BABIE LATO W TATRACH.

Wspomnienia z pobytu w górach, relacje, plany wyjazdów.
Awatar użytkownika
Zakochani w Tatrach

-#7
Posty: 3234
Rejestracja: pn 22 paź, 2007
Lokalizacja: Zawiercie

BABIE LATO W TATRACH.

Post autor: Zakochani w Tatrach »

Kto czeka (niecierpliwie wprawdzie)... ten się w końcu doczeka.......

Na portalach pogodowych w internecie oraz w prognozach w TV pełna zgodność ..... idą wyże, będzie słonecznie i ciepło...... prawdziwe październikowe babie lato :D .

To miał być wyjazd w Pieniny ale jak zwykle ciągnęło mnie w Tatry, mimo, że przecież dość długo ostatnio tam przebywaliśmy.
No i co tu robić :? ..........

Długo nie myślałam....pojedziemy najpierw w Tatry na Słowację, a potem przeniesiemy się w Pieniny.
Rowery oczywiście zabieramy. W Novej Lesnej przeczekają w garażu, a przydadzą się w Pieninach.

Okazało się że i w Tatrach się przydały :).

Szybki telefon do mojej słowackiej gospodyni – z nadzieją że już wróciła z półtoramiesięcznych wojaży zagranicznych.
Owszem wróciła ale dalej jej nie ma w domu bo siedzi "na chatu" na Spiszu. Tam też trzeba przygotować obejście do nadchodzącej zimy póki jest pogoda.

Ponieważ bardzo się lubimy, można nawet powiedzieć – przyjaźnimy, pozwoliła nam przyjechać :)
Mało tego – sama wpadła na dwie godziny tylko po to, żeby nam załączyć ciepłą wodę i ogrzewanie, ponieważ ma nowy piec i nie potrafiła przez telefon wytłumaczyć jak go się obsługuje.
Dobry, kochany człowiek.

Radośnie i z głową pełną planów zameldowaliśmy się wczesnym popołudniem w pustym domu :? .
Był czas na spokojne rozpakowanie rzeczy, obiad, bo Viola przyjechała dopiero pod wieczór.
Jakoś wspólnie z małżonkiem uruchomili to skomplikowane urządzenie grzewcze i pojechała z powrotem na chatu. Znów gospodarzyliśmy sami, wróciła dopiero dzień przed naszym wyjazdem.

Plan na pierwszy dzień – Hińczowe Stawy... może Przełęcz Koprowa.....

Wyjazd wczesnym rankiem nieprawdopodobnie kolorową drogą do Smokowca .

1.
Obrazek


Pogoda piękna, wszędzie błękitnie a nad Zachodnimi rano ciężki ciemny wał chmur :O .

Ło Jezu....nie lubię sytuacji niejasnych więc niewiele myśląc zawróciłam za Nowym Smokowcem i postanowiłam że zrealizujemy najpierw inną wycieczkę – postawimy autko na parkingu B.Voda, podjedziemy busem do Tatranskiej Kotlliny, stamtąd do Plesnivca, potem przez Polanę Rakuską do Białych Ples, Kieżmarskiej i zamknięcie kółeczka na parkingu B.Voda, gdzie będzie czekał nasz poczciwy Puntuś.

No niestety, komunikacja po sezonie pozostawia wiele do życzenia....stoimy jak nie przymierzając (-) :? .... czas leci a tu nic nie jedzie....
Po około 40 minutach, wkurzeni do białości przypomnieliśmy sobie o szlaku prowadzącym z Tatranskich Żlabów do skrzyżowania szlaków prowadzących do Chaty Plesnivec : żółtego i niebieskiego łączącego się z zielonym.
Jaka szkoda, że dopiero po tak długim czasie wpadło nam to go głowy ....

Dziesięć minut szosą i już jesteśmy na właściwej drodze, skąd Łomnica, Kieżmarski i Bielskie z innej perspektywy, w oprawie kolorowych brzózek przedstawiały się interesująco.

Obiecałam sobie, że moja noga więcej na tym wrednym przystanku nie stanie zwłaszcza, kiedy bliziutko jest taki fajny szlak :)) .

