Zaginął małolat w Tatrach
Zaginął małolat w Tatrach
Zanosi się na autentyczną tragedię w Tatrach:
Poszukiwania zaginionego 16-latka z Krakowa
Patrole ratowników i śmigłowiec TOPR poszukują w poniedziałek zaginionego dzień wcześniej w Tatrach 16- letniego mieszkańca Krakowa - poinformował ratownik dyżurny.
Chłopiec wybrał się na wycieczkę w góry z rodzicami. Około godziny 11.00 w rejonie Psiej Trawki podjął decyzję o samotnym przejściu w stronę doliny Pięciu Stawów Polskich. Według ratownika dyżurnego TOPR, rodzice nawiązali ostatni, telefoniczny kontakt z synem około godziny 13.30. Gdy nie spotkali się w rejonie Wodogrzmotów Mickiewicza a potem Palenicy Białczańskiej, zgłosili zaginięcie chłopca.
Tuż po odebraniu zgłoszenia, ratownicy rozpoczęli całonocną wyprawę poszukiwawczą. W poniedziałek do poszukiwań włączono śmigłowiec TOPR. Warunki do uprawiana turystyki są w Tatrach trudne. Pod około 30 centymetrową warstwą śniegu szlaki są zalodzone, a to wymaga umiejętności posługiwania się rakami i czekanem. Z informacji uzyskanych przez TOPR wynika, że zaginiony nastolatek kupił raki, jednak nie ma pewności, czy miał je ze sobą tego dnia.
Z tego wynika, że od niedzieli godz. 11 przed południem do tej pory chyba go nie ma. W Tatrach jest 30 cm śniegu na zlodzonej skale, mgła i II stopien zagrożenia lawinowego.
Cholernie czarno to widzę!!!!!!
Poszukiwania zaginionego 16-latka z Krakowa
Patrole ratowników i śmigłowiec TOPR poszukują w poniedziałek zaginionego dzień wcześniej w Tatrach 16- letniego mieszkańca Krakowa - poinformował ratownik dyżurny.
Chłopiec wybrał się na wycieczkę w góry z rodzicami. Około godziny 11.00 w rejonie Psiej Trawki podjął decyzję o samotnym przejściu w stronę doliny Pięciu Stawów Polskich. Według ratownika dyżurnego TOPR, rodzice nawiązali ostatni, telefoniczny kontakt z synem około godziny 13.30. Gdy nie spotkali się w rejonie Wodogrzmotów Mickiewicza a potem Palenicy Białczańskiej, zgłosili zaginięcie chłopca.
Tuż po odebraniu zgłoszenia, ratownicy rozpoczęli całonocną wyprawę poszukiwawczą. W poniedziałek do poszukiwań włączono śmigłowiec TOPR. Warunki do uprawiana turystyki są w Tatrach trudne. Pod około 30 centymetrową warstwą śniegu szlaki są zalodzone, a to wymaga umiejętności posługiwania się rakami i czekanem. Z informacji uzyskanych przez TOPR wynika, że zaginiony nastolatek kupił raki, jednak nie ma pewności, czy miał je ze sobą tego dnia.
Z tego wynika, że od niedzieli godz. 11 przed południem do tej pory chyba go nie ma. W Tatrach jest 30 cm śniegu na zlodzonej skale, mgła i II stopien zagrożenia lawinowego.
Cholernie czarno to widzę!!!!!!
Jeśli nie uciekł od nich po prostu tak dla draki, to rzeczywiście może być nieciekawie.
Upadek nie jest klęską. Nisko zawieszona poprzeczka — i owszem
http://picasaweb.google.co.uk/llukasziola
http://drytooling.com.pl - serwis wspinaczki mikstowej, alpinizmu, himalaizmu
http://picasaweb.google.co.uk/llukasziola
http://drytooling.com.pl - serwis wspinaczki mikstowej, alpinizmu, himalaizmu
Mi się serce kraje jak o tym czytam.ruda pisze:ziemir mógłby wam coś na ten temat powiedzieć, bo był w jednej z grup, która poszukiwała tego 16stolatka...
Mam w domu 16-latka.
Duży chłop, ale mentalnie - jeszcze całkowity dzieciak.
Dlaczego rodzice w takich warunkach puścili go samego ?
To dla mnie nie do pojęcia.
