#jedzciejablka

Rozmowy na dowolny temat, niekoniecznie górski... :)
komorfil

-#5
Posty: 797
Rejestracja: sob 11 cze, 2005
Lokalizacja: Kraków

Post autor: komorfil »

Nesek pisze:[
Naprawdę się dziwisz???
Hint: 1.500 Euro i utrata prawa jazdy to raczej skuteczny bodziec do nieprzekraczania prędkości... :D
Tak, dziwię się, bo nie chodzi mi o włoski model autostrady: prawy pas ciężarówka zderzak do zderzaka, środkowy pas auta 120-140 km/h, lewy pas auta wyprzedzające wszystkich i jadące 140, ale też 160, ale też 180, ale też i 220 km/h.

Czy we Francji odbiera się prawo jazdy i daje mandat 1500 E za chwilowe wyprzedzanie na autostradzie z prędkością 140 km/h?
Awatar użytkownika
Janek

-#10
Posty: 19437
Rejestracja: wt 26 kwie, 2005

Post autor: Janek »

komorfil pisze: jadące 140, ale też 160, ale też 180, ale też i 220 km/h.
Wbrew przepisom. Włochy to nie Niemcy.
Jestem gorszego sortu...
Awatar użytkownika
Zakochani w Tatrach

-#7
Posty: 3234
Rejestracja: pn 22 paź, 2007
Lokalizacja: Zawiercie

Post autor: Zakochani w Tatrach »

krzymul pisze:Już kiedyś Pawlak zauważył, że było by O.K. gdyby wszystkie ruskie poleciały ... w kosmos.

Tak się złożyło,że gościłam nie tak dawno dwie Rosjanki spod Murmańska.
Fajne babki, ale nie zgłosiły, że przyjadą z psami biorącymi udział w psich konkursach piękności .
Przyjmujemy gości z psami, choć sprzątanie po zwierzakach jest dość uciążliwe, bo mój nieszczęsny „akuratny” charakter nie pozwala na byle jakie przygotowanie pokoju dla kolejnych wczasowiczów zajmujących kwaterę po takim towarzystwie.
Początkowo dostałam lekkiego szoku, gdy zobaczyłam dwa psy mniejsze rasy dziwnej i jednego charta afgańskiego - wielkiego jak cielę, w dodatku kudłatego.
Na drugi dzień patrzę..... wracają ze spaceru z chartem afgańskim wielkim jak cielę, wystrojonym w buty i robiony na szydełku kolorowy chusto- czapko - kołnierz na łbie, oraz CZTEREMA mniejszymi rasy dziwnej.
Jezusiczku....... wypiłam wprawdzie piwo, ale po jednym nie powinno mi się aż tak mnożyć w oczach.....

Widzę wyraźnie – pięć sztuk :O.

W zasadzie należało wywalić to całe towarzystwo – choćby za tą psią niespodziankę - ale jakoś nie miałam sumienia. Z pięcioma psami nikt by ich nie przyjął.
Zapewniły mnie, że „sobaczki nie woniajet, nie liniajet, nie szczekajet”, nie będą spać w pościeli, mają swoje nakrycia i koszyczki do spania – nie będzie problemu.
Cztery psy brały udział w konkursach (tu w Koszalinie), a piątego zabrały " bo stareńki i bardzo płacze jak go zostawią w domu ”.
Bardzo się starały się aby psy nie sprawiały najmniejszego kłopotu i muszę przyznać, że nie były uciążliwe, ale co się nasprzątałam po nich – to moje.


Mimo wszystko – w kosmos bym ich nie wysłała :)) :)).
Zakochani w Tatrach
Awatar użytkownika
Janek

-#10
Posty: 19437
Rejestracja: wt 26 kwie, 2005

Post autor: Janek »

Mój o kilka lat starszy przyjaciel, który ma osobiste doświadczenia "turystyczne" z Rosji - jak pojechał na "wycieczkę" za Ural w 1939 to wrócił dopiero w 1948 roku mawia zawsze - "ludzie bardzo dobrzy, kraj okropny".
Jestem gorszego sortu...
Awatar użytkownika
Janek

-#10
Posty: 19437
Rejestracja: wt 26 kwie, 2005

Post autor: Janek »

Mój o kilka lat starszy przyjaciel, który ma osobiste doświadczenia "turystyczne" z Rosji - jak pojechał na "wycieczkę" za Ural w 1939 to wrócił dopiero w 1948 roku mawia zawsze - "ludzie bardzo dobrzy, kraj okropny".
Jestem gorszego sortu...
komorfil

