Iwona - to ludzie z Krakowa. I w tym całe nieszczęście, bo im z racji częstych wyjazdów weekendowych się wydaje, że pojedli wszystkie rozumy. A nie pojedli. Jeden tydzień w Tatrach ale jednym ciągiem jest znacznie bardziej pouczający niż 20 weekendów.Iwona pisze:Druga sprawa-mógł nie znać gór.
Zaginął małolat w Tatrach
Jestem gorszego sortu...
Violinistka nie sądź tak zdecydowanie na podstawie medialnych doniesień - niegdy nie wiemy jak tam było. Po ostatnich różnych doniesieniach medialnych osobiście wolę nie kamieniować nim nie poznam - a w tym wypadku może nie poznamy nigdy całej prawdy - w końcu ofiara nie żyje i nie przedstawi nam swojej wersji zdarzeń.Violinistka pisze:Poza tym jak można być takim kretynem i wybrać Krzyżne, kiedy można inaczej i jeszcze podjąć decyzję bez udziału rodziców! A jeżeli nawet komórka mu się wyładowała, to powinien przynajmniej iść wg planu chociażby ze względu na to, co ustalił z rodzicami... Żal mi chłopaka, ale z drugiej strony to całkowicie wina jego i rodziców. Szkoda tylko, że takie niedociągłości biorą za sobą aż takie konsekwencje.
Upadek nie jest klęską. Nisko zawieszona poprzeczka — i owszem
http://picasaweb.google.co.uk/llukasziola
http://drytooling.com.pl - serwis wspinaczki mikstowej, alpinizmu, himalaizmu
http://picasaweb.google.co.uk/llukasziola
http://drytooling.com.pl - serwis wspinaczki mikstowej, alpinizmu, himalaizmu
- mefistofeles
-
- Posty: 17204
- Rejestracja: pt 25 cze, 2004
- Lokalizacja: Inowrocław
- Kontakt:
kurcze ciężko o tym pisać, kiedy byłem ze znajomymi w ten weekend w tatrach, spałem w piątce w sobotę i jedną z opcji było niedzielne przejście przez Krzyżne do Murowańca/Kuźnic... w końcu poszliśmy inaczej.
Z tych doniesień prasowych jakieś nieścisłości są: czy wiadomo gdzie w ogóle mieli się spotkać? czy w 5 stawach, czy przy Wodogrzmotach, czy jeszcze gdzieś indziej? Rodzice wiedzieli, że ma iść tamtędy, czy myśleli, że po prostu ich wyprzedził? Ale skoro miał raki, termos, paszę w plecaku, to raczej od początku nie chciał iść asfaltem...
Z tych doniesień prasowych jakieś nieścisłości są: czy wiadomo gdzie w ogóle mieli się spotkać? czy w 5 stawach, czy przy Wodogrzmotach, czy jeszcze gdzieś indziej? Rodzice wiedzieli, że ma iść tamtędy, czy myśleli, że po prostu ich wyprzedził? Ale skoro miał raki, termos, paszę w plecaku, to raczej od początku nie chciał iść asfaltem...
- Zygmunt Skibicki
-
- Posty: 4030
- Rejestracja: ndz 31 gru, 2006
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Ja znam!Janek pisze:kto zna nick forumowicza, który zapewne mnie rugnie za nazwanie samotnego chodzenia w zimie w Tatrach za skrajną głupotę?
Chyba nie jestem tu jedynym z taką wiedzą.
Wszystko, co tu piszę ma domyślną klauzulę "moim zdaniem" i nikogo to do niczego nie obliguje, ale i nie... upoważnia.
Mundek
www.turystyka.skibicki.pl
Mundek
www.turystyka.skibicki.pl
- Zygmunt Skibicki
-
- Posty: 4030
- Rejestracja: ndz 31 gru, 2006
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Dzięki, że to zapamiętałaś.Violinistka pisze:Jak można w ogóle wybierać się w wyższe partie Tatr samemu w takich warunkach?
Tego nie rozumiem. Każdy cel i droga do niego jest dobra, jeśli prawidłowo ocenimy trudności szlaku i własne w tych warunkach możliwości. Zgoda, nie ocenił tego dobrze, ale zgubny błąd popełnił wcześniej idąc w pojedynkę. Nie ma takiego zimowego przedsięwzięcia górskiego, na które można porywać się w pojedynkę - nigdy! Później to już były decyzje wynikające z nie dostrzegania błędu pierwotnego i brnięcie w kolejne błędy.Violinistka pisze:Poza tym jak można być takim kretynem i wybrać Krzyżne, kiedy można inaczej i jeszcze podjąć decyzję bez udziału rodziców!
