Bałkany Po Łebkach
- mefistofeles
-
- Posty: 17204
- Rejestracja: pt 25 cze, 2004
- Lokalizacja: Inowrocław
- Kontakt:
Czułem się bezpiecznie, żadnych nieprzyjemnych sytuacji nie mieliśmy. Tak samo na drogach - wbrew pozorom Albańczycy jeżdżą ostrożnie, chyba spodziewając się, że inni też mogą nie przestrzegać przepisów.sponsor pisze:Hej mefi, jak oceniasz poczucie bezpieczeństwa w Albanii? I jeśli byłeś kiedyś to jeszcze w Macedonii?
Jak byś porównał to do Czarnogóry?
W Czarnogórze jest różnei - na południu w Ulcinj bardziej jak w Albanii, im bliżej granicy z Chorwacją tym bardziej europejsko, ale wszędzie bezpiecznie.
W Macedonii nie byłem.
PRzy czym w obu krajach spedziłem po jednym dniu, głównie za kółkiem, ale Ruda zna je dużo lepiej i też nie miała nieprzyjenych przygód.
Jeśli się boisz, już jesteś niewolnikiem!
Grzegorz Braun
Grzegorz Braun
- mefistofeles
-
- Posty: 17204
- Rejestracja: pt 25 cze, 2004
- Lokalizacja: Inowrocław
- Kontakt:
Taka ciekawostka - w Lezhe, w Albanii, poszlismy cos zjesc, a samochód zostawiłem jakies 200 metrów dalej. I potem przeglądajac nagranie z kamery (cały czas pracowała) zauważyłem, że jacyś goscie gadajac siedzieli sobie na masce mojej fury. Ale w sumie nic poza tym złego nie robili, więc spoko.
Ale ogólnie to kultura, Albańczycy mają złą prasę chyba głównie ze względu na zachowanie na imigracji, u siebie są spokojni.
Ale ogólnie to kultura, Albańczycy mają złą prasę chyba głównie ze względu na zachowanie na imigracji, u siebie są spokojni.
Jeśli się boisz, już jesteś niewolnikiem!
Grzegorz Braun
Grzegorz Braun
To u siebie są spokojni czy nie w końcu?mefistofeles pisze: Ale ogólnie to kultura, Albańczycy mają złą prasę chyba głównie ze względu na zachowanie na imigracji, u siebie są spokojni.
Nigdy nie szłyszałem nic złego od albańczykach na saksach (bo rozumiem, że o takich mowa). Myślę, że to jednak kwestia kultury osobistej i wychowania a nie narodu. Zresztą wiadomo, że na zachód jeździ w dużej mierze "element", niezależnie z jakiego kraju.
- mefistofeles
-
- Posty: 17204
- Rejestracja: pt 25 cze, 2004
- Lokalizacja: Inowrocław
- Kontakt:
- mefistofeles
-
- Posty: 17204
- Rejestracja: pt 25 cze, 2004
- Lokalizacja: Inowrocław
- Kontakt:
Wszystkie na raz kłamią?
Jasna skóra jako taka to nic nadzywczajnego w tej części świata. To w końcu po części geny słowiańskie. Kwestia tylko jaki kolor włosów lub oczu z tą jasną skórą występuje. Patrz Semir Stilić -> skóra jasna jak u Seby z blokowiska ale spojrzenie, jak to określił Jacek Hugo-Bader odnosząc się do Żydów - przydymione.
Ale ja w Albanii nie byłem, więc mogę się podpierać tylko zdjęciami
Będzie dalsza część relacji?
Jasna skóra jako taka to nic nadzywczajnego w tej części świata. To w końcu po części geny słowiańskie. Kwestia tylko jaki kolor włosów lub oczu z tą jasną skórą występuje. Patrz Semir Stilić -> skóra jasna jak u Seby z blokowiska ale spojrzenie, jak to określił Jacek Hugo-Bader odnosząc się do Żydów - przydymione.
Ale ja w Albanii nie byłem, więc mogę się podpierać tylko zdjęciami
Będzie dalsza część relacji?
