KWIETNIOWE SŁONECZNE SZLAKI cz. I.

Wspomnienia z pobytu w górach, relacje, plany wyjazdów.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Zakochani w Tatrach

-#7
Posty: 3234
Rejestracja: pn 22 paź, 2007
Lokalizacja: Zawiercie

KWIETNIOWE SŁONECZNE SZLAKI cz. I.

Post autor: Zakochani w Tatrach »

Kwietniowe wędrówki…..na dole wiosna, wyżej pełnia zimy…śnieg mokry, co i rusz można wpaść po ….no… za kolana w zmaltretowaną pod jego ciężarem kosodrzewinę….

Zbyt wiele się o tej porze roku w Tatrach nie zwojuje, przy naszych umiejętnościach, ale przecież nie o to chodzi……

Pojechać, połazić, zobaczyć, poczuć… a dojść tam - gdzie granice naszych możliwości…
Tylko tyle i aż tyle....

Ponieważ kwiecień w tym roku piękny, a i pogodę zapowiedzieli ładną na cały tydzień – zebraliśmy się szybciutko i w drogę - na południe …
Autko samo wie gdzie jechać…niedziela, droga pusta….ani się obejrzeliśmy – dojeżdżamy do celu.

Obrazek

Bagaże na górę, plecaki na grzbiety i na dzisiaj przewidziana Dolina Gąsienicowa.
Pięknie, choć trochę chmurek gromadzi się na horyzoncie, ale co tam – wysokie, białe, niegrożne…
Idziemy przez Boczań.
W lesie suchutko, wyżej trochę śniegu, a od Karczmiska już tylko śnieg…
Dotelepaliśmy się do schroniska, a tam wiadomo – odpoczynek przy piwku i chwila namysłu, czy kończymy na tym, czy idziemy jeszcze nad Czarny Gąsienicowy.
Zawsze sobie obiecujemy, że w dniu przyjazdu gdzieś blisko przywitamy się z Tatrami…. i nigdy nie dotrzymujemy słowa….
Tak było i tym razem – poszliśmy, choć szczyty gór schowały się w chmurach, a po rozmiękłym śniegu szło się dość ciężko.
No, ale dostaliśmy nagrodę, nad stawem pokazało się błękitne niebo, chmury poczekały pół godziny, aż napasiemy oczy widokami i gdy wracaliśmy - ponownie je zasłoniły.

Obrazek

Obrazek

W drodze powrotnej – cóż za miła niespodzianka – spotkanie z Forumowiczem Kszyśkiem z Krakowa.
Bardzo fajne są takie spotkania, i jak się potem okazało – nie było ono ostatnie podczas tego pobytu.

Obrazek

A w Kużnicach – wiosna….

Obrazek

Wróciliśmy wieczorem okropnie sterani – ja po dwóch godzinach spania i poprzednim dniu spędzonym na działce - bynajmniej nie rekreacyjnie… :? .

W poniedziałek zaplanowałam wycieczkę na Słowację.
Nasza słowacka gospodyni wyjechała za granicę i nie było jej w tym tygodniu, ale nie wyobrażałam sobie nie zobaczyć Tatr z tamtych stron….trudno, dojedziemy.

Tradycyjny przystanek na parkingu przed Żdziarami, aby popatrzeć na wspaniale stąd wyglądające Tatry Bielskie. Ostatnio w marcu było tu tyle śniegu i chmury się przewalały - a teraz…….

Obrazek


Na pierwszy ogień Łomnica – no…niestety od dziś przegląd techniczny – ... gondolki i wagonik nie chodzą.
A tu taka pogoda…..
Niech to….

