się jeszcze spotkać kogokolwiek o zdrowych zmysłach i absolutnie trzeźwego, któremu by się chciało w lecie przedzierać przez grań Małego Kościelca (pomijam już fakt, że to nie jest teren dopuszczony przez TPN do działalności wspinaczkowej, co zresztą jak mi się wydaje koledze Świsterowi specjalnie nie przeszkadza).
Wywody kolegi Huczaja są zaiste odkrywcze - jesteśmy chyba o krok od ujawnienia niebywałego odkrycia - letnia znajomość terenu wręcz przeszkadza w eksploracji zimowej. No cóż - autorzy rozlicznych przewodników, podręczników itp są w tej chwili czerwoni ze wstydu.


Huczaj pisze:Niech lepiej zakróluje zdrowy rozsądek.
Prosiłbym o definicję zdrowego rozsądku.
Jestem gorszego sortu...
Awatar użytkownika
Agaar

-#8
Posty: 5593
Rejestracja: ndz 07 sie, 2005
Lokalizacja: wielkopolska
Kontakt:

Post autor: Agaar »

Zamiast gadać, to ruszcie tyłki i napierajcie! Czy to w górach, na Krupówkach, przed blokiem w swoim mieście, gdzie tam chcecie. :))

Janek, jak się uczyć jeździć samochodem w zimie skoro prawo jazdy robiło się latem? :think: Ja uważam, że jednak trzeba jeździć, bo inaczej to ni cholery, najlepiej z kimś doświadczonym kto podpowie.

Jak się nauczyć chodzić zimą po Tatrach? Patrz wyżej.
"pamiętaj jak Ci praca lub jakieś studia przeszkadzają w chodzeniu po górach to rzuć to w diabły" Fenek
[galeria zdjęć] http://picasaweb.google.com/103556764021884049151
Awatar użytkownika
Janek

-#10
Posty: 19437
Rejestracja: wt 26 kwie, 2005

Post autor: Janek »

mefistofeles pisze:Koszty pogrzebu pokryje krzymul.
No i wielka szkoda, że TOPR działa bezpłatnie. Hojność Krzymula w udzielaniu rad jest zaiste niezmierzona.


Zygmunt Skibicki pisze:Mam pytanie... wyjaśniające:
- Dlaczego nie ma powszechnie dostępnych, książkowych, na wzór dzieł Zwolińskiego, Nyki czy Szczerby przewodników tatrzańskich w "wersji" zimowej?
I odpowiem:
- Bo nie da się tego odpowiedzialnie napisać i takoż opublikować!

Natomiast, jak się zabrać do zimowego łażenia po Tatrach, to zupełnie inna kwestia, ale zapewniam, że doradztwo internetowe osobom zupełnie nieznanym jet tu absolutnie poronionym pomysłem. No, chyba że chodzi wyłącznie o podpuszczenie kogoś...
No i takie to proste a tak trudne do zrozumienia dla kilku panów...
Jestem gorszego sortu...
staszek

-#5
Posty: 843
Rejestracja: czw 03 maja, 2007

Post autor: staszek »

Janek pisze:Naiwna wiara w GPS to nie wszystko. Jak tak dalej pójdzie to bogate głupki zaczną marzyć o opływaniu wg GPS przylądka Horn. Wejście na Mont Blanc wg podpowiedzi GPS też byłoby pewnie zajefajne
Jak mi wiadomo GPS w chodzeniu po alpejskich lodowcach staje się standartem. W razie mgły , niskiego pułapu chmur , załamania pogody to jedyny ratunek . Tam na prawdę we mgle " ni c..a nic nie widać " dosłownie i w przenośni . Tak więc GPS oczywiście z dokładną mapą danego rejonu staje standartem w górach. Technika alpejska wchodzi w Tatry i trzeba się do tego dostosować , iść z postępem i cywilizacją ... :)
staszek

