Ornak zimą
Trudno to nieco w kilku słowach napisać i zostać dobrze zrozumianym.
Dlatego też pewnie nie poleca się czerpać wiedzy z forum.
W sensie praktycznym Ornak to takie nieco wyższe Beskidy i podobne trudności. Masy śniegu, duże powierzchnie, ot typowy teren, gdzie można się umordować i pogubić. Stąd te rakiety, kijki, i nacisk na orientację w terenie. Oczywistym jest, że i tu, i na Babiej Górze np. mogą wystąpić oblodzenia, i te raki, a także czekan, mogą się okazać niezbędne. No ale cóż, nie każde warunki sprzyjają wycieczkom, a tym bardziej czynionym przez tzw. żółtodziobów. Generalnie idzie o to, że najpewniej na Ornaku to będą właśnie trudne warunki śniegowe i orientacyjne, więc nie raki i czekan będą najistotniejsze. A jeśli warunki będą inne to początkujący nie dając sobie rady, to o ile ma olej w głowie, odpuści, bo to nie dla niego. Doradzając cokolwiek należy liczyć na inteligencję pytającego, no chyba że zadana kwestia wyraźnie wskazuje na idiotę, odpowiadać nie należy.
To chyba tyle, mam nadzieję, że nasze stanowiska są teraz bliższe,
Pozdrawiam, Aro
Dlatego też pewnie nie poleca się czerpać wiedzy z forum.
W sensie praktycznym Ornak to takie nieco wyższe Beskidy i podobne trudności. Masy śniegu, duże powierzchnie, ot typowy teren, gdzie można się umordować i pogubić. Stąd te rakiety, kijki, i nacisk na orientację w terenie. Oczywistym jest, że i tu, i na Babiej Górze np. mogą wystąpić oblodzenia, i te raki, a także czekan, mogą się okazać niezbędne. No ale cóż, nie każde warunki sprzyjają wycieczkom, a tym bardziej czynionym przez tzw. żółtodziobów. Generalnie idzie o to, że najpewniej na Ornaku to będą właśnie trudne warunki śniegowe i orientacyjne, więc nie raki i czekan będą najistotniejsze. A jeśli warunki będą inne to początkujący nie dając sobie rady, to o ile ma olej w głowie, odpuści, bo to nie dla niego. Doradzając cokolwiek należy liczyć na inteligencję pytającego, no chyba że zadana kwestia wyraźnie wskazuje na idiotę, odpowiadać nie należy.
To chyba tyle, mam nadzieję, że nasze stanowiska są teraz bliższe,
Pozdrawiam, Aro
Oj Panowie , z mojego skromnego górskiego doświadczenia : las w wyższych partiach beskidów w śnieżnej zimie to jest to co mieli Niemcy pod Stalingradem . Ale ja się nie znam ... więc bez wycieczek osobistych .gb pisze:aro napisał(a):
W sensie praktycznym Ornak to takie nieco wyższe Beskidy i podobne trudności.
laughing laughing laughing laughing
pozdrawiam
gb cool
ps
Prośba do Moderatora - wprowadźcie emotikon oznaczający zwrot: "moim zdaniem" - albo niech taki zwrot będzie automatycznie wstawiany przy wszelkich "poradach"...
staszek pisze: Pamiętam jak maszerowałem tam w lutym w świeżym śniegu to zapadałem się w kosówce po pachy , omal zębów nie wybiłem smile
Na początku tematu podsumowałem jak tak jest

Kto Cię uczył w kopnym raków używać ? W tym przypadku w zapadających się kosówkach ?gb pisze:"śnieg nie po dupę ale po pachy" na ominiarskim i na Ornaku właśnie. A przedtem konieczność użycia raków i czekana, by - w miarę - bezpiecznie na te szczyty wyleźć.
Ostatnio zmieniony wt 06 sty, 2009 przez staszek, łącznie zmieniany 1 raz.
Dokładnie o tym pisałem na poprzedniej stronie. Zgroza bierze jak ktos kto nie ma pojęcia o chodzeniu po górach zimą doradza innym...gb pisze:Przepraszam - nie czytałem całej dyskusji - ale jakoweś herezje się tu pojawiają...
Wyjście w wyższe partie jakichkolwiek gór w zimie bez raków i czekana??????? (może zamias kijeczki do nordic walking?)