-#5
Posty: 797
Rejestracja: sob 11 cze, 2005
Lokalizacja: Kraków

Post autor: komorfil »

gb pisze:We Francji - nawet na autostradzie płatnej - coś takiego jak "chwilowe wyprzedzenie" praktycznie nie występuje. Zwłaszcza w weekendy i na dojazdach nad morze :) . Jak napisałeś - prawy pas najczęściej zajęty jest samochodami jadącymi 119-12o km na godzinę, a lewy - wyprzedzającymi je samochodami jadącymi z prędkością 121-125 km na godzinę... to trwa, trwa i trwa... :)
dokładnie tak, ja jednak ponawiam pytanie o przyczynę tego zjawiska.

Kolega @Nesek dziwi się że się dziwię.
Więc ponawiam pytanie - dlaczego Francuzi tak jeżdżą (od razu odrzucając odpowiedź że to południowy chill - out, bo Włosi jeżdżą zupełnie inaczej).
Wg koncepcji kolegi @Neska, dotyczącej wysokich mandatów, należałoby oczekiwać drakońskich mandatów za chwilowe osiągnięcie 140 km/h na autostradzie - bo już takie przyspieszenie radykalnie poprawiłoby sytuację na francuskich autostradach (mam na myśli to zatkanie gdy na prawym pasie jedzie auto 123 km/h, na środkowym 126 km/h a a lewym 129 km/h - sytuacja b. częsta).
Czemu gość z tego lewego pasa nie przyspieszy na chwilę do ok. 140-143 km/h?
Czy naprawdę grożą za to wysokie mandaty?
A jeśli nie - bo sądzę że nie - to dlaczego?
Dlaczego potrafi to zrobić Włoch (w sumie dość zbliżona kultura, mimo wszelkich oczywistych różnic)?
Awatar użytkownika
Basia Z.

-#7
Posty: 4974
Rejestracja: sob 11 lis, 2006
Kontakt:

Post autor: Basia Z. »

Janek pisze:Mój o kilka lat starszy przyjaciel, który ma osobiste doświadczenia "turystyczne" z Rosji - jak pojechał na "wycieczkę" za Ural w 1939 to wrócił dopiero w 1948 roku mawia zawsze - "ludzie bardzo dobrzy, kraj okropny".
I dokładnie takie samo doświadczenie współczesne ma mój mąż, który zwiedzał Rosję (m.in. Syberię i Kaukaz) na prawdę turystycznie.
Najlepszy na świecie kurs przewodnicki :)
http://www.skpg.gliwice.pl/kurs/
komorfil

-#5
Posty: 797
Rejestracja: sob 11 cze, 2005
Lokalizacja: Kraków

Post autor: komorfil »

gb pisze: Samochód - i jego wykorzystanie - to po prostu element codziennego użytku, przedmiot służący do konkretnych celów. I tym celem nie jest sama jazda - jako taka.

(...)

Doszliśmy do wniosku, że większość Francuzów i Francuzek - nie widzi w tym sposobie prowadzenia, jazdy żadnego problemu. Co więcej - takie zabiegi powodują konieczność skoncentrowania uwagi na fakcie jazdy. A po co? :)) 8)

Doszedłem do takich samych wniosków.
Swoją drogą uwielbiam Twoje Grzegorzu analizy socjologiczno-filozoficzne, bardzo wiele Twoich wniosków brzmi identyczne z moimi przemyśleniami.

W pamiętnym - również dotyczącym autostrad- wątku o "wąsaczu" na autostradzie, byłeś outsiderem, Twoja interpretacja tekstu i Twoje wnioski z lektury komentarzy innych (zwłaszcza pod wpisem Orlińskiego na jego blogu) były jak dla mnie 100 % zgodne z tym co odczuwałem. Odsądzono Cię wtedy wszakże od czci i wiary.

To coraz rzadsza umiejętność - widzieć więcej niż dosłowna fasada spraw, rzeczy, zdarzeń, tekstów.

Co ciekawe, w Twojej analizie francuskiego sposobu prowadzenia samochodu, ta głęboka analiza dokonuje czegoś jeszcze ciekawszego: oto wychodzi że zwykła jazda samochodem jest dlatego zwykła, bo.... jest zwykła. Tylko że haczyk tkwi w tym, że dla jednych jest zwykła, a dla innych nie. I wtedy ci dla których nie jest zwykła, mogą mieć fundamentalny problem z rozumieniem tej zwykłości, doszukując się podtekstów, których po prostu nie ma. Widzieć to i rozumieć okazuje się dużą sztuką.

