Kolejne wypadki w Tatrach

Także o noclegach, mapach, pogodzie, literaturze...
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Janek

-#10
Posty: 19437
Rejestracja: wt 26 kwie, 2005

Post autor: Janek »

krzymul pisze:Ale jak by było nudno bez takich pajaców , media by nie miały o czym pisać , a ludzie gadać.
Masz rację. No i za to się pajacowi płaci. "Panem et circenses" -stare jak świat.
Jestem gorszego sortu...
świster

-#6
Posty: 1981
Rejestracja: śr 05 mar, 2008

Post autor: świster »

Janek pisze:No tu, żeś Stary trochę przegiął, bo niby kiedy on to co trzeba z tą bufetową w Śląskim załatwiał (no chyba, że miał umowę z TOPR-em i helikopterem go wozili. Z Moka do Wielickiej kawał drogi, ni cholery od wieczora do rana nie załatwisz i jeszcze z antraktem na łóżkowe igraszki. Gdyby jednak przyjąć, że rano wychodził a kolejnego dnia wieczorem wracał to rzecz jest godna pochwały, bo niektóre Słowaczki wielce urodziwe to panny a zatem cel jest konkretny i zrozumiały a włóczenie się w zimie po nocy po gównianym Skupniów Upłazie nijakich uroków nie ma, przynajmniej dla mnie. Oczywiście poprzeć nikt z młodych raczej mnie nie poprze bo to strata twarzy - jak to pisał Minkiewicz - "przodków naszych ferworem było ginąć z honorem, ten tylko był wart co był denat". Minkiewicz miał tu na myśli raczej Somosierrę i inne nasze dziejowe wygłupy ale miłość do takich wyczynów w narodzie wielka, szczególnie jak się siedzi przed monitorem.
Janku nie skapowałeś, zresztą Staszek nie napiłeś. Nie chodził w zimie tylko w lecie przez zieloną granice, w dodatku będąc na służbie. Wychodził wieczorem, a rano już był na dyżurze, ale dzięki temu powstał wartościowy przewodnik po Młynarzu jak i po Żabiej Grani :D
Awatar użytkownika
Zygmunt Skibicki

-#7
Posty: 4030
Rejestracja: ndz 31 gru, 2006
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: Zygmunt Skibicki »

staszek pisze:Sam pewnie kiiiiiiiiiillllka lat dobrych temu w majówkę po śniegu chodził w trampkach i nocą po Kościeliskiej urodziwe panny ześ oprowadzał bo " widoki przecudne "
Nawet wcale nie kilka lat temu... w zeszłą też, ale nigdy w trampkach. Poniżej jednowarstwowych "pionierek" w górach zszedłem całkiem niedawno za sprawą sandałów Keen'a, ale też nie po śniegu.
Co do urodziwych panien, nocą, po dolinach... jak najbardziej - w dalszym ciągu. Rzekłbym, że nawet nigdy nie przerwanym...
staszek pisze:z Moka do Sląskiego chadzał wieczorem i rano wracał
A takiego biegacza to chętnie bym poznał, ale raczej z czczej ciekawości "wyczynu" jeno.
Wszystko, co tu piszę ma domyślną klauzulę "moim zdaniem" i nikogo to do niczego nie obliguje, ale i nie... upoważnia.
Mundek
www.turystyka.skibicki.pl
Awatar użytkownika
krzymul

-#9
Posty: 10750
Rejestracja: sob 08 lis, 2008
Lokalizacja: Pipidówa

Post autor: krzymul »

Zygmunt Skibicki pisze:Co do urodziwych panien, nocą, po dolinach... jak najbardziej - w dalszym ciągu. Rzekłbym, że nawet nigdy nie przerwanym...
No , no- pogratulować :)
Pozdrawiam.
Brudas bez łazienki z wychodkiem za stodołą.
staszek

-#5
Posty: 843
Rejestracja: czw 03 maja, 2007

Post autor: staszek »

Zygmunt Skibicki pisze:Co do urodziwych panien, nocą, po dolinach... jak najbardziej - w dalszym ciągu. Rzekłbym, że nawet nigdy nie przerwanym...
Zdrówko dopisuje , to i w styczniową mroźną z piękną Krasawicą do Murowańca na spacerek ? Tylko dla jegomościa z kroniki TOPR serduszko nie wytrzymało . Tobie Zygmunt to pewnie trzeba by było pannę reanimować ;)
A takiego biegacza to chętnie bym poznał, ale raczej z czczej ciekawości "wyczynu" jeno.
A przecież WC ! :)) Znasz chyba :think:
świster

