
Schengen na stronie słowackiej
-
-
- Posty: 473
- Rejestracja: ndz 20 lis, 2005
- Lokalizacja: Białystok
Ten artykuł jest w trochę innym, bardziej optymistycznym tonie napisany. Nie ma nic na temat zamknięcia szlaku na Tomanową Przełęcz a za to jest nadzieja na złagodzenie sezonnego uzaveru szlaków... chyba tak naprawdę nikt jeszcze nic nie wie... przekonamy się na wiosnę co Słowacy ostatecznie wykombinowali.
Możliwe, że jednak w przyszłości dojdzie do budowy kładki przez Białkę co było już na forach niejednokrotnie postulowane. Cytat z jesiennych "Tatr":
"Pod koniec sierpnia zrodził się pomysł, niewątpiwie ciekawy dla Polaków, ale przede wszystkim ważny z punktu widzenia ochrony przyrody. Mówi wiceprzewodniczący stowarzyszenia Mikuláš Argalács: - W projekcie strefowania Tatr zauważyliśmy punkty na mapie, przy których pojawił się zapis o możliwości odbudowy lub budowy schronisk. Twierdzimy, że w Tatrach Wysokich nie jest już potrzebna żadna nowa wysokogórska chata i zgodnie z tym przekonaniem działamy. Powierzchnię wydzieloną pod budowę schroniska w Dolinie Białej Wody wymazujemy kontrapunktem, którego hasło rzucił Dominik Michalik, szef działu służb terenowych Štátnych lesov TANAP-u. Pomysł jest prosty: do obsługi ruchu turystycznego w tej ogromnej dolinie trzeba wykorzystać polskie schronisko w Roztoce, wystarczy zbudować kładkę nad Białką. A ponieważ oba państwa wchodzą za parę miesięcy do strefy Schengen, nie będzie problemu z przekraczaniem granicznej rzeki."
"Pod koniec sierpnia zrodził się pomysł, niewątpiwie ciekawy dla Polaków, ale przede wszystkim ważny z punktu widzenia ochrony przyrody. Mówi wiceprzewodniczący stowarzyszenia Mikuláš Argalács: - W projekcie strefowania Tatr zauważyliśmy punkty na mapie, przy których pojawił się zapis o możliwości odbudowy lub budowy schronisk. Twierdzimy, że w Tatrach Wysokich nie jest już potrzebna żadna nowa wysokogórska chata i zgodnie z tym przekonaniem działamy. Powierzchnię wydzieloną pod budowę schroniska w Dolinie Białej Wody wymazujemy kontrapunktem, którego hasło rzucił Dominik Michalik, szef działu służb terenowych Štátnych lesov TANAP-u. Pomysł jest prosty: do obsługi ruchu turystycznego w tej ogromnej dolinie trzeba wykorzystać polskie schronisko w Roztoce, wystarczy zbudować kładkę nad Białką. A ponieważ oba państwa wchodzą za parę miesięcy do strefy Schengen, nie będzie problemu z przekraczaniem granicznej rzeki."
Taaa, jasne...pomysł jest prosty. Już widzę jak nam Słowacy robią tą kładke. Znając ich nastawienie do Polaków to umieszczą wzdłuż Białki fotokomórki i kamery, żeby łapać Polaczków nielegalnie przekraczających granicę. A w lesie wykopią jamy, które będą służyć jako kryjówki dla słowackich szwadronów śmierci strzelających bez ostrzeżenia do Polaków - zabójców przyrody.Rafał pisze:Pomysł jest prosty: do obsługi ruchu turystycznego w tej ogromnej dolinie trzeba wykorzystać polskie schronisko w Roztoce, wystarczy zbudować kładkę nad Białką. A ponieważ oba państwa wchodzą za parę miesięcy do strefy Schengen, nie będzie problemu z przekraczaniem granicznej rzeki."