Obrazek

Obrazek

W związku z powyższym poszliśmy do Staroleśnej.
Miałam wielką ochotę zobaczyć jak wygląda w bieli – przypuszczałam, że pięknie.
I miałam rację, choć na zboczach już tylko łaty śniegowe i biel już nie taka biała…..
Wiatr przywiał trochę kurzu , a świeżego śniegu nie dosypało ( i dobrze, starczy już tej zimy..)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Mimo, że pięknie, jednak szlak rozmiękły, pod górę...nie było lekko.
Dotarliśmy w okolice mostku , gdzie minęło nas dwóch turystów, którzy wracali ze Zbójnickiej Chaty.
Zapytaliśmy o dalszy odcinek drogi i ponoć tam wpadało się dość często i dość głęboko.
Postanowiliśmy odpuścić. Posiedzieliśmy ponad godzinę na wspaniale nagrzanym wielkim i wygodnym kamieniu i powoli wróciliśmy na Hrebieniok.
Szkoda nam było jechać już do Zakopanego, nie byliśmy bardzo zmęczeni, więc zeszliśmy jeszcze nad Wodospady Studennego Potoku.
Latem spokojne – teraz niosły ogromne ilości wody.
Huczały z daleka, a z bliska spienione - budziły grozę…

Piękne……

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Widok z tarasu obok Bilikowej Chaty, chociaż jeszcze mało zieleni – też ma w sobie coś…

Obrazek

Nasz główny cel wyjazdu – krokusy. Wybraliśmy się do Chochołowskiej we wtorek, z nadzieją, że sobotnio-niedzielne tłumy pojechały już do domu.
I tak było….ludzi niewiele, no a widok polany… niezwykle piękny.
Wyjątkowo dużo krokusów w tym roku zakwitło…

Szukałam żółtych w tym samym miejscu co w ub. roku, ale na szczęście ich nie znalazłam i wycieczka zakończyła się tym razem bez wizyty w zakopiańskim pogotowiu :D .

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Spędziliśmy tam duuużo czasu, bo aż żal było stamtąd odchodzić.

Zajrzeliśmy też na Polanę Jarząbczą. Tam więcej śniegu i krokusy pewnie póżniej zakwitną i tym samym jeszcze nacieszą oczy tych, którzy tam dotrą na początku maja.

Ujmująca potęga natury….

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W środę znów nas wyrwało na Słowację – tym razem do Doliny Małej Zimnej Wody.
Szlak taki jak w Staroleśnej, spodziewaliśmy się tego, ale nic to – najwyżej nie dotrzemy do Terinki i świat się nie zawali z tego powodu.

Na Hrebienioku zima odpuściła.

Obrazek

Wodospad Obrowskiego szalejący, huczący, słychać go z daleka….
Nawet „łagodność wodna” – jak nazywam po swojemu to miejsce – chlapała na ścieżkę kropelkami wody, której w porównaniu do letniej pory – było ogromnie dużo.

Obrazek

Obrazek

A przed Zamkovskim – ten sympatyczny psiak nie dał nam spokojnie zjeść kanapek. Wpychał swój zaśliniony pychol dość nachalnie i trzeba było go jakoś delikatnie wyprosić "od stołu"

Obrazek

No i dolina….co tu pisać… wszystko można ująć w jednym słowie – przecudna.
Ciepło, puściutko :) - nikogo, tylko my i góry naokoło....
Wspaniale.

Obrazek

Obrazek

Wspaniały, zieleniący się w słońcu zagajnik limbowy

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Przepiękna wycieczka, choć nie poszliśmy do Terinki.
Nie chciało nam się zbytnim zmęczeniem przytłumić wspaniałych wrażeń i doznań z wędrówki po tej cudownej dolinie.

Małżonek – jako ten cięższy – wpadł parę razy po pas w kosodrzewinę – nie było tak łatwo….
Szliśmy po potężnych lawiniskach i przyznam, że teraz bałabym się tam wybrać zimą, przy trójce, albo nawet dwójce.
Nic tak nie działa na wyobrażnię, jak to, co się zobaczy na własne oczy…

Ala :) .
Zakochani w Tatrach
madziula24

-#6
Posty: 1073
Rejestracja: śr 16 lip, 2008
Lokalizacja: Kraków

Post autor: madziula24 »

Alu, wychodzi na to, że się widziałyśmy :) W poniedziałek rano, widziałam jak ktoś bardzo do Ciebie podobny chodził z kijkami obok tego domu, bodajże Broniewskiego 23 :) Nawet podzieliłam się refleksją z moim przyjacielem, który ze mną był :) wychodzi na to, że mieszkaliśmy obok siebie :)
Wszystko, co przeżywamy, to tylko jakieś etapy, jakieś stacje. To, co dziś wydaje się wielkim osiągnięciem, jutro odpada, bo poszliśmy już dalej. Trzeba być zawsze w drodze.