2.
Obrazek

3.
Obrazek

4.
Obrazek


Wybrałam do podejścia szlak zielony, bo żółty jest lekko upierdliwy....można nim schodzić ewentualnie....
Urokliwy ten Plesnivec ale kanapki zjedliśmy na ławach przed schroniskiem, z widokami na białe skały Tatr Bielskich.

5.
Obrazek

6.
Obrazek

7.
Obrazek

8.
Obrazek

9.
Obrazek

Smuta :(

10.
Obrazek

Po pokonaniu dość ostrego odcinka do góry wyszliśmy na słoneczną polanę.

11.
Obrazek

Przed nami Jagnięcy i częściowe otoczenie Kieżmarskiej …

12.
Obrazek

13.
Obrazek

14.
Obrazek

15.
Obrazek

Z prawej strony za mną - Dolina Przednich Koperszadów.

16.
Obrazek

17.
Obrazek

Za nami Mała Świstówka...

18.
Obrazek

Obejście - do góry oczywiście - zboczem Kopy Bielskiej i ukazała się Dolina Białych Ples.
Wody w nich – jak na lekarstwo.

19.
Obrazek

Za to w kolejnych stawkach przy szlaku prowadzącym do Kieżmarskiej – widoki jak z kiczowatych obrazków malarzy prymitywistów :) .

20.
Obrazek

21.
Obrazek

22.
Obrazek

23.
Obrazek

24.
Obrazek

Jak ja uwielbiam takie obrazki …......... w naturze oczywiście.
Czasu było mało, bo zbyt długo zbałamuciliśmy na tym nieszczęsnym przystanku, ale tu nie dało się przejść ot tak sobie …....
Cudowne miejsce .
Mimo późnego popołudnia – gorąco i widoki bajeczne.

25.
Obrazek

26.
Obrazek

27.
Obrazek


Przekroczenie progu na stronę Kieżmarskiej wyglądało tak, jak byśmy weszli z nagrzanego pokoj, do takiego, który grzejnika nigdy nie widział.............. do krainy cieni i zimna.
Nagle i niespodziewanie pojawiły się białe od szronu kamienie, zmarznięta trawa obok szlaku i lodowate powietrze.
Dwie doliny obok siebie – w jednej lato, w drugiej wczesna zima.
Pierwszy raz doznaliśmy takich warunków w czasie naszych wędrówek po tatrzańskich szlakach.
W górach – wiadomo – jak słońce schowa się za szczytami , zwłaszcza jesienią i zimą, zaraz robi się zimno ale przecież ten szron i lód nie zrobił się w ciągu kilku minut …..

Mimo chłodu posiedziałam chwilę przed schroniskiem gdzie pogadałam z dwoma szalonymi góromaniakami z Rybnika, potem do naszej wesołej rozmowy dołączył trzeci z Gdyni.
Bardzo lubię ludzi którzy autentycznie i bezwarunkowo kochają góry, mam to samo i doskonale się rozumiemy.
Ten z Gdyni przyjechał na dwa dni, ponieważ kończyło mu się zwolnienie lekarskie i trochę lepiej się poczuł po dość długiej chorobie. Opowiadał że kiedyś tak mu się chciało w Tatry, iż wybrał się z kolegą na jeden dzień. Jechali całą noc samochodem, polecieli przez Gąsienicową na Zawrat i Kozie Wierchy z zejściem do Piątki, potem przez Roztokę do Palenicy, busem do samochodu i z powrotem nocą do Gdyni.
Oczywiście prosto do pracy :)) .

Tu przypomniała mi się historia z naszej młodości kiedy mój małżonek - który był w wojsku w marynarce wojennej w Gdyni - uciekł bez przepustki, jechał całą noc do Zawiercia, dzień spędziliśmy razem, a wieczorem wsiadł w pociąg i cały zadowolony wrócił do jednostki.
Ot...fantazja marynarska ;) ….

Miłość do gór też potrafi nieźle przyćmić zdrowy rozsądek :) .

