Tatry card
Tatry card
Słuchajcie, mam kilka pytań.
Czy ktoś z Was używał kiedyś Tatry Card do przejazdu elektriczką? Mam nocleg z opcją taką, że dostanę tę kartę i zastanawiam się czy podczas kontroli biletów w elektriczce trzeba okazać tylko Tatry Card czy jeszcze dowód osobisty? Ktoś miał taką sytuację?
I jeszcze jedno pytanie, czy komuś z Was udało się wynająć pokój na kwaterach w np. Nowej Leśnej bez okazywania dowodu. Wyjeżdżam za tydzień a mój luby zgubił dowód. No i takie rozterki.Będę wdzięczna za jakieś informacje/ wskazówki co robić.
Czy ktoś z Was używał kiedyś Tatry Card do przejazdu elektriczką? Mam nocleg z opcją taką, że dostanę tę kartę i zastanawiam się czy podczas kontroli biletów w elektriczce trzeba okazać tylko Tatry Card czy jeszcze dowód osobisty? Ktoś miał taką sytuację?
I jeszcze jedno pytanie, czy komuś z Was udało się wynająć pokój na kwaterach w np. Nowej Leśnej bez okazywania dowodu. Wyjeżdżam za tydzień a mój luby zgubił dowód. No i takie rozterki.Będę wdzięczna za jakieś informacje/ wskazówki co robić.
na pierwsze pytanie - używałem, bez problemu, bardzo to wygodne patrząc na bezsensowny sposób kupowania biletów, co do dowodu nie pamiętam, wydaje mi się, że w skład tej karty wchodził zeskanowany dowód (skanują i drukują online właściciele pensjonatów po zalogowaniu na stronę dystrybutora kart)
Jeśli chodzi o drugie nie polecam szukania kwater, w których nikt nie żąda dowodu... mówiąc delikatnie
Jeśli chodzi o drugie nie polecam szukania kwater, w których nikt nie żąda dowodu... mówiąc delikatnie

luknij na moje panoramy i galerie
Re: Tatry card
A paszport ma ? Albo chociaż prawo jazdy ? Bo zagranicą, nawet tak bliską, bez żadnego dokumentu ... może być słabo.ostrożnie pisze: Wyjeżdżam za tydzień a mój luby zgubił dowód.
Każdemu jego Everest...
jak już napisałem, chyba tylko kartę, chyba tam było zdjęcie, ale naprawdę nie pamiętam, to było ze 3 lata temu, potem już tylko schrony i tanie kwatery w Strbieostrożnie pisze:czy podczas kontroli w elektriczce okazywałeś tylko Tatry Card czy też dowód osobisty
luknij na moje panoramy i galerie
Też byłem tego zdania, do momentu w którym w dość wypasionym (jak na polskie skromne standardy) 4 - pokojowym lokalu (typu pensjonat z tzw. apartamentami) w środku Niemiec, w którym mieszkaliśmy 4 dni zwiedzając okolicę, właściciel też nie zażądał żadnego dokumentu. Niezwykle dokładnie, płynnym angielskim dał szczegółowe i nieznoszące sprzeciwu instrukcje dotyczące segregacji śmieci na bodaj 4 grupy, pokazał sterylnie czyste pokoje, aneks kuchenny (większy od pokoju gdzie zwykle żyję a żyję w sporym pokoju w kamienicy), skasował kasę, wydał oczywiście rachunek, a dowodu nikogo z 4 osób nie chciał widzieć.dagomar pisze: Jeśli chodzi o drugie nie polecam szukania kwater, w których nikt nie żąda dowodu... mówiąc delikatnie
Niemiec!!!! Więc różnie bywa. A z kolei w Neapolu, gdzie wszystko mają wszyscy gdzieś i oczywistą oczywistością jest przechodzenie z dzieckiem przez środek pięciopasmowej jezdni w dowolnym miejscu i w dowolnym momencie - i włos z głowy nikomu nie spadnie - zabrano do wpisania i skserowania dowód mój, żony i paszporty dzieci.
Tak więc upierdliwość formalna przestaje być chyba wyznacznikiem i jakimś takim drogowskazem że miejsce jest "porządne".
- Zakochani w Tatrach
-
- Posty: 3234
- Rejestracja: pn 22 paź, 2007
- Lokalizacja: Zawiercie
Od nas (a właściwie ode mnie ) tylko jeden raz wymagano pokazania dowodu – w domku Kasi - córki mojej koleżanki Góralki Hanki – dzięki czemu zresztą się poznałyśmy i bardzo zaprzyjaźniłyśmy
.
Ani na stałej kwaterze w Zakopanem u mojej kochanej gaździny Zosiuni (wcześniej u córki Ewy), ani w ślicznym czyściutkim domku u zmarłego niedawno Franciszka Gronia Gąsienicy, ani w Novej Lesnej u Cudownego Dobrego Człowieka Violi, ani w krościeńskim domku u wspaniałych gospodarzy Małgosi i Rysia – nie wymagano od nas żadnych dokumentów.
Zarówno tam, gdzie wymagano, jak i tam gdzie nie wymagano – gospodarze okazali się cudownymi, kochanymi, Dobrymi Ludźmi.
Myślę, że jeśli chodzi o te sprawy – to nie ma reguły.
Wzajemne relacje zależą chyba od obu stron.....