Anna Kamieńska
Awatar użytkownika
Kert

-#6
Posty: 1899
Rejestracja: ndz 24 paź, 2004
Lokalizacja: Łódź

Re: KWIETNIOWE SŁONECZNE SZLAKI cz. I.

Post autor: Kert »

Zakochani w Tatrach pisze:Widok z tarasu obok Bilikowej Chaty, chociaż jeszcze mało zieleni
większość z tych drzew niestety nigdy już się nie zazieleni
ps fajnie zobaczyć drugą stronę
Awatar użytkownika
Zakochani w Tatrach

-#7
Posty: 3234
Rejestracja: pn 22 paź, 2007
Lokalizacja: Zawiercie

Post autor: Zakochani w Tatrach »

Kert pisze:większość z tych drzew niestety nigdy już się nie zazieleni
:O No fakt - to smutne :( .....
Przestało mi się podobać.
A druga strona - przepiękna o każdej porze roku - nie mogę się doczekać czerwca...

Pozdrawiam serdecznie.

Ala :).
Zakochani w Tatrach
Awatar użytkownika
Zakochani w Tatrach

-#7
Posty: 3234
Rejestracja: pn 22 paź, 2007
Lokalizacja: Zawiercie

Post autor: Zakochani w Tatrach »

madziula24 pisze:W poniedziałek rano, widziałam jak ktoś bardzo do Ciebie podobny chodził z kijkami obok tego domu, bodajże Broniewskiego 23
Jeśli chodzi o poniedziałek - 27.04 - to zupełnie możliwe, bo wybieraliśmy się rano na Kopieniec popatrzeć i pożegnać Tatry przed popołudniowym wyjazdem. Willa nazywa się Staszelówka i należy do mamy naszej gażdzinki Ewy, do której zawsze jeżdzimy - dom wcześniej - Groń.

Ciekawa jestem, gdzie mieszkałaś ?

Trzeba było się odezwać, pogadalibyśmy chwilkę - takie spotkania z forumowiczami są zwykle przesympatyczne.

Ala :) .
Zakochani w Tatrach
madziula24

-#6
Posty: 1073
Rejestracja: śr 16 lip, 2008
Lokalizacja: Kraków

Post autor: madziula24 »

Ja mieszkałam na ul. Kurierów Tatrzańskich.
Siedziałam na balkonie i to była dosłownie chwila, kiedy pomyślałam, ze to możecie być właśnie Wy. Kojarzyłam, że mieliście wyjechac w niedzielę i dlatego jakoś szybko zrezygnowałam z tego pomysłu.

Przepraszam, że zaśmiecam relację, ale czy to nie jest Wasz samochód ?
Obrazek
Wszystko, co przeżywamy, to tylko jakieś etapy, jakieś stacje. To, co dziś wydaje się wielkim osiągnięciem, jutro odpada, bo poszliśmy już dalej. Trzeba być zawsze w drodze.

Anna Kamieńska
Awatar użytkownika
Zakochani w Tatrach

-#7
Posty: 3234
Rejestracja: pn 22 paź, 2007
Lokalizacja: Zawiercie

Post autor: Zakochani w Tatrach »

usunęłam post podwójnie wysłany.
Ostatnio zmieniony ndz 03 maja, 2009 przez Zakochani w Tatrach, łącznie zmieniany 1 raz.
Zakochani w Tatrach
Awatar użytkownika
Zakochani w Tatrach

-#7
Posty: 3234
Rejestracja: pn 22 paź, 2007
Lokalizacja: Zawiercie

Post autor: Zakochani w Tatrach »

madziula24 pisze:czy to nie jest Wasz samochód ?
No jasne, że nasz, a naprzeciw - sklep w którym robimy zakupy :D .

Szkoda, że byliśmy tak blisko i nie spotkaliśmy się....
Byłoby kolejne zdjęcie do kolekcji....

Na drugi raz się odezwij :) .

