Uprzęże

Buty, odzież, plecaki, śpiwory, akcesoria i sprzęt górski...
czoper444

-#1
Posty: 7
Rejestracja: ndz 15 cze, 2008
Lokalizacja: Bydgoszcz

Uprzęże

Post autor: czoper444 »

Witam! Jestem nowym uczestnikiem forum. Czy chodząc po Orlej Perci niezbędne (przydatne) jest używanie uprzęży? Przydaje się w jakiś sytuacjach? Jaką możecie polecić?
Awatar użytkownika
Krzysztof Kus

-#3
Posty: 149
Rejestracja: czw 22 maja, 2008
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Post autor: Krzysztof Kus »

Ewentualnie tylko w lotnej asekuracji czyli kilka osób spiętych liną, ale nie ma takiej potrzeby. Trudność Orlej Perci jest dla mnie trochę przereklamowana i wytworzyło się trochę legend. Wystarczy brak lęku wysokości, trochę sprawności fizycznej, kondycji oraz sensowne buty i ubiór i można ją przejść bez żadnego problemu i uprzęży. Chociaż pewnie warto sprawdzić się wcześniej na łatwiejszym szlaku np. Kościelcu.
Piszę oczywiście o WARUNKACH LETNICH. Bo zima to wiadomo, zima. A to już inna bajka.
bike & hike
czoper444

-#1
Posty: 7
Rejestracja: ndz 15 cze, 2008
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: czoper444 »

Czy przyda się kask w warunkach letnich np na Orlej Perci? czy bardziej przydatny by był w watunkach zimowych w połączeniu z rakami i czekanem?
Awatar użytkownika
andy67

-#8
Posty: 9509
Rejestracja: sob 20 maja, 2006
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: andy67 »

Prawie wszystkie autorytety mówią że się przyda - w efekcie praktycznie nikt tam kasku nie nosi. :D Ja widziałem osobnika w kasku na OP raz w ciągu 10-ciu lat.

Co do trudności OP to wzrastają zdecydowanie wraz z pogorszeniem pogody - za to wówczas spada zainteresowanie i można sobie swobodnie połazić. Czyli coś za coś :)
Każdemu jego Everest...
leo

-#5
Posty: 632
Rejestracja: ndz 06 lis, 2005
Lokalizacja: kraków, okolice

Post autor: leo »

andy67 pisze:a widziałem osobnika w kasku na OP raz w ciągu 10-ciu lat.
wspinacze schodzący np. z takiej Zamarłej chodzą tam regularnie w kaskach..a to dlatego że kamieni strącanych przez nieopatrznie postawione stopy "użytkowników" Orlej - mnóstwo
Awatar użytkownika
andy67

-#8
Posty: 9509
Rejestracja: sob 20 maja, 2006
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: andy67 »

Bez przesady z tym "regularnie" bo jakoś akurat tego nie zauważyłem. Za to wspinaczy schodzących stamtąd w sandałach i owszem :)
Zresztą wspinacze to inna para kaloszy.
Każdemu jego Everest...
Awatar użytkownika
Agaar

-#8
Posty: 5593
Rejestracja: ndz 07 sie, 2005
Lokalizacja: wielkopolska
Kontakt:

Post autor: Agaar »

andy67 pisze:Za to wspinaczy schodzących stamtąd w sandałach i owszem :)
O, to, właśnie to. Zaraz widać, że to wspinacze. :)

Ten kask na niektórych szlakach faktycznie by się przydał. Lecą te kamienie czasem jak oszalałe.
"pamiętaj jak Ci praca lub jakieś studia przeszkadzają w chodzeniu po górach to rzuć to w diabły" Fenek
[galeria zdjęć] http://picasaweb.google.com/103556764021884049151
Awatar użytkownika
Lukas