Ani na stałej kwaterze w Zakopanem u mojej kochanej gaździny Zosiuni (wcześniej u córki Ewy), ani w ślicznym czyściutkim domku u zmarłego niedawno Franciszka Gronia Gąsienicy, ani w Novej Lesnej u Cudownego Dobrego Człowieka Violi, ani w krościeńskim domku u wspaniałych gospodarzy Małgosi i Rysia – nie wymagano od nas żadnych dokumentów.
Zarówno tam, gdzie wymagano, jak i tam gdzie nie wymagano – gospodarze okazali się cudownymi, kochanymi, Dobrymi Ludźmi.
Myślę, że jeśli chodzi o te sprawy – to nie ma reguły.
Wzajemne relacje zależą chyba od obu stron.....
Zakochani w Tatrach
Mefi, nie mówimy o Niemczech, a o Spiszu, to trochę różne światy i nie chodzi mi o uczciwość własciciela pensjonatu objawiającą się jakoby w rejestrowaniu dowodów, ale hłównie, choć nie tylko Romów nie do końca oferujących to, za co się zapłaciło. Oczywiście to wyjątki, ale źle jest na taki wyjątek trafić
luknij na moje panoramy i galerie
Że się wtrącę.
Samo przebywanie za granicą państwa bez dokumentu tożsamości (dowodu lub paszportu) jest poważnym wykroczeniem i można za to nieźle popłynąć, jeżeli przypadkowo zechce go sprawdzić policja lub straż graniczna.
Poza tym chyba jadąc za granicę się ubezpieczacie, a jak to zrobić bez dowodu ?
Samo przebywanie za granicą państwa bez dokumentu tożsamości (dowodu lub paszportu) jest poważnym wykroczeniem i można za to nieźle popłynąć, jeżeli przypadkowo zechce go sprawdzić policja lub straż graniczna.
Poza tym chyba jadąc za granicę się ubezpieczacie, a jak to zrobić bez dowodu ?
- Zakochani w Tatrach
-
- Posty: 3234
- Rejestracja: pn 22 paź, 2007
- Lokalizacja: Zawiercie
Ubezpieczenie wykupuję zawsze przed wyjazdem.Basia Z. pisze:Poza tym chyba jadąc za granicę się ubezpieczacie, a jak to zrobić bez dowodu ?
To że nikt ode mnie nie żądał dowodu, nie znaczy, że go nie posiadałam.
Muszę mieć komplet dokumentów przy sobie, ponieważ zawsze jeżdżę autkiem.
Zdarzyło mi się natomiast kilka razy na Słowacji nie zabrać dowodu na wycieczkę w Tatry, ale na szczęście obyło się bez niemiłych konsekwencji