Tak w kwestii Albańczyków. Poruszamy sprawę narodu. A co to takiego jest naród? Ernest Renan w słynnym eseju z 1880 roku sformułował trzy definicje, każda czytana odrębnie wydaje się być słuszna a jednak są wzajemnie sprzeczne.
Jeszcze stosunkowo niedawno temu istniał taki kraj, który nazywał się Jugosławia. Dla przeciętnego Polaka, w tym również takiego, który odwiedzał ten kraj zamieszkiwali go Jugosławianie, [potocznie Jugole). No i co, rypło się, w dodatku krwawo a przy okazji nie wiele brakowało aby kompletnie zniszczono takie perełki światowego dorobku kulturalnego jak Dubrownik, Szibenik i Split i parę jeszcze innych, w tym, gwoli sprawiedliwości również Belgrad. Na szczęście nie doszło do ostateczności takiej jak aktualnie w Palmyrze i Aleppo.
A przyczyny tych barbarzyństw? Zawsze te same czyli nacjonalizm lub religia.
Mnie zdarzyło się poznać dwóch Albańczyków (z Kosowa, wtedy jeszcze w Jugosławii). Obydwaj z wyższym wykształceniem, jeden nawet wykładowca akademicki. Jeden brunet, drugi blondyn. Jeden był chamem, drugi sympatyczny. Czyli jak wszędzie.
Wyznaję pogląd, że jeśli chodzi o obyczaje, sposób życia itp decydująca nie jest przynależność narodowa lub państwowa lecz warunki geograficzne. Ludzie żyjący w surowym klimacie lub w innych trudnych warunkach, np. górskich są inni, niż ci, gdzie w południe temperatura przekracza +30 C. Czy w takich warunkach idzie pracować? Nie i stąd zwyczaj wielogodzinnej sjesty zupełnie nieznanej w Polsce, Niemczech itp oraz krajach skandynawskich. U nas z słońcem i ciepłem (tak ważnym dla wegetacji roślin) krucho za to wody raczej nie brakuje. Tam, m.in. na Bałkanach słoneczka i ciepełka nie brakuje, za to z wodą gorzej i stąd zupełnie inne metody rolnicze a to bardzo ważny element kulturotwórczy.
Podobno jedno jest wspólne w całej Europie - wszyscy prędzej lub później przesiedli się do samochódów, tylko, że jedni z koni a inni z osiołków.
PS.
Wg zwyczajów beduińskich czyli ludów pustyni (czy jeszcze aktualnych?) istniały trzy zasady:
- Bezwzględny nakaz udzielenia gościny nawet komuś uważanego za nieprzyjaciela;
- Zniszczenie studni na pustyni karane jest śmiercią,
- Kradzież wielbłąda wędrowcowi na pustyni karana jest śmiercią.
Może wydawać się dziwne ale tam jest w pełni uzasadnione - nie masz namiotu, nie znalazłeś wody w oczekiwanym miejscu, nie masz wielbłąda - czeka cię raqczej pewna śmierć.
Jeszcze stosunkowo niedawno temu istniał taki kraj, który nazywał się Jugosławia. Dla przeciętnego Polaka, w tym również takiego, który odwiedzał ten kraj zamieszkiwali go Jugosławianie, [potocznie Jugole). No i co, rypło się, w dodatku krwawo a przy okazji nie wiele brakowało aby kompletnie zniszczono takie perełki światowego dorobku kulturalnego jak Dubrownik, Szibenik i Split i parę jeszcze innych, w tym, gwoli sprawiedliwości również Belgrad. Na szczęście nie doszło do ostateczności takiej jak aktualnie w Palmyrze i Aleppo.
A przyczyny tych barbarzyństw? Zawsze te same czyli nacjonalizm lub religia.
Mnie zdarzyło się poznać dwóch Albańczyków (z Kosowa, wtedy jeszcze w Jugosławii). Obydwaj z wyższym wykształceniem, jeden nawet wykładowca akademicki. Jeden brunet, drugi blondyn. Jeden był chamem, drugi sympatyczny. Czyli jak wszędzie.