-#5
Posty: 843
Rejestracja: czw 03 maja, 2007

Post autor: staszek »

gb pisze:

i:)). :))

pozdrawiam
gb 8)
Grzegorzu nadużywasz Emotikonów szczególnie " roześmianej mordy "
Wiadomo że nie ma cwaniaka nad warszawiaka , ale po co drzeć mordę ?
Dodać sobie animuszu , chciałbyś być zawsze górą ? Nie słowa tylko czyny !
Tak więc dogaduj się z Krzymulem i na Ornak ! A warianty i wrażenia opiszecie w Relacjach .
świster

-#6
Posty: 1981
Rejestracja: śr 05 mar, 2008

Post autor: świster »

Janek pisze:Panów Świstera oraz Huczaja prosiłbym aby raz jeszcze przeczytali co napisali.
A Tobie proponuje podzilić moją wypowiedź na dwie części:
pierwsza:
Jenek pisze:Osobiście uważam zamiar przejścia trasy w zimie, której topografii nie poznało się w lecie za idiotyczny.
świster pisze:Osobiście uważam inaczej.
Uważam, że dobrze jest znać letnią trase, ale nie ma takiego przymusu, a pójście "tam" po raz pierwszy w zimie nie jest idiotyzmem. No chyba, że uznamy idiotyzmem każde wyjście w góry :think:

i drugą część nazwaną demagogią przez Ciebie :D
Janek pisze:Wywód kolegi Świstera to czysta demagogia - nie zdarzyło mi się jeszcze spotkać kogokolwiek o zdrowych zmysłach i absolutnie trzeźwego, któremu by się chciało w lecie przedzierać przez grań Małego Kościelca
A spotkałeś kogoś, kto szedł tam w zimie? Jeżeli tam to potwierdza to moją teze. Czy uważasz, że trzeba znać to przejście z lata, aby tam można było iść w zimie?
Chcesz przykład ze szlaku? Proszę: Zawrat jak i Kozia Przełęcz przy dobrych śniegach sie łatwiej w zimie przechodzi i wygodniej niż w lecie, Szpiglasową zresztą też.
Janek pisze:jesteśmy chyba o krok od ujawnienia niebywałego odkrycia - letnia znajomość terenu wręcz przeszkadza w eksploracji zimowej. No cóż - autorzy rozlicznych przewodników, podręczników itp są w tej chwili czerwoni ze wstydu.
Jak wyżej, znajomość letnie nie przeszkadza, ale nie jest konieczna, oczywiście moim skomnym zdaniem (może zrób ankiete :think: )
Ten zwrot "Latem, trasa dla myślących inaczej", jest zaczęrpnięty z przewodnika. Są takie grzędy kosówkowe, które zimą są najbezpieczniejszą drogą powrotu z drogi wspinaczkowej, oczywiście w terenie wspinaczkowym :) I w cale nie trzeba ich przechodzić w lecie :cwaniak:

pozdr

ps. Jak ktoś będzie miał letnią trasę zapisaną w GPSie i będzie próbował ją powtórzyć w zimie to rzeczywiście taka znajomość letnia będzie mu przeszkadzać, a nawet będzie groźna dla niego.
Awatar użytkownika
Huczaj

-#6
Posty: 2841
Rejestracja: śr 28 lis, 2007
Lokalizacja: Kraków/Olkusz

Post autor: Huczaj »

Janek pisze:Wywody kolegi Huczaja są zaiste odkrywcze - jesteśmy chyba o krok od ujawnienia niebywałego odkrycia - letnia znajomość terenu wręcz przeszkadza w eksploracji zimowej. No cóż - autorzy rozlicznych przewodników, podręczników itp są w tej chwili czerwoni ze wstydu.
Hmmm, jakoś nie zauważyłem, żebym gdziekolwiek taką tezę postawił. Zresztą już świster odpowiedział za mnie:
świster pisze:Uważam, że dobrze jest znać letnią trase, ale nie ma takiego przymusu, a pójście "tam" po raz pierwszy w zimie nie jest idiotyzmem. No chyba, że uznamy idiotyzmem każde wyjście w góry
I pod tym się podpisuje.
Awatar użytkownika
Asik

