ODKRYWCY Z BOŻEJ ŁASKI

W kraju i na świecie - byliśmy, widzieliśmy, polecamy.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Zakochani w Tatrach

-#7
Posty: 3224
Rejestracja: pn 22 paź, 2007
Lokalizacja: Zawiercie

ODKRYWCY Z BOŻEJ ŁASKI

Post autor: Zakochani w Tatrach »

Jeden dzień słonecznej pogody podarował Październik.
Wielki Łaskawca :x .
Żeby choć trochę poczuć skały pod nogami, wybraliśmy się na Jurę - do Olsztyna na zamek . Rzadko tu bywamy, bo to jakoś tak z boku, dość daleko i nie po drodze.
To samo dotyczy Złotego Potoku, przez który przejeżdżamy – a tam przecież też bardzo ładne okolice .
Błąd, który trzeba naprawić koniecznie i natychmiast .

No nie myślałam że jeszcze mi przyjdzie coś na Jurze odkryć … a jednak przyszło.
To okolice zamku olsztyńskiego – ciekawe z pięknymi, kolorowymi o tej porze roku panoramami ze szczytów.
Sam zamek w cudownych jesiennych kolorach przy błękitnym niebie wyglądał interesująco ze wszystkich stron.

Dojście z parkingu złotą aleją

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wieża widokowa była otwarta, więc skorzystaliśmy z okazji .
Panorama z wieży widokowej ...

Obrazek

Na pierwszym planie Olsztyn , na horyzoncie Częstochowa. Widać nawet Klasztor na Jasnej Górze.

Obrazek

I z okolicznych skałek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jak kto lubi, to wypatrzy :) ...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po lewej wieża widokowa.

Obrazek

Kolejny nasz cel, to właśnie zespół skał dotąd nam nieznanych - w których główna to Biakło.
Szliśmy do niej czerwonym szlakiem a potem przez Lipówki.

Obrazek

Za nami wzgórze zamkowe.

Obrazek

Kierownik wycieczki dojrzał coś ciekawego..

Obrazek

No... dość duża musiała być ta muszelka.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W informacji turystycznej można wyczytać iż góra ta cieszy się wielką popularnością – co zresztą widać było na szczycie.
Nazywana jest popularnie Jurajskim Małym Giewontem. W 1993 roku postawiono tam krzyż dla upamiętnienia 15-lecia pontyfikatu JP II .
Ma zaledwie 340 metrów wysokości, ale ze szczytu rozpościera się piękna panorama - a to już można zobaczyć na własne oczy.
W jesiennej oprawie wygląda wspaniale.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ludzi … podobnie jak na prawdziwym.

Obrazek

Niczym w Pieninach .. a to Sokole Góry.

Obrazek

I Mnicha też mamy...

Obrazek

“Giewont” zaliczony. Takich Giewontów to można zaliczyć 10 dziennie :)) .

Obrazek

Kierownik wycieczki kombinuje gdzie by tu jeszcze...

Obrazek

.... ale niestety robi się późno i trzeba wracać .

Obrazek

Droga powrotna trochę naokoło, obok ciekawie nazwanych skał hm... Dziewica, Szafa...

Słońce już nisko.… ale jak ładnie oświetla skały ...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zboczyliśmy trochę na brzeg lasu i udało się jeszcze uzbierać pół reklamówki zdrowiutkich maślaczków i rydzów.

Na “odkrycie “ czeka jeszcze ciekawy ponoć Kamieniołom Kielniki oraz Rezerwat Sokole Góry naszpikowany jaskiniami.... ale one to już raczej dla fachowców speleologów.
Mamy nadzieję, że uda się to jeszcze tej jesieni.

Fajnie spędzony dzień … trochę się pocieszyłam że nie w Tatrach …
Ale tylko trochę .


Ala :)


Obrazek


panoramki


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Ostatnio zmieniony sob 12 lis, 2016 przez Zakochani w Tatrach, łącznie zmieniany 3 razy.
Zakochani w Tatrach
Awatar użytkownika
camzik

-#4
Posty: 340
Rejestracja: sob 12 kwie, 2008
Lokalizacja: Świdnik

Post autor: camzik »

Grunt to mieć ten "gen odkrywcy" - nuda wtedy nie straszna, nawet w najbliższej okolicy :-) Moi chłopcy na przykład, łażą po łąkach nad Wieprzem w moich rodzinnych stronach i ostatnio odkryli, że w okolicy był dom rodzinny Leona Wyczółkowskiego.
Awatar użytkownika
Zygmunt Skibicki

-#7
Posty: 4030
Rejestracja: ndz 31 gru, 2006
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: Zygmunt Skibicki »

camzik pisze:Moi chłopcy na przykład, łażą po łąkach nad Wieprzem w moich rodzinnych stronach i ostatnio odkryli, że w okolicy był dom rodzinny Leona Wyczółkowskiego.
Jest w tym coś ważnego, a może nawet najważniejszego. Można się oczywiście zachwycać samymi widokami, obrazami zastanymi, pozostawionymi przez samą naturę, albo artefaktami po naszych poprzednikach i skupiać się wyłącznie nad "jedynie słusznymi" wrażeniami własnymi. Sporo jednak przynajmniej niektórym daje pogrzebanie w... literaturze.

Żeby w miarę blisko nawiązać do tematu wątku...
Bardzo i to dumnie ongiś się zdziwiłem, gdy w pożółkłych szpargałach "odkryłem", że jakiś czas wcześniej przeszedłem drogę na mało okazałym, podolsztyńskiim kamulcu, z którą miał pewne trudności sam... Jan Długosz!
Oczywiście: nie ten sam sprzęt, nie ta sama wcześniej zaczytana literatura informująca o skale, pewnie nawet nie do końca identycznie uformowane stopnie i chwyty, ale... zawsze!
Wszystko, co tu piszę ma domyślną klauzulę "moim zdaniem" i nikogo to do niczego nie obliguje, ale i nie... upoważnia.
Mundek
www.turystyka.skibicki.pl
ODPOWIEDZ