Wyznaję pogląd, że jeśli chodzi o obyczaje, sposób życia itp decydująca nie jest przynależność narodowa lub państwowa lecz warunki geograficzne. Ludzie żyjący w surowym klimacie lub w innych trudnych warunkach, np. górskich są inni, niż ci, gdzie w południe temperatura przekracza +30 C. Czy w takich warunkach idzie pracować? Nie i stąd zwyczaj wielogodzinnej sjesty zupełnie nieznanej w Polsce, Niemczech itp oraz krajach skandynawskich. U nas z słońcem i ciepłem (tak ważnym dla wegetacji roślin) krucho za to wody raczej nie brakuje. Tam, m.in. na Bałkanach słoneczka i ciepełka nie brakuje, za to z wodą gorzej i stąd zupełnie inne metody rolnicze a to bardzo ważny element kulturotwórczy.
Podobno jedno jest wspólne w całej Europie - wszyscy prędzej lub później przesiedli się do samochódów, tylko, że jedni z koni a inni z osiołków.
PS.
Wg zwyczajów beduińskich czyli ludów pustyni (czy jeszcze aktualnych?) istniały trzy zasady:
- Bezwzględny nakaz udzielenia gościny nawet komuś uważanego za nieprzyjaciela;
- Zniszczenie studni na pustyni karane jest śmiercią,
- Kradzież wielbłąda wędrowcowi na pustyni karana jest śmiercią.
Może wydawać się dziwne ale tam jest w pełni uzasadnione - nie masz namiotu, nie znalazłeś wody w oczekiwanym miejscu, nie masz wielbłąda - czeka cię raqczej pewna śmierć.
Jestem gorszego sortu...
Jak róźne bywają zwyczaje samochodowe przekonałem się kiedyś jadąc pierwszy raz w Rumunii - zrobiła się przedwieczorna szarówka - włączyłem światła mijania - wszyscy Rumuni mi mrugali światłami a żaden z nich nie miał włączonych świateł (sygnalizowali mi, że nie oszczędzam żarówek). Zapadła ciemność - Rumuni włączyli światła, długie, i nie mieli zwyczaju ich zmieniać. Na szczęście trafił się camping z którego natychmiast skorzystałem.
To było dość dawno, może się zmieniło.
To było dość dawno, może się zmieniło.
Jestem gorszego sortu...
Jakie to są te trzy koncepcje?Janek pisze:Tak w kwestii Albańczyków. Poruszamy sprawę narodu. A co to takiego jest naród? Ernest Renan w słynnym eseju z 1880 roku sformułował trzy definicje, każda czytana odrębnie wydaje się być słuszna a jednak są wzajemnie sprzeczne.
Ciężko przyjąćjedną definicję, poza taką wybitnie ogólną, że naród to zbiorowość ludzi utożsamiających się z sobą nawzajem i odróżniających od innych zbiorowości. Temat rzeka i ogromne pole manewru. Bo weźmy na przykład aspekt języka. Język polski jest tym co odróżnia nas od sąsiadów posługujących się innymi językami. Wszyscy mówimy po polsku, więc jesteśmy jednym narodem. A Szwajcaria? A cechą szwajcarów odróżniających ich od innych narodów jest fakt życia w kraju wielojęzykowym.
No rypło, ale nic dziwnego skoro to były nieidentyfikujące się do końca ze sobą różne narodowości. Jugosławianin to było tylko formalne obywatelstwo (nieliczni utożsamiali się z tym krajem).Janek pisze: Jeszcze stosunkowo niedawno temu istniał taki kraj, który nazywał się Jugosławia. Dla przeciętnego Polaka, w tym również takiego, który odwiedzał ten kraj zamieszkiwali go Jugosławianie, [potocznie Jugole). No i co, rypło się
Swoją drogą jestem ciekaw kiedy wreszcie rozleci się Bośnia.
Janek pisze: Wyznaję pogląd, że jeśli chodzi o obyczaje, sposób życia itp decydująca nie jest przynależność narodowa lub państwowa lecz warunki geograficzne. Ludzie żyjący w surowym klimacie lub w innych trudnych warunkach, np. górskich są inni, niż ci, gdzie w południe temperatura przekracza +30 C. Czy w takich warunkach idzie pracować? Nie i stąd zwyczaj wielogodzinnej sjesty zupełnie nieznanej w Polsce, Niemczech itp oraz krajach skandynawskich. U nas z słońcem i ciepłem (tak ważnym dla wegetacji roślin) krucho za to wody raczej nie brakuje. Tam, m.in. na Bałkanach słoneczka i ciepełka nie brakuje, za to z wodą gorzej i stąd zupełnie inne metody rolnicze a to bardzo ważny element kulturotwórczy.