-#6
Posty: 1714
Rejestracja: wt 07 wrz, 2004

Post autor: Asik »

świster pisze:Szpiglasową zresztą też.
hehe szczególnie od strony Moka :))
skałojeb do zaspiarza - "ja rzygnę, ale na Everest wejdę, ale Ty za ch... VI.4 nie zrobisz
Awatar użytkownika
krzymul

-#9
Posty: 10750
Rejestracja: sob 08 lis, 2008
Lokalizacja: Pipidówa

Post autor: krzymul »

Huczaj pisze:Przykład z ostatnich dni. Byłem na Rakoniu, później granią na Grzesia. Late szedłęm tą trasę jakieś 8 do 10 lat temu i nic z niej nie pamiętałem. Przeszedłem. Nie było najmniejszego problemu. Na Boga nie róbmy tutaj jakiejś szopki. Bo dojdzie do absurdów typu: nie szedłeś tamtędy latem - to nie waż się iść zimą. Niech lepiej zakróluje zdrowy rozsądek
No toś chłopie umoczył , masz szczęście , że "gb" jeszcze nie dobrał się do Ciebie. :D
No wiesz,
Jak śmiesz,
wogóle w ten sposób wypowiadać się , że coś tam przeszedłeś zimą i była to dla Ciebie pestka. Przecież po takiej wypowiedzi zaraz tabun niedoświadczonych "rumaków" poleci w góry i nie wyrobisz na koszty pochówku. :D
Jeśli chodzi o odpowiedź na pytanie o szlak zimowy to pamiętaj "morda w kubeł" lub odpowiedź lakoniczna , zbywająca.
A fe "świster" również przegiąłeś :D
Janek pisze:Hojność Krzymula w udzielaniu rad jest zaiste niezmierzona
Przypominam , że "porady" udzieliłem jednym zdaniem. Fakt trochę za dlugie buduje zdania , ale ten typ już tak ma. A reszta to już było jałowe i bezprzedmiotowe "bicie piany" z kolegą "gb" , no może czasami się ktoś wtrącił z konstruktywnym tekstem "iść czy nie iść , oto jest pytanie"
Agaar pisze:Zamiast gadać, to ruszcie tyłki i napierajcie! Czy to w górach, na Krupówkach, przed blokiem w swoim mieście, gdzie tam chcecie. laughing

Janek, jak się uczyć jeździć samochodem w zimie skoro prawo jazdy robiło się latem? think Ja uważam, że jednak trzeba jeździć, bo inaczej to ni cholery, najlepiej z kimś doświadczonym kto podpowie.

Jak się nauczyć chodzić zimą po Tatrach? Patrz wyżej.
8) Bardzo mądra wypowiedź
I pod tym się podpisuje.
Ja również.
Pozdrawiam
Pozdrawiam.
Brudas bez łazienki z wychodkiem za stodołą.
Awatar użytkownika
krzymul

-#9
Posty: 10750
Rejestracja: sob 08 lis, 2008
Lokalizacja: Pipidówa

Post autor: krzymul »

hehe szczególnie od strony Moka
Rozmowa była na temat łatwości/trudności przejścia tego samego szlaku zimą i latem . Lawiny to już inna bejka.
Pozdrawiam.
Brudas bez łazienki z wychodkiem za stodołą.
Awatar użytkownika
Asik

-#6
Posty: 1714
Rejestracja: wt 07 wrz, 2004

Post autor: Asik »

a lawinastosc to nie trudność?
i dlaczego szpiglasowa łatwiejsza zima? latem tez nie przedstawia trudnosci.
skałojeb do zaspiarza - "ja rzygnę, ale na Everest wejdę, ale Ty za ch... VI.4 nie zrobisz
Awatar użytkownika
Janek

-#10
Posty: 19437
Rejestracja: wt 26 kwie, 2005

Post autor: Janek »