ja ich rozumiem ,...cholera wie ,co z tymi Polakami ,a jak wyzbierają Cygankom ,całe borówki i grzyby ,albo wejdą gdzieś na porębę i wypadek gotowy
luknij na moje panoramy i galerie
Cholernie lubię takie posty. Wpierw pisze się straszliwe bzdury a potem umieszcza ikonkę, która ma świadczyć, że to był żart. A to wcale w większości wypadków nie jest żart tylko rzeczywisty pogląd autora zamaskowany ikonką ze względu na tzw. polityczną poprawność.horolezec pisze:Taaa, jasne...pomysł jest prosty. Już widzę jak nam Słowacy robią tą kładke. Znając ich nastawienie do Polaków to umieszczą wzdłuż Białki fotokomórki i kamery, żeby łapać Polaczków nielegalnie przekraczających granicę. A w lesie wykopią jamy, które będą służyć jako kryjówki dla słowackich szwadronów śmierci strzelających bez ostrzeżenia do Polaków - zabójców przyrody. mad
Nie wiem Łukaszu, może studiowałeś dość zawiłe stosunki polsko-czeskie, potem polsko - czechosłowackie a teraz polsko - czeskie i polsko - słowackie i masz głęboką wiedzę na ten temat jednak z uwagi na wiek Twoja znajomość tych spraw z autopsji jest ubożuchna i nie może się równać z moją - mówię to z całą świadomością nieskromności.
Pokrótce:
Do 1989 roku z wielu względów, których tu nie ma sensu omawiać zaopatrzenie czechosłowackich sklepów w towary przemysłowe a okresowo i spożywcze był znacznie ale to znacznie lepsze niż polskich. To znacznie nie znaczy jednak, że to była studnia bez dna i miejscowa ludność mogła mieć obawy, że Polacy wykupią im sklepy. Było to zresztą dość sprytnie wykorzystywane przez miejscowe władze administracyjne i partyjne. Po 1970 roku Gierek dogadał się NRD i zniesiono wszelkie ograniczenia w ruchu osobowym i wymianie pieniędzy. Gierek dążył do zawarcia takiego samego porozumienia z Czechosłowacją ale tamtejsze władze stanęły okoniem. Powód - obawa o rynek. W pewnym sensie słuszna bo jak się okazało, polsko - niemieckie porozumienie zostało znaczne ograniczone - rynek niemiecki był bliski katastrofy. To z tych czasów pochodził kawał dlaczego w niemieckich sklepach co pół godziny jest grany polski hymn narodowy. Ano dlatego, że wtedy Polacy stają na baczność a Niemcy mają szansę cokolwiek kupić w tym czasie.
Polacy, z nędznej wymiany konwencyjnej wzbogacanej środkami z handelku oraz z nielegalnej wymiany, która w Zakopanem odbywała się prawie jawnie poza finansowaniem kosztów pobytu kupowali na Słowacji takie towary jak: plecaki, szpej, buty górskie, sznurówki, skarpety ale nie tylko - ja np. również takie rzeczy dla córek jak - porządne kredki, flamastry, piórniki a jeszcze przed tym pluszowego misia. O te rzeczy było w Polsce cholernie trudno. Do obszaru konwencji poza ścisłym obszarem Tatr , tak do drogi Wolności zaliczona była na początku tylko droga do Popradu i sam Poprad, który przeżywal w tym czasie formalny najazd jednodniowych wycieczek autokarowych z Polski - każdy dom wczasowy w Zakopanem organizował taką wycieczkę przynajmniej raz na turnus. To ukształtowało ogląd Polaków - drobnych handlarzy a czasami i złodziejaszków, cholernie uciążliwych dla miejscowych, którzy nic z nich nie mieli prócz kolejek w sklepach.
A jednak poza tym wszystkim część Polaków chodziła w góry, choćby ja i nigdy, nawet w krytycznych latach 1968-69 nie spotkałem się z najmniejszym nawet przejawem niechęci czy wrogości. Oczywiście byłem grzeczny, zdawałem sobie sprawę, że jestem w innym kraju i np. nie pozwalałem sobie na głośne uwagi o "głupich Pepikach", czym grzeszyło (i grzeszy do dziś) wielu rodaków.
Jak sądzę, Horolezec, to wiem o co Ci chodzi - pisałeś o tym wielokrotnie - o zakaz eksploracji w zimie i zasady regulujące wspinanie. Można mieć na ten temat takie albo inne zdanie ale zasady te mieli Słowacy w swoim kraju prawo wprowadzić i chciałbym tu dobitnie zwrócić uwagę, że nie dotyczą one tylko cudzoziemców ale wszystkich, Słowaków też.
Po 1989 roku władze jeszcze wówczas Czechosłowacji tkwiły przy micie ruiny rynku przez Polaków ale samo życie to skorygowało. Dziś Polak jest traktowany tak samo jak każdy inny turysta zagraniczny czyli facet, który daje miejscowym zarobić a budżetowi Słowacji choćby przez VAT przy zakupie. Powiedziałbym nawet, że z uwagi na znaczny udział w ilości turystów jest uprzywilejowany - jakoś nie zauważyłem w jadłospisach w restauracjach tekstow po litewsku czy rumuńsku a po polsku są.