Ci z Rybnika też przyjechali na jeden dzień, zresztą dość często tak robią, no ale chociaż mają blisko. Weszli na Skalnate pieszo, wjechali wagonikiem na Łomnicę, potem od Skalnatego Plesa przyszli magistralą przez Świstówkę do Kieżmarskiej.
Przymierzali się jeszcze na Jagnięcy ale było późno i już za widoku nie daliby rady, więc odpuścili.
Nasza rozmowa poskutkowała propozycją, że podwiozę ich z B.Vody do Łomnicy, gdzie mieli zostawiony samochód , a oni potem zabiorą tego z Gdyni do Poronina, gdzie mieszkał u znajomego górala, a miałby chyba problem z dojazdem o tej porze......robiło się już ciemno, gdy dotarliśmy na parking.

Wszyscy byli bardzo zadowoleni z takiego szczęśliwego zakończenia wycieczki. :).

Droga powrotna od schroniska zalodzonym szlakiem, na którym co i rusz ktoś próbował robić szpagat, ponieważ cienka jego warstwa była zupełnie niewidoczna.
Dopiero niżej w lesie przeszliśmy w pewnym miejscu próg do ciepłego pokoju, polary i rękawiczki powędrowały do plecaka.

Po tak mile spędzonym dniu w doskonałym humorze wróciliśmy do „naszego” przytulnego domku.

Na następny dzień wymyśliłam wycieczkę do Doliny Cichej. Byliśmy tam wprawdzie kiedyś :? ale w części - od Kasprowego do Tomanowej.
Marzyło mi się poznać tą piękną - tak często widywaną z wyżyn dolinę - w całości.
Małżonek wpadł na świetny pomysł żeby wybrać się tam na rowerach, bo przecież tam jest szlak rowerowy a nasze stoją w garażu.
Przeanalizowaliśmy mapę czy aby nie trzeba będzie tych bicykli prowadzić i wyszło że damy radę.

Cała Cesta Svobody w kolorach jesieni, w tle góry....ło Jezu, nie dało się jechać.
Musiałam stanąć i zrobić kilka zdjęć.

28.
Obrazek

W Podbańskiej parking gratis. Są wprawdzie ślady poboru opłat w postaci budki, na szczęście zamkniętej na cztery spusty.
No i super ....mała rzecz, a cieszy :D .

Z parkingu kawałek szosą i przez taki mostek wchodzi się do doliny.

29.
Obrazek

A tam dopiero babie lato w całej okazałości......

30.
Obrazek

31.
Obrazek

32.
Obrazek

Cały czas lekko pod górę, właściwie niezauważalnie, bo i tak co chwilę stawałam żeby zrobić dokumentację fotograficzną tego wspaniałego zakątka Tatr..

33.
Obrazek

34.
Obrazek

35.
Obrazek

36.
Obrazek

Cichy, suchy potok....ale mostek jest …. jakby co …...

37.
Obrazek

...a nawet drugi …..

38.
Obrazek

39.
Obrazek

40.
Obrazek

41.
Obrazek

Tam gdzie dotarły wreszcie zza gór promienie słońca i ogrzały oszronione zarośla, unosiły się delikatne mgiełki.

42.
Obrazek

43.
Obrazek

44.
Obrazek

Końcowy odcinek dość mocno pod górę, ale to już znajome klimaty :) .

45.
Obrazek

46.
Obrazek

47.
Obrazek

48.
Obrazek

Czasu było sporo, więc dość długi odpoczynek „pod Kasprowym”.... piweczko, kanapki, fotki....

49.
Obrazek

Droga powrotna to dopiero czad...... Ponad dziesięć kilometrów bez pedałowania i na hamulcach …..ale mi się podobało :)).
Dopiero teraz widać że trzeba było nieźle podjechać.
Trochę ponad pół godzinki i już skrzyżowanie szlaków : Cicha-Koprowa.

:think: No to może jeszcze do Koprowej....szkoda stąd wyjeżdżać....

W Koprowej dla odmiany na początku spory podjazd, potem niby prosto ale jazda powrotna pokazała że nie do końca. Znów cały czas bez użycia pedałów.
Nad Koprową panoszy się Krywań.

