Alan pisze:Ale o co chodzi?
Rozważania? Nie przesadzaj. To forum jest chyba jednym z nielicznych, na którym do tych "rozważań" nie doszło (jeszcze) - co odbieram osobiście na plus.
Naturalnym stanem rzeczy jest rozważanie co się stało, co poszło nie tak , czy można było temu zapobiec. Oczywiście było by idealnie aby głos w tej sprawie zabierali ludzie którzy w Himalajach, Karakorum byli my zaś stojąc z boku możemy przytaknąć komuś lub nie.
Tu pozwolę sobie zacytować tekst z forumextremum:
Przebieg akcji górskiej na Broad Peak nasuwa kilka pytań:
1. Dlaczego nie udało się ustawić obozu szturmowego w planowanym miejscu, na wysokości 7600 m n.p.m. Stanął on 200 lub 300 metrów niżej (7400-7300 m n.p.m.)? W dniu 17.02 Adam Bielecki i Artur Małek mieli założyć obóz IV we właściwym miejscu (7600 m n.p.m.) jednak nie zrobili tego. Prawdopodobnie na własną rękę podjęli decyzję o zaatakowaniu szczytu. (Z relacji Tomasza Kowalskiego: „Niestety nie łączą się z bazą na umówioną godzinę poprzedniego wieczoru, ani przez cały dzień ataku, co przyprawia kierownika o dodatkowe siwe włosy”).
2. Dlaczego do ataku szczytowego wyruszyło czterech wspinaczy? W zasadzie wszyscy zaaklimatyzowani na 7000 m n.p.m. (spędzili przynajmniej jedną noc na wysokości 7000 m n.p.m.) uczestnicy wyprawy. Żaden z trzech Pakistańczyków nie spędził nocy na tej wysokości. Żaden ze wspinaczy w dniu ataku szczytowego nie został w odwodzie w obozie III lub IV.
3. Dlaczego 5.03, w dniu ataku szczytowego, nie ustalono godziny odwrotu (nieprzekraczalnej godziny, w której należy przerwać atak), a jeśli taką ustalono, dlaczego wspinacze nie trzymali się ustaleń? Dlaczego wspinacze (najwolniejsi lub wszyscy) nie zawrócili pomimo zapadającego zmroku?
4. Dlaczego najsilniejszy i najszybszy uczestnik ataku, Adam Bielecki (powrót ze szczytu do obozu IV w ciągu 3,5-4 godzin przy braku kontaktu telefonicznego z bazą i przy stabilnej pogodzie), nie zainteresował się losem schodzących za nim trzech wspinaczy?
5. Dlaczego najsilniejszy i najszybszy uczestnik ataku, Adam Bielecki, w dniu 6.03 nie zaczekał w obozie IV wraz z Arturem Małkiem na zaginioną dwójkę. Adam Bielecki zszedł do bazy o godz. 21.30 w dobrym stanie i bez odmrożeń. Artur Małek, po 8-godzinnym zejściu ze szczytu, pozostał w obozie IV przy stabilnej pogodzie do późnych godzin wieczornych w oczekiwaniu na Macieja Berbekę i Tomasza Kowalskiego.
Aktualizacja, godz. 22, 07.03.2013
Odnośnie punktu 2.
W komunikacie wyprawy z dnia 1 marca można przeczytać:
"Uczestnicy nie bardzo chcą się dzielić na 2 zespoły. Uważają, że w czwórkę - działając razem mają największe szanse na sukces. W bazie trwa burza mózgów, a spod czapek się dymi. Kierownik ma bardzo trudne zadanie do wykonania".
Dziś w TVN, w programie Fakty o godz. 19 Krzysztof Wielicki, za pośrednictwem telefonu satelitarnego, przyznał, że wolał, by szczyt atakowały dwa zespoły, dzień po dniu. Czterej wspinacze jednak go przegłosowali i postanowili iść razem. Dokładnie wypowiada się: "Koledzy raczej mnie przegłosowali, że tak powiem... I uznali, że wolą iść w czwórkę, bo będzie im szybciej".
autor: Jakub Karp
"....The world is changed. I feel it in the water. I feel it in the earth. I smell it in the air. ..."