Poza tym, co to ma znaczyć:
Czy na prawdę uważasz, że 16-letnie podejmowanie decyzji bez udziału rodziców jest bezpieczniejsze? Mądrzejsze? Roztropniejsze?Violinistka pisze:kiedy można inaczej i jeszcze podjąć decyzję bez udziału rodziców!
Ejże, Viola! Niech no ja Cię spotkam...
No, co powinien?Violinistka pisze:A jeżeli nawet komórka mu się wyładowała, to powinien...
Nie mówili na Głodówce?
Zapewne mówili, aleś nie słuchała Skowroneczku Ćwierkający w Gniazdku na Akacji...
Powinien zawrócić!
Natychmiast, gdy się zorientował, że bateria cienka.
Jak to się robi?
Normalnie. Staje się, obraca na pięcie i wraca. Żadna sztuka.
Podstawowa jednak sprawa - nigdy w warunkach śnieżnych nie rusza się w góry w pojedynkę. Nawet na Ścieżkę nad Reglami, bo tam także można ni z tego ni z owego zostać samemu na szlaku.
Dobrze, że choć to zapamiętałaś z Głodówki.
Hej!
Wszystko, co tu piszę ma domyślną klauzulę "moim zdaniem" i nikogo to do niczego nie obliguje, ale i nie... upoważnia.
Mundek
www.turystyka.skibicki.pl
Mundek
www.turystyka.skibicki.pl
Zygmunt, chyba źle zrozumiałaś a Viola trochę niezręcznie napisała - ja to zrozumiałem, że ona zarzuca temu biednemu chłopcu właśnie to, że podjął decyzję bez udziału rodziców a nie pochwala samowoli. A Rodzice, cóż, są trzy warianty:Zygmunt Skibicki pisze:Violinistka napisał(a):
kiedy można inaczej i jeszcze podjąć decyzję bez udziału rodziców!
Czy na prawdę uważasz, że 16-letnie podejmowanie decyzji bez udziału rodziców jest bezpieczniejsze? Mądrzejsze? Roztropniejsze?
Ejże, Viola! Niech no ja Cię spotkam...
- w ogóle górsko nie kumaci co i krakowiakom możesię zdarzyć,
- nie umieli stawić veta pomysłom syna
- byli przeświadczeni, że syn jest górskim geniuszem, nie tyle może "młodym" Wielickim co potencjalnym następcą Wielickiego.
No i niestety ten trzeci wariant wydaje mi się być najbardziej prawdopodobny.
Jestem gorszego sortu...
- Zygmunt Skibicki
-
- Posty: 4030
- Rejestracja: ndz 31 gru, 2006
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Tam zaraz owację...Janek pisze:No, Fenek, Twój debiut na tym forum jest oszałamiający! Publiczność - prosimy o długie brawa, wręcz owację!Fenek pisze:W pojedynkę proponuję nie wychodzić z domu /w zimie/ bo można se kostke skręcić ,a i jeszcze może coś na głowę spaść.pozdro
On zapewne "pije" do mojej wypowiedzi. Ja nie taki wyrywny, by od razu spuszczać "co trza" na uszy. Poczekam. Nie on pierwszy, który tak popierał "kozackie" rajdy, a później cichutku leczył poobijany łeb i to wcale nie w wypadku na najwyższych szlakach. No, chyba że bardzo się będzie dopominał tu i teraz...
Wszystko, co tu piszę ma domyślną klauzulę "moim zdaniem" i nikogo to do niczego nie obliguje, ale i nie... upoważnia.
Mundek
www.turystyka.skibicki.pl
Mundek
www.turystyka.skibicki.pl
- Zygmunt Skibicki
-
- Posty: 4030
- Rejestracja: ndz 31 gru, 2006
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Który?ziemir pisze:malolat juz sie odnalazl
Dopiero co RMF-FM podało, ze rodzice 16-latka z Krakowa rozpoznali zwłoki syna zwiezione spod Krzyżnego.
Wszystko, co tu piszę ma domyślną klauzulę "moim zdaniem" i nikogo to do niczego nie obliguje, ale i nie... upoważnia.