-#6
Posty: 1981
Rejestracja: śr 05 mar, 2008

Post autor: świster »

Zygmunt Skibicki pisze:A takiego biegacza to chętnie bym poznał, ale raczej z czczej ciekawości "wyczynu" jeno.
Spotkałem go ostanio na szlaku na Boczań. Miły starszy pan, siedemdziesiątka na karku, ale jeszcze chyżo pomyka po górkach. W październiku z Moka na Wrota szedł aż 50 minut, bo znajoma miała gorszą kondycję :P
staszek

-#5
Posty: 843
Rejestracja: czw 03 maja, 2007

Post autor: staszek »

A w Andrzejki ub. r . poszedł trochę pożywcować na Żabim ! To jest kondycha . Ponoć chłopaki z Wilna tak mają :P
Awatar użytkownika
Zygmunt Skibicki

-#7
Posty: 4030
Rejestracja: ndz 31 gru, 2006
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: Zygmunt Skibicki »

staszek pisze:Tylko dla jegomościa z kroniki TOPR serduszko nie wytrzymało . Tobie Zygmunt to pewnie trzeba by było pannę reanimować
Nawet jak to przetłumaczysz na polski, to nie podejmę dyskusji, bo to nie jest forum randkowe, na których zresztą nie bywam.
staszek pisze:A przecież WC !
Człowiek... legenda - cokolwiek to znaczy.
staszek pisze:Znasz chyba
Nie dostąpiłem...
Wszystko, co tu piszę ma domyślną klauzulę "moim zdaniem" i nikogo to do niczego nie obliguje, ale i nie... upoważnia.
Mundek
www.turystyka.skibicki.pl
staszek

-#5
Posty: 843
Rejestracja: czw 03 maja, 2007

Post autor: staszek »

Zygmunt Skibicki pisze:Nawet jak to przetłumaczysz na polski, to nie podejmę dyskusji, bo to nie jest forum randkowe, na których zresztą nie bywam.
i
Zygmunt Skibicki pisze:Co do urodziwych panien, nocą, po dolinach... jak najbardziej - w dalszym ciągu.
już się samo przetłumaczyło :D
Nie dostąpiłem...
Nie wierzę , obaj jesteście autorami książek o turystyce górskiej, więc pewnie doszło do spotkania na szlaku górsko - turystycznym - wydawniczym :think:
Swój swojego pozna nawet w egipskich ciemnościach i londyńskiej mgle ?
Czy też się mylę ...
staszek

-#5
Posty: 843
Rejestracja: czw 03 maja, 2007

Post autor: staszek »

OJ jaki Off Top się zrobił ... ojej a miało być o wypadkach w górach a jest o wpadkach z pannami pod Murowańcem :)
Awatar użytkownika
Janek

-#10
Posty: 19437
Rejestracja: wt 26 kwie, 2005

Post autor: Janek »

Panowie, bywają legendy, które po czasie, najczęściej za sprawą ich autora, nabierają szacowności prawdy, mimo oczywistej niemożliwości. Nawet w lecie wyjść wieczorem z Moka, dotrzeć do Śląskiego, spędzić trochę miłych chwil z panienką (na chybcika to one raczej nie lubią) i jeszcze na rano wrócić do Moka nie jest rzeczą możliwą. Jeśli ktoś chce mnie przekonać to proszę o opis drogi wraz z horarium.

PS.
Wiem, że Cywiński to szybki Wilniuk ale aż tak to nie.
Jestem gorszego sortu...
świster

-#6
Posty: 1981
Rejestracja: śr 05 mar, 2008

Post autor: świster »

Janek pisze:Jeśli ktoś chce mnie przekonać to proszę o opis drogi wraz z horarium.
Np tak: Owcza - 0.50, Młynarzowa - 1.30, Polana - 2.20, Polski Grzebień - 4h, Hotel - 5h. Pewnie zawyżyłem :think: Początkowy odcinek można szybiej przejść przy Wancie, ale ryzykowniej :P

W "Wołaniu w górach" jest podane jak ratownicy wbiegli na Giewont w 22 minuty ze schronu :)
Awatar użytkownika
Zygmunt Skibicki