-#6
Posty: 2585
Rejestracja: pt 04 maja, 2007
Lokalizacja: Dębica

Post autor: Lukas »

czoper444 pisze:Witam! Jestem nowym uczestnikiem forum. Czy chodząc po Orlej Perci niezbędne (przydatne) jest używanie uprzęży? Przydaje się w jakiś sytuacjach? Jaką możecie polecić?
w niektórych fragmentach nie jest złym pomysłem - można do tego zrobić krótkie lonżki z taśmy zakończone dużym HMS i się wpiąć w łańcuch w bardziej eksponowanych momentach, a dziecku to już obowiązkowo bym taki zestaw założył i kask do tego.
Upadek nie jest klęską. Nisko zawieszona poprzeczka — i owszem

http://picasaweb.google.co.uk/llukasziola
http://drytooling.com.pl - serwis wspinaczki mikstowej, alpinizmu, himalaizmu
uszba

-#6
Posty: 1612
Rejestracja: ndz 08 maja, 2005
Lokalizacja: Niemcy

Post autor: uszba »

Zalozenie kasku zaszkodzic nie moze. jednak Orla to szlak graniowy i ryzyko doastania kamieniem jest mniejsze. natomiast czesto spotykalam sie z latajacymi kamieniami w Zlebie Kulczynskiego.

Agaar pisze:andy67 napisał(a):
Za to wspinaczy schodzących stamtąd w sandałach i owszem
O, to, właśnie to. Zaraz widać, że to wspinacze.

No, jak ktos kilka godzin wspina sie w butkach wspinaczkowych to pewnie schodzilby najchetniej boso ;)


pozdrawiam
uszba
leo

-#5
Posty: 632
Rejestracja: ndz 06 lis, 2005
Lokalizacja: kraków, okolice

Post autor: leo »

uszba pisze:No, jak ktos kilka godzin wspina sie w butkach wspinaczkowych to pewnie schodzilby najchetniej boso
jest nawet taka anegdota jak to pewien wspinacz (bardzo dobry zresztą) robił onegdaj na kazalnicy samotnie jakieś hardcorowe przejście, ktore trwało więcej niż dobę...
i schodził (szlakiem idącym na chłopka) właśnie w sandałach, ponieważ - jak sam opowiadał - już nie mógł wytrzymać w wspinaczkowych...
w Bańdziochu spotkał go starszy jegomość, wolnym krokiem idący do góry...
i do wspinacza: - Na Przełęcz pod Chłopkiem w klapkach? to bardzo trudny i niebezpieczny szlak, co za brak rozsądku!! :)

a co do butów to osobiście uważam że w góry absolutnie za kostkę i twarda podeszwa..niezależnie kim się jest...
czoper444

-#1
Posty: 7
Rejestracja: ndz 15 cze, 2008
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post autor: czoper444 »

lukas_12 pisze:w niektórych fragmentach nie jest złym pomysłem - można do tego zrobić krótkie lonżki z taśmy zakończone dużym HMS i się wpiąć w łańcuch w bardziej eksponowanych momentach

Jak mają wyglądać te "którkie lonżki"? Może być np pętla? Znacie jakieś ciekawe stronki dotyczące podstaw wspinaczki?
Awatar użytkownika
Lukas

-#6
Posty: 2585
Rejestracja: pt 04 maja, 2007
Lokalizacja: Dębica

Post autor: Lukas »

czoper444 pisze:Jak mają wyglądać te "którkie lonżki"? Może być np pętla? Znacie jakieś ciekawe stronki dotyczące podstaw wspinaczki?
tak najlepiej pętle z taśmy zawiązane do uprzęży.
Upadek nie jest klęską. Nisko zawieszona poprzeczka — i owszem

http://picasaweb.google.co.uk/llukasziola
http://drytooling.com.pl - serwis wspinaczki mikstowej, alpinizmu, himalaizmu
Awatar użytkownika
dagomar

-#7
Posty: 4327
Rejestracja: wt 17 sie, 2004
Lokalizacja: Tomaszów Maz.
Kontakt:

Post autor: dagomar »