Umówmy się od razu, z nie chodzi tu o wejście na Ornak z doliny Kościeliskiej przez przełęcz Iwaniacką tylko o coś więcej – udzielanie rad osobom zupełnie nam nieznanym.
Zacznijmy więc od postów MaciejaP:
W lutym wybieram się w Tatry i bardzo chciałbym wejść na Ornak z tego co wiem to szlak zimowy wygląda nieco inaczej niż letni - czy Ktoś z Was jest wstanie opisać szlak zimowy, bo nigdzie nie mogę znaleźć takiego opisu
Agaar napisał(a):
Tylko zabierz koniecznie raki i czekan, bo nieźle się można wrąbać.


to będę miał ze sobą smile powiem szczerze, że bardzo chce tam iść, ale czytałem, że może być właśnie ciężko. Biorę ze sobą też GPS'a ale wolałbym, żeby szlak był przetarty i iść po czyiś śladach niż ufać technice smile Dodam też, że latem na tym szczycie też nie byłem.
hmm napewno masz racje, że taka sytuacja może mieć miejsce (nieprzetarty ślad – J.) - ale jak idę tam pierwszy raz to nigdy nie będę chyba miał pewności, czy dobrze idzie. Mam GPTopo mapę, ze szlakami i teoretycznie z niej tez mogę korzystać - ale to też nie jest idealne rozwiązanie
No na Grzesia i Rakoń też się wybieram wink a przed chwilą właśnie zarezerwowałem noclegi smile
ps. napewno będę dostosowywał plany do warunków - przed wyjściem też obowiązkowo tel. do Topr'u smile
zadzwonić nigdy nie zaszkodzi wink (to po wyśmianiu, że od razu o TOPR myśli - J.)

ps. Może i głupie pytanie, ale gdzie najlepiej zgłaszać swoje wyjścia?
raki i czekan wypożyczam, a kijki będę miał swoje. Co do czekana to wypożyczam sobie bo mam na oku jeszcze Giewont - co prawda z przewodnikiem i tego dnia miałbym odrazu kurs ABC - z posługiwania się czekanem itp.
W lutym wybieram się w góry i chce zatrudnić na 1 dzień przewodnika - ale szczerze mówiąc 450zł to nie jest mało, a idę tylko z jedną jeszcze osobą.
kurde wiem, że to obcykane, ale na urodziny chciałem sobie wejść na giewont zimą smile a nie mam dużego doświadczenia dlatego nie chciałbym sam wchodzić - chyba, że macie jeszcze jakieś ciekawe propozycje ( napewno idę jeszcze na Ornak, Grzesia, Rakoń, Gęsią Szyję, Hala Gąsienicowa, a na rozgrzewkę ścieżka nad Reglami)
Co do Giewontu to tak planowałem, a przewodnika na bardziej ambitny plan (jak dla mnie) właśnie chce wycenić, co do Czerwonych Wierchów - też nad tym myślałem, ale nie jestem pewien, czy to nie za bardzo ambitne smile dlatego też pytam Was - bardziej doświadczonych o zdanie
Nie trzeba chyba być nadzwyczajnie wnikliwym analitykiem aby z lektury powyższych tekstów dojść do wniosku, że mamy do czynienia z kimś absolutnie „zielonym” w zimowych Tatrach a i zapewne w letnich niezbyt zaawansowanym, kimś co raki i czekan zna tylko z wystawy w sklepie z sprzętem sportowym a gdzieś tam przeczytał, że takie „coś” się zimą używa w Tatrach. Do tego fascynacja sprzętem typu GPS i bardzo dużo chęci aby czegoś w tych zimowych Tatrach dokonać, jak podejrzewam, aby m.in. zaimponować jakiejś nadobnej panience, która prawdopodobnie ma być towarzyszką wypraw (patrz post o kosztach przewodnika na Giewont). Gdy do tego dodać brak wiedzy w jakich okolicznościach się dzwoni do TOPR i gdzie umieścić wpis o wyjściu w góry (ładnie by TOPR wyglądał gdyby wszyscy do niego dzwonili przed wyjściem w góry) to obrazek jest pełny - ABSOLUTNIE ZIELONA CEBULKA – choć niekoniecznie ktoś siedemnasto- czy osiemnastoletni.

