Kert pisze:krokusy w tej części Polski mają się dobrze od zawsze.
- niezupełnie! W 1936r. "Wierchy" apelowały o objęcie ich ochroną, bo ich populacja malała w Tatrach w zastraszającym tępie ( z tego powodu zbierały się stosowne komisje). Nieco pozniej, także Zofia Radwańska w swoim "Zielonym świecie Tatr" napisała, że "w Tatrach należą one do najbardziej niszczonych kwiatów, pomimo, ze ustawowo chronione". Ostatecznie od zagłady uchroniło je zaniechanie rolnictwa na rzecz pasterstwa. I oczywiście zaprzestanie ich powszechnego "wyrywu, wykopu do własnego ogródka"
Kert pisze:Takie setki tysięcy kwiatów w rękach chińskich dzieci miałoby pewnie jakąś wartość bo szafran jest dość cenną przyprawą.
- hmm...swego czasu w rękach zabiedzonych, góralskich dzieci, które rwały je "setkami tysięcy" ( na równi zresztą z szarotkami) dla turystów też miały podobna wartosc.
Zresztą, co do wartości - czy tylko ludzkie pojęcie się liczy? Nasionka krokusów zawierają elajosom, to takie ciałko, bogate w tłuszcz i białko, którymi z wielka chęcią zajadaja się nasze poczciwe mrówki....no wiesz, zoochoria i te rzeczy...
Kert pisze:Krokus jako pojedynczy kwiat nie zachwyca urodą (toż moje kaktusy jak kwitną miewają ciekawsze kształty i kolory) , choć muszę przyznać że w masie tysięcy robią wrażenie.
- mnie osobiście zachwyca nawet pojedynczy, ale zgoda. Zofia Radwańska ładnie to określiła " ich piekno polega na ich masowym pojawie". Twoje kaktusy są zapewne niezaprzeczalnie piękne. Jednak ten "masowy pojaw" krokusów!!! To "pierwsze dziecko", "pierwszy uśmiech" wiosny. Te kolory, tonów odcieni fioletów, pomarańczy i intensywnej żółci." Ta zmiennosc, mienienie się, gęstniejąca barwa ametystów" Ten uporczywy, niesmowity proces by zaistniec, ta powabnia by byc zauważonym, bynajmniej nie na rzecz ludzi

.
Kert pisze:W jesiennej focie nie czuć zapachu krokusów...
- to prawda , ale....
Kert pisze:Zasłużyłem na pół piwa?
- nooo dooobra!
Pozdrawiam
Izabela