Jeśli znasz, Łukaszu, jakieś fakty świadczące na rzecz swojej tezy to je podaj - na pewno wszyscy chętnie przeczytają. Jeśli to będą wyłącznie informacje o korektach sieci szlaków to wybacz - rząd słowacki ma prawo i obowiązek działać na rzecz interesu swoich obywateli a ten polega m.in. na tym aby polski turysta w Tatrach spał na Słowacji, jadł na Słowacji i kupował na Słowacji. Facet z pełnym plecakiem kanapek wędrujący z Polany Chochołowskiej na Rohacze Słowaków nie bawi i wcale im się nie dziwię - spróbuj na to popatrzeć z ich punktu widzenia. Jak sądzę te wszystkie sprawy ułożą się same wraz z upływem czasu. Bataliony słowackich snajperów możemy włożyć między bajki.
Jestem gorszego sortu...
Drogi Janku,Janek pisze:Cholernie lubię takie posty. Wpierw pisze się straszliwe bzdury a potem umieszcza ikonkę, która ma świadczyć, że to był żart
ja uwielbiam posty, w których zaczynasz od kategorycznego stwierdzenia mającego w 90% negatywny oddźwięk. Wcale nie pisze bzdur, a co najwyżej posługuję się ironią, co kto jak kto ale Ty akurat powinieneś uchwycić. Poza tym kolejne raz zauważam, że masz pewne problemy z emotionkami. Uzyłem tej: "

Nie studiowałem, nie mam o nich zielonego pojęcia, ale w przeciwieństwie do pewnych najbardziej znanych w Polsce bliźniaków nie szukam w historii PRL-u źródeł aktualnej hipokryzji i złośliwości władz TPN-u.Janek pisze:Nie wiem Łukaszu, może studiowałeś dość zawiłe stosunki polsko-czeskie, potem polsko - czechosłowackie a teraz polsko - czeskie i polsko - słowackie i masz głęboką wiedzę na ten temat jednak z uwagi na wiek Twoja znajomość tych spraw z autopsji jest ubożuchna i nie może się równać z moją - mówię to z całą świadomością nieskromności.
A właśnie tym razem nie! Mając kartę klubu wysokogórskiego można zima chodzić i nie jest to juz dla mnie przeszkoda.Janek pisze:Jak sądzę, Horolezec, to wiem o co Ci chodzi - pisałeś o tym wielokrotnie - o zakaz eksploracji w zimie i zasady regulujące wspinanie
Otóż prosze bardzo. Zamykają Tatry zimą ze względu na ochronę przyrody, a śmigłowiec lata do Teryho 4 razy w tygodniu i nikt sobie z tego nic nie robi. chcą chronić tatrzańską zwierzynę, a planowali odstrzał kilkudziesięciu misiów. Istnieją dowody (pisał gdzies o tym Cywiński,serio!), że w zakniętych Tatrach zachodnich straż parku pozwala na polowania. Do Białej Wody chyba z 2 lata temu wpuścili jakąś ekipe filmową, która rozjeździła teren, poniszczyła lasy, ale przecież to było ok, bo pewnie dobrze zapłacili. To co jednak najbardziej mnie wkurza to dwa incydenty osobiste. Na Huncowskiej Przeł. spotkałem dwóch parkowców, którzy powiedzieli, że wlepią mi mandat, chyba, że........mam kask (!?). Choć nie miałem to powiedziałem, że mam ale w plecaku. I oni na to, ze mi plecak przeszukają. I co jeszcze?! Prawie mi ten plecak wyszarpali. Po awanturze zszedłem sobie na dół (miałem karte KWW!).Janek pisze:Jeśli znasz, Łukaszu, jakieś fakty świadczące na rzecz swojej tezy to je podaj
Incydent drugi to wywalenie nas od stołu w chacie Teryho (zaraz pewnie Janek zareaguje wielbiąc ponownie chatara), bo spożywaliśmy własne kanapki i herbate z termosu.
Nie wmawiaj mi, że na Slowacji traktuje się polskich turystów tak samo jak innych. To nieprawda! Słowacy sa wyjątkowo wrażliwi i drażliwi na temat Polaków. Jak my się cieszymy z Shengen to oni już kombinuja jak by nam życie utrudnić. Jeden kierunek na Rohaczach, skrócenie szlaku, by nie dochodził do granicy itp itd.