Krywań na dzień dobry z początku szlaku....

50.
Obrazek

Krywań z podjazdu ….

51.
Obrazek

Chociaż czubeczek.....

52.
Obrazek

Krywań w jesiennych modrzewiach....

53.
Obrazek

Dojechaliśmy do Kmetov Vodospadu - dalej już na rowerach nie wolno, a i szosa też się skończyła, jak zresztą czas, bo słońce zaraz się schowa za łagodnymi szczytami Zachodnich ….

54.
Obrazek

„Czadowy” powrót na parking - pięknie oświetlonym promieniami zachodzącego słońca szlakiem. Rowery na bagażnik. Koniec wycieczki..... przepięknej i nie trudnej.
Czterdzieści kilometrów - w tym połowa bez żadnego wysiłku.

To, co teraz napiszę mnie samą napawa ciężką zgrozą :? …...czasem ten przeklęty asfalcik może być zbawienny w takich miejscach i cieszyłam się z tego szlaku rowerowego w takim wydaniu :? ….
Pewnie że i bez niego by się poszło te 14 czy 15 kilometrów....ale jak fajnie posadzić tyłek na siodełku i jadąc powoli napawać się widokiem gór ….

:? :think: Skoro już tam jest.....

55.
Obrazek

56.
Obrazek

Następne wędrówki też były cudne...no bo jakież mogły być....w Tatrach i przy takiej pogodzie....

Pozdrawiam wszystkich nie zanudzonych na amen a zwłaszcza pewnego Krzysia B. z Zawiercia, który co dzień zagląda na Forum w oczekiwaniu na moją relację - czego nie omieszkał mi wypomnieć z wyrzutem przy spotkaniu koło garażu :)) .


Ala :).
Ostatnio zmieniony śr 09 mar, 2016 przez Zakochani w Tatrach, łącznie zmieniany 2 razy.
Zakochani w Tatrach
Awatar użytkownika
Mariusz

-#8
Posty: 5763
Rejestracja: pn 15 wrz, 2003
Lokalizacja: Marki

Post autor: Mariusz »

Uwielbiam okolice Plesnivca, Białych Stawów i Zielonego Stawu. A co do wycieczki rowerowej w Cichą - że też na to dotychczas nie wpadłem. W przyszłym roku musowo! :D

P.S. Te kolory jesieni masakrują... no ale ktoś musi jesienią brnąć w śniegu, żeby babie lato zobaczył ktoś. :x
Awatar użytkownika
andy67

-#8
Posty: 9509
Rejestracja: sob 20 maja, 2006
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: andy67 »

Kolory jesieni w górach to jest to.


Cicha rowerem - znakomity pomysł :-) trzeba będzie kiedyś też to zrobić.
Każdemu jego Everest...
weronika

-#2
Posty: 52
Rejestracja: ndz 18 lip, 2004

Re: BABIE LATO W TATRACH.

Post autor: weronika »

Alu, ja również bardzo lubię Twoje relacje i zawsze na nie czekam z niecierpliwością. I tak się zastanawiam, czy są jakieś miejsca w Tatrach, w których nie byliście? Oczywiście pominąwszy te, których unikasz, ze względu na swój lęk wysokości?
Zakochani w Tatrach pisze:Samochody na bagażnik.
:-P :))
MK

-#4
Posty: 262
Rejestracja: czw 03 mar, 2005
Lokalizacja: Wielkopolska

Post autor: MK »

Wokół Tatr rowerem zostawiam na czerwiec.
Relacja jak zawsze piękna.