-#7
Posty: 4030
Rejestracja: ndz 31 gru, 2006
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: Zygmunt Skibicki »

HZS na swej stronie pisze:Od 13.02.2009 prebiehala v Nízkych Tatrách pátracia akcia po nezvestnom českom turistovi, ktorý mal spolu so svojím kamarátom, bivakovať v záhrabe na južnej strane hrebeňa, na bližšie neurčenom mieste.
Keďže nedorazil na vopred určené miesto, bola po ňom vyhlásená pátracia akcia. Pátrania sa zúčastnili príslušníci HZS spolu s dobrovoľnými záchranármi HSnS a lavínovými psami. Pátraciu akciu značne sťažovali veľmi zlé poveternostné podmienky: husté sneženie, nízka teplota, silný nárazový vietor a nízka viditeľnosť. Dnes 16.02.2009 sa podarilo záchranárom nájsť telo českého turistu 50 metrov pod vrcholom Ďurkovej. Záchranári, ktorým prácu opäť sťažovalo nepriaznivé počasie, ho našli pod vrstvou naviateho snehu, bohužiaľ, už bez známok života.
Wszystko, co tu piszę ma domyślną klauzulę "moim zdaniem" i nikogo to do niczego nie obliguje, ale i nie... upoważnia.
Mundek
www.turystyka.skibicki.pl
Awatar użytkownika
krzymul

-#9
Posty: 10750
Rejestracja: sob 08 lis, 2008
Lokalizacja: Pipidówa

Post autor: krzymul »

Wypadek w Tatrach!!!
W rejonie wschodniej ściany Kościelca w Tatrach Wysokich doszło do wypadku taternickiego. Poszkodowany ma złamane obie nogi - poinformował dyżurny ratownik TOPR, Marcin Józefowicz.

Trwa akcja ratunkowa. Z powodu niskiego pułapu chmur i panujących złych warunków pogodowych, w akcji nie użyto śmigłowca.

W wyższych partiach Tatr warunki do uprawiania turystyki są bardzo trudne. Obowiązuje drugi stopień zagrożenia lawinowego. Szlaki zasypane są warstwą świeżego śniegu, są nieprzetarte, miejscami potworzyły się głębokie zaspy. Mgła, padający śnieg i wiatr ograniczają widoczność i utrudniają orientację w terenie.


Za WP.pl

Edit

Opinia jednego z czytelników o userze nomen-omen 'kiep"

Wypadek na własne życzenie. Nie rozumie ludzi którzy narażają siebie i ratownikłów. Uważam ze wszystcy "górołazi" wychodzacy w góry w takich jak dziś warunkach oraz latem w "klapkach", są ludźmi " madrymi inaczej", drapią się tam gdzie ich nie swędzi. Dlatego każda akcja ratunkowa powinna być OPŁACANA Z WŁASNYCH PIENIĘDZY lub dodatkowego UBEZPIECZENIA. Dość wygłupów na koszt podatnika. Teraz pajac pójdzie na leczenie do szpitala i na "chorobowe", na które się wszystcy zrzucimy idiocie.

No comment.
Pozdrawiam.
Brudas bez łazienki z wychodkiem za stodołą.
uszba

-#6
Posty: 1612
Rejestracja: ndz 08 maja, 2005
Lokalizacja: Niemcy

Post autor: uszba »

kszysiek

-#3
Posty: 206
Rejestracja: śr 28 cze, 2006
Lokalizacja: Horożelec

Post autor: kszysiek »

Ja jeszcze dodam od siebie, że ten człowiek to instruktor PZA i miał ważną licencję. Człowiek ze wszech miar doświadczony, a po prostu miał pecha z tym śniegiem. A "kiep" może mu jedynie pozazdrościć pasji i chęci do tego sportu ....
Awatar użytkownika
ruda

-#7
Posty: 4898
Rejestracja: śr 23 lis, 2005
Lokalizacja: Kielce/Wawa

Post autor: ruda »

odnośnie tego wypadku. No to akurat byłam w tym czasie w Tatrach i widziałam ekipę, która pakowała się do żlebu, w którym wydarzył się ten wypadek. Mój instruktor powiedział, że to szczyt głupoty pakować się w tak trudnych warunkach w miejsce, z którego śnieg może w każdej chwili wyjechać. 2h później rozdzwoniły się nasze telefony, bo RMF FM podało informację o wypadku.