Ja swojego starszego syna (obecnie 21 lat) też puszczałam czasem samego w góry (np. w Małą Fatrę) ale to było lato i piękna pogoda.
A i tak kiedyś nieźle się o niego pobałam kiedy zrobiła się burza, a on się godzinę spóźnił. Nie był sam ale w 4-osobowej grupie swoich rówieśników, ale to on był "dowódcą". Zachowali się bardzo mądrze, bo przy pierwszych oznakach burzy zeszli w dolinę i przeczekali deszcz w jakiejś budzie i dlatego się spóźnili. Ale nie było tam zasięgu i nie mógł się skontaktować.
Oby to wszystko skończyło się dobrze, chociaż mam coraz mniejszą nadzieję.
Pozdrowienia
Basia
Przede wszystkim w innych warunkach - nie zimowych i nie samotnie, zupełnie niezależnie od wieku.ruda pisze:to znaczy ja też się dziwie, że puścili go samego. Ja pierwszy raz sama pojechałam w Tatry w tym roku. Jednak góry to góry, doświadczenie kiedyś trzeba zdobyć..tyle, że może na początku zdobywać je z kimś dorosłym..??
A listopadowe warunki są jeszcze gorsze niż w pełni zimowe.
Doświadczenie trzeba zdobyć, to jasne.
Ty wybrałaś najlepszą drogę (kurs SKPB).
..jedna z wielu dobrych dróg, ale nie mozna powiedziec że najlepsza spośród wszystkich..Basia Z. pisze:najlepszą drogę (kurs SKPB)
a co do tematu..to raczej marne szanse..
rodzice powinni go nie puszczac samego..
no ale wygląda na to że sami nie byli świadomi co może się stać i jakie są warunki o tej porze roku...
pozdrawiam
Hmm. Kochane/i PT Koleżanki i Koledzy - uderzmy się w piersi. A mało tu razy wspieraliśmy tu duchowo barwne opowieści podobnych małolatów o ich barwnych i radosnych (osobna sprawa, czy prawdziwych) przygodach górskich, często dość ekstremalnych - to zresztą "choroba" nie tylko tego forum. A często również przyganialiśmy lub roztaczaliśmy coś w rodzaju ostracyzmu wobec tych, którzy mówili - "nie tak, to preludium do tragedii".Iwona pisze:dla mnie też.Basia Z. pisze:Dlaczego rodzice w takich warunkach puścili go samego ?
To dla mnie nie do pojęcia.
Nie winię rodziców tego chłopca (choć zabrzmi to jak dysonans wobec tego co napisałem) - obserwuję z bliska "zmagania" matki z 14-latkiem i "środki" oraz "metody" przez tego 14-latka stosowane (ja, osobiście sobie z nim radzę, nie narzekam, ale moja pozycja jest inna) i potrafię sobie wyobrazić rozmowę na tej Psiej Trawce:
- Piotrusiu (powiedzmy), jest kiepska pogoda, w dodatku sam, tam może być oblodzenie itd
- Pieprzysz mama, kolo wczoraj tam szedł, dzwonił, że jest lajtowo, umówiłem się z nim, że dojdę, ale byłaby chryja gdybym nie doszedł itd (przepraszam za braki w slangu).
Rodzice w takiej sytuacji są często bezradni, ale inni na trasie nie - mogli zrugać samotnego małolata, pewnie spotkał na trasie sporo ludzi wracających do Zakopanego (szczególnie jak polazł na Kozią lub Zawrat). Tym jednak też jest trudno, wiadomo, gówniarz się odszczeknie, trudna sytuacja.
Ale nam, tu na FORUM, jest cholernie łatwo, wręcz nic nie kosztuje wylanie wiadra zimnej wody na rozpalony z ambicji łeb. Niestety jakaś fałszywa "polityczna" poprawność nie pozwala - bo to nasz młody kolega, bo to takie fajne, że taki ambitny, bo to nam wręcz imponuje, że taki młody i już a my sami w jego wieku byliśmy jako te zielone jabłuszko.
Jeszcze inna sprawa to pójście całkowicie samotnie. O tej porze roku, w tych warunkach pogodowych, w ogóle w zimie, wyjście samotnie w góry jest objawem skrajnej i niebezpiecznej głupoty (no chyba, że z Palenicy do Moka, wśród setek ludzi). No i znowu można by wskazać apologetów tej zabawy, może się nawet za chwilę z oburzeniem odezwą. Proszę bardzo, można mnie zrugać, dla dobra sprawy przyjmę z pokorą.