Tak jak w wątku "wąsacza" niezwykle celnie apelowałeś o próbę analogii (że tekst jest literacki, że skoro- na Boga- nie wierzymy że Kmicic naprawdę wysadził kolubrynę, to nie powinniśmy też wierzyć, że Grocholski nie wie że takim jak opisane autem nie wyjeżdża się na autostrady), tak tu - niezwykle celnie punktujesz to że dyskomfort który my odczuwamy jadąc francuską autostradą - jest tylko i wyłącznie naszym dyskomfortem i nie ma narodowego spisku Francuzów służącego pognębieniu Słowian którzy śmią kalać swą europejsko-obrzeżną obecnością kalać Galii, czy innej Okcytanii.

Tak, to chyba o to chodzi. Mi się spieszy. Wakacje w naszym wydaniu to gonienie, by nadrobić lata i dziesięciolecia, kiedy można było pomarzyć o zwiedzeniu pałacu w Awinionie, katedry w Sienie i Muzeów Watykańskich.
Francuz czy inny Włoch owszem, też je zwiedza- ale może i mógł robić to od dziecka.
A zawsze jak już chce, to może część z tego zwiedzić jadąc tramwajem albo na rowerze.

Tak więc co do francuskiego stylu jazdy w tym akurat aspekcie - zgoda.

Podtrzymuję jednak pytanie o diametralnie inaczej jeżdżących Włochów.
Oni mają ten sam luz i czasowy spokój.
Oni też do Sieny nie muszą się spieszyć.
Ale "gdzieś" się spieszą.
Była by to tylko pochodna włoskiej miłości do motoryzacji?
Że niby dla Włocha samochód to wytwór piękna i doskonałości, że twórca Zondy Pagani to duchowy potomek twórców fasad katedr?
A że Francuzi nie produkują aut fajnych (choć produkują auta pretensjonalne), bo potomek twórców francuskich katedr raczej robi sery i wina niż auta? Że Francuz używa auta jak papieru toaletowego, a Włoch używa auta tak jak Francuz pije wino (tzn. smakuje jazdę) ?
Czy taki mechanizm może to tłumaczyć?
Awatar użytkownika
andy67

-#8
Posty: 9509
Rejestracja: sob 20 maja, 2006
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: andy67 »

Każdy naród ma swoją specyfikę jazdy, ale co ciekawe, za granicą specyfika ta często ulega zmianie. Najlepiej to widać chyba po Polakach, u siebie często "królowie szos", a wystarczy że wychylą nos ze swojego kraju i już jazda zupełnie inna.

Osobiście staram się tak prowadzić auto jak chciałbym by i inni prowadzili swoje. W miarę sprawnie, bez złośliwości, bez większych szaleństw ale i nie ociągając się np. z ruszaniem spod świateł czy podczas wyprzedzania.

I podobnie staram się robić różne inne rzeczy - czyli po prostu żyj i daj żyć innym.

Ciekawe że najbardziej do mojego stylu jazdy pasuje styl niemiecki, tam na drogach czuję się jak bym jeździł nimi odkąd mam prawo jazdy.
Każdemu jego Everest...
Awatar użytkownika
mefistofeles

-#10
Posty: 17204
Rejestracja: pt 25 cze, 2004
Lokalizacja: Inowrocław
Kontakt:

Post autor: mefistofeles »

andy67 pisze:Każdy naród ma swoją specyfikę jazdy, ale co ciekawe, za granicą specyfika ta często ulega zmianie. Najlepiej to widać chyba po Polakach, u siebie często "królowie szos", a wystarczy że wychylą nos ze swojego kraju i już jazda zupełnie inna.
A coś w tym jest. Wczoraj odkryle, że tylko jak przekroczyłem słowacko-polską granicę to z prędkości "dozwolona +5 do 10) zrobiło się dozwolona +20. Automatycznie.
andy67 pisze:Osobiście staram się tak prowadzić auto jak chciałbym by i inni prowadzili swoje. W miarę sprawnie, bez złośliwości, bez większych szaleństw ale i nie ociągając się np. z ruszaniem spod świateł czy podczas wyprzedzania.
Ototo!
Jeśli się boisz, już jesteś niewolnikiem!
Grzegorz Braun
Nesek

-#4
Posty: 363
Rejestracja: pt 15 lip, 2011

Post autor: Nesek »