A to oczywista oczywistość. Dlatego nie lubię przypisywania cech do dzisiejszych narodów, tak samo jak Makłowicz nie znosi pytań o kuchnie narodowe. Człowieka kształtuje u podstaw klimat i krajobraz w jakim funkcjonuje, z niektórymi cechami się rodzi a jeszcze inne nabywa przez wychowanie. Lubimy doszukiwać się cech ogólnonarodowych, które wcale takie nie są. Na przykład narzekanie, niby polska specjalność. A ja znam tyle samo rodaków-malkontentów co rodaków-niemalkontentów. I dlaczego my miellibyśmy być narzekaczami a np. Słowacy nie? Przecież u nich nie ma klimatu śródziemnomorskiego, manianizmu i sjest żeby ich granice stały się odporne na dyfuzję narzekania. Malkontenctwo to cecha ludzka, która być może występuje na pewnych obszarach trochę częściej (być może tym obszarem jest środkowo-wschodnia rozwijająca się europa postkomunistyczny).
- Zygmunt Skibicki
-
- Posty: 4030
- Rejestracja: ndz 31 gru, 2006
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Między innymi w Albanii i Macedonii byłem dwa lata temu - relacja tu!sponsor pisze:jak oceniasz poczucie bezpieczeństwa w Albanii? I jeśli byłeś kiedyś to jeszcze w Macedonii?
Żadnych incydentów poza jednym, wzmiankowanym w relacji problemem z kompletnie pijanym dowódcą albańskiej obsługi wojskowej na granicy albańsko-czarnogórskiej.
To był wyjazd zorganizowany, ale z dużą ilością czasu wolnego. Samodzielnie jedliśmy posiłki obiadowe. Wszędzie chodziliśmy na wieczorne samodzielne spacery... Wszędzie ludzie byli nam życzliwi bez jakichkolwiek wrogich choćby gestów.
Zwiedziliśmy sporo meczetów, także w czasie odbywających się tam modłów. Wszystkie były całe dnie otwarte! Nikt nie utrudniał wejścia naszym kobietom także do "męskiej" części meczetu.
Także cerkwie można było zwiedzać, a także fotografować w nich, co u nas jest raczej niemożliwe.
Tylko kościoły katolickie były pozamykane na głucho, a otwierane tylko na czas mszy i z tego powodu raczej niemożliwe do choćby cichego zwiedzania.
Ostatnio zmieniony pn 05 wrz, 2016 przez Zygmunt Skibicki, łącznie zmieniany 1 raz.
Wszystko, co tu piszę ma domyślną klauzulę "moim zdaniem" i nikogo to do niczego nie obliguje, ale i nie... upoważnia.
Mundek
www.turystyka.skibicki.pl
Mundek
www.turystyka.skibicki.pl
- mefistofeles
-
- Posty: 17204
- Rejestracja: pt 25 cze, 2004
- Lokalizacja: Inowrocław
- Kontakt:
- Zygmunt Skibicki
-
- Posty: 4030
- Rejestracja: ndz 31 gru, 2006
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Pochodzenie to wszyscy mamy... starożytne. Niektórzy nawet twierdzą, że... prehistoryczne!mefistofeles pisze:oni mają inne pochodzenie - bardzo starożytne
Wszystko, co tu piszę ma domyślną klauzulę "moim zdaniem" i nikogo to do niczego nie obliguje, ale i nie... upoważnia.
Mundek
www.turystyka.skibicki.pl
Mundek
www.turystyka.skibicki.pl
Pamiętam tę relację. Dzięki za info.Zygmunt Skibicki pisze: Między innymi w Albanii i Macedonii byłem dwa lata temu - relacja tu!
Żadnych incydentów poza jednym, wzmiankowanym w relacji problemem z kompletnie pijanym dowódcą albańskiej obsługi wojskowej na granicy albańsko-czarnogórskiej.