Na grani ,która by to nie była ,nigdy dotąd nie stwierdziłem potrzeby posiadania kasku ,natomiast w żlebach ,obojętnie ,czy po sniegu ,piargu ,czy skale ,bardzo często coś tam leci z góry ,a to kamole ,a to lód ,kiedyś nawet omal nie dostałem termosem. W tym roku na Rysach sam spuściłem kamyk ,któremu udało się dolecieć przynajmniej do przewężenia ,a idący znacznie poniżej na stromym polu snieżnym miał srednią możliwość manewru i dobrze ,że przeleciało toto daleko od niego.
tomek.l

-#6
Posty: 2968
Rejestracja: pt 14 sty, 2005
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: tomek.l »

lukas_12 pisze:tak najlepiej pętle z taśmy zawiązane do uprzęży.
a wiesz co się może stać nawet przy krótkim lociku z taką pętlą bez absorbera?
Awatar użytkownika
Lukas

-#6
Posty: 2585
Rejestracja: pt 04 maja, 2007
Lokalizacja: Dębica

Post autor: Lukas »

tomek.l pisze:a wiesz co się może stać nawet przy krótkim lociku z taką pętlą bez absorbera?
tomku nie popadajmy w skrajności - ja wiem, na ferracie owszem, ale tutaj gdy typowy lot nam nie grozi ??- ale jeśli już mamy być purystami dobrej asekuracji to możemy sobie zszyć taśmę i podczas jej rozrywania pochłonię tą energię.
Upadek nie jest klęską. Nisko zawieszona poprzeczka — i owszem

http://picasaweb.google.co.uk/llukasziola
http://drytooling.com.pl - serwis wspinaczki mikstowej, alpinizmu, himalaizmu
tomek.l

-#6
Posty: 2968
Rejestracja: pt 14 sty, 2005
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: tomek.l »

czyli wiesz, że przy kilkumetrowym locie na takiej sztywnej taśmie można zrobić sobie krzywdę?
a komuś coś takiego polecasz?
co znaczy typowy lot? ile musi mieć metrów?
między kotwami łańcucha może być kilka metrów, a to wystarczy żeby sobie zrobić krzywdę
nie polecaj ludziom niebezpiecznych rozwiązań
Awatar użytkownika
Lukas

-#6
Posty: 2585
Rejestracja: pt 04 maja, 2007
Lokalizacja: Dębica

Post autor: Lukas »

tomek.l pisze:czyli wiesz, że przy kilkumetrowym locie na takiej sztywnej taśmie można zrobić sobie krzywdę?
a komuś coś takiego polecasz?
co znaczy typowy lot? ile musi mieć metrów?
między kotwami łańcucha może być kilka metrów, a to wystarczy żeby sobie zrobić krzywdę
nie polecaj ludziom niebezpiecznych rozwiązań
bezpieczniej polecieć w dół puszczając łańcuch
Upadek nie jest klęską. Nisko zawieszona poprzeczka — i owszem

http://picasaweb.google.co.uk/llukasziola
http://drytooling.com.pl - serwis wspinaczki mikstowej, alpinizmu, himalaizmu
slax

-#3
Posty: 163
Rejestracja: sob 03 maja, 2008
Lokalizacja: Kraków

Post autor: slax »

Ja też kiedyś jak wychodziłem na zawrat to o mało co a bym dostał czekanem w głowę
Awatar użytkownika
mefistofeles

-#10
Posty: 17204
Rejestracja: pt 25 cze, 2004
Lokalizacja: Inowrocław
Kontakt:

Post autor: mefistofeles »

slax pisze:Ja też kiedyś jak wychodziłem na zawrat to o mało co a bym dostał czekanem w głowę
skonczyłbyś jak Lew Trocki
Jeśli się boisz, już jesteś niewolnikiem!
Grzegorz Braun
tomek.l

-#6
Posty: 2968
Rejestracja: pt 14 sty, 2005
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: tomek.l »

lukas_12 pisze:bezpieczniej polecieć w dół puszczając łańcuch
bezpieczniej to jest stosować lonże z absorberem, a nie same pętle
jeśli już na siłę robić z tych łańcuchów (które w ogóle się do tego nie nadają) ferraty to stosować asekurację zgodnie ze sztuką a nie jakieś niebezpieczne półśrodki
ODPOWIEDZ