Wracając do Francuzów - to muszę przyznać, że wydawało mi się cały czas do tej pory (na bazie doświadczeń z wyjazdu sprzed...ponad 10 lat), że mają (a raczej mieli) raczej luźny stosunek do przepisów drogowych.
komorfil pisze:należałoby oczekiwać drakońskich mandatów za chwilowe osiągnięcie 140 km/h na autostradzie - bo już takie przyspieszenie radykalnie poprawiłoby sytuację na francuskich autostradach (mam na myśli to zatkanie gdy na prawym pasie jedzie auto 123 km/h, na środkowym 126 km/h a a lewym 129 km/h - sytuacja b. częsta).Czemu gość z tego lewego pasa nie przyspieszy na chwilę do ok. 140-143 km/h?Czy naprawdę grożą za to wysokie mandaty?
Z tego co wyczytałem wysokie mandaty we Francji są w zasadzie dopiero za przekroczenie prędkości +40. Niemniej jednak, gdybym miał wybierać, to z dwojga złego wolałbym jednak sytuację jaka panuje we Francji czy nawet we Włoszech (Włosi mają luźny stosunek do przepisów ale nie ma w nich tego co trapi polskie drogi czyli agresji) niż w Polsce (gdzie wyprzedzając, na drodze ekspresowej z prędkością około 130km/h jestem gęsto często otrąbiany i oślepiany długimi przez "szybkich i wściekłych").
Poniżej tekst na temat zasadności przekraczania prędkości we Francji ;-)
http://moto.pl/MotoPL/1,88389,15011108, ... ?pelna=tak
mefistofeles pisze:A coś w tym jest. Wczoraj odkryle, że tylko jak przekroczyłem słowacko-polską granicę to z prędkości "dozwolona +5 do 10) zrobiło się dozwolona +20. Automatycznie.
A jakie jest prawdopodobieństwo otrzymania i wysokość kary za takie przewinienie (+20) w Polsce?Odpowiednio: śmiesznie małe i śmiesznie niska (i to nawet na kieszeń takiej osoby jak ja, zarabiającej marne pieniądze w administracji państwowej). Uzupełniając dodam jeszcze, że szczególnie w terenie zabudowanym na popularnych szosach o dużym natężeniu ruchu jechanie zgodnie z przepisami (jeśli nie ma Policji oczywiście) może być ze względu na innych uczestników ruchu, ujmując to delikatnie, niewykonalne... ;-)
Awatar użytkownika
mefistofeles

-#10
Posty: 17204
Rejestracja: pt 25 cze, 2004
Lokalizacja: Inowrocław
Kontakt:

Post autor: mefistofeles »

Nesek pisze: (gdzie wyprzedzając, na drodze ekspresowej z prędkością około 130km/h jestem gęsto często otrąbiany i oślepiany długimi przez "szybkich i wściekłych").
Wczoraj jeden taki debil chciał żebym zabił motocyklistę - jechałem 140 na autostradzie lewym pasem (prawym ruch się posuwał 100), dojechał mnie cwaniaczek w audi i miga. tyle, że w międzyczasie i jego i mnie wyprzedzał z prawej motocyklista.
Nesek pisze:A jakie jest prawdopodobieństwo otrzymania i wysokość kary za takie przewinienie (+20) w Polsce?Odpowiednio: śmiesznie małe i śmiesznie niska (i to nawet na kieszeń takiej osoby jak ja, zarabiającej marne pieniądze w administracji państwowej).
Acz też mozna sie zdziwić. Widzialem reportaż o gosciu co przejchał człwoeka na pasach, ofiara była współwinna (wtargnięcie*), ale facet jechał 65 na 50 i dostał 3 lata bez zawiasów.

*nawiasem - mamy chyba najbardziej idiotyczne przepisy dotyczące pieszych, którzy mają pierwszeństwo dopiero jak je sobie wymuszą. Ponoć chca zmienć by pieszy miał pierwszeństwo jeszcze przed wejsciem na jezdnię. Kierowcy się burzą, zle wg mnie to słuszna koncepcja.
Jeśli się boisz, już jesteś niewolnikiem!
Grzegorz Braun
Awatar użytkownika
Janek

-#10
Posty: 19437
Rejestracja: wt 26 kwie, 2005

Post autor: Janek »

mefistofeles pisze:*nawiasem - mamy chyba najbardziej idiotyczne przepisy dotyczące pieszych, którzy mają pierwszeństwo dopiero jak je sobie wymuszą. Ponoć chca zmienć by pieszy miał pierwszeństwo jeszcze przed wejsciem na jezdnię. Kierowcy się burzą, zle wg mnie to słuszna koncepcja.
To jest kwadratura koła. Niedawno grzecznie przystanąłem przed pasami, bo na chodniku tuż przy krawężniku stał facet frontem do jesdni. A facet stoi nadal, mój pasażer mówi do niego - czemu pan stoi, proszę iść a facet na to, że on obserwuje ptaszki na drzewie po drugiej stronie. Oczywiście przykład jest nietypowy ale czasami naprawdę trudno wyczuć co pieszy zamierza a jego zachowanie nie świadczy o tym, że zamierza przejść.