NIESTETY !!!!!!!!
Z Tygodnika Podhalańskiego
Chłopak nie żyje
Koło godz. 10.20 ratownicy TOPR odnaleźli ciało 16-letniego chłopca z Krakowa od dwóch dni poszukiwanego w Tatrach.
Chłopak zaginął w niedzielę koło godz. 14. Z rodzicami rozstał się na Psiej Trawce. Miał zamiar przejść przez Krzyżne do Doliny Pięciu Stawów.
Ratownicy TOPR rozpoczęli zakrojone na szeroką skalę poszukiwania z udziałem śmigłowca. Dziś ciało poszukiwanego odnaleziono w żlebie w okolicach Krzyżnego. Trwa transport zwłok do Zakopanego.
(PP)
[ 30-10-2007 | 10:32:16 | red] Góry
Z Tygodnika Podhalańskiego
Chłopak nie żyje
Koło godz. 10.20 ratownicy TOPR odnaleźli ciało 16-letniego chłopca z Krakowa od dwóch dni poszukiwanego w Tatrach.
Chłopak zaginął w niedzielę koło godz. 14. Z rodzicami rozstał się na Psiej Trawce. Miał zamiar przejść przez Krzyżne do Doliny Pięciu Stawów.
Ratownicy TOPR rozpoczęli zakrojone na szeroką skalę poszukiwania z udziałem śmigłowca. Dziś ciało poszukiwanego odnaleziono w żlebie w okolicach Krzyżnego. Trwa transport zwłok do Zakopanego.
(PP)
[ 30-10-2007 | 10:32:16 | red] Góry
No niestety tego się można było spodziewać, ale jak już pisałem na 321 nie ma co a priori zakładać winy rodziców - jeśli cała 3 była mało doświadczona do łatwo ich przekonał, że sam da radę a zawsze miałby się czym później chwalići i imponować może nie tutaj bo tu świadomi userszkodnicy, ale w mniejszym gronie gdzieś w swojej klasie czemu nie.
Upadek nie jest klęską. Nisko zawieszona poprzeczka — i owszem
http://picasaweb.google.co.uk/llukasziola
http://drytooling.com.pl - serwis wspinaczki mikstowej, alpinizmu, himalaizmu
http://picasaweb.google.co.uk/llukasziola
http://drytooling.com.pl - serwis wspinaczki mikstowej, alpinizmu, himalaizmu
Re: Zaginął małolat w Tatrach
Zalodzenie pewnie tylko od strony północnej. W niedzielę mgła była po południu i to nisko, w piątce pogoda super, koło 10. wyszło słońce. Śnieg od południowej strony był bardzo mokry i przepadający, także skała pod śniegiem była śliska...Janek pisze:W Tatrach jest 30 cm śniegu na zlodzonej skale, mgła i II stopien zagrożenia lawinowego.
Cholernie czarno to widzę!!!!!!
A stopień był 1 nie 2, co tym bardziej zachęcało do wycieczek...
[']
Się komplikuje:
Wt, 2007-10-30 10:23 (aktualizacja: 12:12)
Tatry: Prawdopodobnie znaleziono zwłoki 16-latka z Krakowa
Ratownicy TOPR-u prawdopodobnie odnaleźli zwłoki młodego turysty z Krakowa, poszukiwanego w Tatrach od niedzieli. Ciało znaleziono w jednym ze żlebów opadających z Przełęczy Krzyżne w stronę Doliny Pięciu Stawów Polskich. Na razie wciąż nie ma potwierdzenia, czy to rzeczywiście zaginiony nastolatek.
< fot. Archiwum RMF FM
Ratownicy TOPR rano wznowili poszukiwania chłopaka. W rejon Doliny Pańszczycy i Przełęczy Krzyżne wyruszyło 20 toprowców wraz z dwoma psami do poszukiwań, z powietrza teren przeczesywał śmigłowiec. Jak informuje zakopiański reporter RMF FM, przed południem ratownicy natknęli się na ciało. Do Zakopanego zabrał je śmigłowiec.