Zakochani w Tatrach
Wiernymi wy Tatrów oblubieńcami.
Forum naszego ozdobą – granatami.
Kto bardziej napalon na wierchy ?
Wasza pasja na przekór komerchy.
Niech wom góry feste pszajom lotami.
Awatar użytkownika
krzymul

-#9
Posty: 10750
Rejestracja: sob 08 lis, 2008
Lokalizacja: Pipidówa

Post autor: krzymul »

Zakochani w Tatrach pisze:Dwie doliny obok siebie – w jednej lato, w drugiej wczesna zima.
I właśnie dlatego góry tak potrafią zauroczyć. :-)
Zakochani w Tatrach pisze: długi odpoczynek „pod Kasprowym”.... piweczko
Zakochani w Tatrach pisze:Droga powrotna to dopiero czad......
Dobrze, że radarowców z alkomatem nie było,
bo gdyby za zakrętem stali,
rower Ali by zabrali. :D

Jak zwykle pięknie.
Zdjęcia białych stawów bajeczne. :-)
Pozdrawiam.
Brudas bez łazienki z wychodkiem za stodołą.
Awatar użytkownika
Barek

-#5
Posty: 688
Rejestracja: ndz 29 sty, 2006
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Barek »

Tez obejrzalem i stare czasy przypomnialem ;)
Cicha jak najbardziej nadaje sie tylko na rower...ja co prawda jechalem w sieprniu wiec bylo jeszcze zielono...wtedy a bylo to w 2006 na koncu asfaltu stala taka wiata,jakby szalasowa,ale od jakiego czasu jej jzu niema,nie wime czy lawina ja jaka zmiotla czy rozebrali :)
Jak zwykle reszta jesiennych fot elegancko no bo jak o takiej porze moglo by byc inaczej :))
Pozdrowki
Awatar użytkownika
Angie84

-#5
Posty: 632
Rejestracja: śr 07 mar, 2012
Lokalizacja: Sosnowiec
Kontakt:

Post autor: Angie84 »

Jakież piękne babie lato... Jakie kolory mogą przyprawić o zawrót głowy :O :-)

Pięknie sobie Zakochani używacie w pięknej pogodzie tylko pozazdrościć , pozytywnie oczywiście :D

A te szusy na rowerze to mimo wszystko ostrożnie z prędkością, bo nie wiadomo kiedy radary tam postawią :)) i mandaty wyślą ze zdjęciem ;-)
Wyruszyć tam, gdzie sięga wzrok, by dojść hen za horyzont. Trzeba tylko zrobić krok, by zacząć iść tym szlakiem...
https://picasaweb.google.com/lh/myphotos
Awatar użytkownika
Zakochani w Tatrach

-#7
Posty: 3234
Rejestracja: pn 22 paź, 2007
Lokalizacja: Zawiercie

Post autor: Zakochani w Tatrach »

Mariusz pisze:ktoś musi jesienią brnąć w śniegu, żeby babie lato zobaczył ktoś.
A dyć łażenie po tatrzańskich ścieżkach to nie służba dla społeczeństwa, więc co ma piernik do wiatraka :)) :))

A tak serio – to ludzie....patrzcie trochę na prognozy pogody jak się wybieracie w góry :? ...

andy67 pisze:Cicha rowerem - znakomity pomysł
Ostatnio doszliśmy do wniosku, że w Tatrach - szczególnie na Słowacji – można rower fajnie wykorzystać i to nie tylko do Cichej, czy Koprowej .
Szczególnie spodobały nam się powroty - w tempie ekspresowym.
Jak dożyjemy – to w przyszłym roku też z nami pojadą :-) .

weronika pisze:tak się zastanawiam, czy są jakieś miejsca w Tatrach, w których nie byliście? Oczywiście pominąwszy te, których unikasz, ze względu na swój lęk wysokości?
:)) Jeszcze kilka by się znalazło i mamy nadzieję , że kiedyś tam dotrzemy.
Oczywiście mowa tu o szlakach turystycznych.
Ja faktycznie - nie wszędzie mogę sobie pozwolić, ale mój "niemającyżadnychlęków" a w dodatku "nieprzejmującysięniczym" małżonek poszedł sam w kilka niedostępnych dla mnie miejsc.
Większość szlaków mamy „zaliczone” kilkakrotnie, wracamy czasem do tych dawno nie odwiedzanych, albo łazimy po ulubionych :).

MK pisze:Zakochani w Tatrach
Wiernymi wy Tatrów oblubieńcami.
Forum naszego ozdobą – granatami.
:O :)) Ale nas dowartościowałeś .....dziękujemy :D .