To był wyjazd zorganizowany, ale z dużą ilością czasu wolnego. Samodzielnie jedliśmy posiłki obiadowe. Wszędzie chodziliśmy na wieczorne samodzielne spacery... Wszędzie ludzie byli nam życzliwi bez jakichkolwiek wrogich choćby gestów.
Zwiedziliśmy sporo meczetów, także w czasie odbywających się tam modłów. Wszystkie były całe dnie otwarte! Nikt nie utrudniał wejścia naszym kobietom także do "męskiej" części meczetu.
Także cerkwie można było zwiedzać, a także fotografować w nich, co u nas jest raczej niemożliwe.
Tylko kościoły katolickie były pozamykane na głucho, a otwierane tylko w czasie mszy i z tego powodu raczej niemożliwe do choćby cichego zwiedzania.
Fakt, u Albńczyków to pewnie są bardzo znikome ilości. Ale poza tym to mają podobne iliryjskie pochodzenie. Ciężko żeby było inaczej jeśli żyją na tym samym terenie.mefistofeles pisze: Nie, bo wyglądają inaczej niż np Chorwaci i Czarnogórcy. Zresztą oni mają inne pochodzenie - bardzo starożytne.
- mefistofeles
-
- Posty: 17204
- Rejestracja: pt 25 cze, 2004
- Lokalizacja: Inowrocław
- Kontakt:
Ale my wywodzimy się ze stepów Azji środkowej skąd przywędrowaliśmy do Europy we wczesnym średniowieczu a oni mieszkają tam gdzie mieszkają od tysięcy lat.Zygmunt Skibicki pisze:Pochodzenie to wszyscy mamy... starożytne. Niektórzy nawet twierdzą, że... prehistoryczne!
Jeśli się boisz, już jesteś niewolnikiem!
Grzegorz Braun
Grzegorz Braun
- Zygmunt Skibicki
-
- Posty: 4030
- Rejestracja: ndz 31 gru, 2006
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
I to by miało być przyczyną akurat jasnej karnacji skóry Albańczyków?mefistofeles pisze:oni mieszkają tam gdzie mieszkają od tysięcy lat
No to Etruskowie po drugiej stronie Adriatyku też by musieli nie być... śniadzi!
A tak przy okazji... Sam odniosłem wrażenie że Albańczycy spotykani na ulicach są raczej ciemnej karnacji. Blondynów nie widziałem, choć tlenione blondynki... owszem.
Zdjęcie zrobione na przedmieściach Tirany przez zielonkawą szybę jadącego autobusu - w rzeczywistości karnacje skóry były znacznie ciemniejsze...
Ciekawostka, a zarazem pytanie:
Skąd dziś wśród rodowitych Mongołów... blondyni, którzy nie są albinosami?
Wszystko, co tu piszę ma domyślną klauzulę "moim zdaniem" i nikogo to do niczego nie obliguje, ale i nie... upoważnia.
Mundek
www.turystyka.skibicki.pl
Mundek
www.turystyka.skibicki.pl
- mefistofeles
-
- Posty: 17204
- Rejestracja: pt 25 cze, 2004
- Lokalizacja: Inowrocław
- Kontakt:
No włąsnie ja odniosłem wrazenie, że były takie jak wyglądają na tym zdjeciu, czyli całkiem jasne - a nie patrzyłem z autobusu. Ale mówię - nie widziałem wszystkich Albańczyków i nie są to badania naukowe. Ale byli jaśniejsi od Greków. Ciemniejsi też oczywiscie byli, ale mieli taka dosc turecką urodę co byw skazywało na pochodzenie.Zygmunt Skibicki pisze:w rzeczywistości karnacje skóry były znacznie ciemniejsze...
A byli? Dzisiejsi Włosi to trochę mieszanka, ale wielu jest jasnych.Zygmunt Skibicki pisze:No to Etruskowie po drugiej stronie Adriatyku też by musieli nie być... śniadzi!
Potomowie słowiańskich niewolników?Zygmunt Skibicki pisze: Skąd dziś wśród rodowitych Mongołów... blondyni, którzy nie są albinosami?
Jeśli się boisz, już jesteś niewolnikiem!
Grzegorz Braun
Grzegorz Braun