Ale wciąż nie wiadomo, czy to rzeczywiście poszukiwany od niedzieli Wojtek. Problem w tym, że wczoraj do TOPR zgłoszono zaginięcie innego chłopaka, który także miał wybrać się w rejon Tatr, gdzie znaleziono zwłoki. Identyfikacji będzie musiała dokonać rodzina zaginionego.
Wojtek odłączył się od swoich rodziców w niedzielę około godziny 11. Miał iść stosunkowo łatwym szlakiem w kierunku Doliny Rybiego Potoku, a potem do schroniska w Dolinie Pięciu Stawów Polskich. Nie dotarł jednak na miejsce. Zaniepokojeni rodzice powiadomili TOPR. Ratownicy już w poniedziałek w nocy przeszukiwali teren, w którym mógł zaginąć chłopak. Całodzienna akcja nie przyniosła rezultatów.
Odnalezione ślady mogą wskazywać, że chłopiec zmienił plany i wyruszył w teren wysokogórski, w rejon Przełęczy Krzyżne, gdzie zaczyna się Orla Perć. Potem mógł schodzić w kierunku Doliny Pięciu Stawów Polskich, a tam osoby nieznające topografii terenu łatwo mogą trafić na bardzo niebezpieczne skalne progi.
Ratownicy TOPR ostrzegają, że warunki turystyczne są w Tatrach trudne. Pod około 30 centymetrową warstwą śniegu szlaki są oblodzone, a to wymaga umiejętności posługiwania się rakami i czekanem.
Wt, 2007-10-30 10:23 (aktualizacja: 12:12)
Tatry: Prawdopodobnie znaleziono zwłoki 16-latka z Krakowa
Ratownicy TOPR-u prawdopodobnie odnaleźli zwłoki młodego turysty z Krakowa, poszukiwanego w Tatrach od niedzieli. Ciało znaleziono w jednym ze żlebów opadających z Przełęczy Krzyżne w stronę Doliny Pięciu Stawów Polskich. Na razie wciąż nie ma potwierdzenia, czy to rzeczywiście zaginiony nastolatek.
< fot. Archiwum RMF FM
Ratownicy TOPR rano wznowili poszukiwania chłopaka. W rejon Doliny Pańszczycy i Przełęczy Krzyżne wyruszyło 20 toprowców wraz z dwoma psami do poszukiwań, z powietrza teren przeczesywał śmigłowiec. Jak informuje zakopiański reporter RMF FM, przed południem ratownicy natknęli się na ciało. Do Zakopanego zabrał je śmigłowiec.
Ale wciąż nie wiadomo, czy to rzeczywiście poszukiwany od niedzieli Wojtek. Problem w tym, że wczoraj do TOPR zgłoszono zaginięcie innego chłopaka, który także miał wybrać się w rejon Tatr, gdzie znaleziono zwłoki. Identyfikacji będzie musiała dokonać rodzina zaginionego.
Wojtek odłączył się od swoich rodziców w niedzielę około godziny 11. Miał iść stosunkowo łatwym szlakiem w kierunku Doliny Rybiego Potoku, a potem do schroniska w Dolinie Pięciu Stawów Polskich. Nie dotarł jednak na miejsce. Zaniepokojeni rodzice powiadomili TOPR. Ratownicy już w poniedziałek w nocy przeszukiwali teren, w którym mógł zaginąć chłopak. Całodzienna akcja nie przyniosła rezultatów.
Odnalezione ślady mogą wskazywać, że chłopiec zmienił plany i wyruszył w teren wysokogórski, w rejon Przełęczy Krzyżne, gdzie zaczyna się Orla Perć. Potem mógł schodzić w kierunku Doliny Pięciu Stawów Polskich, a tam osoby nieznające topografii terenu łatwo mogą trafić na bardzo niebezpieczne skalne progi.
Ratownicy TOPR ostrzegają, że warunki turystyczne są w Tatrach trudne. Pod około 30 centymetrową warstwą śniegu szlaki są oblodzone, a to wymaga umiejętności posługiwania się rakami i czekanem.
Chłopiec wybrał się na wycieczkę w góry z rodzicami. Około godziny 11.00 w rejonie Psiej Trawki podjął decyzję o samotnym przejściu w stronę doliny Pięciu Stawów Polskich. Według ratownika dyżurnego TOPR, rodzice nawiązali ostatni, telefoniczny kontakt z synem około godziny 13.30. Gdy nie spotkali się w rejonie Wodogrzmotów Mickiewicza
Miał iść stosunkowo łatwym szlakiem w kierunku Doliny Rybiego Potoku, a potem do schroniska w Dolinie Pięciu Stawów Polskich.