Sama planowana wycieczka na Ornak do ekstremalnych na pewno nie należy a i możliwości zbłądzenia podczas niej raczej niewielkie (oczywiście nie w ekstremalnych warunkach pogodowych) – jeżeli zatem ktoś prosi o informacje właśnie niej dotyczące to powinno odpowiadającym uruchamiać w głowie sygnał – UWAGA – TO PRAWDOPODOBNIE KTOŚ PIERWSZY RAZ UDAJĄCY SIĘ W ZIMIE W TATRY – a dla takich powinna być tylko jedna i jedyna zarazem odpowiedź:
JEŚLI UDAJESZ SIĘ ZIMĄ W TATRY PO RAZ PIERWSZY TO TYLKO W TOWARZYSTWIE OSOBY JUŻ W TYM DOŚWIADCZONEJ.

Ja oczywiście wiem, że pozyskanie towarzystwa osoba takiej osoby może być trudne, że wielu na to machało ręką i jakoś sobie dało radę ale to jest ich doświadczenie i ich decyzja i NIE WOLNO NAM WŁASNĄ NIEFRASOBLIWOŚCIĄ ZARAŻAĆ INNYCH i w tym przypadku wszystkie nawoływania do „napierania” są naprawdę nie na miejscu.

Koledzy dyskutanci zapominają także o rzeczy najważniejszej (poruszył ją Zygmunt Skibicki) – nie jest możliwym udzielić wyczerpującej informacji o zimowej trasie w Tatrach, nawet jak ją przebyliśmy bo będzie to opis dotyczący w zasadzie tylko tamtego dnia i każdego następnego może być już nieaktualny. Oczywiście nie śmiem nawet przypuszczać, że takie stare „repy” jak Krzymul, Huczaj lub Świster tego nie wiedzą, podejrzewam jednak, że rutyna i wieloletnie doświadczenie spowodowały, że trochę o tym zapomnieli.

Na koniec – drodzy koledzy, posłuchajcie jednak kogoś mocno już starszego i pewnie dlatego nie tak ślepo wierzącego w dobrocie wszelakiej elektroniki oraz ponętny blask niektórych sprzętów w sklepowej witrynie – jeśli ktoś absolutnie zielony rusza latem w Tatry na znakowane ścieżki (bo przecież takie trasy, tylko zimowe, MaciejP wymienia, to niebezpieczeństwo naprawdę jest minimalne, sprowadzające się tylko do ew. zziębnięcia podczas przymusowego noclegu w górach lub zwykłego „najedzenia” się strachu. Zimowa wyprawa podejmowana po raz pierwszy w Tatrach może być wyprawą ostatnią.

PS.

@Świster – bądź uprzejmy nie traktować może nie tyle mnie (bo do tego w Twoim wykonaniu już przywykłem - jestem dla Ciebie ramolem z urzędu) ale koleżanki i kolegów za idiotów – aby mieć pojęcie o topografii okolic Małego Kościelca w lecie niekoniecznie trzeba się przedzierać przez kosówki przy jego grani. To co wypisujesz to jest zwykłe czepianie się za słówka.

@Krzymul – jak spadnie trochę śniegu koło Koszalina to też Ci przyślę takie zdjęcia jak to, które ofiarowałeś Maciejowi – ponoć z wejścia na Ornak
Jestem gorszego sortu...
Awatar użytkownika
Janek

-#10
Posty: 19437
Rejestracja: wt 26 kwie, 2005

Post autor: Janek »