:think: Chociaż jaka tam z nas – pożal się Boże – ozdoba :? ….....
Angie84 pisze: szusy na rowerze to mimo wszystko ostrożnie z prędkością, bo nie wiadomo kiedy radary tam postawią
krzymul pisze:bo gdyby za zakrętem stali,
rower Ali by zabrali.
Ali, jak Ali ale szanownemu małżonkowi – to na pewno...jeździ jak szaleniec .

Ali by mogli ewentualnie zabrać co innego :? .... dlatego piweczko ( jedno) było o godz. 12, a powrót około 18.
Myślę, że do tej pory już wszystkie promile zdążyły wyparować w górskie powietrze Doliny Cichej, a zwłaszcza Koprowej.... przy pierwszym – dość mocno do góry poprowadzonym – podjeździe .

krzymul pisze:Zdjęcia białych stawów bajeczne.
To są zdjęcia z nad Trójkątnego Stawu. Z nad Białego jest tylko to , na którym mąż stoi na kamieniu.
Barek pisze: na koncu asfaltu stala taka wiata,jakby szalasowa,ale od jakiego czasu jej jzu niema,nie wime czy lawina ja jaka zmiotla czy rozebrali
Tą wiatę chyba rozwaliła lawina - też ją pamiętam, ale teraz tam tylko komplecik - ławy i stół , w dodatku chwiejne wysoce .
Chwila nieuwagi i zostałam oblana piwem ....dobrze, że nie moim :))..


Bardzo piękna jest Dolina Cicha – szczególnie jesienią.
Nyka w swoim przewodniku też o jej uroku wspomnina.
W dodatku zupełnie bezludna. Jechaliśmy sami , dopiero w drodze powrotnej minął nas jeden rowerzysta.
Koprowa również.
Tylko dla prawdziwych romantyków, miłośników i zapaleńców..... bo daleko, schroniska nie ma, piwko i inne dobre rzeczy sobie trzeba w plecaku dostarczyć osobiście .
Ale warto.


Cieszę się – jak zwykle, że Wam sprawiłam troszkę przyjemności moją relacją :D.


Ala :).
Ostatnio zmieniony czw 01 lis, 2012 przez Zakochani w Tatrach, łącznie zmieniany 1 raz.
Zakochani w Tatrach
Awatar użytkownika
camzik

-#4
Posty: 340
Rejestracja: sob 12 kwie, 2008
Lokalizacja: Świdnik

Post autor: camzik »

Wiadomo, gdzie można spotkać Zakochanych jak jest piękna pogoda :-) . Zastanawiałam się czy w Kieżmarskiej o tej porze jest jeszcze kolorowo. W Karkonoszach jarzębiny wybarwiły się już na początku października. Jak widać długo można oglądać piękną jesień, jeżdżąc po różnych górach.
Awatar użytkownika
Zakochani w Tatrach

-#7
Posty: 3234
Rejestracja: pn 22 paź, 2007
Lokalizacja: Zawiercie

Post autor: Zakochani w Tatrach »

W Kieżmarskiej nie było tak kolorowo - zwłaszcza, że dolina była w cieniu.
Bajecznie kolorowo było w Cichej, Koprowej, Szczyrbskim Plesie - szczególnie nad stawem i na szlaku z Kieżmarskich Żlebów,

Droga z Novej Lesnej przez Dolny Smokowiec i Cesta Svobody na całej długości też przyprawiała o zawrót głowy.

Obrazek

A tak naprawdę, to żadne zdjęcie tego widoku nie odda.
Zakochani w Tatrach
Awatar użytkownika
kael

-#4
Posty: 317
Rejestracja: śr 22 kwie, 2009
Lokalizacja: Ziemia Chełmińska

Post autor: kael »

Kolejna fajna jakże kolorowa relacja. Czytając ją ma się wrażenie jak byś zdawała relację na żywo z tego co widzisz dookoła . Brawo :D
"....The world is changed. I feel it in the water. I feel it in the earth. I smell it in the air. ..."
Aleksandra

-#5
Posty: 801
Rejestracja: pn 09 paź, 2006
Lokalizacja: Toruń

Post autor: Aleksandra »

