Ha, ha, miałem to samo skojarzenie jak przeczytałem post "Szarotki"
diablak1223 pisze: Tak z ciekawości, jak z zasięgiem na GSB jest?
Ogólnie nie ma z tym problemu. W Beskidach brak zasięgu występuje najczęściej na samej granicy (ale da się wtedy złapać czeski, słowacki lub ukraiński). A GSB jest w większości poprowadzony w pewnej odległości od granicy. W Beskidzie Niskim czy Bieszczadach można trafić na pojedyncze miejsca gdzie nie ma zasięgu, jak np. na Magurze Wątkowskiej. Co ciekawe zasięgu nie ma też w bacówce w Bartnem, mimo że jest położona na skraju wsi.
To niespodzianka, jeśli chodzi o zasięg. Spodziewałam się większej głuszy
Btw. Zliczyłam apką moje ostatnie wakacje, ok. 250 km pod deko za ciężkim plecakiem po Pirenejach. Chciałabym kiedyś przejść od morza do oceanu, tylko to zjada grubo ponad 40 dni.
diablak1223 pisze: To niespodzianka, jeśli chodzi o zasięg. Spodziewałam się większej głuszy
Ech, teraz to już się prawdziwej głuszy w Polsce nie znajdzie (piszę to z żalem).
diablak1223 pisze: Chciałabym kiedyś przejść od morza do oceanu, tylko to zjada grubo ponad 40 dni.
Ambitnie Największym wyzwaniem nie byłaby pewno sama odległość, tylko kwestie zaopatrzenia oraz wolniejsze tempo marszu (ze względu na inny teren i słabsze oznakowanie szlaków).
Mariusz pisze:Pamiętam forsowanie tych ścianek z rowerem parę lat temu - lekko nie było.
Nie wiem jak wtedy, ale teraz wyłożone są taką metalową siatką zabezpieczającą, na której się buty ślizgają
Ja tutaj poszedłem trochę naokoło, bo chciałem jeszcze zajrzeć do baru, który znajduje się 100 m dalej wzdłuż drogi (w głębi zdjęcia, niewidoczny). I wróciłem drugim wjazdem na budowę.