Nic nie rozumiem, dokąd szedł razem z rodzicami i gdzie się w końcu rozdzielili? Skoro wszyscy szli w kierunku Wodogrzmotów od strony Psiej Trawki (a nawet zakładam już od Gęsiej Sz.) to którędy wiedzie ten stosunkowo łatwy szlak do Pięciu Stawów"? Chyba, że wyprzedził rodziców mówiąc im, że idzie czerwonym do Wodogrzmotów (i dalej do Piątki, co też w śnieżnych warunkach lajtowe nie jest) a potem zmienił plany lub pobłądził. Coś mi się wydaje, że cała grupa nie znała za bardzo Tatr.Odnalezione ślady mogą wskazywać, że chłopiec zmienił plany i wyruszył w teren wysokogórski, w rejon Przełęczy Krzyżne,
------------------------------------------
"Bedzie wcioł to mnie ku sobie zabiere..."
"Bedzie wcioł to mnie ku sobie zabiere..."
Oni może i znali. To dziennikarze klepią co im ślina na język przyniesie. Kilka dni temu wymyślili kamienie, którymi ubito niedźwiadka, teraz zmieniają topografię. Istotne jest jedno - rozeszli się, 17-latek w zimie poszedł sam. I to tylko jest ważne. I tylko to jest skrajną głupotą. I jeszcze jedno - kto zna nick forumowicza, który zapewne mnie rugnie za nazwanie samotnego chodzenia w zimie w Tatrach za skrajną głupotę?Iwona pisze:Nic nie rozumiem, dokąd szedł razem z rodzicami i gdzie się w końcu rozdzielili? Skoro wszyscy szli w kierunku Wodogrzmotów od strony Psiej Trawki (a nawet zakładam już od Gęsiej Sz.) to którędy wiedzie ten stosunkowo łatwy szlak do Pięciu Stawów"? Chyba, że wyprzedził rodziców mówiąc im, że idzie czerwonym do Wodogrzmotów (i dalej do Piątki, co też w śnieżnych warunkach lajtowe nie jest) a potem zmienił plany lub pobłądził. Coś mi się wydaje, że cała grupa nie znała za bardzo Tatr.
Jestem gorszego sortu...
- Violinistka
-
- Posty: 116
- Rejestracja: pn 06 sie, 2007
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Jak można w ogóle wybierać się w wyższe partie Tatr samemu w takich warunkach? Ja mam prawie 16 lat, tyle co ten chłopak i mama nie chce mnie póki co puszczać w zimie w Tatry nawet z dorosłymi doświadczonymi ludźmi. Poza tym jak można być takim kretynem i wybrać Krzyżne, kiedy można inaczej i jeszcze podjąć decyzję bez udziału rodziców! A jeżeli nawet komórka mu się wyładowała, to powinien przynajmniej iść wg planu chociażby ze względu na to, co ustalił z rodzicami... Żal mi chłopaka, ale z drugiej strony to całkowicie wina jego i rodziców. Szkoda tylko, że takie niedociągłości biorą za sobą aż takie konsekwencje.Janek pisze:
Odnalezione ślady mogą wskazywać, że chłopiec zmienił plany i wyruszył w teren wysokogórski, w rejon Przełęczy Krzyżne, gdzie zaczyna się Orla Perć. Potem mógł schodzić w kierunku Doliny Pięciu Stawów Polskich, a tam osoby nieznające topografii terenu łatwo mogą trafić na bardzo niebezpieczne skalne progi.
Z tymi epitetami to bym hamowała. Chłopak prawdopodobnie nie żyje. Druga sprawa-mógł nie znać gór.Violinistka pisze:Poza tym jak można być takim kretynem i wybrać Krzyżne, kiedy można inaczej i jeszcze podjąć decyzję bez udziału rodziców!
jako rodzic nie pozwoliłabym wybrać się dziecku samemu w tych warunkach do Piątki obojętnie którą drogą.Janek pisze:Oni może i znali. To dziennikarze klepią co im ślina na język przyniesie
------------------------------------------
"Bedzie wcioł to mnie ku sobie zabiere..."
"Bedzie wcioł to mnie ku sobie zabiere..."