..zaczyna się wyraźna ścieżka przecinająca pd.-zach. zbocza Skrajnej i Pośredniej Turni..
..ścieżką tą z nieznacznym obniżeniem na dno Dol. Walentkowej..
..kilkanaście metrów poniżej ścieżki znajduje się okresowy Walentkowy Stawek..
..w pobliżu-Walentkowa Koleba..
..Z doliny w górę żlebem i zboczem zakosami na grzbiet Konia..
..z Konia trawers przez kilka trawiastych żlebków..
..początkowo poziomo..
..potem z obniżeniem na najwyższy taras..
..Dol. Wierchcichej..
..po przekroczeniu koryta z potoczkiem(to pierwociny Cichej Wody)..
..skośnie w prawo na..
..Zawory..
Zdjęcia powstały w tragiczną sobotę 12 października około 9:00. Pomysł połączenia zdjęć z opisem WC powstał wcześniej. O śmierci Pana Włodka dowiedziałem się w sobotę wieczorem.
Kiedyś żartowano, że ta ścieżka jest w tak dobrym stanie, że nawet z księżyca ją widać. Dawno tam nie byłem, jest tak nadal?
Nijak nie potrafię zrozumieć dlaczego została "papierkowo", bo przecież nie fizycznie, zlikwidowana - toż to ważny fragment najbardziej naturalnego przejścia przez góry z Zakopanego do Szczyrbskiego Plesa, przed 1939 i w austriackich czasach bardzo uczęszczana?
Nijak nie mogę zrozumieć tej "polityki" obu Parków, czyżby chodziło o to aby Tatry Polskie były sobie a Słowackie sobie, takie "Schengen" "na oborotno"? A jeśli tak to dlaczego? Czyżby jak w tej "diagnozie" mądrego rabina - "jak zupełnie nie wiadomo o co chodzi, to na pewno o pieniądze."
PS.
Gratuluje pomysłu opisania zdjęć tekstem Cywińskiego. A tak od tematu - dobrej jakości były kiedyś farby, tyle lat a znaki nadal widoczne, czyżby to widomy sygnał dla TANAP i TPN aby zmienić poglądy i przywrócić tą ściężkę?
Janek pisze:Kiedyś żartowano, że ta ścieżka jest w tak dobrym stanie, że nawet z księżyca ją widać. Dawno tam nie byłem, jest tak nadal?...
...A tak od tematu - dobrej jakości były kiedyś farby, tyle lat a znaki nadal widoczne, czyżby to widomy sygnał dla TANAP i TPN aby zmienić poglądy i przywrócić tą ściężkę?
Znaki zobaczyłem w 4 miejscach, czyli jest ich więcej. Ścieżka jest bardzo czytelna, gdyż pewnie jest często "chodzona" Sam byłem świadkiem przejścia 5 osób. I rzecz ciekawa; w dwóch miejscach zauważyłem równo przyciętą kosówkę (ostrym narzędziem), by nie wchodziła "turystom" w drogę. Na piarżyskach, gdzie ścieżka "się gubi" stoją kopczyki. Nic tylko chodzić..
Informacja dla turystów o podobnym do mnie poziomie sprawności: w wejściu na Konia w jednym miejscu niewielka ekspozycja.
Ładne kadry, ale o tej porze wolałabym oglądać je w jesiennych kolorach. To tak na marginesie. Wiem, ze pogoda nie rozpieszczała, też planowałam wyjazd w Tatry, lecz ostatecznie ze względu na prognozy niezbyt optymistyczne odpuściłam.
Ja byłam tam dwa lata temu, piękna trasa i ekonomiczna.
Jeśli istnieje choć cień szansy, że tam na górze będzie choć przez chwilę dobre poranne światło, to dla fotografa nie jest ważne czym, byle jak najszybciej i w odpowiednim momencie się tam dostać
12.10.13 pierwszy tramwaj:
Alan pisze:Jeśli istnieje choć cień szansy, że tam na górze będzie choć przez chwilę dobre poranne światło, to dla fotografa nie jest ważne czym, byle jak najszybciej i w odpowiednim momencie się tam dostać
Przynajmniej masz mocny argument na ten tramwaj, bo mnie to się zwyczajnie się nie chce zasuwać.
Właśnie, takie lubię Tatry jak na Twojej focie. Wietrznie i mrocznie było chwilami 12-tego co?
Tego dnia chmury w Tatrach zalegały warstwowo na wschodzie od 2400m a na zachodzie jakby nieco niżej. Rzeczywiście panował jakiś dziwny półmrok, ale co jakiś czas światło się przebijało przez jakąś małą dziurę. Wieczorem to zachmurzenie zmalało. Wiatr - mam wrażenie, że następnego dnia był jednak silniejszy.