Słowacki Tatry sa naprawde piękne, dużo bardziej atrakcyjne od naszych. Ale parkowcy czy ci, którzy z tych gór żyją tam u nich sprawiają czasem wrażenie jakbyśmy stanowili stado słoni w składzie porcelany. A to jest smutne.
-
-
- Posty: 473
- Rejestracja: ndz 20 lis, 2005
- Lokalizacja: Białystok
Dwa incydenty z Tatr nie są chyba oczywistym i porażającym dowodem na złe traktowanie Polaków w 4,5 milionowym kraju.
Jeżeli na dworcu w Sokółce bufetowa opieprzy dwóch Białorusinów bo sobie odreaguje wczorajszą sprzeczkę ze swoim chłopakiem, to nie jest to chyba wystarczający dowód na złe traktowanie Białorusinów w Gdańsku czy w Koszalinie.
Byłem w Koszycach, Preszowie, Nitrze, Bratysławie, Żylinie, Martinie, Trnawie, Popradzie, kilku zamkach, sklepach, restauracjach, barach i aqua parkach i jakoś mnie, ani mojej żonie żaden Słowak nie naubliżał.
Może jesteśmy wyjątkowi?
Jeżeli na dworcu w Sokółce bufetowa opieprzy dwóch Białorusinów bo sobie odreaguje wczorajszą sprzeczkę ze swoim chłopakiem, to nie jest to chyba wystarczający dowód na złe traktowanie Białorusinów w Gdańsku czy w Koszalinie.
Byłem w Koszycach, Preszowie, Nitrze, Bratysławie, Żylinie, Martinie, Trnawie, Popradzie, kilku zamkach, sklepach, restauracjach, barach i aqua parkach i jakoś mnie, ani mojej żonie żaden Słowak nie naubliżał.
Może jesteśmy wyjątkowi?
Czytaj uważniej. Pisałem o czymś więcej niz tylko o swoich "przygodach". Kiedyś jak W.Cywiński na forum topr odpowiadał na pytania podał znacznie więcej szczegółów przemawiających za ich niechęcią do Polaków.Jagiellonia w Tatrach pisze:Dwa incydenty z Tatr nie są chyba oczywistym i porażającym dowodem na złe traktowanie Polaków w 4,5 milionowym kraju.
No rozumiem Cię. Można na to patrzeć w ten sposób. Ale w Polsce nikt mnie od stołu nie wyrzucił za coś takiego. Kto się zachowuje niekulturalnie? Ja jedząć swoje kanapki przy ich stole czy obsługa schroniska, która gościa wywala od stołu, bo nie chce kupić herbaty za 5 zł?andy67 pisze:nie jadam własnych kanapek popijanych własną herbatą tam gdzie wypadałoby coś jednak kupić i dać zarobić właścicielom.
-
-
- Posty: 473
- Rejestracja: ndz 20 lis, 2005
- Lokalizacja: Białystok
Wszystkie te przygody dotyczą regionu Tatr, będącego jednocześnie strefą graniczną dla obu nacji. Gdy są częste stosunki to i są konflikty. Genezę ich zaczynu naświetlił ci Janek. Gdyby miast Polski była tu Estonia to problemy stosunków przygranicznych byłyby takie same.horolezec pisze:Czytaj uważniej. Pisałem o czymś więcej niz tylko o swoich "przygodach". Kiedyś jak W.Cywiński na forum topr odpowiadał na pytania podał znacznie więcej szczegółów przemawiających za ich niechęcią do Polaków.Jagiellonia w Tatrach pisze:Dwa incydenty z Tatr nie są chyba oczywistym i porażającym dowodem na złe traktowanie Polaków w 4,5 milionowym kraju.
Słowacy mają antagonizmy przygraniczne z Węgrami, ci z kolei z Rumunami. Hiszpanie z wyższością odnoszą się do Portugalczyków.
Ludzie są wszędzie tacy sami.
Na z górą 20 moich pobytów na Słowacji tylko raz miałem scysję z głupią konduktorką ,ale to nie była relacja Polak-Słowak ,a Państwowa kolej-Pasażer ,zresztą inni Słowacy w wagonie też nie pozostawili na babie suchej nitki i spotkałem się z życzliwością i zrozumieniem.
