Zakochani w Tatrach pisze:Nigdy nie zapomnę toalety w pociągu Kraków-Kołobrzeg.
Choć w moim dość długim życiu już różne rzeczy widziałam - czegoś takiego nigdy

Jechałem ostatnio (czyli w sezonie wakacyjnym) krótki odcinek tym pociągiem i powiem jedno - nie chciałbym jechać nim całej trasy nawet jakby mi ktoś dopłacał. Takiej hołoty w jednym składzie już dawno nie widziałem...
Poza tym wydaje mi się, że gros osób podróżujących pociągami to tacy co nie potrafią wytrzymać godziny bez chlania i palenia papierosów.
Zakochani w Tatrach pisze:Co Wy na to ?
Czy nasze społeczeństwo dojrzało do użytkowania takiego "cuda" , czy po kilku jazdach będzie wyglądał tak, jak nasze pociągi dalekobieżne ?
Nasze pociągi dalekobieżne klasy IC są na ogół dosyć czyste. TLK najczęściej nie. Dlaczego tak jest: mówiąc delikatnie inny "profil" podróżnych.
Wracając do sedna to ja w ogóle nie widzę sensu kupowania takiego "cuda"

A przynajmniej na chwilę obecną.
http://wyborcza.pl/1,75248,14429160,Z_W ... dzine.html
Koszt tych 20 pociągów to 400 mln ojro, a taką trasę np. z Wawy do Krk będzie jechał 2:15.
Więc moje pytanie brzmi - po co, na co i komu kupować takie drogie zabawki?
Raz.
To, że bilet będzie można kupić za 49 zł to chyba nikt nie ma złudzeń, że to jest zwykły chwyt marketingowy. Bilet na IC na drugą klasę w tej relacji kosztuje obecnie 127 zł. Kiedyś była promocja "super bilet" (z której często korzystałem) w ramach której faktycznie było do kupienia parę biletów na IC po 29, 39, 59 i 79 zł, ale została oczywiście zlikwidowana. Teraz mamy jedynie mega promocje typu kup bilet miesiąc wcześniej a zapłacisz 10% mniej czyli w omawianym przypadku 115 zł....Można więc przypuszczać, że koszt biletu na Pendolino będzie oscylował na poziomie 200 zł. Kogo będzie na taką przyjemność stać? Nielicznych oczywiście...
Dwa.
http://www.money.pl/gospodarka/wiadomos ... 63638.html
Wychodzi na to, że za cenę 20 Pendolino można by wyremontować około 600 wagonów (klimatyzacja, gniazdka elektryczne, WC z zamkniętym obiegiem oraz urządzenia wzmacniające sygnał telefonii komórkowej)!!!
Na czym przeciętny podróżny więcej by skorzystał odpowiedź jest chyba prosta!
Trzy.
W połowie lat 90 rozkładowy czas przejazdu między Warszawą a Krakowem wynosił bodajże 2:30 min (z tym, że często pociągi przyjeżdżały nawet 5-8 minut przed czasem i czekały przed stacją docelową) i to bez Pendolino czy nawet lokomotyw Husarz, które mogą przecież osiągać prędkość ponad 200 km/h. Czy warto wydawać kupę kasy tylko po to żeby było szybciej o 10 minut w porównaniu do tego co było w 1995 roku (po dokończeniu modernizacji infrastruktury CMK spokojnie ten czas czyli 2:30 można byłoby osiągnąć, a może nawet poprawić na dotychczasowym taborze)? Chyba tylko w myśl zasady "Zastaw się, a postaw się"!
Podsumowując - czy naprawdę było warto wydawać blisko 400 mln euro na 20 sztuk Pendolino po to żeby było 5 minut szybciej i odrobinkę bardziej komfortowy niż w zwykłym IC (do komfortu których i tak nie można narzekać: cicho, chłodno i przyjemnie)?