Janek napisał zamek Frydlant (piszą też Frydland) należący m.in. do Valdsteina w Frydlancie
-
BINGO! Gratuluję...
Piekielnie chytra fotografia
- można uznać,że nieco nietypowa.Zrobiłam ją z dołu,stojąc na jednym z "wypasionych"kortów tenisowych(kto korzystał,to pewnie miejsce zna)...
Na północy Czech, pod Górami Izerskimi,na bazaltowej skale wspina się potężny zamek Frydlant(tak "piszą"Czesi).W dole płynie rzeka Smeda.
Ten zamek i pałac dla Czechów,to taki "ichni"Wawel...pierwsza wzmianka z 1278r.Albrecht z Valdstejna,książę frydlancki,o którym wspominasz, miał fart.Wojny trzydziestoletnie szalały,a jego dobra pozostawały oszczędzone i uzyskały przydomek"terra felix"...coś w tym jest,bo nawet czas II wojny światowej zamkowi nie zaszkodził.Bardzo różni się od innych,które dotąd zwiedzałam.Ten sprawia złudzenie,jakby nadal był zamieszkany(faktycznie taki był do II wojny światowej).Wchodzi się więc do pokoi dziecięcych,w których dopiero co ustała zabawa:widać zbliża sie wieczór, bo zabawki już poskładano,brzeg kołdry na łóżku odwinięty,buty już zdjęte,w sali biesiadnej pięknie zastawiony stół,w innych pokojach na kanapę jakaś dama przed chwilą rzuciła swój kapelusz,a na stoliku obok, ktoś delektował się oranżadą z kryształowych, ciętych w skomplikowany wzór szklanek,a ktoś inny pił kawę z pięknej filiżanki....Duże wrażenie robi łazienka,bo znów tak "urządzona",że w pierwszym odruchu chciałoby się powiedzieć "przepraszam".Jest też więzienie,zbrojownia,kolekcja ponad 200 rzadkich okazów fajek.Kuchnia zamkowa posiada pierwotne wyposażenie(największa kolekcja naczyń miedzianych w kraju).Kuchnia jest do dziś funkcyjna!...I znów ma się wrażenie,że na kuchni stoją garnki z gotującymi się potrawami,a w piekarnikach piecze się mięsiwo...nawet słoje z ogórkami stoją...
Na zwiedzanie należy się umawiać.Bardzo rygorystycznie przestrzegany jest jego tryb .Nie ma możliwości samodzielnego chodzenia.Nie wolno fotografować,i pilnuje się tego rygorystycznie.Każdej grupie przynależy przewodnik....czasami jest to,jak mnie się trafiło, sama księżniczka;-).Bilet, na ścisłą godzinę, kosztuje 100KC.
Trochę "oprowadziłam"szanownych Forumowiczów po zamku;-) - mam nadzieję,że nie nadużyłam tym zasad konkursu...
Janku, zadajesz następna zagadkę:-)
Pozdrawiam
Izabela