mefistofeles pisze:po prostu są logiczniejsze niż "oficjalna" historiografia
Nie obraź się Kolego, ale z bez wątpienie, jesteś na tym forum czołowym przedstawicielem miłośników teorii spiskowej świata, nie powinno więc nikogo dziwić że nie dajesz wiary oficjalnym informacjom, wszędzie doszukując się podwójnego dna i ukrytych przed ogółem spisków.
Piszesz że się zacietrzewiam, w jakimś stopniu na pewno, ale czy to źle, że staram się bronić swoich racji i udowadniać je w maksymalnie racjonalny oraz poparty rzeczowymi dowodami sposób ?
Daleko nie szukając, kilka postów wyżej twierdziłeś że Brzeska linia umocniona nie istnieje, ponieważ została w 1941 roku rozebrana. Zwiedziłem ją całą, wzdłuż i w szerz, zamieściłem swoje własne zdjęcie (jeśli chcesz zamieszczę ich więcej), brak zachowanych okopów i zasiek, z racji upływu czasu jest oczywisty i nie ma się co nad nim rozwodzić.
Powiedz mi teraz, proszę, jak to jest, gdy ktoś czarno na białym, udowodni Ci że się mylisz ? Czy jest to na tyle dla Ciebie sytuacja nieakceptowalna i niedopuszczalna że nie jesteś skłonny napisać dwóch słów - "myliłem się lub "nie wiedziałem" ?
Jak mam z Tobą prowadzić rozmowę i się nie zacietrzewiać, gdy w obliczu ewidentnej pomyłki, nie jesteś w stanie przyznać się do błędu ?
Skoro mylisz się w tej kwestii, możesz także mylić się w wielu innych, dopuszczasz taką możliwość, czy z góry zakładasz swoją nieomylność ?
Zauważ jak zmieniła się moja dyskusja z Dagomarem, gdy przytoczył konkretnych autorów, w moim odczuciu dyskusja zatraciła swą emocjonalną płaszczyznę i skupiła się na konkretach. W chwili obecnej odnoszę wrażenie, że w kilku kwestiach nasz dyskusja była wynikiem emocji i niezrozumienia, i choć nadal nie do końca się z nim zgadzam, to myślę że w kwestii ideologii i sprawności bojowej armii czerwonej w 1941, osiągnęliśmy konsensus.
I dlatego uważam że zawsze warto rozmawiać i dyskutować, przekonać, nikogo raczej nie przekonasz, ale przynajmniej wyjaśnisz nieporozumienia.
Pozdrawiam
Jan