Kronika TOPR 5.01.2009.
Nadesłał Adam Marasek
poniedziałek, 05 styczeń 2009

Minął nam kolejny rok a wraz z nim kolejne Święta, Sylwester i związany z nimi najazd świąteczno-noworocznych gości.
To trudno opisać co się działo pod Tatrami. Z ratowniczego punktu widzenia to wręcz katastrofa, gdy całkowicie zatkanymi drogami nie można dojechać do turystów czy narciarzy, którzy potrzebowali pomocy. Co z tego,że ratownicy pełniący dyżury na stokach czy w Tatrach w miarę szybko udzielali pomocy potrzebującym, gdy oczekiwanie na karetkę i dojazd do szpitala trwał nieraz kilka godzin. Dobrze, że w tym okresie była lotna pogoda i do bardziej poważnych wypadków można było użyć śmigłowca. oraz, że poza wypadkami narciarskimi nie doszło do poważniejszych wypadków turystycznych czy taternickich. Nie wiem, czy kiedyś nie trzeba będzie podjąć decyzji by na ten okres zakazać jazdy samochodami organizując sprawnie działającą komunikację.


W górach mimo sporej ilości narciarzy, turystów i taterników i w sumie niekorzystnych warunków turystycznych na szczęście nie doszło do najpoważniejszych wypadków, choć ratownicy mieli sporo pracy.

I tak:
W dniu 21.12. poszukiwano dwóch turystów, którzy utknęli na grani pomiędzy Grzesiem i Rakoniem. Wiatr, opad śniegu zawiał ich ślady, tak, że turyści nie mogli odnaleźć drogi powrotnej do schroniska na Chochołowskiej. Ekipa ratowników około godz. 16.30 dotarli do oczekujących na pomoc turystów i sprowadzili ich do schroniska na Chochołowskiej.
[....]


W godzinach popołudniowych poszukiwano dwóch młodych turystów, którzy nie dotarli do schroniska w 5-ciu Stawach a ich tel. komórkowy nie odpowiadał. Po godz. 19-tej poszukiwani dotarli do schroniska tłumacząc długie dojście trudnymi warunkami na szlaku.

W godzinach wieczornych w dniu 29.12. poszukiwano czwórki turystów, którzy zagubili się gdzieś pomiędzy dolną stacją wyciągu na Gąsienicowej a schroniskiem Murowaniec. Okazało się, że turyści zgubili szlak i weszli w łany kosówek pod grań małego Kościelca. Ratownicy odnaleźli poszukiwanych i pomogli im dotrzeć w głębokim, przepadającym śniegu poprzez łany kosówek do schroniska.

W nocy z 29/30 rozpoczęto poszukiwania turysty, który idąc samotnie chciał poprzez Halę Gąsienicową, Zawrat, Szpiglasową Przeł. dotrzeć do M. Oka. Gdy nie dotarł na czas zaniepokojona rodzina powiadomiła TOPR. Z chwilą gdy ekipa ratowników wyruszała na poszukiwania zadzwonił poszukiwany turysta informując , ze jest w Podbańskiej. Jak się okazało pomylił w zapadającym zmroku przełęcze i zamiast na Szpiglasową wszedł na Gładką Przeł. i stamtąd myśląc, że idzie do M. Oka dotarł do Podbańskiej.
[...]


W dniu 4.01. rozpoczęto poszukiwania dwójki młodych turystów, którzy prawdopodobnie mieli biwakować gdzieś w Dolinie Kościeliskiej. Powiadomili o tym zaniepokojeni rodzice, którzy od pewnego czasu nie mieli kontaktu telefonicznego ze swoimi pociechami. W Kirach natrafiono na ich samochód, co sugerowało, że poszukiwani dalej są w górach. Przed godz. 18-tą jeden z poszukiwanych turystów zadzwonił do domu informując, że właśnie wracają z Dol. Chochołowskiej. Wobec powyższego odwołano ekipy ratowników.

W Tatrach zima. Mróz, śnieg, zasypane i zawiane szlaki. Aktualnie obowiązuje II stopień zagrożenia lawinowego, który może wzrosnąć z chwilą bardziej intensywnych opadów. W takich warunkach nie polecamy wyjść powyżej tatrzańskich schronisk.