Ala :) .
Zakochani w Tatrach
madziula24

-#6
Posty: 1073
Rejestracja: śr 16 lip, 2008
Lokalizacja: Kraków

Post autor: madziula24 »

Ja również w Mazyku robiłam zakupy :) Teraz żałuje, że się nie odezwałam, następnym razem będę w lipcu, może się spotkamy :)
Wszystko, co przeżywamy, to tylko jakieś etapy, jakieś stacje. To, co dziś wydaje się wielkim osiągnięciem, jutro odpada, bo poszliśmy już dalej. Trzeba być zawsze w drodze.

Anna Kamieńska
slax

-#3
Posty: 163
Rejestracja: sob 03 maja, 2008
Lokalizacja: Kraków

Post autor: slax »

Zakochani w Tatrach czy wasze dzieci też tak chodzą po górach jak wy?
Awatar użytkownika
Zakochani w Tatrach

-#7
Posty: 3234
Rejestracja: pn 22 paź, 2007
Lokalizacja: Zawiercie

Post autor: Zakochani w Tatrach »

slax pisze:czy wasze dzieci też tak chodzą po górach jak wy?
Niestety, nie chodzą - wolą morze i zagraniczne wczasy :?
Tam się nie trzeba tak namęczyć jak w górach :)) .
Czasem się dziwią, że nam się tak chce....
A ja tak uwielbiam tą górską "mękę"....
Akceptują jednak naszą pasję, tym bardziej, że widzą ile radości nam ona sprawia (zwłaszcza mnie :D ).
Martwią się trochę jak wyjeżdżamy i musimy się co dzień wieczorem "odmeldować" po powrocie z gór - ale to normalne.
Może kiedyś złapią tego bakcyla, przecież my też dopiero od 4 lat tak intensywnie "latamy" po tatrzańskich szlakach ....

Ala :) .
Zakochani w Tatrach
Awatar użytkownika
Szarotka

-#9
Posty: 14769
Rejestracja: sob 07 lut, 2004
Lokalizacja: Pięknoduchowo

Post autor: Szarotka »

Zakochani w Tatrach pisze:W drodze powrotnej – cóż za miła niespodzianka – spotkanie z Forumowiczem Kszyśkiem z Krakowa.
zadziałała naszywka, czy wcześniejsze fotki na forum? :)

Jakie ceny na tych Waszych kwaterach?

Relacja jak zwykle wyczerpująca zdjęciowo i słownie :)
------------------------------------------
"Bedzie wcioł to mnie ku sobie zabiere..."
Awatar użytkownika
Zakochani w Tatrach

-#7
Posty: 3234
Rejestracja: pn 22 paź, 2007
Lokalizacja: Zawiercie

Post autor: Zakochani w Tatrach »

Szarotka pisze:zadziałała naszywka, czy wcześniejsze fotki na forum?
Myślę, że i to i to.

Jak Kszysiek się odezwał, to nie skojarzyłam, że to do nas (szli w kilkuosobowej grupie), natomiast gdy rzucił hasło - prv Tatry- to od razu się odwróciłam, bo na plecaku mam naszywkę i wiadomo, że ktoś z Forumowiczów na szlaku :D .
Potem już nie trzeba było się przedstawiać, bo i Kszyśka i Owoca zaraz skojarzylam z fotek na Forum, tak samo jak i oni nas.
Dlatego lubię relacje ze zdjęciami autorów - nie są takie anonimowe.

Miło jest widzieć z kim się rozmawia i czyje fotki ogląda :) .

Co do kwater to płacimy po 30 zł od łepka, czasem jak jesteśmy dłużej - to trochę mniej.

Ala :) .
Zakochani w Tatrach
kszysiek

-#3
Posty: 206
Rejestracja: śr 28 cze, 2006
Lokalizacja: Horożelec

Post autor: kszysiek »

Zakochani w Tatrach pisze:
Szarotka pisze:zadziałała naszywka, czy wcześniejsze fotki na forum?
Myślę, że i to i to.

Jak Kszysiek się odezwał, to nie skojarzyłam, że to do nas (szli w kilkuosobowej grupie), natomiast gdy rzucił hasło - prv Tatry- to od razu się odwróciłam, bo na plecaku mam naszywkę i wiadomo, że ktoś z Forumowiczów na szlaku :D .
Cześć

Nie zauważyłem w ogóle naszywki. Po prostu poznałem was po wyglądzie i twarzach. Już z daleka spod Betlejemki wiedziałem, że to wy.
ODPOWIEDZ