Natomiast wiele ,bardzo wiele razy byli mi aż nadto życzliwi
To są normalni ludzie ,jak idziecie do nich z uśmiechem ,to odpowiadają uśmiechem ,jak im demolujecie pensjonat ,to rzucają bluzgami ,jak wszyscy na całym świecie.
nie ma czegoś takiego ,jak problem stosunków polsko-słowackich ,to tylko hasła pewnych osób rzucane z powodu ich wrywatnych ,niskich celów ,aby wygrywać jednych ludzi kosztem innych
Natomiast wiele ,bardzo wiele razy byli mi aż nadto życzliwi
To są normalni ludzie ,jak idziecie do nich z uśmiechem ,to odpowiadają uśmiechem ,jak im demolujecie pensjonat ,to rzucają bluzgami ,jak wszyscy na całym świecie.
nie ma czegoś takiego ,jak problem stosunków polsko-słowackich ,to tylko hasła pewnych osób rzucane z powodu ich wrywatnych ,niskich celów ,aby wygrywać jednych ludzi kosztem innych
luknij na moje panoramy i galerie
A to jest bardzo przydatne jak się jedzie do innego kraju, zwłaszcza do sąsiedniego.horolezec pisze:anek napisał(a):
Nie wiem Łukaszu, może studiowałeś dość zawiłe stosunki polsko-czeskie, potem polsko - czechosłowackie a teraz polsko - czeskie i polsko - słowackie i masz głęboką wiedzę na ten temat jednak z uwagi na wiek Twoja znajomość tych spraw z autopsji jest ubożuchna i nie może się równać z moją - mówię to z całą świadomością nieskromności.
Nie studiowałem, nie mam o nich zielonego pojęcia,
Nie wszędzie, nie wszędzie - postudiuj Regulamin TANAP-uhorolezec pisze:Janek napisał(a):
Jak sądzę, Horolezec, to wiem o co Ci chodzi - pisałeś o tym wielokrotnie - o zakaz eksploracji w zimie i zasady regulujące wspinanie
A właśnie tym razem nie! Mając kartę klubu wysokogórskiego można zima chodzić i nie jest to juz dla mnie przeszkoda.
To jest argumentacja z stylu "a wy bijecie Murzynów" - powiedział człowiek radziecki na argumenty Amerykanina, że w Sojuzie nie wolności. Ich kraj, ich Park - mogą robić co się im podoba - czy to w jakiś sposób umniejsza prawa Polaków. Tak na marginesie to Ci powiem, że wielu Słowaków uważa to co się dzieje u nas w Morskim Oku za skandal W rozmowie z nimi powiedziałem, że prywatnie to się z nimi zgadzam ale gówno im do tego bo to nasza sprawa.horolezec pisze:Otóż prosze bardzo. Zamykają Tatry zimą ze względu na ochronę przyrody, a śmigłowiec lata do Teryho 4 razy w tygodniu i nikt sobie z tego nic nie robi. chcą chronić tatrzańską zwierzynę, a planowali odstrzał kilkudziesięciu misiów. Istnieją dowody (pisał gdzies o tym Cywiński,serio!), że w zakniętych Tatrach zachodnich straż parku pozwala na polowania. Do Białej Wody chyba z 2 lata temu wpuścili jakąś ekipe filmową, która rozjeździła teren, poniszczyła lasy, ale przecież to było ok, bo pewnie dobrze zapłacili.
Na resztę odpowiedzieli Jagiellonia, Andy i Dagomar.
A co do Mira i tych kanapek - powiem Ci szczerze - mnie by Miro nie zwrócił uwagi ale ponieważ o tym wiem to swoją kanapkę zjem pod schroniskiem.
A co do zakazu spożywania prywatnych posiłków na salach restauracyjnych schronisk to tak samo jest w większości schronisk alpejskich. Czy teraz powiesz, że Austriacy, Szwajcarzy, Niemcy, Francuzi i Włosi są szczególnie źle nastawieni do Polaków.
A na tej Huncowskiej przełęczy to byłeś na "spalonym" niezależnie od legitymacji klubowej. Poczytaj Regulamin TANAP.
No i dobra rada - z takim nastawieniem jak Twoje i w dodatku z jego demonstrowaniem to lepiej unikaj Terinki - z Mirem nie wygrasz.

Jestem gorszego sortu...
A to ciekawe co piszesz, bo tego Panowie z Tanapu nie twierdzili. Dla nich to był teren taternicki więc chcieli sobie obejrzeć mój kask.Janek pisze:A na tej Huncowskiej przełęczy to byłeś na "spalonym" niezależnie od legitymacji klubowej. Poczytaj Regulamin TANAP.
Ich nastawienie w sprawie strefy Schengen w Tatrach też uznacie za zupełnie normalne?