Adam Marasek
Ostatnia aktualizacja ( czwartek, 08 styczeń 2009 )
Jestem gorszego sortu...
Awatar użytkownika
Asik

-#6
Posty: 1714
Rejestracja: wt 07 wrz, 2004

Post autor: Asik »

Janek pisze:podjąć decyzji by na ten okres zakazać jazdy samochodami organizując sprawnie działającą komunikację.
Polski Zermatt i Saas Fee? :D
dla tych co niewiedzą-Szwajcarskie miasta zamknięte dla ruchu samochodowego,jeżdża tam melexy lub dorożki...strasznie mi sie to podobało :)
Tatry Zachodnie wydawał mi sie łatwe,do czasu jak poczytytałam sobie ksiazkę Jagiełły"Wołanie w górach" hehe stanowczo zmieniłam zdanie
skałojeb do zaspiarza - "ja rzygnę, ale na Everest wejdę, ale Ty za ch... VI.4 nie zrobisz
Awatar użytkownika
Zygmunt Skibicki

-#7
Posty: 4030
Rejestracja: ndz 31 gru, 2006
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: Zygmunt Skibicki »

Adam Marasek na stronie TOPR pisze:Aktualnie obowiązuje II stopień zagrożenia lawinowego, który może wzrosnąć z chwilą bardziej intensywnych opadów. W takich warunkach nie polecamy wyjść powyżej tatrzańskich schronisk.
A ja tylko przypominam, że z "wybitnymi atrakcjami produktów" Siwarnego, Żandarmerii, obydwu Litworowych czy Magury spotkamy się już poniżej MOka, Piątki i Hali. We wszystkich ww. miejscach schodzą lawiny także przy "dwójkach".
Asik pisze:Tatry Zachodnie wydawał mi sie łatwe,do czasu jak poczytytałam sobie ksiazkę Jagiełły"Wołanie w górach" hehe stanowczo zmieniłam zdanie
Bardzo "studząca" głowy lektura!
Polecam zwłaszcza wszystkim, którzy ni z gruchy ni z pietruchy już jesienią postanawiają konkretnego zimowego dnia z racji urodzin, rocznicy ślubu czy czegoś równie ważnego wejść na z dawna wykoncepcony szczyt.
Ale wcale nie trzeba aż zaglądać do poważnych książek, co obecnie poczytywane za jako wybitne poświęcenie.
Wszak tej zimy, kilkanaście dni temu TOPR i TANAP całą noc szukały delikwenta, który zabłądził między Rakoniem a Grzesiem i "śmignęło" go aż pod Zwierowkę, a następnego dnia dwójki, która pogubiła się w tym samym rejonie. Zagubieni na szczęście mieli sprawne telefony i nie byli to tatrzańscy nowicjusze...
I to pozostawiając wszystkim rozsądnym pod rozwagę, udaję się na ściankę w łódzkiej Manufakturze. Wczoraj próbowałem nart, ale z racji ocieplenia skończyło się na basenie, a jutro z pewnością uzbrojony w kolce poszaleję na "kijach". To w odpowiedzi na wyżej zamieszczony, a bardzo szlachetny apel Agaar:
Zamiast gadać, to ruszcie tyłki i napierajcie!
Dodałbym jednak: głów w domu nie zostawiając...!
Wszystko, co tu piszę ma domyślną klauzulę "moim zdaniem" i nikogo to do niczego nie obliguje, ale i nie... upoważnia.
Mundek
www.turystyka.skibicki.pl
świster

-#6
Posty: 1981
Rejestracja: śr 05 mar, 2008

Post autor: świster »

Asik pisze:i dlaczego szpiglasowa łatwiejsza zima? latem tez nie przedstawia trudnosci.
Pisałem o przejściu, a nie o wejściu i przy dobrych warunkach śniegowych. Śnieg ma tą właściwość, że potrafi "zasypać" trudności techniczne - szczególnie kilkumetrowe prożki (I-II) w żlebach :) czyli tam gdzie w lecie trzeba użyć rąk do wspinaczki, w zimie te ręce mogą trzymać kijki.

pozdr
Awatar użytkownika
Zygmunt Skibicki

-#7
Posty: 4030
Rejestracja: ndz 31 gru, 2006
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: Zygmunt Skibicki »