Wątpliwości gdzie zostawić informację o planowanej trasie, czasie wyjścia, powrotu i czasie alarmowym????
Chodzenie po śladach starszych - zwłaszcza w nieznanym sobie terenie????
Tatry......., Pieniny......., Dolomity......... Moje najwspanialsze
Nie demonizujmy wyjścia na Ornak z Iwaniackiej. Warunków nie da się zaszufladkować i wszyscy piszący mają rację na swój sposób. Przedeptany szlak jeszcze nigdy (przy widoczności i jakiejś tam orientacji) nikogo nie wyprowadzil na manowce. I mówię tu o szlakach , a nie owedrowaniu pozaszlakowym. Najważniejsze to mieć dużo oleju w głowie i umiec w odpowiednim momencie się wycofać - to nie przynosi wstydu. A raki , kijki , czekan warto na pewno mieć i wykorzystywać w miarę występujących warunków. Też chodziłem zimą i to nie mało i postępowałem tak jak opisałem -no i żyję , czy tylko szczęście - może tak może nie , choć i to jest potrzebne.
Pozdrawiam.
Brudas bez łazienki z wychodkiem za stodołą.
Brudas bez łazienki z wychodkiem za stodołą.
Jeżeli zachodzi potrzeba użycia raków to znaczy że i czekan jest niedzowny. chyba logiczne, czy nie?krzymul pisze:Raki ( lub rakiety )Ci się mogą przydac zależy od rodzaju śniegu , kijki na pewno , a dziaby na Ornak to bym se darował.
A co mają dziaby wspólnego z czekanem?
W lutym, zwłaszcza pod koniec to już betony mogą się pojawić a więc raki i czekan obowiązkowo. Oczywiście wszystko zależy od aktualnej pogody więc nie ma co teraz rozstrzygać. Jak mu dzień wcześniej napada metr świeżego śniegu to lepiej niech w ogóle się nie rusza.
no i doradzam pilnie tym czekanem nauczyć się obchodzić bo inaczej to po co go brać?
Aaa, jeszcze dodam że właśnie na tej drodze, którą kolega zamierza iść, poleciała po zmrożonym śniegu moja przyjaciółka. w rakach ale bez czekana. Zatrzymały ją kosówki 100 m niżej. Najadła się strachu sporo i trochą posiniaczyła. To było w maju.
No to może napiszę kilka słów z mojego marnego doświadczenia.uszba pisze:no i doradzam pilnie tym czekanem nauczyć się obchodzić bo inaczej to po co go brać?
Kiedy zamienić kijki na czekan? Robi się w zasadzie to na czuja. Im twardszy śnieg i im większe nachylenie to wtedy się używa czekana. Należy też go używać każdorazowo przy trawersowaniu stromych żlebów. Polecam metodę na wyobraźnię. Trzeba wyobrazić sobie co byłoby gdybym w tym miejscu się poślizgnął. Czy zakończy się to przyjemnym dupozjazdem czy może czym gorszym?
Jak trzymać czekan? Rękę wkłada się od dołu w taśmę i trzyma się go w ręce, która jest bliżej stoku. I najważniejsza sprawa - zawsze stroną hamującą na zewnątrz (czyli tam gdzie nie ma kciuka). Czekan ma dwie strony: ostrze i łopatkę. Strona hamująca to ta, która przy danym śniegu pracuje najlepiej. Należy zrobić mały test - przejechać ostrzem po śniegu, jeśli opór jest wystarczający to go się wybiera jako strona hamująca, jeśli tnie śnieg jak nóż masło wybiera się łopatkę.
Co zrobić po upadku? Generalnie nie ma czasu na myślenie, na zmianę ułożenia czekana. Działa się instynktownie - wbija się czekan tam mocno jak się da i dociska się go całym ciałem.
Radzę poćwiczyć hamowanie czekanem na stromym, ale bezpiecznie zakończonym żlebie przed wybraniem sie na jakąś poważniejszą wycieczkę.
pozdr
Co widzę , brak Ci podstawowych zasad dobrego wychowania w dyskusji. Czyżbyś w dzieciństwie cierpiał na Attention Deficit Hyperactivity Disorder?
Pomimo tego (domyślam się ) Twje wykształcenie do czegoś zobowiązuje.