Jedyne rozwiązanie bezpieczne to światła lub przejście podziemne - wiadomo, że to niemożliwe przy wszystkich przejściach.
Tak nawiasem czy ktoś słyszał aby pieszemu wymierzono mandat za brak należtej ostrożność przy przejściu przez jezdnię. Prawo niby jest równe, dlaczego egzekwuje się go tylko od kierowców.
Jestem gorszego sortu...
Awatar użytkownika
mefistofeles

-#10
Posty: 17204
Rejestracja: pt 25 cze, 2004
Lokalizacja: Inowrocław
Kontakt:

Post autor: mefistofeles »

Wiadomo, że na początku będzie bajzel, potem ludzie się nauczą. Takie rozwiązanie funkcjonuje w całej prawie Europie i ilość śmiertelnych potrąceń jest tam dużo mniejsza niż u nas. Po drugie - światła tamują ruch, przejścia podziemne się raczej likwiduje niż buduje nowe w miastach.
Jeśli się boisz, już jesteś niewolnikiem!
Grzegorz Braun
Nesek

-#4
Posty: 363
Rejestracja: pt 15 lip, 2011

Post autor: Nesek »

mefistofeles pisze:Ponoć chca zmienć by pieszy miał pierwszeństwo jeszcze przed wejsciem na jezdnię.
Tak, te przepisy są już w Sejmie. Patrz vide poniższe nagranie:
http://www.tvp.pl/krakow/jedz-bezpieczn ... e/13346660

W tej kwestii zgadzam się z Mefim. Może na początku faktycznie będzie bajzel, ale póki co jest tak, że przejście dla pieszych całkowicie nie spełnia w Polsce swojej funkcji. Bo żeby z niego skorzystać muszę najczęściej poczekać, aż przejadą WSZYSTKIE samochody. No to w takim razie mogę to samo zrobić (przekroczyć jezdnię) w każdym dowolnym innym miejscu na drodze...Więc gdzie tu sens, gdzie tu logika?!Fajnie pokazano na powyższym filmiku jak to jest w Niemczech - przepis ten nie nakazuje gwałtownego zatrzymywania się tuż przed przejściem, a raczej zwolnienie przez kierowcę, nawiązanie kontaktu wzrokowego z pieszymi i ich przepuszczenie. Dzisiaj to szczerze mówiąc boję się przepuszczać pieszych na pasach gdyż nie wiem czy wyhamuje ten jadący mi na ogonie jak również kierujący z naprzeciwka. Wydaje mi się, że jest to już dobry moment na wprowadzenie powyższych przepisów (oczywiście mówimy tu tylko o obszarze zabudowanym), gdyż mamy już trochę dróg szybkiego ruchu, sporo obwodnic, a na dotychczasowych drogach ich modernizacje wymusiły pewne ucywilizowanie ruchu drogowego.

Oczywiście zdarzają się takie przypadki o których pisał Janek, ale to raczej mniejszość. Poza tym będąc uczestnikiem ruchu drogowego (czy to jest się pieszym, rowerzystą czy kierowcą) trzeba za każdym razem MYŚLEĆ. Na przykład jeżdżąc rowerem staram się (w mieście zawsze) wystawiać rękę przy skręcie - wyjeżdżający z podporządkowanej kierowca doskonale wie jak wkurzający może być rowerzysta skręcający bez sygnalizacji w prawo ;-) .

Jakby ktoś chciał sobie pooglądać i dowiedzieć się praktycznych rzeczy z zakresu BRD to polecam program:
http://www.tvp.pl/krakow/jedz-bezpiecznie
Można sporo się dowiedzieć i wynieść np. na temat "zamka błyskawicznego", zachowania przed przejściem dla pieszych, relacji pieszy-kierujący, jazdy po drogach szybkiego ruchu oraz ogólnie BRD.
ODPOWIEDZ