Mundek
www.turystyka.skibicki.pl
Mundek
www.turystyka.skibicki.pl
Ja jestem pierwszy wyrywny
,ale tu akurat proponuję rozpatrzeć kilka wątków
Po pierwsze , skąd rodzice 16latka mogli mieć wiedzę o poruszaniu się w górach w takich warunkach ,skąd mogli się domyślać ,że o taką wiedzę w ogóle trzeba się postarać. Dlaczego mieli nie uwierzyć dziecku ,że poruszanie się ,a nawet przejście Krzyżnego w tych warunkach i z tym sprzętem ,jest w zakresie jego możliwości. Żeby zadawać pytania ,trzeba najpierw mieć wiedzę ,o co pytać.
Po drugie skąd wiadomo ,że mały był tak nieodpowiedzialny? . Może jego wypadek był skutkiem zbiegu tragicznych okoliczności ,jak często się zdarza i nie wynikał bezpośrednio z jakichś jego błędów i zaniedbań? Nie znalazłem jednoznacznej odpowiedzi na pytanie ,jaki był chłopca stopień "zieloności" w górach. A moze był on nad wyraz ostrożny ,tylko spadła na niego lawina kamienna?

Po pierwsze , skąd rodzice 16latka mogli mieć wiedzę o poruszaniu się w górach w takich warunkach ,skąd mogli się domyślać ,że o taką wiedzę w ogóle trzeba się postarać. Dlaczego mieli nie uwierzyć dziecku ,że poruszanie się ,a nawet przejście Krzyżnego w tych warunkach i z tym sprzętem ,jest w zakresie jego możliwości. Żeby zadawać pytania ,trzeba najpierw mieć wiedzę ,o co pytać.
Po drugie skąd wiadomo ,że mały był tak nieodpowiedzialny? . Może jego wypadek był skutkiem zbiegu tragicznych okoliczności ,jak często się zdarza i nie wynikał bezpośrednio z jakichś jego błędów i zaniedbań? Nie znalazłem jednoznacznej odpowiedzi na pytanie ,jaki był chłopca stopień "zieloności" w górach. A moze był on nad wyraz ostrożny ,tylko spadła na niego lawina kamienna?
luknij na moje panoramy i galerie
- Zygmunt Skibicki
-
- Posty: 4030
- Rejestracja: ndz 31 gru, 2006
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Nad wyraz ostrożny...?dagomar pisze:A moze był on nad wyraz ostrożny ,tylko spadła na niego lawina kamienna?
W takich butach na Krzyżnem i w tych warunkach...? - fotka na stronie Tyg.Podhalańskiego.

Jasne, że on już nic nam nie powie, ale i ty nie wmawiaj nam rzeczy raczej wykluczających się.
Jakie masz wątpliwości co do stopnia "zieloności" szesnastolatka w Tatrach zimą na wysokości 2000 metrów? Otóż z racji jego wieku powiem Ci, że on był... blado zielony, bo jego zieloność nie miała kiedy ściemnieć.
dagomar pisze:Po pierwsze , skąd rodzice 16latka mogli mieć wiedzę o poruszaniu się w górach
Dokładnie z tego samego miejsca, skąd wiadomo, że trzeba umieć pływać, gdy włazisz głębiej do wody i kończy się grunt pod nogami! To miejsce nazywa się mózg!
Nie żartuj.dagomar pisze:Po drugie skąd wiadomo ,że mały był tak nieodpowiedzialny?
Po pierwsze - odłączył się o jedenastej i zaplanował wycieczkę, której nijak nie mógł zrealizować przed zmierzchem.
Po drugie - sam poszedł na tę wycieczkę.
Po trzecie - zmienił trasę nie powiadamiając rodziców, z którymi sie umówił na Palenicy. Dopiero TOPR po śladach ustalił, że on poszedł inaczej niż mówił rodzicom.
Mało...?
Jak mi jeszcze odpowiesz, że on nie wiedział, że jest nieodpowiedzialny, bo nie miał skąd tego wiedzieć, to stracę cierpliwość.
Ostatnio zmieniony wt 30 paź, 2007 przez Zygmunt Skibicki, łącznie zmieniany 5 razy.
Wszystko, co tu piszę ma domyślną klauzulę "moim zdaniem" i nikogo to do niczego nie obliguje, ale i nie... upoważnia.