To prawda, był to instruktor PZA, który na własne życzenie złamał sobie dwie nogi. Wszyscy mu odradzali wyjście w ten rejon. No ale niestety..poszedł. Doszło do wypadku. W Betlejemce w sumie wszyscy byli dość jednomyślni - sam jest sobie winien.
kszysiek pisze:a po prostu miał pecha z tym śniegiem
to nie był pech, a głupota. Nie mam aż takiego doświadczenia w zimowych górach. Ale na zdrowy rozsądek nie pakowałabym się w tamten żleb!! Moim zdaniem on nie miał pecha. Miał ogromne szczęście, że się nie zabił.
Awatar użytkownika
Szarotka

-#9
Posty: 14769
Rejestracja: sob 07 lut, 2004
Lokalizacja: Pięknoduchowo

Post autor: Szarotka »

ruda pisze:to nie był pech, a głupota. Nie mam aż takiego doświadczenia w zimowych górach. Ale na zdrowy rozsądek nie pakowałabym się w tamten żleb!! Moim zdaniem on nie miał pecha. Miał ogromne szczęście, że się nie zabił.
a ja bym była ciut delikatniejsza w osądach z doświadczenia na poziomie kursantki właśnie odbywającego się szkolenia zimowego ;)
------------------------------------------
"Bedzie wcioł to mnie ku sobie zabiere..."
Awatar użytkownika
ruda

-#7
Posty: 4898
Rejestracja: śr 23 lis, 2005
Lokalizacja: Kielce/Wawa

Post autor: ruda »

Sorry napisałam, że nie mam takiego doświadczenia jak instruktor, który uległ wypadkowi. Po drugie, to każdy kto wtedy był w górach może powiedzieć, że nie był to najlepszy dzień na wędrówki gdziekolwiek. A już na pewno nie do żlebu, z którego w każdej chwili może zejść lawina. Nie wiem co ten pan chciał udowodnić pchając się w tych warunkach w to a nie inne miejsce, mimo ostrzeżeń swoich równie doświadczonych kolegów z branży...

Teraz cały czas warunki w Tatrach są trudne, bo spadło naprawdę strasznie dużo śniegu. Niektóre kursy szkoleniowe zostały odwołane, bo nie ma za bardzo jak wyjść w jakieś wyższe partie gór.
Ja generalnie jeszcze szkolenie nie skończyłam i jadę za tydzień lub dwa, żeby je skończyć i mam nadzieję trafić na lepsza pogodę i warunki.
Awatar użytkownika
Zygmunt Skibicki

-#7
Posty: 4030
Rejestracja: ndz 31 gru, 2006
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: Zygmunt Skibicki »

Szarotka pisze:a ja bym była ciut delikatniejsza w osądach
Po pierwsze, to ruda nie stawia tezy własnej, a posługuje się opinią instruktora, do której ma prawo mieć zaufanie:
ruda pisze:Mój instruktor powiedział, że to szczyt głupoty pakować się w tak trudnych warunkach w miejsce, z którego śnieg może w każdej chwili wyjechać.
Po drugie - trudno się też dziwić instruktorowi rudej, który różnymi metodami opisuje kursantom "granicę, poza którą nie należy się wychylać, a jeżeli już nastąpi wyższa konieczność, to pod warunkami...", a tu zdarza mu się żywy przykład bimbania sobie z takich zasad, zakończony jak na zawołanie... pouczającym finałem.
Szarotka pisze:z doświadczenia na poziomie kursantki właśnie odbywającego się szkolenia zimowego
Po trzecie - były ongiś propozycje stosowania "rang taternickich"... Nie było by wtedy problemu: odpowiednik stosownie doświadczonego sierżanta miał by zawsze rację w stosunku do mniej wiedzącego plutonowego, a obydwaj stawali by na baczność przed... chorążym. Tytuł generała miano wtedy na wszelki wypadek nadawać wyłącznie... pośmiertnie. Tyle, że góry takie stopniowanie rang mają w głębokich... ponorach.
Ma instruktor rudej i ona sama rację, a jedyne co można dla poszkodowanego tu zrobić to taktownie przestać o sprawie gadać.
Byle nie zapomnieć!
Wszystko, co tu piszę ma domyślną klauzulę "moim zdaniem" i nikogo to do niczego nie obliguje, ale i nie... upoważnia.
Mundek
www.turystyka.skibicki.pl
ODPOWIEDZ