Zakochani- potraficie człowieka skutecznie zepchnąć na mieliznę depresji nizinnej ;)
Awatar użytkownika
Mic1907

-#2
Posty: 74
Rejestracja: pn 01 paź, 2012
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: Mic1907 »

Nie tylko Krzysiu B. z Zawiercia czeka z niecierpliwością na każdą Waszą następną relacje. Fajnie oddajecie zdjęciami (których zawsze jest satysfakcjonująca ilość :) ) i opisami to jak tam naprawdę jest. Po kilku pierwszych linijkach chce się czytać więcej i więcej. I zapada się wspomnieniowo-przyszłościowy stan.
Każdy ma swój Everest marzeń.
Awatar użytkownika
Mariusz

-#8
Posty: 5763
Rejestracja: pn 15 wrz, 2003
Lokalizacja: Marki

Post autor: Mariusz »

Zakochani w Tatrach pisze:A tak serio – to ludzie....patrzcie trochę na prognozy pogody jak się wybieracie w góry
O! Świetny pomysł! Że też na to nie wpadłem. :think:
Aczkolwiek świadomość meteorologiczna ma niekiedy znaczenie jedynie dekoracyjne, np. gdy urlop możemy dostać albo w dniach 8-12.X, albo... wcale. ;)
Awatar użytkownika
krzymul

-#9
Posty: 10750
Rejestracja: sob 08 lis, 2008
Lokalizacja: Pipidówa

Post autor: krzymul »

Ja tyż paczę i paczę, a jak już wypaczę to czif szlaban kładzie na urlop. :))
Pozdrawiam.
Brudas bez łazienki z wychodkiem za stodołą.
Awatar użytkownika
Agaar

-#8
Posty: 5593
Rejestracja: ndz 07 sie, 2005
Lokalizacja: wielkopolska
Kontakt:

Post autor: Agaar »

Ależ mieliście kolory! Też niedawno miałam podobne, a i tak czuję jakiś niedosyt... Wiadomo, ciągły głód tatrzański. :)

Pamiętam jak schodziłam Doliną Cichą i marzyłam wtedy o rowerze, tudzież innym transporcie. Świetny pomysł. :)
"pamiętaj jak Ci praca lub jakieś studia przeszkadzają w chodzeniu po górach to rzuć to w diabły" Fenek
[galeria zdjęć] http://picasaweb.google.com/103556764021884049151
Awatar użytkownika
andy67

-#8
Posty: 9509
Rejestracja: sob 20 maja, 2006
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: andy67 »

MK pisze:Wokół Tatr rowerem zostawiam na czerwiec.
Aż tak lubisz łykać muchy ? :))
Każdemu jego Everest...
Awatar użytkownika
Mariusz

-#8
Posty: 5763
Rejestracja: pn 15 wrz, 2003
Lokalizacja: Marki

Post autor: Mariusz »

Agaar pisze:Pamiętam jak schodziłam Doliną Cichą i marzyłam wtedy o rowerze, tudzież innym transporcie. Świetny pomysł.
To jak, robimy rowerową ustawkę w Cichej? Kto wiezie piwo? 8)
Awatar użytkownika
Agaar

-#8
Posty: 5593
Rejestracja: ndz 07 sie, 2005
Lokalizacja: wielkopolska
Kontakt:

Post autor: Agaar »

Mariusz pisze:To jak, robimy rowerową ustawkę w Cichej? Kto wiezie piwo?
Nie mów, że byś pozwolił mi jechać tym oldschoolowym rowerem dalej niż na Pogórze Wielickie? Co dopiero w góry... ;)

Swoją drogą. Kto jak kto, ale ja dobrze wiem, że lubisz nieść/wieźć na plecach 10pak piwa, by później skonsumować wszystko jednej nocy... W sumie same korzyści. Zatem ja biorę cytrynówkę. 8)
"pamiętaj jak Ci praca lub jakieś studia przeszkadzają w chodzeniu po górach to rzuć to w diabły" Fenek
[galeria zdjęć] http://picasaweb.google.com/103556764021884049151
ODPOWIEDZ