Mundek
www.turystyka.skibicki.pl
Mundek
www.turystyka.skibicki.pl
@Dagomar
Mnie te wszystkie pytania nic nie obchodzą. W dodatku to jest rozlane mleko.
JA WIEM JEDNO - nie wolno w zimie pod żadnym pozorem chodzić SAMEMU gdziekolwiek w górach Tatrach i nie tylko w Tatrach i to w dodatku na takich trasach gdzie w zimie (choć to koniec października) nie ma żywej duszy.
Ścieżka nad reglami, zima, poślizgnięcie się, złamanie nogi, wyładowana bateria w komórce lub brak zasięgu = zamarznięcie. Koniec. Dla mnie to jest kanon. I nie ma tu dyskusji. Każdy, kto będzie innego zdania jest dla mnie potencjalnym przedwczesnym nieboszczykiem.
Zdania nie zmienię - wynika ono z całego zasobu moich osobistych doświadczeń oraz tego co usłyszałem i przeczytałem.
Mnie te wszystkie pytania nic nie obchodzą. W dodatku to jest rozlane mleko.
JA WIEM JEDNO - nie wolno w zimie pod żadnym pozorem chodzić SAMEMU gdziekolwiek w górach Tatrach i nie tylko w Tatrach i to w dodatku na takich trasach gdzie w zimie (choć to koniec października) nie ma żywej duszy.
Ścieżka nad reglami, zima, poślizgnięcie się, złamanie nogi, wyładowana bateria w komórce lub brak zasięgu = zamarznięcie. Koniec. Dla mnie to jest kanon. I nie ma tu dyskusji. Każdy, kto będzie innego zdania jest dla mnie potencjalnym przedwczesnym nieboszczykiem.
Zdania nie zmienię - wynika ono z całego zasobu moich osobistych doświadczeń oraz tego co usłyszałem i przeczytałem.
przyznaję nie widziałemZygmunt Skibicki pisze:fotka na stronie Tyg.Podhalańskiego
No cóż ,raz chciałem stanąć z drugiej strony barykady ,ale.... ,ja też robiłem nieodpowiedzialne rzeczy w górach w wieku 16 lat ,do dziś wspominam to z rozrzewnieniem i do dzisiaj .... zdarza mi się robić coś nie do końca podręcznikowo i z fantazją większą ,niż jest to przyjęte ,może dlatego nie powiem w tej sytuacji złego słowa o chłopcu z Krakowa i może dlatego trochę mi dziś smutno
Jak zwykle macie rację
luknij na moje panoramy i galerie
- Zygmunt Skibicki
-
- Posty: 4030
- Rejestracja: ndz 31 gru, 2006
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
A sądzisz, że żaden z nas starych pryków nie robił durnocji...?dagomar pisze:No cóż ,raz chciałem stanąć z drugiej strony barykady ,ale.../-/ Jak zwykle macie rację
Robiliśmy i to jakie...?
A po d..ie nie braliśmy?
I to jak...!!!
Ci, którzy nie mieli szczęścia odeszli byli i już niczego o swych dokonaniach nie powiedzą. Zostało iluś tam szczęściarzy i biją na alarm, gdy widzą zgubną w skutkach fanfaronadę.
Problem jest w innym miejscu. Zagląda tu, jak zapewne dobrze wiesz, sporo osób z doświadczeniem "szczypiorkowo wiosennym" delikatnie to ujmując. Otóż oni winni napotykać wiedzę nieomalże doktrynalną, bo na samym początku i tak nie mogą zrozumieć dlaczego tak, a nie inaczej trzeba się zachować. Ta wiedza przychodzi znacznie później...
Potem nadchodzi i taki moment, że można sobie pozwolić na mocno eksponowane szlaki w sandałach trekkingowych. Nigdy jednak nie jest pora, by prowadzić młodych ludzi na wysokie szlaki mając na nogach takie sandały...
Zatem, inaczej moglibyśmy podyskutować na forum zamkniętym dla postronnych, a inaczej należy komentować fakty, gdy czuje się rzeczywiste liczby odbiorców. Przed chwilą było na tym forum pięć osób zarejestrowanych, jedna ukryta (chyba nawet wiem, kto) i dziewiętnaścioro gości.
Wszystko, co tu piszę ma domyślną klauzulę "moim zdaniem" i nikogo to do niczego nie obliguje, ale i nie... upoważnia.
Mundek
www.turystyka.skibicki.pl
Mundek
www.turystyka.skibicki.pl