Zakochani w Tatrach
Ale ja Ala, nie pisałam do Ciebie tylko do inicjatorki tego wątku, która pisała o zgubionym dowodzie.Zakochani w Tatrach pisze:Ubezpieczenie wykupuję zawsze przed wyjazdem.Basia Z. pisze:Poza tym chyba jadąc za granicę się ubezpieczacie, a jak to zrobić bez dowodu ?
To że nikt ode mnie nie żądał dowodu, nie znaczy, że go nie posiadałam.
Muszę mieć komplet dokumentów przy sobie, ponieważ zawsze jeżdżę autkiem.
Zdarzyło mi się natomiast kilka razy na Słowacji nie zabrać dowodu na wycieczkę w Tatry, ale na szczęście obyło się bez niemiłych konsekwencji.
Nie wyobrażam sobie jechać za granicę bez dokumentu tożsamości.
Zawsze coś niespodziewanego a niemiłego może się zdarzyć.
właśnie kupiłem to nowe roczne PZU-PZA , nie ma ograniczeń związanych z przestrzeganiem przepisów parkowych i posiadaniem takiego, a nie innego sprzętu, poza tym jest OC od uszkodzenia innych, akcja, leczenie itd, oprócz tego również narty, woda i rowery. W 4 ratach po 117 za 2 osoby.
luknij na moje panoramy i galerie
- Zygmunt Skibicki
-
- Posty: 4030
- Rejestracja: ndz 31 gru, 2006
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
A ja to widzę tak: jak się jest dla ludzi miłym i grzecznym, to i oni nie "sadzą" się na jakiekolwiek formalne upierdliwości w stosunku do nas...Zakochani w Tatrach pisze:Ani na stałej kwaterze w Zakopanem u mojej kochanej gaździny Zosiuni (wcześniej u córki Ewy), ani w ślicznym czyściutkim domku u zmarłego niedawno Franciszka Gronia Gąsienicy, ani w Novej Lesnej u Cudownego Dobrego Człowieka Violi, ani w krościeńskim domku u wspaniałych gospodarzy Małgosi i Rysia – nie wymagano od nas żadnych dokumentów.
Zarówno tam, gdzie wymagano, jak i tam gdzie nie wymagano – gospodarze okazali się cudownymi, kochanymi, Dobrymi Ludźmi.
Myślę, że jeśli chodzi o te sprawy – to nie ma reguły.
Wielokrotnie pomieszkiwałem w kraju, ale i sporo po Europie w różnych kwaterach i apartamentach wynajmowanych przez internet. W kraju nigdy nic, a za granicami, jeśli już cokolwiek było potrzebne to wydruk z kompa z potwierdzeniem rezerwacji i... kasa.
Natomiast wyjazd poza granice kraju, a nawet tylko szlajanie się w bliskich okolicach bez dowodu tożsamości, to na pewno zupełnie zbędne ryzyko kłopotów. Trochę o tym piszę - tu!
Wszystko, co tu piszę ma domyślną klauzulę "moim zdaniem" i nikogo to do niczego nie obliguje, ale i nie... upoważnia.
Mundek
www.turystyka.skibicki.pl
Mundek
www.turystyka.skibicki.pl
My w końcu na Słowację się nie wybraliśmy, nie chcieliśmy ryzykować straty czasu i kosztów związanych z nieprawnym przekraczaniem granicy. Sama nie mam jeszcze zdania. Z jednej strony byliśmy po polskiej stronie i dopisała nam pogoda, z drugiej okazało się, że dokumenty mojego lubego zostały mu ukradzione (monitoring), wiec pozostał nam żal, że ktoś łasząc się na portfel (w którym, o zgrozo, nie było wtedy nawet jednego grosika) zepsuł nam tatrzańskie plany. Żyjemy natomiast nadzieją, że słowackie Tatry nie uciekną
Dziękujemy wszystkim z forum za komentarze i pomoc.

- Zakochani w Tatrach
-
- Posty: 3234
- Rejestracja: pn 22 paź, 2007
- Lokalizacja: Zawiercie
Na pewno nie ucieknąostrożnie pisze: Żyjemy natomiast nadzieją, że słowackie Tatry nie uciekną


Wpadniecie na całego... jak mnie kiedyś ktoś na tym Forum napisał - i miał rację.
Wpadłam i tęsknię za nimi nieustannie

A Luby ... pewnie nosił portfel w tylnej kieszeni spodni

Kiedyś mój syn dostał ode za to mnie niezłą reprymendę, gdy w Gąskach zauważyłam jego niefrasobliwość - i od tej pory używa saszetki zapinanej w pasie z główną zawartością umiejscowioną z przodu.
Zakochani w Tatrach