Wyrwałeś z wypowiedzi jedno zdanie i wydaje Ci się , że strasznie się wkurzyłeś. Gdybyś nie zażywał tego co zażywasz to przeczytał byś spokojnie całość tekstu i ewentualnie wskazał , która moja rada była nieodpowiednia i dlaczego , a nie podskakiwał wyżej d...
pozdrawiam.
Pomimo tego (domyślam się ) Twje wykształcenie do czegoś zobowiązuje.
Wyrwałeś z wypowiedzi jedno zdanie i wydaje Ci się , że strasznie się wkurzyłeś. Gdybyś nie zażywał tego co zażywasz to przeczytał byś spokojnie całość tekstu i ewentualnie wskazał , która moja rada była nieodpowiednia i dlaczego , a nie podskakiwał wyżej d...
Więc zapytuję , co w tej wypowiedzi Cię tak "ubodło" , że aż Ci zwieracze puściły co w połączeniu z Twoim "uniesieniem" zamiast pięknej zimy , może dać gówniany deszcz.krzymul pisze:Najważniejsze to mieć dużo oleju w głowie i umiec w odpowiednim momencie się wycofać - to nie przynosi wstydu. A raki , kijki , czekan warto na pewno mieć i wykorzystywać w miarę występujących warunków.
pozdrawiam.

Pozdrawiam.
Brudas bez łazienki z wychodkiem za stodołą.
Brudas bez łazienki z wychodkiem za stodołą.
gb- wiem już co łykasz , nic grożnego , byle by nie w nadmiarze.
Tym bardziej dziwi mnie Twoje niezrozumienie tekstu.
Postępowałem tak:(cytat z mojego postu) "Najważniejsze to mieć dużo oleju w głowie i umiec w odpowiednim momencie się wycofać - to nie przynosi wstydu. A raki , kijki , czekan warto na pewno mieć i wykorzystywać w miarę występujących warunków."
Dlatego : (cytat z mojego postu) "-no i żyję"
Naprawdę tego nie rozumiesz????
PS
A cóż odezwanie podobne do Twojego.
Twierdzisz :"nie ubodło, a wkurzyło"
Ja twierdzę : 1) nie odszczekaj , a odwołaj
2) nie zamilcz , a poprostu nie mów/ pisz
Ot i cała filozofia dobrego wychowania.
Pozdrawiam
Tym bardziej dziwi mnie Twoje niezrozumienie tekstu.
Postępowałem tak:(cytat z mojego postu) "Najważniejsze to mieć dużo oleju w głowie i umiec w odpowiednim momencie się wycofać - to nie przynosi wstydu. A raki , kijki , czekan warto na pewno mieć i wykorzystywać w miarę występujących warunków."
Dlatego : (cytat z mojego postu) "-no i żyję"
Naprawdę tego nie rozumiesz????
PS
Źle Ci się wydaje.gb pisze:- coś mi się wydaje
A cóż odezwanie podobne do Twojego.
Twierdzisz :"nie ubodło, a wkurzyło"
Ja twierdzę : 1) nie odszczekaj , a odwołaj
2) nie zamilcz , a poprostu nie mów/ pisz
Ot i cała filozofia dobrego wychowania.
Pozdrawiam
Pozdrawiam.
Brudas bez łazienki z wychodkiem za stodołą.
Brudas bez łazienki z wychodkiem za stodołą.
krzymul pisze:Czyżbyś w dzieciństwie cierpiał na Attention Deficit Hyperactivity Disorder?
krzymul pisze:Więc zapytuję , co w tej wypowiedzi Cię tak "ubodło" , że aż Ci zwieracze puściły co w połączeniu z Twoim "uniesieniem" zamiast pięknej zimy , może dać gówniany deszcz
Ostrzegam!krzymul pisze:gb- wiem już co łykasz , nic grożnego , byle by nie w nadmiarze.
viewtopic.php?t=1990Uprzejmie informuję, że każdy post zawierający osobiste wycieczki w kierunku innego Forumowicza będzie lądował w koszu, niezależnie od tego, czy oprócz tego będzie też posiadał treść merytoryczną.
------------------------------------------
"Bedzie wcioł to mnie ku sobie zabiere..."
"Bedzie wcioł to mnie ku sobie zabiere..."