świster pisze:
Asik pisze:i dlaczego szpiglasowa łatwiejsza zima? latem tez nie przedstawia trudnosci.
Pisałem o przejściu, a nie o wejściu i przy dobrych warunkach śniegowych. Śnieg ma tą właściwość, że potrafi "zasypać" trudności techniczne - szczególnie kilkumetrowe prożki (I-II) w żlebach :) czyli tam gdzie w lecie trzeba użyć rąk do wspinaczki, w zimie te ręce mogą trzymać kijki.
I tu są zasadniczo dwie możliwości:
1. Odpowiedź nie dotyczy Szpiglasowej (prożki...? żleby...?), albo
2. Przytoczone "(I-II)" dotyczą dawno zarzuconej skali Zwolińskiego - ze względu na podobną notację myliła się z WHP'ową. Skalą Zwolińskiego posługuje się chyba już tylko jedynie Tadeusz Szczerba i to jest jeden z powodów stosunkowo małej popularności jego dobrych przewodników.
Jest i trzecia możliwość, ale nie chcę wzniecać tu awantury...
Wszystko, co tu piszę ma domyślną klauzulę "moim zdaniem" i nikogo to do niczego nie obliguje, ale i nie... upoważnia.
Mundek
www.turystyka.skibicki.pl
świster

-#6
Posty: 1981
Rejestracja: śr 05 mar, 2008

Post autor: świster »

Zygmunt Skibicki pisze:1. Odpowiedź nie dotyczy Szpiglasowej (prożki...? żleby...?),
Zygmunt, oczywiście, że ta gadka o prożkach była ogólna. A jeśli chodzi o Przełęcz Szpiglasową, to chodziło mi o to miejsce z łańcuszkiem, przy odpowiednich warunkach śniegowych można przejść to łatwiej (technicznie) niż w zimie.
Awatar użytkownika
Zygmunt Skibicki

-#7
Posty: 4030
Rejestracja: ndz 31 gru, 2006
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: Zygmunt Skibicki »

świster pisze:jeśli chodzi o Przełęcz Szpiglasową, to chodziło mi o to miejsce z łańcuszkiem
Wiem o które miejsce Ci chodzi, ale tam ani żlebu ani progu nie ma.
Jak już prowadzicie podniosłą "debatę" w tonie wzajemnych pouczanek, to może zacznijcie stosować pojęcia dokładnie zdefiniowane i to dotyczące miejsc nie budzących wątpliwości. W przeciwnym wypadku zaraz doprowadzi to do ogólnej bijatyki.
Przecież na podstawie Twojej cytowanej tu odpowiedzi można postawić zasadną tezę, że nigdy w życiu tam nie byłeś.
Potrzebne Ci to?
Wszystko, co tu piszę ma domyślną klauzulę "moim zdaniem" i nikogo to do niczego nie obliguje, ale i nie... upoważnia.
Mundek
www.turystyka.skibicki.pl
Awatar użytkownika
Asik

-#6
Posty: 1714
Rejestracja: wt 07 wrz, 2004

Post autor: Asik »

świster pisze:Zygmunt, oczywiście, że ta gadka o prożkach była ogólna. A jeśli chodzi o Przełęcz Szpiglasową, to chodziło mi o to miejsce z łańcuszkiem, przy odpowiednich warunkach śniegowych można przejść to łatwiej (technicznie) niż w zimie.
chyba latem?
i cały czas rozbija sie o odpowiednie warunki sniegowe. przy dobrych warunkach sniegowych i przy ładnej pogodzie to i everest mozna zrobic z palcem w nosie ...to tak uproszczajac. była na forum dyskusja po jakiejs relacji z Blanka, droga nie jest trudna,dopoki sie pogoda nie spieprzy. podobnie jest w Tatrach, moim zdaniem jeszcze bardziej niebezpiecznie jest w Tatrach Zachodnich,bo uwazane sa za łatwiejsze
skałojeb do zaspiarza - "ja rzygnę, ale na Everest wejdę, ale Ty za ch... VI.4 nie zrobisz
ODPOWIEDZ